Archeolodzy odkryli ponad 1000 monet w starożytnej świątyni w Mohendżo Daro
W ruinach dawnej osady Mohendżo Daro w południowo-wschodnim Pakistanie archeolodzy odkryli wyjątkowo rzadki zbiór miedzianych monet. Skarb znajdował się na terenie starożytnej buddyjskiej świątyni i zgodnie z szacunkami badaczy liczy 2 tys. lat.
1000 monet w starożytnej buddyjskiej świątyni
.Odkryte monety i świątynia buddyjska w kształcie kopuły, znana także jako stupa, pochodzą z Imperium Kuszańskiego – regionalnej potęgi, która od II wieku p.n.e. do III wieku n.e. panowała nad obszarami znajdującymi się w dzisiejszych północnych Indiach i Azji Centralnej. W królestwie tym dominującym wyznaniem był buddyzm. Państwo Kuszanów pod koniec II wieku p.n.e. podbiło założone kilkaset lat wcześniej przez Aleksandra Wielkiego Królestwo Greko-Baktryjskie. Świątynia znajduje się wśród rozległych ruin stanowiska archeologicznego Mohendżo Daro, którego początki sięgają około 2600 r. p.n.e. Było to jedno z najwcześniejszych dużych miast na świecie. Ten starożytny ośrodek miejski został założony przez zamieszkującą dolinę Indusu kulturę harrapeńską, będącą jedną z najstarszych cywilizacji na świecie, informuje portal „Live Science„. Nazwa „Mohendżo Daro” najprawdopodobniej pochodzi z lokalnego języka Sindhi i oznacza „kopiec umarłych”.
„Stupa została wybudowana na szczycie opuszczonych ruin Mohendżo Daro po jego upadku około 1600 lat później” powiedział archeolog i lokalny przewodnik Szejk Javed Ali Sindhi w rozmowie z portalem „Live Science”. Badacz wchodzi w skład zespołu, który na początku listopada 2023 r. odkrył zbiór unikatowych monet w ruinach starożytnego miasta. Skarb został znaleziony w ramach wykopalisk ratunkowych, które zostały zainicjowane po tym jak jedna ze ścian świątyni uległa zawaleniu. Jak przekazał Sindhi, odkryte monety zostaną poddane dokładnemu procesowi oczyszczenia w laboratorium archeologicznym. Z powodu znacznego upływu czasu od momentu ich powstania oraz pod wpływem powietrza miedziane monety uległy korozji i zmienia barwę na zieloną oraz przybrały formę zbitej bryły, która waży około 5.5 kilograma. Stopiony skarb składa się z około 1000-1500 pojedynczych monet. Oprócz tego badacze znaleźli kilka osobnych pojedynczych monet.
Niektóre zewnętrzne monety znajdującej się na bryle, które zachowały się w najlepszym stanie do dnia dzisiejszego, zawierają wizerunek stojącej postaci, którą według archeologa Sindhiego jest nieznany władca Państwa Kuszanów. Odkryte monety są pierwszymi artefaktami odnalezionymi na terenie ruin stupy od 1931 r., kiedy brytyjski archeolog Ernest MacKay odkopał tam ponad 1000 miedzianych monet. Dużo kuszańskich monet zostało odkrytych nieopodal buddyjskiej świątyni w latach 20. ubiegłego wieku, informuje „Live Science”. Na odkrytych wcześniej monetach po jednej stronie znajduje się przedstawienie nieznanej stojącej postaci, a po drugiej stronie wizerunek hinduskiego boga Śiwa (co wynika z tego, iż buddyzm wywodzi się z hinduizmu) oraz inne symbole religijne.
Mohendżo Daro
.Starożytne Mohendżo Daro, tak jak pozostałe duże ośrodki miejskie starożytej cywilizacji doliny Indusu, zostało opuszczone około 1800 r. p.n.e. Harrapańskie miasta były zakładane w zbyt dużej odległości od równin zalewowych rzeki Indus, aby mogły przetrwać w okresie kiedy klimat regionu stał się bardziej suchy i ciepły. Jak dowodzą naukowcy, ta zmiana klimatu doprowadziła do tego, iż lokalne społeczności dawnych wielkich miast zaczęły migrować w kierunku podnóża Himalajów, gdzie następnie powstało wiele małych osad.
Najprawdopodobniej za poleceniem jednego z królów Państwa Kuszanów starożytna buddyjska stupa została założona na terenie tych jeszcze dawniejszych rozległych ruin około 150 r. n.e. Po kilku stuleciach, około 500 r. n.e., najprawdopodobniej na skutek uszkodzenia w wyniku trzęsienia ziemi lub spadku wpływów buddyzmu w regionie, stupa została opuszczona. Do tego czasu Imperium Kuszanów rozpadło się na niezależne królestwa, które najpierw zostały podbite przez Persję Sasanidów, a później przez najeźdźców z północy, którzy mogli być powiązani z Hunami.
Zapomniane światy
.Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, Michał KŁOSOWSKI, w tekście „Sens zapomnianych światów„, zaznacza, że: „Bo ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle „pomiędzy”, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.
„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju? Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności” – dodaje Michał KŁOSOWSKI.
Oprac. MJ