30-lecie wyjścia wojsk rosyjskich z Polski

30 lat temu, 17 września 1993 roku na dziedzińcu Belwederu odbyło się pożegnanie żołnierzy rosyjskich opuszczających Polskę. Moment ten był symbolicznym końcem okupacji, trwającej nieprzerwanie od 1944 r. Negocjacje dotyczące wycofania Rosjan były długim i skomplikowanym procesem.

30-lecie wyjścia wojsk rosyjskich z Polski – 17 września 1993 roku na dziedzińcu Belwederu odbyło się pożegnanie żołnierzy rosyjskich opuszczających Polskę. Moment ten był symbolicznym końcem okupacji, trwającej nieprzerwanie od 1944 r. Negocjacje dotyczące wycofania Rosjan były długim i skomplikowanym procesem.

Rocznica wyjścia wojsk rosyjskich z terytorium Polski

.W XX wieku wojska rosyjskie i sowieckie czterokrotnie opuszczały terytorium Polski. Po raz pierwszy, gdy po klęskach w starciu z armiami Niemiec i Austro-Węgier w 1915 r. ewakuowały się z Królestwa Polskiego i Kresów, dając tym samym okazję do rozpoczęcia odbudowy niepodległego państwa polskiego. Powróciły zaledwie pięć lat później, gdy w marszu na zachód dotarły do Wisły i zostały odparte dzięki zwycięstwu wojsk polskich w Bitwie Warszawskiej w sierpniu 1920 r. Kolejna inwazja sowiecka rozpoczęła się o poranku 17 września 1939 r. Okupacja wschodniej połowy Polski, tak jak w sierpniu 1920 r., przyniosła masowe zbrodnie wymierzone w Polaków. W czerwcu 1941 r. starcie dwóch totalitaryzmów doprowadziło do zastąpienia okupacji sowieckiej równie brutalnym panowaniem niemieckim. W pogoni za wycofującymi się wojskami niemieckimi na początku 1944 r.

Armia Czerwona przekroczyła granice Rzeczypospolitej ustalone w Traktacie ryskim. Nie uznając tego porozumienia i opierając się na metodzie faktów dokonanych, Stalin uważał, że wkroczył do okupowanej przez Niemców Polski dopiero 20 lipca 1944 r., gdy jego wojska przekroczyły Bug. Tym razem wojska okupacyjne pozostały w Polsce aż do września 1993 r. Wówczas po raz pierwszy okupanci ze wschodu wycofali się w sposób pokojowy, ale nie bez oporu.

Sowieckie bazy

.U progu polskiej transformacji wojska sowieckie stacjonowały w 60 garnizonach, ulokowanych na terenie 21 województw (według podziału administracyjnego z lat siedemdziesiątych). Bazy sowieckie tworzyły pas biegnący ze wschodu na zachód i w pobliżu granicy niemieckiej rozchodzący się na północ i południe. Żołnierze mieli do dyspozycji 15 lotnisk (9 na ich wyłączny użytek i 6 wspólnie z Polakami), 8 poligonów, 4500 m wybrzeża morskiego i 3 ha nabrzeży portowych z infrastrukturą; 23 bocznice kolejowe (64 km), 12 magazynów paliw i ok. 8 tys. mniejszych obiektów. Liczebność Grupy Północnej była zmienna i nie mamy tu precyzyjnych danych, ale w momencie wyjścia z Polski składała się z 53 tys. żołnierzy, 7 tys. pracowników cywilnych i ok. 40 tys. członków towarzyszących im rodzin. Niektóre z polskich miast – jak Legnica, w której mieściło się dowództwo – były zajęte przez Rosjan w jednej trzeciej. A inne – jak Borne Sulinowo – były sowieckie w zasadzie w całości, choć formalnie nie istniały: nie były oznaczane na cywilnych mapach. Właśnie Borne Sulinowo było największym rosyjskim garnizonem w Polsce, stacjonowało tam ok. 25 tys. żołnierzy. Drugie miejsce pod tym względem zajmował Świętoszów z 12 tys. żołnierzy. Ocenia się, że sowiecki sprzęt bojowy był przeznaczony dla minimum 300 tys. żołnierzy.

Warto dodać, że Północna Grupa Wojsk Sowieckich w Polsce została utworzona w 1945 r. z przekształcenia II Frontu Białoruskiego, lecz formalnoprawne jej usytuowanie nastąpiło dopiero w wyniku odwilży październikowej 17 grudnia 1956 r. na mocy zawartej w Warszawie „Umowy między rządem PRL i rządem ZSRR o statucie prawnym wojsk radzieckich czasowo stacjonujących w Polsce”.

Nie zmienił się jednak zasadniczy cel obecności wojsk sowieckich, którym było sprawowanie kontroli nad satelicką wobec Moskwy PRL. Jej symbolem był marsz na Warszawę podjęty przez sowieckie czołgi w październiku 1956 r. „Można więc mówić o dalszym ciągu okupacji, ale nie tak brutalnej jak miało to miejsce w ciągu pierwszych dziesięciu lat po zakończeniu II wojny światowej” – podkreślał w 2017 r. prof. Antoni Dudek, historyk z UKSW.

Większość organizacji i działaczy opozycji antykomunistycznej w latach osiemdziesiątych unikała poruszania tematu „sojuszu” ze Związkiem Sowieckim oraz stacjonowania jego wojsk w Polsce. Postulat ich wycofania podnosiły najbardziej radykalne organizacje, takie jak Solidarność Walcząca, Konfederacja Polski Niepodległej i Federacja Młodzieży Walczącej. Hasło „Sowieci do domu” szczególnie popularne stało się podczas manifestacji tych organizacji wiosną 1989 r., gdy łączono je z postulatami przyspieszenia przemian politycznych i rozliczenia działań komunistów.

Rząd Tadeusza Mazowieckiego

.Powołany we wrześniu 1989 r. rząd Tadeusza Mazowieckiego starannie pomijał sprawę stacjonowania wojsk sowieckich. Mazowiecki uważał, że wysuwanie żądania wycofania armii sowieckiej może zmienić postawę Gorbaczowa wobec reform politycznych ustalonych przy okrągłym stole. „Uważano, że nie należy drażnić Moskwy. Dlatego nie spieszono się z postawieniem postulatu wycofania armii sowieckiej. Ponadto należy pamiętać, że w momencie powołania rządu Mazowieckiego Polska była otoczona przez reżimy komunistyczne” – zauważył prof. Dudek.

Mazowiecki uważał, że wojska sowieckie muszą pozostać w Polsce co najmniej do momentu wynegocjowania porozumienia o zjednoczeniu Niemiec, które uwzględniałoby gwarancje dla polskiej granicy zachodniej. Dwa miesiące przed podpisaniem traktatu o potwierdzeniu granicy między Niemcami a Polską, 7 września 1990 r., minister spraw zagranicznych Krzysztof Skubiszewski przesłał do Moskwy notę wnioskującą o rozpoczęcie rozmów o wycofaniu wojsk sowieckich. Polska dyplomacja żądała także zadośćuczynienia za szkody wywołane stacjonowaniem sił sowieckich. Już po kilku miesiącach negocjacji, na koniec 1990 r., stan wojsk upadającego imperium został zmniejszony do blisko 48 tys. żołnierzy. Polskę opuścił wtedy m.in. pułk lotnictwa myśliwsko-szturmowego z Kołobrzegu, pułk artylerii przeciwlotniczej z Legnicy, pułk śmigłowców z Brzegu, bataliony – samochodowy ze Świdnicy i chemiczny z Wrocławia, oraz brygada desantowo-szturmowa z Białogardu. W tym czasie w Polsce nie było już też sowieckiej broni jądrowej, potajemnie składowanej do schyłku lat osiemdziesiątych.

Finansowa rekompensata

.Strona polska domagała się od ZSRS rekompensaty finansowej za użytkowanie i zniszczenie mienia – sowieci odpowiadali żądaniami zapłaty za wybudowane przez nich i pozostawiane nieruchomości. Sowieckie żądania opiewały na ogromną kwotę w wysokości 27 mld rubli. Patową sytuację usiłowano rozwiązać najpierw tzw. wariantem zero, czyli wzajemną rezygnacją z odszkodowań, później zaś kontrowersyjnym pomysłem stworzenia mieszanych polsko-rosyjskich spółek, które zarządzałyby pozostającym w Polsce majątkiem. Ten postulat władz sowieckich pojawił się w rozmowach toczonych już po upadku ZSRS, w trakcie wizyty prezydenta Lecha Wałęsy w Moskwie w maju 1992 r. Skonfliktowany z nim rząd premiera Jana Olszewskiego pierwszy przedstawiał w swoim programie postulat współpracy z NATO i szybkiego wycofania wojsk sowieckich.

Wynegocjowana przez Wałęsę polsko-rosyjska umowa o przyjaznej i dobrosąsiedzkiej współpracy pierwotnie zawierała zapis zobowiązujący obie strony do stworzenia warunków dla zakładania mieszanych przedsiębiorstw polsko-rosyjskich na terenie baz opuszczanych przez armię rosyjską w Polsce. Rząd Olszewskiego zareagował sprzeciwem, uznając, że ograniczałoby to suwerenność Polski. „Interwencja rządu Olszewskiego wywołała jednak wściekłość Wałęsy i przyczyniła się do dalszej antagonizacji obu stron i przyczyniła się do upadku rządu” – zaznaczał prof. Dudek.

22 maja 1922 rok

.Zgodnie z układem polsko-rosyjskim zawartym 22 maja 1992 r. podczas wizyty prezydenta Wałęsy w Moskwie ostatni żołnierz rosyjski miał opuścić Polskę do 31 grudnia 1993 r. Prezydent Borys Jelcyn, wykonując gest dobrej woli, skrócił ten termin o trzy miesiące. Postawa Jelcyna stała w sprzeczności z wypowiedziami wojskowych armii sowieckiej zaledwie kilkanaście miesięcy wcześniej, gdy polscy negocjatorzy zażądali, by wycofywani żołnierze wyjeżdżali bez broni, która miała być transportowana w wagonach towarowych: obawiano się, że pijani spadkobiercy imperium mogą strzelać z okien wagonów. Gen. Władimir Dubynin, głównodowodzący Północnej Grupy Wojsk, powiedział, że armia, która pokonała III Rzeszę z Polski, wycofa się z rozwiniętymi sztandarami wtedy, kiedy uzna to za stosowne i drogami, które uzna za odpowiednie.

Dodał, że sprzeciw wobec tych warunków może być zagrożeniem dla polskich obywateli. Sam Dubynin nie miał jednak wpływu na negocjacje i nie dożył pożegnania wojsk rosyjskich. Zmarł 22 listopada 1992 r. w Moskwie. Rosjanom zależało także na tym, aby ich transporty nie były kontrolowane przez polskie służby. W wielu znajdowały się samochody kradzione w Niemczech, które docierały do Legnicy, a następnie „rozpływały się” w Rosji i innych krajach Wspólnoty Niepodległych Państw.

30-lecie wyjścia wojsk rosyjskich z Polski

.Dnia 16 września 1993 r. wojska rosyjskie opuściły Legnicę, będącą od II wojny światowej siedzibą dowództwa wojsk sowieckich stacjonujących w Polsce. Następnego dnia na dziedzińcu Belwederu, wówczas rezydencji prezydenta RP, odbyło się pożegnanie Rosjan opuszczających Polskę. Prawdopodobnie resort obrony Federacji Rosyjskiej nie zorientował się, że Polacy organizują tę uroczystość w rocznicę sowieckiej agresji na Polskę. Dopiero tuż przed 17 września szef rosyjskiego MON odwołał swój udział w uroczystości, tłumacząc się chorobą. Uroczystość rzeczywiście miała dla Rosjan bardzo gorzki przebieg. Prezydent przypomniał, że 54 lata temu „zadano nam cios w plecy”, a dziś „dopełniła się miara sprawiedliwości dziejowej”. „Klęskę poniósł system przemocy, fałszu i bezprawia” – dodał. Ostatni oficerowie wyruszyli na wschód kilkanaście godzin po uroczystości, 18 września 1993 r. Spadkobiercy imperium sowieckiego pozostawili po sobie ogromne, zdewastowane i ograbione koszary. W ich rękach pozostało wiele bezprawnie zajmowanych obiektów, m.in. w centrum Warszawy, odzyskanych przez Polskę dopiero w latach 2022-2023.

Dziś wycofanie wojsk sowieckich jest uważane za jeden z kluczowych momentów procesu transformacji, szczególnie istotny z punktu widzenia zmiany architektury bezpieczeństwa w Europie Środkowej. Do połowy lat dziewięćdziesiątych postulat przystąpienia do NATO stał się częścią programu wszystkich najważniejszych sił politycznych. Pięć i pół roku po uroczystości na dziedzińcu Belwederu Polska stała się członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego.

30-lecie wyjścia wojsk rosyjskich z Polski. Historyczny moment z września 1993 r. upamiętnia tablica w Konkatedrze Matki Bożej Zwycięskiej na Kamionku w Warszawie, umieszczona tam w dwusetną rocznicę rzezi Pragi 4 listopada 1994 r. Przypomniano na niej wszystkie wystąpienia Rosji przeciwko polskiej wolności w latach 1768-1863 oraz okres, gdy jej siły „okupowały naszą Ojczyznę po czwartym rozbiorze (1939-1993) szerząc zbrodnie komuny”.

Sowiecka broń jądrowa

.Oddziały armii rosyjskiej stacjonujące w Polsce od 1945 do 1993 r. liczyły 56 tys. żołnierzy i zajmowały teren większy od powierzchni polskiej części Puszczy Białowieskiej. Na terenie PRL znajdowały się także trzy specjalne obiekty wyposażone w sowiecką broń jądrową.

Miejsca stacjonowania armii sowieckiej w Polsce były utajnione i odizolowane od otoczenia. Borne Sulinowo (Zachodniopomorskie), w którym stacjonowała ponad 15 tys. żołnierzy – dywizja, dwa pułki zmechanizowane, pułk oraz batalion czołgów, pułk artylerii oraz inne jednostki oficjalnie figurowało na mapach PRL jako bezimienny „teren leśny”. Dopiero 5 czerwca 1993 r., odbyło się oficjalne otwarcie Bornego Sulinowa, a trzy miesiące później Rada Ministrów RP nadała mu status miasta. Sowieckie dowództwo ograniczało do minimum kontakty oficerów i żołnierzy PGW z polską ludnością. Oddziały wchodzące w skład PG brały udział we wspólnych ćwiczeniach wojsk Układu Warszawskiego odbywających się regularnie w latach 60. i 70. m.in. na poligonach w Świętoszowie i Żaganiu.

Do największych jednostek sowieckich stacjonujących na terenie Polski należały: 6. Gwardyjska Witebsko-Nowogrodzka Dywizja Zmechanizowana w Bornem Sulinowie, 20. Zwienigorodzka Dywizja Pancerna, Dywizja Pancerna wraz z podległymi jednostkami w Świętoszowie, 114. Brygada Rakiet Operacyjno-Taktycznych w Legnicy. Głównymi siłami lotnictwa bojowego ZSRS była: 149. Dywizja Lotnictwa Bombowego (Szprotawa), 239. Baranowicka Dywizja Lotnictwa Myśliwskiego stacjonująca w Kluczewie k. Stargardu Szczecińskiego, a także liczne samodzielne pułki i eskadry stacjonujące w rejonie Brzegu, Legnicy, Kołobrzegu i Szprotawy. W największych garnizonach znajdowały się osiedla mieszkaniowe, sklepy, piekarnie, szkoły, kina oraz obiekty sportowe użytkowane wyłącznie przez żołnierzy PGW i ich rodziny.

Stacjonowanie sowieckich jednostek

.Jednostki sowieckie stacjonowały także m.in. w Czeremsze, Dębicy, Białogardzie, Burzykowie, Chojnie, Oławie, Rembertowie i Żaganiu oraz kilkudziesięciu innych lokalizacjach na terenie obecnych 10 województw oraz 44 gmin. Na początku lat 90. na terytorium Polski było łącznie 59 sowieckich (rosyjskich) garnizonów stacjonujących głównie w północnozachodnich i południowozachodnich województwach. Całkowity obszar użytkowany przez oddziały PGW miał powierzchnię ponad 70 tys. hektarów. Dla porównania powierzchnia polskiej części Puszczy Białowieskiej wynosi 62 tys. ha.

Według autora sporządzonego dla Biura Bezpieczeństwa Narodowego opracowania „Wybrane aspekty pobytu Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej w Polsce w latach 1945–1993 oraz wykorzystanie infrastruktury po jednostkach Armii Radzieckiej po 1993” , Macieja Czulickiego, Sowieci mieli poligony w Świętoszowie, Wędrzynie, Bornem Sulinowie, Świdnicy-Witoszowie, Przemkowie-Trzebieniu i Przemkowie Północ, Dobrowie i Świnoujściu. Ponadto wykorzystywali 15 lotnisk wojskowych – w tym sześć zapasowych użytkowanych wspólnie z polskimi siłami powietrznymi – 23 bocznice kolejowe o łącznej długości ponad 64 km. Flota Bałtycka Marynarki Wojennej ZSRS użytkowała trzy hektary portowych nabrzeży z dwoma wydzielonymi basenami portowymi w Świnoujściu i korzystała z ponad czterech kilometrów wybrzeża morskiego.

Czulicki podaje, że od początku lat 70. na terenie Polski znajdowały się trzy specjalne obiekty Północnej Grupy Wojsk wyposażone w broń jądrową – Podborsk koło Białogardu (obiekt 3001), Brzeźnica-Kolonia koło Bornego Sulinowa (obiekt 3002) oraz Wędrzyn (Templewo) koło Trzemeszna (obiekt 3003). Składowano tam ładunki jądrowe o różnej mocy i przeznaczeniu, które były nadzorowane przez oddziały sowieckie i miały być przekazane wyznaczonym jednostkom Wojska Polskiego przed lub po wybuchu konfliktu zbrojnego z NATO. Magazynowano tam m.in. 14 głowic jądrowych o mocy 500 kiloton, 35 głowic o mocy 200 kiloton oraz 36 bomb lotniczych 0,5 – 200 kiloton. Składy ładunków jądrowych znajdowały się także na lotniskach w Kołobrzegu-Bagiczu, Chojnie i Szprotawie. Broń jądrową wycofano z terytorium Polski pod koniec lat 80.

W 1984 r. nastąpiła reorganizacja struktur armii ZSRS: utworzono trzy główne dowództwa kierunków operacyjnych: Zachodniego, Południowo-Zachodniego i Południowego, zaś dowództwo PGW przeniesiono z Legnicy do Świdnicy. Pod koniec lat 80. dowódcami PGW byli: gen. lejt. Iwan Korbutow (1987-89), gen. lejt. Wiktor Dubynin (1989-92) i od czerwca 1992 do września 1993 – gen. lejt. Leonid Kowalew.

Jak doszło do wycofania wojsk rosyjskich z Polski w 1993 r.?

.Rosjanie podczas negocjacji próbowali narzucić Polsce takie warunki, jakie niegdyś narzucili Finlandii, oznaczające de facto niepełną suwerenność. Starali się wymusić rozwiązania, które pozbawiłyby Polskę swobody w dziedzinie polityki zagranicznej i spraw bezpieczeństwa – pisze na łamach „Wszystko co Najważniejsze”  Jan PARYS.

Wojska radzieckie przekroczyły granice Polski najpierw w 1939 roku, potem znów w roku 1944, kiedy ZSRR prowadził kampanię przeciw III Rzeszy. Niestety, po zakończeniu II wojny światowej pozostały na polskim terytorium aż do września 1993 r., a ich stacjonowanie w Polsce oznaczało, że państwo nie jest suwerenne. Obecność wojsk sowieckich w granicach PRL przez lata była zupełnie nieuregulowana. Próbę zmiany tego stanu rzeczy podjęto w 1956 r., jednak mimo zawarcia porozumienia na linii Gomułka-Chruszczow armia radziecka zachowywała się w Polsce tak, jak chciała, nie licząc się z żadnymi ustaleniami czy przepisami prawa. Strona polska nie wiedziała, co się dzieje w kilkudziesięciu sowieckich garnizonach rozlokowanych na terenie kraju. Nie miała nawet planów zabudowy tych garnizonów i dopiero w roku 1989 zaczęto myśleć o tym, co z tym wszystkim zrobić.

Wojska sowieckie – po rozpadzie ZSRR w 1991 r. przemianowane na rosyjskie – ostatecznie opuściły Polskę we wrześniu 1993 r. Przez długi czas premier Tadeusz Mazowiecki opóźniał rozpoczęcie rozmów ze stroną rosyjską na ten temat, gdyż uważał, że trzeba najpierw uregulować relacje Polski z Niemcami. Mazowiecki nie brał pod uwagę tego, że Niemcy są częścią obozu zachodniego i że już w najbliższej perspektywie będą naszym sojusznikiem, a nie przeciwnikiem. Do rozmów z Sowietami na temat wyjścia ich wojsk z Polski doszło właściwie na kilka tygodni przed wyborami prezydenckimi, które Tadeusz Mazowiecki przegrał (listopad-grudzień 1990 r.). Jedną z przyczyn tej przegranej był fakt, że wspomnianych rokowań nie rozpoczęto wcześniej.

Rokowania polsko-rosyjskie były trudne i oporne. Od samego początku brałem w nich udział jako przedstawiciel Centralnego Urzędu Planowania. Polska delegacja liczyła kilkanaście osób i jeździła na rozmowy z Rosjanami pod kierunkiem przedstawicieli Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Najczęściej był to dyrektor Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, czasem także wiceminister Jerzy Makarczyk. Rokowania postępowały wolno, gdyż strona rosyjska grała na czas, dążąc do tego, by narzucić swoje warunki. Niektórzy członkowie obozu rosyjskiego usiłowali nawet blokować cały proces. Koła wojskowe, np. generał Wiktor Dubynin, opowiadały się za tym, aby do wycofania wojsk rosyjskich z Polski nie doszło. Inni byli bardziej skłonni do ustępstw, jak Michaił Gorbaczow czy Borys Jelcyn.

Dlaczego 1993, a nie w 1989?

.Możemy wyróżnić trzy fazy obecności wojsk sowieckich w Polsce: od wkroczenia Sowietów w 1939 do 1956 r., lata 1956–1989 oraz okres 1989–1993. Do 1956 r. obecność armii sowieckiej w Polsce była niczym nieuregulowana – nieujęta w żaden traktat bądź inne prawne zobowiązania, chociaż mówiono, że zgodę na to wyraził tzw. Rząd Tymczasowy Jedności Narodowej. Tzw. Polska Ludowa nie miała żadnej kontroli nad wojskiem sowieckim stacjonującym na jej terytorium (Północna Grupa Wojsk). Nie wiedziano nawet, ilu konkretnie żołnierzy liczą te siły. Podlegały one rozkazom z zewnątrz i stanowiły główną gwarancję utrzymania w Polsce status quo, dyktatury komunistycznej i dominacji ZSRS. W roku 1949 dowódca wojsk sowieckich Konstanty Rokossowski został marszałkiem Polski. Oficerowie sowieccy pełnili kluczowe funkcje dowódcze w Ludowym Wojsku Polskim. Byli obecni w Sztabie Generalnym oraz stali na czele wielkich jednostek – pisze w tekście opublikowanym na łamach „Wszystko co Najważniejsze” prof. Marek Kornat.

Sytuacja uległa zmianie jesienią 1956 r., kiedy Władysław Gomułka podczas swej historycznej podróży do ZSRS wynegocjował układ regulujący stacjonowanie wojsk sowieckich w PRL. Wówczas rozpoczęła się druga i najdłuższa faza obecności armii sowieckiej w Polsce, trwająca do 1989 r. Przyjmuje się, że siły te liczyły w szczytowych rozmiarach ok. 300 tys. żołnierzy.

Faza trzecia to okres, kiedy Polska oderwała się od ZSRS i zaczęła kształtować swoje niepodległe państwo. Po 1989 r. wojsko sowieckie (od grudnia 1991 r. formalnie już rosyjskie) stacjonujące w polskich granicach było reliktem minionego systemu międzynarodowego, niechcianą „pamiątką” po Układzie Warszawskim. W owym czasie utraciło ono dawny potencjał oddziaływania na sytuację w Polsce, jednak nie opuściło jej granic aż do września 1993 r. Według oficjalnych danych sowieckich w 1989 r. stacjonowało w Polsce ponad 59 tys. żołnierzy, wraz z którymi przebywało w kraju blisko 40 tys. członków ich rodzin.

Stacjonowanie armii sowieckiej w Polsce miało kilka zasadniczych celów. Obecność Północnej Grupy Wojsk na terytorium kraju miała podkreślić dominację sowiecką, psychologicznie sparaliżować społeczeństwo polskie, a władzom PRL odebrać nadzieję na jakiekolwiek kalkulacje na większą samodzielność i uświadomić niemożność zmiany sytuacji geopolitycznej państwa. Wojska te pełniły także rolę zaplecza sił stacjonujących w NRD, których zadaniem było podtrzymanie podziału Europy oraz samych Niemiec.

Trzy wieki pod rosyjskim bagnetem

.Dążeń Kremla do ustanowienia stałej obecności swojej armii na ziemiach Polski i Litwy można z pewnością doszukiwać się już w XVII wieku, jednak przełomowy wydaje się tu rok 1704. Po traktacie w Narwie, w warunkach wyniszczającej Rzeczpospolitą Obojga Narodów III wojny północnej, car Piotr I powołał na terenie naszego kraju główny korpus wojsk rosyjskich, który zasłynął z ogromnych grabieży. Od tego momentu mamy do czynienia z de facto blisko trzema wiekami przebywania na ziemiach polskich wojsk posłusznych decyzjom zapadającym czy to w Moskwie, czy – przez jakiś czas – w Petersburgu. Wyjątkiem jest tu krótka i z trudem wywalczona przerwa w postaci 21 lat niepodległości, której początki wiążą się jednak z walką na śmierć i życie z nawałą ze Wschodu – pisze Prezes Instytutu Pamięci Narodowej, Karol Nawrocki.

Obecność rosyjskich żołnierzy w Polsce, przybierająca różny zasięg terytorialny, różną formę i skalę, umożliwiła stopniowe, konsekwentne ograniczanie naszej suwerenności, a w efekcie doprowadziła do likwidacji państwa, jego rozbiorów, utrwalenia rosyjskiej dominacji, a także – zwłaszcza na ostatnim etapie, w okresie sowieckim – do zastraszenia całego społeczeństwa i zabetonowania skrajnie dla naszej sytuacji niekorzystnego porządku światowego.

Stacjonujące na polskich ziemiach oddziały rosyjskie czy też sowieckie w negatywny sposób determinowały losy kilku pokoleń Polaków. Zabezpieczały polityczną zależność, uniemożliwiały decydowanie o własnym losie, hamowały rozwój, pozbawiały szans na wolność. Mimo to Polacy nigdy nie pogodzili się z tym stanem rzeczy, nawet w najtrudniejszych chwilach wierzyli, że uda im się zrzucić obce jarzmo, i wielokrotnie podejmowali próbę odzyskania wolności, zarówno stając do walki zbrojnej, jak i poprzez bierny opór, kultywowanie polskości oraz działalność konspiracyjną.

Ostatnim, przez co najbardziej dziś odczuwalnym i wciąż obecnym w naszej zbiorowej świadomości, etapem rosyjskiej żądzy dominacji w Polsce i w tej części Europy był okres komunizmu i stałej obecności w naszym kraju kilkudziesięciu (początkowo nawet trzystu) tysięcy żołnierzy ze Związku Sowieckiego.

PAP/ Michał Szukała/ Maciej Replewicz/ Wszystko co Najważniejsze/ LW

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 17 września 2023