Bez USA i NATO Europa nie ma najmniejszych szans na odparcie ataku Rosji - "Le Monde"

Odparcie ataku Rosji w tym momencie, bez silnego dozbrojenia się, nie jest dla Europy realne – oceniła we wspólnym oświadczeniu, opublikowanym w liberalno-lewicowym dzienniku „Le Monde”, grupa ośmiu francuskich badaczy. Zaznaczyli, że Europa musi podjąć zdecydowane działania, aby się uniezależnić i wzmocnić, ponieważ w innym wypadku zostanie zmarginalizowana.
Kiedy Europa będzie gotowa na odparcie ataku Rosji?
.”NATO jest poddawane systematycznemu sabotażowi, prowadzonemu przez amerykańskiego prezydenta” – zaalarmowali badacze z renomowanych francuskich uniwersytetów. We wspólnym oświadczeniu, opublikowanym przez liberalno lewicowy dziennik „Le Monde”, zwrócili uwagę, że przykładem takich działań było wystąpienie wiceprezydenta USA J.D. Vance’a 14 lutego, podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa (pełny tekst wystąpienia we „Wszystko co Najważniejsze„: [LINK]). Vance oświadczył wówczas, że to nie Rosja czy Chiny są największym zagrożeniem dla Europy, ale „wróg wewnętrzny”.
Akademicy zaznaczyli, że przebudzenie, jakie przeżywają obecnie europejscy liderzy, jest spóźnione. Co gorsza, w ich ocenie, deklaracje polityków mogą okazać się pozbawione treści, jeśli nie pociągną za sobą znaczących inwestycji i realnego zwiększenia zdolności operacyjnych.
Autorzy oświadczenia podali w wątpliwość koncepcję, w ramach której realizowane było dotychczasowe wsparcie dla Ukrainy. Podkreślili, że było ono niejednolite, a ponadto obciążone ciągłymi rozważaniami o możliwej eskalacji ze strony Rosji, do której nigdy nie doszło.
Dlatego, aby podjąć wyzwanie, Europa musi się znacznie dozbroić, składając zamówienia u firm europejskich i finansować te wysiłki poprzez wspólne fundusze europejskie. Instytucje Unii Europejskiej wraz z decydentami z państw członkowskich muszą ograniczyć przeszkody biurokratyczne, aby nie blokować nowych inwestycji. Ponadto unijne środki nie mogą być przeznaczane na produkcję sprzętu na licencji innych państw, m.in. USA, jak działo się to do tej pory – czytamy w „Le Monde”.
Europejski projekt dozbrojenia się powinien równocześnie opierać się na wspólnych wartościach. Aby go zrealizować, potrzebne będzie zaangażowanie ośrodków badawczych, dlatego nie mogą być one marginalizowane. Inwestycje pozwolą na stworzenie miejsc pracy i odbudowanie zaplecza przemysłowego, co pomoże zyskać poparcie społeczeństwa na niezbędne wydatki – uważają francuscy badacze.
Francja musi wiedzieć, jaką rolę odegra w tym wspólnym wysiłku. Naukowcy podkreślili, że dzięki arsenałowi jądrowemu kraj ma silną pozycję w europejskiej strategii obronnej. Ich zdaniem Paryż powinien podzielić się z innymi państwami NATO swoim potencjałem odstraszania i rozważyć rozmieszczenie francuskich sił strategicznych na terytoriach krajów sojuszniczych.
Gwarancje dane innym państwom muszą również zostać dotrzymane poprzez m.in. organizowanie wspólnych manewrów. Ponadto, w ocenie badaczy, kraje europejskie muszą rozmieścić wojska w Ukrainie. To zaangażowanie może mieć różne formy: zabezpieczenie przestrzeni powietrznej, ochrona granicy ukraińsko-białoruskiej czy wysłanie specjalistów w celach szkoleniowych.
W innym wypadku Rosja poczuje się bezkarna, a państwa bałtyckie i Polska zapłacą za to cenę jako pierwsze. Tym samym Zachód zostanie pozbawiony swoich sojuszników na wschodniej flance – argumentują autorzy oświadczenia. Według francuskich badaczy, „nikt nie stanie w obronie naszych wartości i suwerenności, jeśli nie (zrobimy tego) my sami”.
Potrzebujemy znacznie większych wydatków na obronę
.Ale aby naprawdę dopasować nasze możliwości do naszych potrzeb, musimy znacznie zwiększyć wydatki na obronę. Będę współpracować z sojusznikami, aby zapewnić, że zainwestujemy wystarczająco dużo w odpowiednie obszary i że będziemy sprawiedliwie dźwigać ciężar naszej zbiorowej obrony. Każdy z nas musi zapłacić swoją sprawiedliwą część – mówił 1 października 2024 roku Sekretarz Generalny NATO Mark RUTTE.
Potrzebujemy większych, lepiej wyposażonych sił, solidniejszego transatlantyckiego przemysłu obronnego, zwiększonych zdolności produkcyjnych w dziedzinie obronności, większych inwestycji w innowacje, a także zapewnienia bezpieczeństwa naszym łańcuchom dostaw. Sojusznicy już teraz zwiększają swoje wysiłki i planują nabyć tysiące systemów obrony powietrznej i artyleryjskiej, a oprócz tego setki nowoczesnych samolotów – głównie F-35 nowej generacji – a także zapewnić znaczne możliwości high-end.
Wspieranie Ukrainy jest słuszne. Jest to także inwestycja w nasze własne bezpieczeństwo, ponieważ niepodległa i demokratyczna Ukraina jest niezbędna dla pokoju i stabilności w Europie. A koszt wspierania Ukrainy jest o wiele, wiele niższy niż koszt, który musielibyśmy ponieść, gdybyśmy pozwolili Putinowi postawić na swoim. Z własnego doświadczenia wiem, że konflikt na Ukrainie nie ogranicza się do linii frontu – pokazało to zestrzelenie samolotu MH17. To była tragedia, która wstrząsnęła moim krajem dziesięć lat temu; tragedia, która nigdy nie może się powtórzyć.
Cały tekst dostępny na łamach „Wszystko co Najważniejsze” [LINK]
PAP/WszystkocoNajważniejsze/rb