Archeologiczne odkrycie w Pompejach – piekarnia więzieniem dla niewolników

Na terenie ruin starożytnych Pompejów znaleziono pozostałości piekarni, w której niewolnicy pracowali razem z osłami przy kamieniu młyńskim – poinformowała w piątek dyrekcja parku archeologicznego. Eksperci wyjaśnili, że odkrycie w Pompejach to małe pomieszczenie, w którym znajdowało się więzienie z kratami w małych oknach.
Odkrycie w Pompejach
.Na posadzce odnaleziono wyryte ślady, które służyły do koordynowania ruchu zwierząt. Odkrycia dokonano na terenie pod nazwą Regio IX, gdzie po raz pierwszy prowadzone są wykopaliska. To obszar starożytnego miasta, zniszczonego w 79 r. n.e. w wyniku erupcji Wezuwiusza. Ten teren nie został dotychczas zbadany przez archeologów.
Wcześniej w tym rejonie znaleziono szczątki trzech osób.
Specjaliści przypomnieli, że niewolniczą pracę mężczyzn i kobiet w starożytnych młynach opisał w II w. n.e. rzymski pisarz Apulejusz z Madaury.
Najnowsze odkrycie w Pompejach ukazuje „wstrząsający aspekt dotyczący niewolnictwa w czasach antycznych” – podkreślił dyrektor Pompejów Gabriel Zuchtriegel.
Minister kultury Włoch Gennaro Sangiuliano oświadczył: „Odkrycie w Pompejach piekarni-więzienia to dalsze potwierdzenie nieocenionej wartości całego terenu wykopalisk i wyjątkowości tego miejsca, którego zazdrości nam cały świat”.
Sens zaginionych światów
.Odkrycie w Pompejach uświadamia, jak wiele jeszcze jest przed człowiekiem nieodkrytych tajemnic. Michał KŁOSOWSKI, Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, twierdzi, że „archeologia jest więc arcypolską dziedziną. Ckliwą może odrobinę, ale potrzebną. Bo kiedy dziś nowoczesność mówi, że chce zastąpić wszystko, co było kiedykolwiek wcześniej, można być pewnym, że oto jakiś Polak właśnie robi zdjęcia majańskich piramid w środku dżungli albo rysuje szlachetne kształty antycznych waz. Albo rozmawia z narodami Nawaho i Pueblo, cienką nitką rekonstruując dzieje ich przodków, przemierza bezkresne rezerwaty w południowo-wschodnich USA, na pamięć znając dawno wydeptane ścieżki. Zapytany: po co? – nie odpowie. Może żeby te historie nie uciekły, żeby pozostały, żeby zachować kształty i melodie słów, odciski form naczyń w dłoniach. I żadna fibula nie zostanie niezauważona. Bo kryje się w niej więcej, niż widać na pierwszy rzut oka. Bo ma więcej sensu niż tylko to, że waży swoją metalicznością i można ją wpisać do katalogu” – pisze Michał Kłosowski na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.
„Historia to archiwum, wieczna biblioteka. Archeologia zaś to uczucia i wieczne pytania, ciągłe wątpliwości i próba zrozumienia. Rzucenie wyzwania losowi i liczenie na łut szczęścia. To poczucie, że robi się coś z sensem dla tych, których dookoła już nie ma, a byli. Że wydziera się przeszłości tajemnice, o których wszyscy zapomnieli, bo przecież mogły być takie kłopotliwe” – podsumowuje Michał Kłosowski.
Archeologia nierówności
.W kontekście popularności niewolnictwa odkrycie w Pompejach zdaje się potwierdzać regułę. „Starożytne szkielety, praktyki pogrzebowe i DNA ujawniają nierówności obecne w dawnych społeczeństwach” – pisze prof. Carles LALUEZA FOX, dyrektor laboratorium paleogenomiki w Instytucie Biologii Ewolucyjnej w Barcelonie.
„W stolicy Azteków, Tenochtitlánie, domy miały standardowe wymiary i były do siebie bardzo podobne. Społeczeństwo azteckie, nawet pomimo przerażających ofiar z ludzi, było w czasach podboju hiszpańskiego bardziej egalitarne niż Meksyk 200 lat później, kiedy elity europejskie stworzyły system encomiendy, w ramach którego ludność tubylcza pracowała w warunkach półniewolniczych. W ciągu kilku pokoleń koncentracja bogactwa w kolonialnym Nowym Świecie wzrosła niemal dwukrotnie, co pociągnęło za sobą wzrost nierówności” – wyjaśnia badacz.
„Kiedy pojawiły się te różnice między Starym i Nowym Światem? Wczesne społeczeństwa rolnicze miały możliwość generowania i przechowywania nadwyżek żywności, co stworzyło potencjalne scenariusze różnic w liczebności populacji oraz pewnego stopnia nierówności między- i wewnątrzosadniczych. Niedawno zastosowany współczynnik Giniego w odniesieniu do 90 stanowisk z Bliskiego Wschodu i Europy wykazał znaczący wzrost nierówności tysiące lat po pojawieniu się rolnictwa – co wskazuje na to, że to nie rolnictwo samo w sobie stworzyło nierówne społeczeństwa. Zdaniem autorów w pewnym momencie niektórzy rolnicy byli w stanie utrzymywać woły płużne, co umożliwiało uprawę 10 razy większej ilości ziemi niż w przypadku innych rolników i prowadziło do przekształcania gospodarki w kierunku wyższej wartości ziemi ze szkodą dla ludzkiej pracy” – pisze prof. Charles Lalueza Fox.
PAP/Sylwia Wysocka/WszystkocoNajważniejsze/AB