Archeolodzy odkryli „japońskie eldorado”

eldorado

Podczas wykopalisk prowadzonych na stanowisku archeologicznym w mieście Maebashi w Japonii archeolodzy natknęli się na niezwykłe odkrycie – skrytkę zawierającą ponad 100 000 starożytnych monet, z których część pochodzi z Chin i liczy ponad 2000 lat, nazwano ją „japońskim eldorado”.

Skrytka z monetami

.Jedną z najbardziej znaczących zawartości odkrytego skarbca okazały się monety „Ban Liang”, które były pierwszą walutą używaną w starożytnych zjednoczonych Chinach. Badacze odkryli także inne monety z okresu od VII do XIII wieku. Szczególnie zaskakujące okazało się dla nich to, że zostały one zebrane w grupy po około 100 monet, a także zabezpieczone słomianymi sznurkami znanymi jako „sashi”, informuje portal „Arkeonews”. Uważa się, że monety te zostały ukryte pod ziemią w burzliwym okresie, prawdopodobnie z powodu wojen i chaosu. Na tę teorię wskazuje również to, iż monety zostały znalezione w pobliżu średniowiecznych domów należących do bogatych i wpływowych ludzi z okresu średniowiecznej Japonii. Najprawdopodobniej zostały one zakopane w pośpiechu, co mogło być wynikiem ostrożności przed zbliżającymi się wrogimi siłami. W skrytce znajdowała się oszałamiającą liczba 1060 wiązek typu sashi. Przykładowo 10 sashi najczęściej odpowiadało sumie około tysiącu monet, z których wszystkie były ułożone ze matami ze słomy ryżowej.

„Japońskie eldorado”

.Dokładne badanie 334 monet ze skarbca ujawniło zdumiewającą różnorodność 44 różnych typów walut. Jednymi z najciekawszych monet dla archeologów były te, które powstały już w czasach zachodniej dynastii Han w Chinach. Najstarsze z monet, określane jako „Ban Liang”, pochodziły z 175 r. p.n.e. i miały takie charakterystyczne cechy jak średnica wynosząca 2,3 cm, kwadratowy otwór o średnicy 7 mm pośrodku i grubość 1 mm, na którym widnieją po lewej stronie napisy „liang” i „zakaz” po prawej stronie. Z kolei jedne z najmłodszych odkrytych monet pochodzą z czasów panowania południowej dynastii Song (obejmującej lata 1127-1279) w Chinach. Eksperci przypuszczają, że po trafieniu do Japonii monety te zostały ukryte w burzliwym okresie Kamakura (1185-1333). Jak jednak podkreślają wyniki datowania mają charakter wstępny, a całkowitą pewność będzie można mieć dopiero po przeprowadzeniu szeregu dodatkowych badań.

Stanowisko archeologiczne w którym zostało dokonane to odkrycie stanowi część obszaru o powierzchni około jednego kilometra, obejmującego kurhany Sosha, ruiny świątyni San’o i świątynię Ueno Kokubunji, co wskazuje na znaczenie tego regionu jako centrum kulturowe regionu od późnego okresu Kofun do okresu Ritsuryo. Niezwykłe artefakty ze stanowiska Sosha Village East 03 są obecnie wystawiane na wystawie archeologicznej w dzielnicy Otemachi w mieście Maebashi.

Zapomniane światy

.Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, Michał KŁOSOWSKI, w tekście „Sens zapomnianych światów„, zaznacza, że: „Bo ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle „pomiędzy”, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.

„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju? Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności” – dodaje Michał KŁOSOWSKI.

Oprac. MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 14 lutego 2024