Amerykanie przeprowadzili sondaż telefoniczny wśród 1046 Rosjan o wojnie na Ukrainie
Sondaż przeprowadzony przez Narodowe Centrum Badania Opinii (NORC) Uniwersytetu w Chicago wykazał, że Władimir Putin ma silne poparcie dla swojego reżimu i wojny na Ukrainie, pomimo złych warunków ekonomicznych i niskiego poziomu życia w Rosji, poinformował w środę portal Ukraińska Prawda.
Sondaż wśród Rosjan o wojnie na Ukrainie
.Amerykańscy socjolodzy przeprowadzili sondaż wśród 1046 dorosłych Rosjan mieszkających w Federacji Rosyjskiej i na okupowanym przez Rosję Krymie, korzystając z danych pochodzących od rosyjskich operatorów telefonii komórkowej.
Sondaż wykazał, że 67 proc. uczestników aprobuje politykę zagraniczną Putina, a 58 proc. aprobuje jego politykę wewnętrzną. 66 proc. planuje głosować na Putina w marcowych wyborach prezydenckich.
Stosunkowo wysokie poparcie dla Putina utrzymuje się, mimo tego, że Rosjanie są niezadowoleni z rosnących cen, które powodują ogólne pogorszenie warunków życia, wskazują badacze.
Socjolodzy stwierdzili także, że 63 proc. uczestników sondażu popiera wojnę na Ukrainie, a 64 proc. respondentów postrzega wojnę jako „walkę cywilizacyjną między Rosją a Zachodem”.
Zmniejszające się poparcie dla działań wojennych
.Instytut Badań nad Wojną (ISW) zauważa, że wynik ten kontrastuje z wynikami innych niezależnych rosyjskich sondaży, które wykazały malejące poparcie dla rosyjskiej inwazji na Ukrainę na pełną skalę.
Badanie przeprowadzono w listopadzie 2023 r., wzięło w nim udział 1046 dorosłych Rosjan. Badanie zostało przeprowadzone przez osoby rosyjskojęzyczne za pośrednictwem telefonu komórkowego. Błąd statystyczny nie przekracza 3,4 proc.
Ukraińska Prawda zwraca uwagę, że z październikowego sondażu rosyjskiego serwisu analitycznego Levada Center wynika, iż 70 proc. ankietowanych Rosjan jest gotowych poprzeć swojego dyktatora Władimira Putina, jeśli ten zdecyduje się zakończyć wojnę z Ukrainą.
Kto może pokonać Putina?
.Prof. Marek A. CICHOCKI na łamach „Wszystko co Najważniejsze” twierdzi, że szansa na zamrożenie wojny między Ukrainą i Rosją jest coraz bliżej. „W praktyce tylko dwa państwa mogłyby wymusić trwałą zmianę układu sił w naszej części Europy. Jednym są Stany Zjednoczone, a drugim jest Francja. Taki zmieniony układ sił musiałby zakładać obronę prozachodniej ewolucji Ukrainy w granicach ukształtowanych w wyniku wojny, strategiczną rolę Polski w regionie oraz odrzucenie rosyjskich roszczeń traktowania tej części Europy jako swojej strefy wpływów. Nic nie wskazuje jednak, by tak mogło się stać. Grozi nam raczej powrót do sytuacji z 2015 roku” – pisze.
„Coraz bardziej wydaje się, że decyzja Joe Bidena o wsparciu dla Ukrainy nie miała na celu przebudowy układu sił w Europie Wschodniej, jak to już raz próbowali zrobić Amerykanie w 1918 roku. Cel był bardziej doraźny: po pierwsze, zaangażować i osłabić wojskowy potencjał Rosji, po drugie, zdyscyplinować europejskich sojuszników Ameryki, przede wszystkim Niemcy. Wobec zbliżających się w 2024 roku wyborów prezydenckich, które Joe Biden może przegrać, Waszyngton najwyraźniej dochodzi do przekonania, że wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę osiągnął w krótkiej perspektywie oba strategiczne cele, dlatego należy raczej dążyć do wygaszania działań wojennych. Nie bez znaczenia dla tych kalkulacji są oczywiście wybuch konfliktu na Bliskim Wschodzie, atak Hamasu na Izrael i perspektywa nowej poważnej wojny oraz związany z tym cały kontekst wewnętrznej polityki amerykańskiej. Chodzi o to, że wojna na Bliskim Wschodzie może być uznana nie tylko za strategicznie ważniejszy problem dla Ameryki, ale też ideologicznie bardziej poruszający emocje” – wyjaśnia prof. Marek Cichocki – w tekście „Zawarcie porozumienia między Zachodem, Ukrainą a Rosją jest coraz bliżej„.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/eg