Allen PAUL we „Wszystko co Najważniejsze”

Allen PAUL we „Wszystko co Najważniejsze”

2 października 1939 r. urodził się Allen PAUL, amerykański pisarz, publicysta i historyk, autor książek na temat zbrodni katyńskiej. Redakcja przypomina z tej okazji teksty autorstwa Allena PAULA, opublikowane we „Wszystko co Najważniejsze”.

Milczący las Katynia

.„Straszliwa zbrodnia katyńska jest niczym czarna chmura wisząca nad polską historią od niemal 80 lat. Władze sowieckie, a potem rosyjskie do dziś nie zdołały w pełni rozliczyć się z tego, co się wydarzyło w 1940 r. Nie wyciągnięto konsekwencji wobec nikogo, kto odpowiadał za tę tragedię” – pisze Allen PAUL w tekście „Milczący las Katynia”.

Dodaje on, że „ostatni prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow ujawnił w 1990 r. część szczegółów mówiących o tym, co tak naprawdę się stało w Katyniu. W 2010 r. miały miejsce uroczystości w lesie katyńskim, w których udział wziął ówczesny premier Władimir Putin. Ale tak naprawdę te dwa epizody były bardziej elementami pokazowymi niż przejawem autentycznej chęci szczerego, pełnego rozliczenia się z tamtej zbrodni”.

Historyk podkreśla, że „los polskich oficerów to jedna z najlepiej udokumentowanych zbrodni z czasów II wojny światowej”.

„Polska nie otrzymała w czasie wojny wsparcia ze strony aliantów w wyjaśnianiu przyczyn tej zbrodni. Stało się tak dlatego, że państwa alianckie były wtedy głęboko skonfliktowane” – pisze Allen PAUL.

Zaznacza on ponadto, że „Polacy wiedzieli, co Rosjanie zrobili z polskimi oficerami. Wiedzieli o tym także alianci po tym, jak w 1943 r. brytyjski ambasador Owen O’Malley opracował raport, w którym opisał zbrodnię katyńską, wskazując odpowiedzialnych za nią, i przekazał go ministrowi spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Anthony’emu Edenowi. Tyle że rząd w Londynie nie chciał w ogóle słyszeć o żadnym raporcie. Wolał udawać, że nic nie wie o masakrze katyńskiej. Przede wszystkim dlatego, że nie chciał irytować Stalina”. 

Allen PAUL podkreśla, że „raport O’Malleya nie był jedynym, który dla aliantów okazał się zbyt problematyczny. Podobny los spotkał raport przygotowany przez Jana Karskiego. Polski emisariusz dokładnie opisał obozy koncentracyjne zorganizowane przez Niemców – w dużej mierze na terenach okupowanej Polski. Jego świadectwo było jednym z pierwszych poważnych opracowań na temat losów Żydów w okupowanej przez nazistów Europie”.

„Wstyd to przyznać, ale jestem przekonany, że prezydent nie był zainteresowany tym, co Karski miał mu do przekazania. Ten brak reakcji zapowiadał to, co się stało po wojnie. Alianci uznali, że konieczność pokonania Niemców jest ważniejsza niż niepodległość Polski. Milczenie, które zapadło w Londynie i Waszyngtonie nad raportami O’Malleya i Karskiego, przesądziło o losie Polski na ponad cztery powojenne dekady” – twierdzi Allen PAUL.

Historyczne kłamstwa z podręczników KGB i NKWD

.„Druga wojna światowa nie zaczęłaby się, gdyby 23 sierpnia 1939 r. Niemcy i Związek Radziecki nie podpisały wspólnego paktu – razem z tajnym protokołem, mówiącym o podzieleniu państw między nimi. To porozumienie otworzyło przed tymi krajami możliwość ataku na Polskę 1 i 17 września 1939 r. Pakt Ribbentrop-Mołotow był formą układu między Berlinem i Moskwą, ale też przy jego okazji podpisano umowę handlową. Na jej mocy do Niemiec zaczęły płynąć surowce naturalne i produkty rolnicze z Rosji. Ten pakt był zdecydowanie ważniejszy w kontekście wybuchu II wojny światowej niż układ monachijski podpisany 30 września 1938 r. – przede wszystkim dlatego, że otworzył Rosjanom i Niemcom drogę do ataku na Polskę i aneksji jej terytorium” – stwierdza Allen PAUL w tekście „Historyczne kłamstwa z podręczników KGB i NKWD”.

Jak podkreśla, „atak Związku Radzieckiego 17 września 1939 r. dokonał się pod nieprawdziwym argumentem, jakoby Polska utraciła zdolność obrony własnych obywateli. Generał Siemion Tymoszenko, który dowodził oddziałami Armii Czerwonej przekraczającymi tego dnia polską wschodnią granicę, mówił, że wojska radzieckie wkraczają po to, żeby «wyzwolić» ludność polską. Tylko że to nie były prawdziwe argumenty. Działania rosyjskie nie były żadnym wyzwoleniem. Poza tym Polska przegrywała wojnę z III Rzeszą, w trzecim tygodniu walk jej armia cofała się na wszystkich frontach – ale nie była rozbita”.

„Dziś Rosja powtarza kłamliwe argumenty z czasów stalinowskich. Choćby o tym, że pakt Ribbentrop-Mołotow służył tylko obronie przeciwko możliwej agresji ze strony Polski, Francji i Wielkiej Brytanii. To stary argument wyciągnięty z podręczników napisanych jeszcze w czasach KGB i NKWD, które zdążyliśmy już poznać na pamięć. Rosjanie mają długą tradycję przerzucania winy na ofiary, mówiąc o nich na przykład, że są «wrogami ludu». Tak właśnie określono m.in. polskich oficerów, którzy zostali pojmani w czasie wojny w 1939 r. i zamordowani w Katyniu w 1940 r.” – pisze Allen PAUL.

Historyk stoi na stanowisku, że „masakra polskich żołnierzy, oficerów w Katyniu była bezpośrednią konsekwencją tego paktu. Stanowiła kolejny element strategii Stalina, który starał się uczynić Polskę możliwie jak najbardziej bezbronną. Katyń stał się najbardziej dramatyczną formą zademonstrowania tego, w jaki sposób ta strategia ma być realizowana”.

Osiem dekad różnicy

.„Od najwcześniejszych dni rewolucji bolszewickiej rosyjscy funkcjonariusze służb bezpieczeństwa używali terminu «mokra robota» na określenie krwawej jatki, w której prawdziwi i wyimaginowani wrogowie polityczni byli likwidowani przez zawodowych zabójców, a następnie potajemnie grzebani. Od leninowskiej Czeki po stalinowskie KGB kaci stosowali Nackenschuss – strzał z pistoletu w podstawę czaszki wykonywany z bliskiej odległości. Tymczasem «mokra robota» Władimira Putina na północnych przedmieściach Kijowa to makabryczny spektakl, który może zobaczyć cały świat” – pisze Allen PAUL w tekście „Osiemdziesiąt dwa lata różnicy”.

Jak zaznacza, „osiemdziesiąt dwa lata temu [tekst powstał w 2022 r. – red.] Rosjanie wykonali «mokrą robotę» do dziś okrytą hańbą i niesławą – dopuścili się zbrodni katyńskiej, mordując na terenie zachodniej Rosji i Ukrainy prawie 22 000 polskich oficerów, podoficerów i strażników granicznych aresztowanych podczas nazistowsko-sowieckiej inwazji w 1939 roku. Blisko 4000 z nich zostało rozstrzelanych na południu od Charkowa, miasta, które od 24 lutego jest oblężone przez Rosjan”.

„Aby uzasadnić inwazję na Ukrainę rozpoczętą wiosną tego roku, Rosjanie posługują się absurdami – podobnie jak w 1939 roku, kiedy to niesprowokowani zaatakowali wschodnią część Polski. Putin utrzymuje, że wkroczył na Ukrainę, aby «zdenazyfikować» jej przywódców. Dla porównania – Stalin twierdził, że wysłał Armię Czerwoną do Polski, aby zapobiec wykorzystaniu przez osoby trzecie niepokojów społecznych wywołanych atakiem hitlerowskim z dnia 1 września 1939 roku” – twierdzi Allen PAUL.

Dodaje on, że „prezydent Biden słusznie oskarżył Putina o zbrodnie wojenne i nazwał go mordercą. ONZ szacuje, że prowadzona przez Putina wojna w Czeczenii pochłonęła 250 000 istnień ludzkich, i sugeruje, że masowe bombardowania dokonane w Syrii przez rosyjskie lotnictwo to zbrodnie wojenne. Do tej samej taktyki Putin dołączył na Ukrainie deportację – praktykę, która w czasie II wojny światowej doprowadziła do przesiedlenia setek tysięcy Polaków”.

„A jednak Putin cynicznie i z ogromnym upodobaniem przedstawia się jako człowiek pokoju. Sam byłem tego świadkiem 7 kwietnia 2010 roku podczas obchodów 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Powiedziano mi, że byłem jedynym Amerykaninem obecnym w blisko stuosobowej polskiej delegacji pod przewodnictwem ówczesnego premiera Donalda Tuska, która przyleciała do Smoleńska, a następnie udała się w krótką podróż autobusem do Lasu Katyńskiego na uroczystości. Wielu na Zachodzie uznało ten moment za przełom w stosunkach między Wschodem a Zachodem. Do takiego myślenia zachęcał Putin w swoim przemówieniu w Katyniu. Zaapelował do Polaków, by nie zrzucali winy za zbrodnię na naród rosyjski. Dwanaście lat później jedno zdanie z przemówienia Putina nadal zwraca szczególną uwagę: «Bez względu na to, jak jest to trudne, musimy podążać ku sobie, pamiętając o wszystkim, ale rozumiejąc, że nie możemy żyć tylko przeszłością»” – pisze Allen PAUL.

Historyk uważa, że „słowa te stoją w całkowitej sprzeczności z działaniami Putina. Przez lata snuł pełne rozmachu rozważania na temat starych dobrych czasów, kiedy to Rosja stanowiła imperium. Aby wskrzesić dawną chwałę, podjął fatalną decyzję i zaatakował Ukrainę, ale w ten sposób tylko wzmocnił determinację Zachodu. Ukraińcy i Polacy aż za dobrze znają taktykę rosyjskiej agresji – dezinformację, propagandę, oszustwo, przewrót, sabotaż i szpiegostwo. O „mokrej robocie” nikt nie ma lepszego wyobrażenia niż oni”.

WszystkoCoNajważniejsze/SN

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 2 października 2023