
Reformy Franciszka sprawiają, że Watykan Jana Pawła II staje się ledwie rozpoznawalny
„Praedicate Evangelium” to nic innego jak przemiana sposobu sprawowania władzy w Kościele – pisze Austen IVEREIGH
.W listopadzie 2003 r., w samo południe żelaznych rządów kardynała Angelo Sodano jako sekretarza stanu Jana Pawła II, pewien meksykański zakonnik napisał dla chilijskiego czasopisma artykuł, który obiegł światowe sieci katolickie i wywołał zdumienie.
Moim zadaniem, jako zastępcy redaktora naczelnego londyńskiego tygodnika katolickiego „The Tablet”, było zredagowanie i przetłumaczenie artykułu zatytułowanego „Przemoc w Kościele”. Niewielu w tamtych czasach odważyło się mówić w ten sposób. Czułem się, jakby podano mi odbezpieczony granat.
„Mówienie o przemocy w Kościele może wydawać się nonsensowne” – rozpoczął o. Camilo Maccise, karmelita bosy, który niedawno zakończył swoją kadencję jako przewodniczący Unii Przełożonych Generalnych (USG) w Rzymie. Przemoc oznacza przecież stosowanie przymusu – fizycznego, moralnego, psychologicznego – w celu narzucenia swojej woli. Jezus przyszedł, aby wyzwolić nas z niewoli i ucisku, a swój Kościół zbudował na miłości Boga i bliźniego. Władza w Kościele to służba – ministerium, a nie potestas. Nie da się jej pogodzić z przemocą.
A jednak jako przełożony generalny karmelitów bosych przez dwie sześcioletnie kadencje i prezydent USG pod koniec lat 90. Maccise doświadczył z pierwszej ręki „przemocy o charakterze moralnym i psychologicznym”. „Poznałem tę przemoc z bliska, przede wszystkim jako stosowaną przez kilka dykasterii rzymskich” – napisał, po czym opisał sposoby, w jakie ta „przemoc” była stosowana – centralizm, autorytaryzm i dogmatyzm.
Sodano zmarł w Rzymie 27 maja w wieku 94 lat, na kilka dni przed wprowadzeniem w życie 5 czerwca nowej konstytucji papieża Franciszka dla Kurii Rzymskiej, „Praedicate Evangelium” („Głoście Ewangelię”). Konstytucja umacnia i pogłębia reformę, którą Franciszek przeprowadził w ciągu ostatnich dziewięciu lat. Jest to reforma, której celem jest ni mniej, ni więcej, tylko zmiana sposobu sprawowania władzy w Rzymie i z Rzymu, a przez to w całym Kościele katolickim.
Aby zrozumieć to nawrócenie, trzeba zestawić „Praedicate” z artykułem Maccisego, aby zobaczyć, jak to pierwsze ma się do drugiego.
Maccise ośmielił się powiedzieć głośno w 2003 roku to, nad czym ubolewanie wyrazili kardynałowie, gdy 10 lat później wstawali jeden po drugim na zebraniach poprzedzających konklawe. Jak przypomina „Praedicate”, w marcu 2013 r. reforma była „bardzo pożądana przez większość kardynałów zgromadzonych na kongregacjach generalnych przed konklawe”. Wśród tych, którzy przedstawili szereg propozycji reformy, był kardynał Jorge Mario Bergoglio, przyszły Franciszek, który nie przypuszczał, że to właśnie on będzie je realizował.
Dokładnie dziewięć lat później, 19 marca, jego konstytucja apostolska została wydana w uroczystość św. Józefa, w rocznicę Mszy św. inaugurującej pontyfikat. Homilia nowego papieża podczas tej Mszy św. mówiła o autentycznej władzy jako tej, która służy, chroniąc zarówno stworzenie, jak i ludzi. Jest to władza łagodna, święta, ponieważ współpracuje z władzą Bożą. Jest to władza, na której Kościół powinien polegać.
Zmiana w kierunku tej władzy w konstytucji apostolskiej Franciszka jest oczywista już w samym jej tytule. Podtytuł konstytucji Jana Pawła II z 1998 roku, „Pastor Bonus”, brzmi: „Konstytucja apostolska o Kurii Rzymskiej”. „Praedicate” znacząco dodaje: „i jej służba Kościołowi na świecie”.
W 2003 roku Maccise opisał, w jaki sposób władza kurii została skoncentrowana w centralnych organach, z dala od życia wiernych, którzy są postrzegani jako dzieci potrzebujące ochrony lub poprawy. Kluczem do centralizmu był sposób, w jaki kuria zaklinowała się między papieżem a Kościołem, wykorzystując zastępczą władzę papiestwa do gnębienia biskupów, którzy – zgodnie z doktryną kolegialności Soboru Watykańskiego II – rządzili Kościołem razem z papieżem, a mimo to byli traktowani podczas wizyt ad limina jak ministranci. Podobnie USG i Międzynarodowa Unia Przełożonych Generalnych, reprezentująca ponad milion zakonników na całym świecie, po 1995 r. aż do śmierci papieża były blokowane przed spotkaniem z Janem Pawłem II przez podejrzliwych urzędników kurialnych.
„Praedicate” mówi wyraźnie, że kuria „nie stawia się między papieżem a biskupami, lecz służy w pełni obydwu”. Sześć punktów (38–43) poświęcono wizytom ad limina, przywiązując do nich wielką wagę i podkreślając rolę kurii w ułatwianiu ich realizacji i dialogu. To już od dawna ma miejsce za czasów Franciszka – biskupi, którzy pamiętają dawne zwyczaje, są zdumieni, że dykasterie pytają teraz: „Jak możemy pomóc?”, a dwugodzinne spotkania z papieżem mają swobodny przebieg. Spotkania zakonników z Franciszkiem są teraz tak regularne, że nie są nowością.
Maccise w 2003 roku oskarżył kurię o to, w jaki sposób z Watykanu wypływały dokumenty dotykające bezpośrednio życia wiernych – żaden z 775 klasztorów karmelitów bosych nie brał udziału w przygotowywaniu „Verbi Sponsa”, dokumentu z 1999 roku o życiu kontemplacyjnym i klauzurze. Kuria Sodano stosowała również „formy autorytarnej przemocy”, używając anonimowych delacji (oskarżeń), adresowanych do Rzymu, aby potępić „heterodoksyjnych” ludzi, a także ściganie teologów oskarżonych o herezję.
Wśród tych „nawykowych form” przemocy – pisał Maccise – znalazł się „dogmatyzm”, który nie chce przyznać, że w pluralistycznym świecie nie jest możliwe narzucenie jednego stanowiska religijnego, kulturowego i teologicznego, myląc to, co jest istotne w doktrynie i jej relatywnych teologicznych przejawach. Artykuł Maccisego wskazywał również na próby eliminowania napięć i konfliktów w Kościele poprzez tłumienie dialogu, tworząc atmosferę strachu, która pozwalała na narzucanie fałszywej idei jedności.
Na podstawie tego opisu ledwo da się rozpoznać kurię Franciszka. Dokumenty watykańskie, których liczba znacznie się zmniejszyła, są dziś (na ogół) owocem żmudnych i długich konsultacji. Dawno minęły czasy anonimowych donosów i procesów o herezję.
Podobnie jak iluzja tworzenia jedności poprzez tłumienie „odmienności” – katolicy uczą się żyć w Kościele synodalnym, który słucha, rozmawia.
Władza nie jest już też związana per se z zakonami. Jednym z głównych pomysłodawców „Praedicate” jest jezuicki kanonista, kardynał desygnowany Gianfranco Ghirlanda, który twierdzi, że nowa konstytucja wyjaśnia, że „władza rządzenia w Kościele nie pochodzi z sakramentu święceń, ale z misji kanonicznej”. Oznacza to, że na czele dykasterii mogą stać bracia i siostry zakonne lub osoby świeckie. Franciszek chce również, aby przyszli szefowie dykasterii nie byli kardynałami, aby przerwać i ten schemat.
Postrzeganie tego jako „upodmiotowienie świeckich” mija się z celem. Równie dobrze może to być ksiądz, zakonnica lub biskup, który stoi na czele dykasterii. Chodzi o to, aby umożliwić powstanie Kościoła, w którym przywództwo jest związane z charyzmatami i posługą, a nie z państwem duchownym i karierą kościelną. Oznacza to Kościół synodalny, w którym komunia jest owocem wzajemnego słuchania, w którym ludzie wierzący, biskupi, Biskup Rzymu słuchają siebie nawzajem, a wszyscy słuchają Ducha Świętego.
Jak mówi Franciszek w „Evangelii Gaudium”, podsumowując Sobór Watykański II: „we wszystkich ochrzczonych, od pierwszego do ostatniego, działa uświęcająca moc Ducha Świętego. (…) Bóg wyposaża ogół wiernych w instynkt wiary – sensus fidei – który pomaga im rozeznawać, co jest prawdziwie Boże”. Tradycja Kościoła jest przekazywana poprzez wiarę ludu, którą interpretują biskupi, a papież jest ostatecznym interpretatorem i świadkiem, głównym dyskutantem, który naucza wiary nie na podstawie swoich osobistych przekonań, ale na podstawie świadectwa wiary całego Kościoła.
Innymi słowy, władza w Kościele jest duchowa i oddolna. Opiera się na procesach, które odkrywają wolę Ducha Świętego. Chodzi o to, aby poważnie potraktować to, co Jezus obiecuje w Ewangelii według św. Jana – że Duch Święty będzie nas prowadził, umacniał, nauczał, przyniesie nam pokój, abyśmy nie musieli się lękać ani niepokoić. Nie będziemy potrzebowali autorytaryzmu, przymusu i kontroli, ponieważ polegamy nie na naszej mocy, ale na mocy Boga.
Dlatego też przemiana władzy pod rządami Franciszka sięga znacznie głębiej niż nowe struktury i procesy, choć są one ważne. „To, co naprawdę się liczy – pisze papież w prologu do niedawnego wywiadu na temat powstawania »Praedicate« – to odnowa ludzkich serc i umysłów”.
Chodzi o to, czy ufamy łasce, czy też własnym siłom.
Rozważmy „Pastor Bonus”. Konstytucja Jana Pawła II prawie w każdym paragrafie swojego wstępu skupiała się na zachowaniu jedności wiary i dyscypliny. Komunia jest tożsama z jednością, która jest „cennym skarbem, który należy zachowywać, bronić, chronić i promować”. Podmiotem odpowiedzialnym za to zachowanie jest kuria, której przekazano władzę prawną do realizacji tego celu. Łatwiej jest zrozumieć, dlaczego w takim ujęciu kuria uważała, że postępuje słusznie („zachowuje jedność”), kiedy karała biskupów, ścigała teologów lub zakazywała USG kontaktów z papieżem.
Natomiast w „Praedicate” cel Kościoła jest określony jako misja dawania świadectwa słowem i czynem o otrzymanym miłosierdziu. Misja ta jest powierzona całemu Ludowi Bożemu. Kościół świadczy o tym miłosierdziu przez swoją komunię, która nie jest wytworem żadnego ludzkiego działania, lecz darem Ducha Świętego, płynącym ze wzajemnego modlitewnego słuchania się wiernych, biskupów i papieża.
Zmiana polega na pośrednictwie. Komunia nie jest przedmiotem starań kurii, ale darem Ducha św. otrzymanym przez Kościół synodalny. Kuria nie jest źródłem tego daru, ale głównym pośrednikiem w jego przyjmowaniu – promuje wymianę darów poprzez służbę zarówno papieżowi, jak i Kościołom lokalnym. Jest to służba na miarę dobrego Samarytanina, w której Chrystus jest rozpoznawany w obliczu wszystkich, a zwłaszcza tych najsłabszych i najbardziej bezbronnych.
„Może istnieć i istnieje ewangeliczny styl sprawowania władzy” – napisał Maccise w artykule z 2003 r., który doprowadził do tego, że Kuria Sodańska uznała go za komunistycznego intryganta i zaczęła go ścigać.
Maccise i Bergoglio znali się i pracowali razem na synodzie w latach 90. Karmelita zmarł na raka w Meksyku w wieku 74 lat, w 2012 roku, tuż przed tym, jak jego przyjaciel i kolega z Ameryki Łacińskiej został papieżem i zaczął wprowadzać ten ewangeliczny styl władzy w Kurii Rzymskiej.
.Pod koniec sierpnia Franciszek zwołuje kardynałów z całego świata na dwudniowe studium „Praedicate”. Obyśmy pewnego dnia wszyscy mogli powiedzieć, że mówienie o przemocy w Kościele jest rzeczywiście bezsensowne.
Austen Ivereigh
Od redakcji: Jest to skrócona wersja przemówienia, które Austen Ivereigh wygłosił 25 maja do Unii Przełożonych Generalnych rzymskiej grupy reprezentującej męskie zakony katolickie na całym świecie.