Cenzura w Turcji. Prawie połowa dziennikarzy jej doświadczyła

Cenzura w Turcji

Około 43 proc. pracujących w Turcji dziennikarzy przyznaje, że jest poddawanych cenzurze; 25 proc. kolejnych – w związku z sytuacją polityczną i presją pracodawców – stosuje autocenzurę – wynika z danych związku zawodowego Unii Tureckich Dziennikarzy (TGS).

Cenzura w Turcji

.Dane raportu opublikowanego przez TGS wskazują, że najczęstszymi formami cenzury są odmowa publikacji artykułu lub usunięcie czy zmiana jego treści. Wskaźnik cenzury jest wyższy w przypadku kobiet oraz dziennikarzy poniżej 35. roku życia.

Blokowany dostęp do informacji

.Około 25 proc. tureckich dziennikarzy rozważa zmianę zajęcia w związku z trudnościami w wykonywaniu obecnego zawodu. Dziennikarze ci są oskarżani o popełnianie przestępstw, blokowany jest im dostęp do informacji, są też atakowani fizycznie – również w tym przypadku najczęściej z tymi problemami mierzą się kobiety.

Problem mobbingu

.Ponad 36 proc. badanych dziennikarzy przyznało, że przynajmniej raz w życiu było poddawanych w pracy mobbingowi. Najczęściej dotyczyło to kobiet i młodych dziennikarzy, szczególnie tych, którzy pracują w największych miastach kraju. Większość dziennikarzy w Turcji skarży się na niskie zarobki, pracę co najmniej 45 godzin w tygodniu oraz brak możliwości odebrania urlopu.

Turcja Erdoğana

Na temat rządów Recepa Tayyipa Erdoğana w Turcji na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Karolina Wanda OLSZOWSKA w tekście “Imperium Erdogana. Minarety bagnetami“.

“Recep Tayyip Erdoğan jeszcze jako burmistrz Stambułu trafił do więzienia, a następnie dostał zakaz sprawowania funkcji publicznych za wygłoszenie na wiecu fragmentu wiersza Cevata Örneka „Armia Boga”. Brzmiał on następująco: „Minarety są naszymi bagnetami, ich kopuły hełmami, meczety koszarami, a wierzący żołnierzami”. Tak naprawdę świetnie obrazuje on zmianę, która zaszła w Turcji. Islam był przywódcy potrzebny zarówno na rynek wewnętrzny, jak i międzynarodowy”.

“Tak jak Imperium Osmańskie pełniło rolę przewodnią w świecie muzułmańskim, tak teraz tę funkcję miała przejąć „nowa Turcja”. Symbolem miał stać się meczet Hagia Sophia. Na uroczystość konwersji zaproszeni byli przywódcy państw muzułmańskich, prezydent Erdoğan chciał wcielić się w rolę gospodarza, który zwraca tak ważną świątynię (symbol zwycięstwa nad chrześcijaństwem) na łono islamu”.

”Podobny cel miało wystąpienie prezydenta Erdoğana, które uderzało w prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Jego celem było kreowanie się na obrońcę praw muzułmanów, który walczy z panującą w Europie islamofobią. Miało to wykreować obraz nowego sułtana-kalifa biorącego w obronę muzułmanów. Do tego celu Turcja wykorzystuje również swoje soft power, wspiera gorzej rozwinięte kraje, wysyłając tam pomoc gospodarczą i finansową, przy okazji otwiera tam centra kultury i funduje stypendia w Turcji. Pokazuje, że jedyną ich szansą na poprawę sytuacji jest sojusz z Ankarą. Postawienie się w obronie francuskich muzułmanów miało również inny cel – pozyskanie mniejszości, która w przyszłości wywierać może wpływ na francuskie decyzje polityczne. Ile to już razy można było zaobserwować podobną sytuację w Niemczech, gdy oddana turecka mniejszość wywierała nacisk na tamtejszy rząd. Należy również pamiętać, że prezydenci w większości konfliktów stają w opozycji do siebie. Emmanuel Macron popiera Greków w konflikcie na Morzu Śródziemnym, wspiera Chalifa Haftara w Libii oraz groził nałożeniem sankcji przez Unię Europejską na Turcję za konflikt w Górskim Karabachu” – pisze Karolina Wanda OLSZOWSKA.

Turecki “soft power” a seriale

Na temat tego jak tureckie seriale zmieniają wizerunek Turcji na świecie, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Karolina Wanda OLSZOWSKA w tekście “Tureckie seriale telewizyjne pomysłem na zmianę wizerunku kraju“. Autorka zauważa w nim, iż Turcja jest jednym z największych producentów seriali w świecie islamu.

“Tureckie seriale telewizyjne początkowo wywoływały lekki uśmiech. Wspaniałe stulecie (Muhteşem Yüzyıl) było pierwszym, który odniósł duży sukces w Polsce. Wystawne i pełne intryg życie na osmańskim dworze za panowania Sulejmana Wspaniałego na tyle przypadło do gustu odbiorcom, że do polskiej telewizji trafiły kolejne tureckie tytuły. Początkowo te opery mydlane porównywano do popularnych wcześniej produkcji latynoamerykańskich. Generalnie konstrukcja fabuły była dość podobna: miłość, wiele intryg i przeszkód, a na końcu szczęśliwe zakończenie. Jednak z czasem można zauważyć dużo ambitniejsze filmy i seriale i ogromny wpływ, jaki wywarły one na odbiór Turcji w świecie”.

“Wszystko zaczęło się w 2006 roku, gdy pierwszy turecki serial został zakupiony przez spółkę z Arabii Saudyjskiej. Okazało się, że serial, wyświetlany m.in. w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, bardzo szybko zyskał popularność. Pociągnęło to za sobą kolejne zakupy, a tym samym wpłynęło na rozwój tego sektora. Pierwszymi odbiorcami tureckich produkcji były kraje arabskie, następnie bliskowschodnie i bałkańskie, a później zainteresowanie rozszerzyło się na kolejne kraje Europy i obu Ameryk”.

“Warto zwrócić uwagę na różnorodność tych seriali, w końcu to nie tylko opery mydlane – choć tutaj znaleźć można nawet kanały, które wyświetlają tylko tureckie seriale – ale również bardzo dobre (oczywiście subiektywnie) produkcje dostępne na znanych platformach. Nie jest jednak tak, że każda turecka produkcja zyskuje światową sławę, Turcy rocznie nagrywają ok. 75 różnych seriali, z czego znaczna część kończy się przed zakończeniem pierwszego sezonu. Nagrania prowadzone są z odcinka na odcinek i jeśli po kilku pierwszych okaże się, że serial nie trafił do serc widzów, to nagrania są wstrzymywane. Oczywiście jest to duże wyzwanie dla aktorów, gdyż nigdy nie mogą być pewni, jak długo będą mieć zatrudnienie”- pisze Karolina Wanda OLSZOWSKA.

PAP/WszystkoCoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 15 lipca 2023