81. festiwal filmowy w Wenecji - program

Od muzycznej kontynuacji „Jokera” Todda Phillipsa i odważnego „Queer” Luki Guadagnino, po seriale zrealizowane przez Thomasa Vinterberga i Alfonso Cuarona – 81. festiwal w Wenecji wskazuje, że filmowcy chętnie eksperymentują z formą.

Festiwal filmowych innowacji

.Wkrótce rozpocznie się jedno z najważniejszych wydarzeń na filmowej mapie Europy – 81. festiwal w Wenecji. Prognozy pogody sygnalizują, że będzie to dziesięć upalnych dni. A jeśli wierzyć dyrektorowi artystycznemu Alberto Barberze, atmosferę dodatkowo podgrzeje oficjalna selekcja – w tym roku jednym z najczęściej powtarzających się filmowych motywów będą zmysłowość i różne odcienie seksualności.

„W ostatnich latach na ekranie dominowała pruderia. Teraz do kin powraca erotyzm. Wiele filmów porusza temat seksu w różnych formach, także ekstremalnych – jak sadomasochizm. Pojawiają się w nich związki męsko-męskie i damsko-damskie, co jest dobrym znakiem. Oznacza bowiem, że wśród twórców jest coraz mniej autocenzury” – zwrócił uwagę Barbera w rozmowie z portalem Screen Daily.

Jednym z takich odważnych obrazów ma być „Queer” Luki Guadagnino. Autor „Tamtych dni, tamtych nocy” przeniósł na ekran autobiograficzną powiastkę Williama Burroughsa, napisaną w latach 50., a wydaną dopiero w 1985 r. Jej głównym bohaterem jest uzależniony od narkotyków William Lee (w tej roli Daniel Craig), który wyjeżdża z Nowego Jorku do Meksyku. Tam spotyka młodego mężczyznę, z którym nawiązuje romans. Tabu przełamuje również Dag Johan Haugerud w „Love”, opowiadając o ludziach szukających namiętności poza konwencjonalnymi związkami. Nie zabraknie też kobiecej perspektywy. Halina Reijn w „Babygirl” ukazuje odnoszącą sukcesy dyrektorkę, która dla młodszego mężczyzny gotowa jest położyć na szali swoją rodzinę i karierę. W obsadzie znaleźli się Nicole Kidman i Harris Dickinson.

Oprócz tych trzech tytułów o Złotego Lwa ubiega się 18 produkcji, wśród nich „Joker: Folie a deux” Todda Phillipsa. To muzyczna kontynuacja filmu uhonorowanego w Wenecji w 2019 r., która zapewniła Joaquinowi Phoenixowi Oscara za najlepszą rolę pierwszoplanową. Akcja rozgrywa się w szpitalu psychiatrycznym, do którego zostaje skierowany tytułowy bohater. U boku Phoenixa zobaczymy Lady Gagę, która zagrała zakochaną w Jokerze psychiatrkę. Na Lido powróci również Pedro Almodovar ze swoim pierwszym anglojęzycznym pełnym metrażem. „The Room Next Door” – z Tildą Swinton i Julianne Moore w obsadzie – to oparta na prozie Sigrid Nunez opowieść o dwóch przyjaciółkach rozdzielonych przez los, które ponownie połączy ekstremalna sytuacja życiowa.

Twórcy wnikliwie przyglądają się problemom ludzi młodych. W „Leurs enfants apres eux” Zoran i Ludovic Boukherma ukazują słodko-gorzki moment wejścia bohaterów w dorosłość. Z kolei w „Jouer avec le feu” Delphine i Muriel Coulin opowiadają o samotnym ojcu, którego syn angażuje się w działalność skrajnie prawicowej grupy. Uwagę przyciągają również „Maria” Pablo Larraina z Angeliną Jolie w roli wybitnej śpiewaczki operowej Marii Callas oraz epicki „The Brutalist” Brady’ego Corbeta o węgierskim architekcie żydowskiego pochodzenia, który w 1947 r. wyemigrował do USA. „To jeden z tych obrazów, który – moim zdaniem – będzie dużym zaskoczeniem dla widzów. Niesamowity, bardzo długi – trwa trzy godziny i 35 minut. Został nakręcony w 70mm. Bardzo odważne, ambitne, osobiste kino” – zapowiedział dyrektor artystyczny w wywiadzie udzielonym Vanity Fair.

Laureata Złotego Lwa poznamy w sobotę 7 września. Filmy w konkursie głównym oceni jury w składzie: francuska aktorka Isabelle Huppert (przewodnicząca), Agnieszka Holland, włoski reżyser Giuseppe Tornatore, amerykański reżyser i scenarzysta James Gray, Andrew Haigh z Wielkiej Brytanii, scenarzysta i producent z Brazylii Kleber Mendonca Filho, reżyser i scenarzysta z Mauretanii Abderrahmane Sissako, Julia von Heinz z Niemiec i chińska aktorka Zhang Ziyi.

Kto odwiedzi 81. Festiwal Filmowy w Wenecji

.Poza konkursem zaprezentowany zostanie m.in. film otwarcia „Beetlejuice Beetlejuice” Tima Burtona z Michaelem Keatonem, Winoną Ryder i Moniką Bellucci. W programie znalazło się także miejsce dla najbardziej obiecujących seriali. Przygotowany dla Apple TV „Disclaimer” Alfonso Cuarona to historia uznanej dziennikarki (Cate Blanchett), która musi stawić czoła mrocznej przeszłości. Natomiast „Families Like Ours” Thomasa Vinterberga przenosi widzów do Danii niedalekiej przeszłości, której obywatele muszą zostać ewakuowani z powodu stale podnoszącego się poziomu wód. W 2025 r. serial będzie można oglądać w Canal+.

Weneckie biennale nie unika tematu współczesnych kryzysów i wojen. Na festiwalu pojawi się Amos Gitai z filmem „Why War”, w którym razem z aktorami Mathieu Amalrikiem, Irene Jacob i Michą Lescotem zastanawia się, co skłania ludzi do nienawiści i zabijania siebie nawzajem. „Korespondencja Alberta Einsteina i Zygmunta Freuda zdefiniowała dyskurs na temat masowej przemocy, do której dochodzi na tle religijnym, rasowym, narodowościowym. Kino, które tworzę, jest inspirowane rzeczywistością i kontekstem, w którym żyjemy. Jak napisał Freud do Einsteina, wszystko, co robimy na rzecz rozwoju kultury, jest działaniem przeciwko wojnie” – podkreślił Gitai, cytowany w materiałach prasowych.

Podczas festiwalu przyznany zostanie również Złoty Lew za całokształt twórczości. W tym roku jego laureatką będzie Sigourney Weaver, laureatka m.in. nagrody BAFTA i Złotego Globu, trzykrotnie nominowana do Oscara. W uzasadnieniu przyznania nagrody twórcy festiwalu podkreślili, że aktorka „buduje pomosty między kinem artystycznym i komercyjnym”. „Będąc pełnoprawną współpracowniczką, a nie tylko plastycznym narzędziem w rękach reżysera, przyczyniła się do sukcesu filmów Jamesa Camerona, Paula Schradera, Petera Weira, Michaela Apteda, Romana Polańskiego, Ivana Reitmana, Mike’a Nicholsa, Anga Lee i wielu innych. Dzięki swej charyzmie tworzyła postacie o złożonych osobowościach, czasami pełne sprzeczności, ale zawsze autentyczne. Obdarzona niezwykłym temperamentem, delikatna – lecz nie krucha – ma wizerunek kobiety pewnej siebie, dynamicznej i zdecydowanej” – stwierdził Barbera, cytowany na stronie festiwalu.

Polski akcent odnajdziemy w towarzyszącej festiwalowi sekcji Giornate degli Autori (pol. Dni Autorów), gdzie wyświetlona zostanie animacja „Sanatorium pod Klepsydrą” braci Quay, oparta na prozie Brunona Schulza. Film – której polską producentką jest Izabela Kiszka-Hoflik, a koproducentem Instytut Adama Mickiewicza – powstał we współpracy z TVP. W obsadzie znaleźli się Tadeusz Janiszewski, Wioletta Kopańska i Andrzej Kłak. Za zdjęcia odpowiada Bartosz Bieniek. „Sanatorium pod Klepsydrą” będzie jednym z dziesięciu obrazów ubiegających się o nagrodę. Oprócz niego szansę na wygraną m.in. „Selon Joy” Camille Lugan, „Sugar Island” Johanne Gomez Terrero i „Boomerang” Shahaba Fotouhiego. 

Kino w erze informacyjnej

.Świat jest zbyt obszerny, skomplikowany i trudny. O własnych siłach go nie ogarniemy. Pomocy szukamy w mediach – liczymy, że wykonają za nas najgorszą robotę: odsieją ziarno od plew, posegregują informacje i objaśnią procesy. Tymczasem często zamiast relacji przedstawiających fakty słuchamy opowieści o świecie nierealnym, „równoległym” – bardziej barwnym, prostszym i przyjaznym. Dostajemy namiastkę, płacimy za podróbę, a co najgorsze – jesteśmy za ten towar wdzięczni.

Taką modelową sytuację przekłada na fabularną symulację film Nie patrz w górę (reż. Adam McKay). To produkcja Netflixa w gwiazdorskiej obsadzie (Leonardo DiCaprio, Jennifer Lawrence, Meryl Streep, Cate Blanchett), którą tylko w pierwszy weekend po premierze abonenci oglądali w sumie przez 111 milionów godzin. Fabuła z elementarza kina katastroficznego – w stronę Ziemi zmierza kometa, która w ciągu kilku miesięcy zniszczy życie na planecie. Tym razem nie obejrzymy jednak wyczynowej kampanii ratunkowej w stylu „najwyższym wysiłkiem i w ostatniej chwili”. Dlaczego? Ano dlatego, że prawdziwe zagrożenie wzięły na warsztat m.in. media i zrobiły z niego to, co im najlepiej wychodzi. Towar na sprzedaż. Może uda się na komecie zarobić trochę dolarów, zanim nastąpi wielkie BUM!? Film oglądamy z zainteresowaniem, ale bez zdziwienia. Ostatecznie pokazuje on zjawisko znane jako „infotainment”, z którym stykamy się codziennie, gdy tylko naciskamy przycisk na pilocie. Otrzymaliśmy więc tylko ilustrację do opowieści, którą znamy aż za dobrze.

Infotainment przyjmuje się na gruncie dobrze przygotowanym. Powiedzmy więc wyraźnie to, co i tak oczywiste. W epoce postindustrialnej i w tak zwanych społeczeństwach otwartych media kreują się już nie tylko na czwartą władzę (za parlamentem, rządem i sądownictwem) – media stopniowo i nieustępliwie przechwytują działalność wszystkich trzech władz i przyjmują przynależne im funkcje. Narzucają im własną formułę i wpisują je we własne scenariusze. W konsekwencji działalność ustawodawcza sejmu i praktyka sprawowania władzy przez rząd rozgrywają się w konwencji publicznego spektaklu.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 28 sierpnia 2024