Prof. Richard BUTTERWICK-PAWLIKOWSKI: Warto dziś czerpać z tradycji dawnej Rzeczypospolitej

Warto dziś czerpać z tradycji dawnej Rzeczypospolitej

Photo of Prof. Richard BUTTERWICK-PAWLIKOWSKI

Prof. Richard BUTTERWICK-PAWLIKOWSKI

Profesor historii polskiej i litewskiej na Uniwersytecie Londyńskim. Autor książki „Rozkwit i upadek Rzeczypospolitej”.

Ryc. Fabien CLAIREFOND

zobacz inne teksty Autora

Polska, Litwa, Ukraina i Białoruś mają wspólną tradycję. Tradycja ta była konsekwentnie niszczona przez rosyjski imperializm. Dziś nie ma lepszej historycznej, ale i symbolicznej okazji, by ją odbudować – twierdzi prof. Richard BUTTERWICK-PAWLIKOWSKI w rozmowie z Mateuszem M. KRAWCZYKIEM

Mateusz M. KRAWCZYK: – Czego tradycja Rzeczypospolitej Obojga Narodów może nas dziś nauczyć?

Prof. Ryszard BUTTERWICK-PAWLIKOWSKI: – Przede wszystkim zwróćmy uwagę na semantykę. W odniesieniu do Rzeczypospolitej Obojga Narodów staram się mówić o dawnej, a nie Pierwszej Rzeczypospolitej. Polacy stworzyli pojęcie Pierwszej Rzeczypospolitej w odniesieniu do Drugiej Rzeczypospolitej albo jako aspiracji, albo jako rzeczywistości. Dla Litwinów, Ukraińców i Białorusinów nie była to jednak nigdy Pierwsza Rzeczpospolita, lecz jedyna. Nie mieli innej.

– W pewnym stopniu odpowiedział Pan już na moje pytanie. Było to więc państwo wielu narodów, grup i religii, o czym warto dziś pamiętać?

– Tradycja dawnej i wspólnej Rzeczypospolitej jest niewątpliwie bardzo przydatna w naszych czasach. Warto o niej pamiętać.

– Dlaczego?

– Po pierwsze, dawna Rzeczpospolita jest do dziś pewnym depozytariuszem wartości. Choć nie zawsze były one realizowane w praktyce, to jednak są drogowskazem, celem i dążeniem wspólnym dla tak wielu narodów. Mowa tu oczywiście o wolności, godności, dążeniu do dobra wspólnego i cnocie jako podstawowym fundamencie życia ludzkiego. Są to wartości, które poważnie odróżniają dawną Rzeczpospolitą i wszystkie wspólnoty, które dzielą jej historię, od tych, które reprezentowało najpierw Wielkie Księstwo Moskiewskie, a następnie Imperium Rosyjskie.

– Trudno jest mówić o dążeniu do wspólnego dobra, gdy weźmiemy pod uwagę często krwawe powstania i walki w ramach dawnej Rzeczypospolitej.

– Nawet jeśli chcemy mówić o najkrwawszych i najbardziej brutalnych epizodach w historii dawnej Rzeczypospolitej, to i tak były one walką o te same wartości. Przykładem może być jedno z najtragiczniejszych wydarzeń w dziejach Rzeczypospolitej, czyli powstanie Chmielnickiego. Czy nie była to walka o swobodę, dążenie do wolności? Choć historia nieraz stawiała narody – Polaków, Ukraińców, Litwinów i Białorusinów – po różnych stronach, to jednak tradycje wynikające ze wspólnej państwowości opartej na dawnej Rzeczypospolitej były i są w nich wciąż żywa. I jeszcze raz: to jest zupełnie inny świat niż ten, który reprezentuje Moskwa.

– Czy ta tradycja może nas dzisiaj zjednoczyć?

– Tak, ale rozszyfrujmy, co kryje się pod pojęciem „zjednoczenie”. Nie proponuję, byśmy ogłosili powrót dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Jestem daleki od pomysłu, by Białorusini, Ukraińcy i Litwini maszerowali razem pod polskim sztandarem. Powinniśmy jednak wykorzystać ogromny kapitał historyczny i kulturowy, który został wspólnie zbudowany, i w oparciu o doskonałe relacje, które łączą dziś wszystkie te narody (mówię o wolnej Białorusi, nie o reżimie Łukaszenki), stworzyć wspólną siłę. Siła ta opiera się na przekonaniu, że wolność tych narodów jest sprawą wspólną, że na dłuższą metę nie może być wolnej Polski bez wolnej Ukrainy ani wolnej Ukrainy bez wolnej Polski, wolnej Polski bez wolnej Litwy ani wolnej Litwy bez wolnej Polski i tak dalej. Powinniśmy przy tym opowiadać o historii dawnej Rzeczypospolitej, szukając w niej wspólnego dobra, a nie zawsze tylko konfliktów i klęsk.

Dawna Rzeczpospolita jest wciąż obciążona wieloma negatywnymi stereotypami. A stereotypy są uproszczeniami, często fałszywymi. Zamiast je powtarzać, skupmy się przede wszystkim na tym, co dobre. Nie ulega wątpliwości, że istnieje wspólny zestaw wartości, które łączą wszystkie te narody w zjednoczonej Europie.

– Jak to zrobić? W Polsce często odnosimy się do okresu międzywojennego i szukamy tam inspiracji. Bywa, że o dawnej Rzeczypospolitej wiemy bardzo mało. Na czym powinniśmy się skupić?

– Podstawą jest nauka. Bez rzetelnej wiedzy historycznej żyjemy w sferze mitów i niepamięci. Warto to przekuć w coś dobrego, choć będą tematy trudne. Doceńmy także pamięć o dawnej Rzeczypospolitej, która wciąż jest w nas obecna. Dzieci mają możliwość porozmawiania z powstańcami warszawskimi. Warto im to umożliwić. Oni z kolei mogą mieć jeszcze wspomnienia lub pamiątki po swoich rodzicach, powstańcach styczniowych, którzy w II Rzeczypospolitej nosili specjalne mundury, a oficerowie musieli im salutować. Tę tradycję kontynuują bohaterowie powstania listopadowego, insurekcji kościuszkowskiej… To kilka pokoleń i ciąg wspomnień, przekazywanych z pokolenia na pokolenie, wśród ludzi i ich kulturowych artefaktów. Wszystko to jest na wyciągnięcie ręki i warto z tego kapitału skorzystać.

– A co z lekcjami płynącymi z dawnej Rzeczypospolitej dzisiaj, kiedy Polska stoi przed zadaniem przyjęcia tak wielu przybyszów z Ukrainy czy Białorusi?

– Dawna Rzeczpospolita była krajem wielu narodów, religii i języków; ludzi, którzy potrafili razem współistnieć. Niekoniecznie na równych prawach. Wiemy, że istniały różnego rodzaju nierówności, asymetrie i hierarchie. Ale mimo tych różnic istniał między nimi pewien rodzaj współistnienia. W wyniku katastrof XX wieku Polska straciła wiele ze swojej różnorodności.

Dzisiaj Ukraina jest krajem bardziej zróżnicowanym pod względem religijnym, językowym, ale także etnicznym. Dlatego możliwość przyjęcia milionów Ukraińców, a także tysięcy Białorusinów, którzy szukają schronienia w Polsce, jest szansą na odbudowę tego pokojowego współistnienia mimo różnic, które cechowało dawną Rzeczpospolitą. Polska, Litwa, Ukraina i Białoruś mają wspólną tradycję. Tradycja ta była konsekwentnie niszczona przez rosyjski imperializm. Dziś nie ma lepszej historycznej, ale i symbolicznej okazji, by ją odbudować.

Rozmawiał Mateusz M. Krawczyk

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 25 czerwca 2022