Archeolodzy z UJ odkryli malowidła i ryty indiańskie w stanie Kolorado
Ogromne galerie z malowidłami i rytami indiańskimi odkryli w amerykańskim stanie Kolorado archeolodzy z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie – poinformowała uczelnia. Najstarsze obrazy, przedstawiające szamanów i wojowników, datowane są na III w.
Archeolodzy i ich odkrycie
.”Nasze tegoroczne ustalenia całkowicie zmieniają obraz tego obszaru osadniczego pod różnymi kątami” – powiedział dr hab. Radosław Palonka, prof. UJ, który od 2011 r. prowadzi badania prekolumbijskiej kultury Indian Pueblo na płaskowyżu Mesa Verde, na granicy stanów Kolorado i Utah.
Większość petroglifów, czyli wyrytych w skale rysunków, jest datowanych na XII i XIII w., najstarsze pochodzą z III w. n.e., tzw. okresu Wyplataczy Koszyków. Naskalne ryty mają różne formy, są wśród nich figury geometryczne tworzące skomplikowane wzory, spirale. Bohaterami malowideł są często szamani, wojownicy, bizony, jelenie, owce górskie. Niektóre sceny przedstawiają polowania.
Odkryć archeolodzy dokonali w wyższych, trudno dostępnych partiach trzech kanionów: Sand Canyon, Graveyard Canyon i Rock Creek Canyon. Wcześniej o możliwych tajemnicach tych rejonów informowali ich lokalni mieszkańcy. „Postanowiliśmy zweryfikować te przekazy. To, co tam ujrzeliśmy, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania” – powiedział Radosław Palonka.
Szczegóły odkrycia
.Jak wyjaśnił, 800 metrów nad osadami klifowymi było mnóstwo nieznanych dotąd petroglifów. Ogromne panele skalne ciągną się przez aż 4 kilometry wokół masywu płaskowyżu. Indianie Pueblo wyryli w nich spirale, do 1 metra średnicy, które służyły im do obserwacji astronomicznych i wyznaczania pewnych, charakterystycznych dni w roku – przesileń letnich i zimowych oraz równonocy wiosennych i jesiennych.
„Te odkrycia sprawiły, że musimy ten obszar zrekonstruować na nowo. Na pewno nie doszacowaliśmy liczby ludzi, którzy mieszkali w tych kanionach w XIII wieku oraz złożoności ich praktyk religijnych, które częściowo musiały być odprawiane przy tych odkrytych panelach” – podkreślił archeolog.
Archeolodzy z Polski liczą na kolejne odkrycia. Czekają na finalne opracowanie precyzyjnej mapy 3D trzech kanionów. Mapę przygotowują uczeni z Uniwersytetu w Houston, którzy przeprowadzili dokładne badania (tzw. badania lidarowe – przy użyciu lasera i teleskopu) tych terenów – aby dokonać pomiarów naukowcy przez trzy godziny latali samolotem na wysokości 450 metrów nad kanionami. Ci amerykańscy naukowcy odkryli wcześniej w Gwatemali 60 tys. piramid, świątyń, pałaców, domów, dróg, kanałów i fortyfikacji zbudowanych przez Majów, które są porośnięte tropikalną roślinnością, i nanieśli te budowle na trójwymiarową mapę.
„Mamy nadzieję zlokalizować nieznane wcześniej stanowiska, głównie te z wcześniejszych okresów” – powiedział o oczekiwaniach związanych z powstaniem nowej mapy prof. Palonka.
Podczas badań w Ameryce, archeolodzy nawiązali współpracę z indiańskimi grupami tubylczymi, żyjącymi w pobliskich rezerwatach, m.in. Hopi i Ute. Potomkowie Indian, żywo zainteresowani historią i kulturą przodków, wielokrotnie pomogli naukowcom Uniwersytetu Jagiellońskiego zrozumieć ikonografię, przedstawienia sztuki naskalnej oraz funkcje niektórych budynków.
Badania w Kolorado i archeolodzy z Polski
.W przyszłym roku naukowcy planują nagrania wideo z przedstawicielami starszyzny. Zarejestrowane rozmowy staną się częścią stałej, multimedialnej wystawy w Canyons of the Ancients Visitor Center and Museum. Na ekspozycji zaprezentowane zostaną również dotychczasowe ustalenia krakowskich archeologów.
Zespół prof. Palonki jest jedynym z Polski i jednym z nielicznych z Europy, który prowadzi badania w tej części świata. Naukowiec przyznaje, że trudno rozpocząć prace w tym miejscu nie mając obywatelstwa amerykańskiego. Jako doktorant realizował badania w Crow Canyon Archaeological Center w Kolorado. Prowadzenie projektu dotyczącego kultury Pueblo zaproponował mu znany amerykański archeolog prof. William Lipe, który był recenzentem jego pracy doktorskiej.
Prekolumbijska kultura Pueblo przetrwała prawie 3 tys. lat. Na początku Indianie żyli głównie w półziemiankach, otoczonych czasem drewnianymi palisadami. Trudnili się rolnictwem i produkcją charakterystycznych koszyków i mat. Później budowali kilkupiętrowe domostwa z kamienia, przypominające bloki mieszkalne. Tworzyli też misternie zdobioną biżuterię, ceramikę malowaną czarnym barwnikiem na białym tle.
Sens zapomnianych światów
.„Wielkie cywilizacje lubią słońce i nic na to nie poradzimy. Takie jest odwieczne prawo historii albo natury. I może w tym właśnie rzecz. Ta energia, która pozwala przeżyć trudy każdego dnia, jest odpowiedzią na pytanie: po co? Energia, która towarzyszyła wielkim wydarzeniom i postaciom, które zmieniały bieg dziejów, odciskały swoją stopę na ziemiach Żyznego Półksiężyca czy Lewantu” – pisze Michał KŁOSOWSKI, zastępca redaktora naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, szef działu projektów międzynarodowych Instytutu Nowych Mediów.
Jak przekonuje, „ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle pomiędzy, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.
.„Historia to archiwum, wieczna biblioteka. Archeologia zaś to uczucia i wieczne pytania, ciągłe wątpliwości i próba zrozumienia. Rzucenie wyzwania losowi i liczenie na łut szczęścia. To poczucie, że robi się coś z sensem dla tych, których dookoła już nie ma, a byli. Że wydziera się przeszłości tajemnice, o których wszyscy zapomnieli, bo przecież mogły być takie kłopotliwe. To walka ze złem, walka z zapomnieniem, największą zbrodnią” – pisze Michał KŁOSOWSKI.
PAP/ Beata Kołodziej/ Wszystko co Najważniejsze/ LW