Prof. Jerzy MIZIOŁEK: W obronie Rzeczypospolitej. Stanisław Kostka Potocki (1755–1821)

W obronie Rzeczypospolitej.
Stanisław Kostka Potocki (1755–1821)

Photo of Prof. Jerzy MIZIOŁEK

Prof. Jerzy MIZIOŁEK

Historyk sztuki, profesor nauk humanistycznych, w latach 2018–2019 dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie.

Należy do grona najwybitniejszych postaci Oświecenia. Znał Jeffersona, Napoleona, Aleksandra I, Goethego, Piranesiego. Portretowali go najwybitniejsi artyści. Był architektem, krytykiem sztuki, archeologiem, autorem licznych publikacji i jednym z twórców Uniwersytetu Warszawskiego. Jego olśniewająca kariera miała dramatyczny finał – pisze prof. Jerzy MIZIOŁEK

.Kim był ten elegancki arystokrata ukazany przez J.L. Davida na pięknym rumaku na obrazie będącym jednym z największych skarbów Wilanowa? Opisały go m.in. dwie kobiety – Natalia Kicka i synowa bohatera, Anna z Tyszkiewiczów Potocka. Pierwsza podkreśla jego zasługi dla Uniwersytetu Warszawskiego i dodaje, że „car Aleksander I nie lubił go, a jeszcze bardziej cała hierarchia moskiewska”. „Hrabia Stanisław – pisze Anna Potocka – odznaczał się taką znajomością sztuk pięknych, z jaką nie spotkałam się nigdy u żadnego amatora. Zawdzięczamy mu interesujące prace z tej dziedziny, a także doniosłe badania naukowe (między innymi znany powszechnie przekład wielkiego dzieła Winckelmanna). Rozmiłowany w studiach wytchnienie po trudach znajdował w doglądaniu pracy artystów i pisarzy, którym udzielał swej protekcji. Kiełkujący talent, młodzieńcze natchnienie, gdziekolwiek się objawiły, liczyć zawsze mogły na jego pomocną radę i oparcie materialne. Pod wpływem kilkakrotnych włoskich podróży rozwinęło się w nim owo szlachetne umiłowanie piękna, którego natura udziela tak skąpo, a które jest w człowieku jak gdyby jednym więcej zmysłem”.

Jacques Louis David: Stanisław Kostka Potocki

Ścieżki życia, archeologia i polityka

.Niemal przez całe życie sprzyjało mu szczęście. Wprawdzie szybko stracił rodziców i nie posiadał wielkich majętności, ale zaopiekowała się nim bogata ciotka, Katarzyna Kossakowska, i po 10 latach nauki w Collegium Nobilium w Warszawie posłała go na studia do Turynu i zwiedzanie Europy, przede wszystkim Italii. W Wiedniu, w drodze powrotnej do kraju, nieledwie 20-letni zakochał się z wzajemnością w bardzo bogatej Aleksandrze Lubomirskiej, która okazała się doskonałą towarzyszką życia. Poślubił ją w czerwcu 1776 r.; z czasem odziedziczył wraz z nią m.in. pałace na Krakowskim Przedmieściu i w Wilanowie. Mógł sobie pozwolić na unikatowy w skali światowej projekt rekonstrukcji willi Pliniusza Młodszego pod Rzymem (1777–1778), zamówienie portretu u Davida (1779) i prowadzenie wykopalisk archeologicznych w Nola pod Neapolem (1786). Pozyskane w ich wyniku wazy greckie (zwane wówczas etruskimi) pozwoliły mu na utworzenie spektakularnego Gabinetu Etruskiego w Wilanowie. W jednym z listów do żony pisał: „Odkopałem rzeczy najciekawsze na świecie, co więcej, miałem je przyjemność wydobywać własnymi rękoma… Wyobraź sobie wielką trumnę z bloków kamiennych, szkielet zmarłego zachowany doskonale, a pomiędzy jego nogami i obok pełno waz… Jedna z nich jest wyjątkowo piękna… To wspaniałe i niekosztowne zajęcie”. Tak rodziła się polska archeologia klasyczna, która zyskała dodatkowy wymiar, gdy Potocki opublikował trzytomowe dzieło O sztuce u dawnych, czyli Winkelman polski (1815).

W latach 1778–1788 Potocki z kosmopolity powoli stawał się patriotą. Idąc śladami brata Ignacego, zainteresował się polityką i stał się niezwykle aktywnym posłem, zwłaszcza w czasach Sejmu Czteroletniego i uchwalania Konstytucji 3 maja. Wygłaszał liczne mowy, zachwycał się patriotyzmem Warszawy i powszechnym zainteresowaniem działalnością Sejmu. Nastrój optymizmu i wiara w naprawę Rzeczypospolitej osiągnęły apogeum w jego sprawozdaniu z obchodów pierwszej rocznicy Konstytucji. W jej obronie przed wojskami rosyjskimi, jako generał artylerii, nie miał sukcesów. W jednym z listów pisał: „Przyjdzie do strasznej wojny, ale nam nic nie pozostaje, jak żyć w wolności albo zginąć szlachetnie”. Podobnej tonacji nie ma już w innych listach. Nie zginął, ale został aresztowany i osadzony w więzieniu, a po uwolnieniu wyjechał z żoną do ukochanej Italii. Podobnie jak inni patrioci doszedł do wniosku, że teraz kultura ma być ojczyzną Polaków i bardzo wiele dla niej robił aż po kres swego życia. Po uzyskaniu pałacu w Wilanowie w 1799 r. kultem otoczył imię Jana III Sobieskiego, a w 1805 r., po adaptacji jednego ze skrzydeł pałacu urządził w nim muzeum dostępne dla szerokiej publiczności. W ten sposób, przynajmniej w części, zrealizował projekt Musaeum Polonicum, napisany za sprawą króla Stanisława Augusta przez Michała J.W. Mniszka w 1775 r. Kolejne muzeum utworzył w latach 1808–1817, pracując nad ufundowaniem w Warszawie uniwersytetu.

Upadek Rzeczypospolitej spowolnił, ale nie zatrzymał jego kariery politycznej. Stał się jedną z najważniejszych postaci czasów Księstwa Warszawskiego, a potem – mimo że Aleksander I (w przeciwieństwie do Napoleona) za nim nie przepadał – Królestwa Kongresowego.

Wydawało się wszakże, że klęska Napoleona przyniesie i jego upadek, tym bardziej że pozostał – jak książę Józef Poniatowski – wierny do końca cesarzowi Francuzów. W 1813 r. jego sytuacja wyglądała dramatycznie: po bitwie pod Lipskiem został aresztowany i długo przebywał w rosyjskim więzieniu. W lipcu 1814 r. powrócił do Wilanowa, a w maju następnego roku, głównie za sprawą Adama Jerzego Czartoryskiego, powierzono mu kierownictwo Wydziału Oświecenia.

Czasy Księstwa i Królestwa były okresem maksymalnej aktywności i politycznego znaczenia Potockiego. „Pan Stanisław – pisał o nim Stanisław Staszic – stał się człowiekiem instytucją”, a inni złośliwie twierdzili, że „przyzwyczaił się do władzy”. Dwa oficjalne obrazy z tej epoki dają o tym dobre wyobrażenie. W centrum pierwszego z nich, autorstwa Marcello Bacciarellego, ukazany jest Napoleon, w centrum drugiego, wykonanego przez Antoniego Brodowskiego, Aleksander I; na obydwu niejako drugą osobą jest hrabia Potocki. Mimo działalności politycznej i administracyjnej, które uprawiał jako prezes rządu i minister oświaty, znajdował czas na uczestnictwo w pracach Towarzystwa Przyjaciół Nauk, interesując się zagadnieniami sztuki, literatury i historii. Szczególne zasługi położył w dziedzinie organizacji szkolnictwa. Mimo że nie udało się mu utworzyć w czasach Księstwa Warszawskiego uniwersytetu w Warszawie, powstałe wówczas Szkoła Prawa i Szkoła Lekarska pomyślane były tak, by można je było przekształcić w uniwersytet. Ten ambitny plan zrealizował za cenę rozmaitych kompromisów, wspierany przez Staszica, w latach 1815–1818.

Twórca Uniwersytetu Warszawskiego

.Źródła pisane i ikonograficzne klarownie zaświadczają, że od momentu utworzenia w 1808 r. pierwszego wydziału (Szkoły Prawa), przyszłej pięciowydziałowej uczelni, Potocki czuwał nad procesem jej powstawania. W maju 1811 r. zapadła decyzja o umieszczeniu jej w Pałacu Kazimierzowskim i założeniu przy nim Ogrodu Botanicznego, dla kolejnego wydziału – Szkoły Lekarskiej – powołanej do życia w 1809 r. W tym samym roku za sprawą Potockiego rozpoczął się proces kupowania dla kolejnego wydziału (Nauk i Sztuk Pięknych) zbiorów Stanisława Augusta. Potockiemu udało się wykorzystać okres liberalnego nastawienia Aleksandra I i uzyskał zgodę na otwarcie uczelni. Podstawą dyplomu fundacyjnego z 19 listopada 1816 r. był Projekt do urządzenia hierarchii akademickiej w krajach Księstwa Warszawskiego (1815).

Akwarelowe i rysunkowe plany zagospodarowania terenów przy Pałacu Kazimierzowskim, które Potocki zamówił w latach 1811–1815, wskazują, że pomysł na ukształtowanie campusu przy Krakowskim Przedmieściu w takiej formie, w jakiej przetrwał do dziś, jest jego dziełem i współpracujących z nim architektów. Był wybitnym znawcą i teoretykiem architektury, polskim odpowiednikiem Lorda Burlingtona w Anglii, toteż wszystkie prace budowlane na Uniwersytecie były niemal w stu procentach inspirowane przez niego. W latach 1815–1818 wzniesiono cztery pierwsze budynki, a w następnie dwa bliźniacze: Pawilon Sztuk Pięknych i Pawilon Audytoryjny. Piękna Sala Kolumnowa w pierwszym z nich, wykonana w duchu witruwiańsko-palladiańskim, jest bez wątpienia pomysłem Potockiego. Wreszcie z jego polecenia zaczęto przebudowę Pałacu Kazimierzowskiego; jego fasada niemal perfekcyjnie nawiązuje do wzorów palladiańskich zaczerpniętych z dobrze Potockiemu znanej książki Colina Campbella Vitruvius Britannicus.

W latach 1809–1818 Potocki doprowadził do zakupu na potrzeby uczelni rycin, rysunków i odlewów gipsowych z kolekcji króla Stanisława Augusta. Wśród jej klejnotów wyróżniają się dzieła z kręgu Rafaela i Michała Anioła, akwaforty Francisca Goi, ryciny Giovanniego Battisty Piranesiego oraz rysunki francuskich mistrzów. Niezwykle cenne są też rysunki artystów polskich i zagranicznych, którzy pracowali dla króla, m.in. Jana Ch. Kamsetzera, Franciszka Smuglewicza, Zygmunta Vogla. W sumie do zbiorów uczelnianych trafiło 71 165 rycin z dawnego królewskiego Gabinetu Rycin. Pomimo niezwykłego bogactwa tej kolekcji Potocki, znając istniejące w niej luki – szczególnie pośród rycin z epok wcześniejszych – postanowił je uzupełnić, darując z własnych zbiorów przeszło 5000 rycin i 321 rysunków.

Głównym celem tej darowizny na cele publiczne (biblioteka uniwersytecka była dostępna dla wszystkich) było utworzenie w stolicy Królestwa Polskiego placówki służącej rozkwitowi sztuk pięknych. Podarowane dzieła miały przyczyniać się do rozwoju świadomości artystycznej kolejnych pokoleń studentów. W tle poczynań Potockiego była myśl – która przyświecała mu też w jego rezydencji w Wilanowie, gdy tworzył w nim muzeum – swoistego odrodzenia narodowego poprzez sztukę. Dzięki dobrze wyposażonej bibliotece (130 tys. tomów), 80 tys. rycin i rysunków oraz imponującemu zbiorowi odlewów gipsowych, które w 1821 r. trafiły do Sali Kolumnowej, w Warszawie powstał wreszcie dzięki Potockiemu Wydział Nauk i Sztuk Pięknych, a więc Uniwersytet był także Akademią Sztuk Pięknych, która wykształciła wielkie grono domorosłych artystów.

Autor wiekopomnych publikacji

.Działaniom Potockiego towarzyszyło publikowanie cennych książek. Trzy tomy jego O sztuce u dawnych, czyli Winkelman polski (historia sztuki starożytnej) wydane w 1815 r., czterotomowy podręcznik retoryki O wymowie i stylu z lat 1815–1816, dwa tomy Pochwał, mów i rozpraw zbiegły się z okresem organizowania Uniwersytetu. Te pionierskie w polskim piśmiennictwie teksty były pomyślane, podobnie jak nieukończone dzieło O sztuce u dzisiejszych (historia sztuki nowożytnej), jako lektury dla młodzieży akademickiej. Oceniając pierwsze i ostatnie z wymienionych dzieł Potockiego, należy zwrócić uwagę na ich społeczny aspekt. Autor wyraźnie zaznacza, że są one przeznaczone dla ludzi niewyrobionych w zagadnieniach sztuki i że mają być dla nich pomocą. Nabiera to specjalnego wymiaru, gdy uświadamiamy sobie, że wyszły spod pióra arystokraty i ministra. Trzeba podkreślić, że książka O sztuce u dawnych, uważana długo za rodzaj kompilacji, jest w rzeczywistości dziełem wybitnym na europejską skalę. Potocki bazuje na dziele Winckelmanna, ale jednocześnie bardzo się od niego różni, jego dzieło pulsuje wielością idei i pomysłów. Wraz z nieukończonym O sztuce u dzisiejszych stanowi niemal kompletną opowieść o sztuce od czasów starożytnego Wschodu, poprzez epokę grecko-rzymską i średniowiecze, po sztukę renesansu.

Dymisja Potockiego i pamięć o nim

.Koniec jego kariery był dramatyczny. Dwa lata po oficjalnej inauguracji Uniwersytetu minister opublikował książkę Podróż do Ciemnogrodu, która za sprawą jej antyklerykalnych akcentów stała się powodem jego dymisji w grudniu 1820 r. Potocki zmarł 14 września następnego roku w wieku 65 lat; przyczyny jego śmierci nie są znane. Ale i tym razem wartkość i nieprzewidywalność życia ludzkiego dały o sobie znać. W ostatnich latach pełnienia funkcji ministra Potocki nie cieszył się sympatią elit stolicy; wpadł, jak to ujmuje Barbara Grochulska, „w pułapkę, zastawioną na niego przez równie jak on liberalnego władcę”. Libertynizm i niekiedy serwilizm Potockiego wobec cara nie odpowiadał większej części elit Warszawy, Potocki zdążył się jednak wymknąć z tej pułapki. Zachował resztki dobrej sławy, powodując – świadomie czy nieświadomie – swoją dymisję wtedy, kiedy następnym krokiem mogło być już w pełni serwilistyczne przyznanie racji „hierarchii moskiewskiej” wbrew własnemu przekonaniu. Decyzja ta kosztowała go karierę. Niebawem okazało się jednak, że ta sama decyzja, która pozbawiła go pozycji w elicie władzy, zapewniła mu miejsce w pamięci rodaków. Młodzież, która w 1819 r. odwróciła się od niego, dwa lata później manifestowała przywiązanie do „swego ministra”, czyniąc z jego pogrzebu patriotyczną uroczystość.

Eustachy Marylski, świadek tamtych wydarzeń, pisze: „Stanisław Potocki opuścił ster oświecenia w roku 1820… Śmierć tego zacnego męża powszechną obudziła żałobę, a żal w nas wielki. Z radością też dowiedzieliśmy się, że nam wolno będzie dać publiczny dowód wdzięczności przez zasadzenie drzew w Służewie w dn. 11 grudnia 1823 r., które dziś przedstawiają widok lasu zwartego”.

Ogromny, w znacznej części nieopublikowany, dorobek pisarski Potockiego i rodzaj pogłosu niechęci do niego spowodował, że Jerzy Michalski, badacz dziejów Towarzystwa Przyjaciół Nauk, stwierdził: „Stanisław Potocki przy małej swej kulturze literackiej i estetycznej reprezentował typ amatora, kolekcjonera bawiącego się z wielką celebracją swymi raczej nieoryginalnymi, ale pionierskimi na gruncie polskim pracami nad historią sztuki”. Co gorsza, Ryszard Przybylski w swej szeroko znanej książce Klasycyzm, czyli prawdziwy koniec Królestwa Polskiego uznał Potockiego za pisarza drugorzędnego, gdyż nie zajmował się twórczością, która by spełniała przyjęte przez niego kryteria artystyczne, takie jak: prawda o klęsce, prawda o upadku państwa i artyzm w ich wyrażeniu.

.Próba oceny całego ogromnego dzieła życia Potockiego prowadzi do wniosku, że był postacią wybitną nie tylko na polskim, ale i na ogólnoeuropejskim gruncie. Świadczą o tym nie tylko dzieła architektury, jak kościół św. Anny, zespół zabytkowy Uniwersytetu Warszawskiego przy Krakowskim Przedmieściu, zwłaszcza Sala Kolumnowa, czy utworzenie muzeum w Wilanowie, ale też unikatowa, rysunkowa rekonstrukcja willi Pliniusza pod Rzymem. Nie podejmując dyskusji z historykami nauki i literatury, stwierdzić można, że nie tylko O sztuce u dawnych, ale również takie pisma jak Rozprawa o zasadach krytyki i potrzebie wprowadzania jej u nas i Rozprawa o medalach zasługują na najwyższą ocenę i wielkie uznanie.

Jerzy Miziołek

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 20 sierpnia 2022
Fot. Cezary Wojtkowski / Forum