Bolonia. Sześć powodów, dla których zachwyca

Bolonia nie jest zwykle w topie włoskich miast najczęściej zachwycających zagranicznych turystów. Najczęściej przegrywa z Florencją, Wenecją i Rzymem. Pokusiliśmy się jednak o sześć subiektywnie wybranych powodów, dla których warto zwrócić uwagę na to miasto planując podróż do Włoch.
Dlaczego Bolonia może się podobać?
.Już jednodniowa wizyta w tym mieście przynosi przekonanie, że to jedno z najbardziej niedocenionych miast Włoch, nie znajduje się nawet w piątce najczęściej odwiedzanych. Turyści wolą podziwiać renesansową Florencję, romantyczną Wenecję, starożytny Rzym a nawet zaśmiecony Neapol, niż wybrać się do stolicy Emilia Romagna, nawet jeśli w przewodnikach nietrudno znaleźć liczne powody, dla których warto odwiedzić Bolonię nawet kosztem Pizy czy Florencji.
Oto sześć subiektywnych powodów, dla których moim zdaniem Bolonia zachwyca:
1. Autentyczność

.Szczerze mówiąc Florencja przy Bolonii wydaje mi się przereklamowana właśnie z uwagi na pewien brak autentyczności. We Florencji – oczywiście przepięknej i bez wątpienia ikonicznej – ja osobiście miałam poczucie zwiedzania miasta-muzeum. W Bolonii nie – przeciwnie: czułam, że jestem w środku żyjącego miejskiego organizmu, prawdopodobnie dzięki temu, że od średniowiecza Bolonia jest ważnym miejscem dla gospodarki Włoch. Zachwyciło mnie to, że nawet najstarsze budowle pełnią tu nie tylko funkcję turystyczno-muzealną, ale przede wszystkim praktyczną. Średniowieczny Palazzo d’Accursio jest siedzibą władz miasta od XIV w. i nadal pełni tę funkcję! Klimatyczne uliczki nie sprawiają zaś wrażenia muzealnej starówki, oderwanej od serca miasta, ale są elementem żyjącego organizmu, w którym turyści są tylko tłem, a nie istotą.
2. Loggie i arkady

.Chociaż przeróżne loggie i arkady są elementem architektury spotykanym we wszystkich starych miastach Europy, w Bolonii decydują wręcz o charakterze miasta. Wszystkie uliczki i ulice centrum biegną między jakimiś arkadami, a chodniki dla pieszych – to wyłącznie przejścia pod arkadami. To bardzo praktyczne: w upał mamy cień a w deszcz – osłonę. Jest to tak charakterystyczna cecha Bolonii, jak wodne kanały w Wenecji i podobnie nadaje miastu uroku, zachęcając do długich spacerów. Przewodnicy opowiadają, że to rozwiązanie zastosowano tu już we wczesnym średniowieczu aby zwiększyć powierzchnię użytkową istniejących budynków: stworzenie opartego na arkadach zadaszenia nad ulicą pozwalało na zbudowanie dodatkowych pięter, a jednocześnie oszczędzało miejsce dla koni – powszechnych wówczas tak, jak dziś samochody. Innymi słowy loggie pełniły również funkcję średniowiecznych miejskich parkingów. Polecam odszukać na mapie czy w przewodniku zachowany fragment najstarszej bolońskiej, drewnianej loggi. Funkcjonujące do dziś XIII-wieczne rozwiązanie architektoniczne robi wrażenie.
3. Mortadela i inne przysmaki

.Nie bez powodu to właśnie Bolonia jest stolicą włoskiej kuchni, choć przychodząc do tutejszych restauracji lepiej nie zaczynać od zamówienia „ragù alla bolognese” – w Polsce określanego mianem „spaghetti bolognese”. Lepiej poprosić o deskę lokalnych wędlin, z królową tego regionu – mortadelą. Niewtajemniczonym warto przypomnieć, że tylko w Polsce „mortadela” jest synonimem najtańszej, najpodlejszej wędliny, pełnej mięsa sztucznie oddzielonego, zagęstników i konserwantów. W Bolonii tym mianem określa się przepyszną wędlinę, w smaku przypominającą najlepszej jakości polską szynkę, choć wyglądającą nieco inaczej. Znakomicie smakuje na tutejszej, prostokątnej w formie, pizzy z białym sosem (pizza bianca). Oprócz mortadeli koniecznie trzeba spróbować pierożków tortellini i dopiero potem przekonać się, jak smakuje prawdziwy „sos boloński” czyli właśnie ragù alla bolognese. Szczególnie, że nie podają go z makaronem spaghetti, ale z tagliatelle (nieco grubsze wstążki).
4. Bolonia – miasto podziemnych kanałów

.Mało komu Bolonia kojarzy się dziś z wodą – wszak ani nie leży nad brzegiem morza, ani nie przepływa przez nie duża rzeka. Miasto jednak leży u zbiegu dolin dwóch mniejszych rzek: Reno i Saveny a w średniowieczu miało tak wiele kanałów, że bywało porównywane do Wenecji. Pełniły one wówczas ważną funkcję transportową w mieście będącym stolicą średniowiecznego handlu, oraz zasilały wodne młyny niezbędne przy produkcji tutejszego jedwabiu – jednego z najsłynniejszych dawnych wyrobów Bolonii. Ze względów sanitarnych większość dawnych kanałów zakopano w XIX i XX wieku, ale dziś miasto znów zaczyna je eksponować, jako ciekawą atrakcję turysyczną. Obecnie fragmenty dawnych bolońskich kanałów można spotkać na Via Piella (działa tu słynne okienko finestrella di via Piella), przy Via Malcontenti, w rejonie Parco della Montagnola, a także wzdłuż Via Riva di Reno, gdzie widoczne są odsłonięte odcinki dawnego Canale di Reno.
5. Historia światowej ekonomii i handlu

.Choć dziś to Mediolan pełni rolę gospodarczej stolicy Włoch (to tu działa jedyna włoska giełda papierów wartościowych), w przeszłości taką rolę pełniła Bolonia. Już w cesarstwie rzymskim tu działał ważny ośrodek wymiany handlowej: to w Bononii (jak ją wówczas nazywano) przecinały się drogi z północy na południe cesarstwa, przez to miasto przechodziła główna Via Aemilia – centralna „autostrada” imperium. W średniowieczu miasto nadal pełniło taką funkcję, czego pozostałości widać przy centralnym rynku Bolonii – Piazza Maggiore (wł: plac większy). To tu, przy ustawianych przez kupców ławach (wł. banchi) trwał nieustanny handel towarami, wymiana walut, zawieranie umów handlowych. Nie każdy wie, że słowo „bankrut” wywodzi się właśnie od tych bankowych średniowiecznych ław: kupiec, który właśnie poniósł dotkliwe straty finansowe wywracał swój stolik, co po włosku brzmiało „banca rotta” – przewrócona ława. Ponadto w ścianie znajdującego się tu Palazzo d’Accursio (znanego również jako Palazzo Comunale) do dziś można zauważyć wyryty tam w XIV w. średniowieczny wzorzec miar – tzw. „pietra delle misure”, aby każdy tu handlujący mógł sprawdzić, czy nie został oszukany np. na długości jedwabiu.
6. Średniowieczny Manhattan i najbardziej krzywa wieża we Włoszech

.Średniowieczna Bolonia słynęła z licznie stawianych tu przez bogate rodziny wysokich wież, co czyniło z niej ówczesny „Manhattan”. Wszak już z daleka widać było duże zagęszczenie aż 180 wysokich budowli! Do dziś z tamtej imponującej liczby zachowało się ich jedynie 28, z czego 22 są nieźle widoczne, a dwie – stumetrowa Torre degli Asinelli oraz 48-metrowa Torre Garisenda są jednymi z symboli miasta. Niewielu wie, że choć najsłynniejsza krzywa wieża znajduje się w Pizie, to najbardziej krzywą wieżą we Włoszech jest obecnie właśnie bolońska Torre Garisenda. Względem osi pionowej jest nachylona pod kątem 4 stopni, co odpowiada przesunięciu szczytu o 3,22 metra. Dla porównania kąt pochylenia wieży w Pizie wynosi 3,97 stopni! Za przechylanie się krzywej wieży w Bolonii odpowiada położenie miasta na płaskim terenie delty rzek i bagien oraz niedostosowanie fundamentów budowli do miękkiego podłoża i ciężaru całkowitego konstrukcji. Wieża ta zaczęła się przechylać już w XIII w. Z przeprowadzonych w 2023 r. badań wynika, że prawdopodobieństwo zawalenia się wieży jest 10 tys. razy wyższe niż dopuszczalne normy. Dlatego plac wokół niej został zamknięty a konstrukcji chronią metalowe legary. Do 2028 r. powstanie docelowa konstrukcja podtrzymująca oraz zostaną zainstalowane specjalne czujniki badające drgania gruntu.
Anna Druś