Czym była zbrodnia katyńska?

Decyzja o zbrodni katyńskiej zapadła na najwyższym szczeblu władz ZSRR. Zamordowanie polskich jeńców wojennych oraz przetrzymywanych od agresji na Polskę urzędników, polityków i przedstawicieli inteligencji było następstwem przemyślanych przygotowań, a mechanizm działań przypominał mordy dokonywane przez NKWD w okresie wielkiej czystki. Czym była zbrodnia katyńska?

Decyzja o zbrodni katyńskiej zapadła na najwyższym szczeblu władz ZSRR. Zamordowanie polskich jeńców wojennych oraz przetrzymywanych od agresji na Polskę urzędników, polityków i przedstawicieli inteligencji było następstwem przemyślanych przygotowań, a mechanizm działań przypominał mordy dokonywane przez NKWD w okresie wielkiej czystki. Czym była zbrodnia katyńska?

Zbrodnia katyńska i jej historia

.Zbrodnia katyńska była następstwem dokonanej przez ZSRR wspólnie z Niemcami agresji na Polskę. Od 17 września 1939 r. w ciągu kilkunastu dni Armia Czerwona zajęła terytorium o obszarze około 200 tys. km kw., na którym mieszkało 13 mln osób.

Do niewoli dostało się 250 tys. polskich żołnierzy, w tym ponad 10 tys. oficerów. Szeregowców już jesienią 1939 r. zaczęto zwalniać, ale oficerów skierowano do obozów w Starobielsku, Kozielsku i Ostaszkowie. Ten ostatni był przeznaczony głównie dla funkcjonariuszy policji, Korpusu Ochrony Pogranicza oraz służby więziennej.

Podstawą do takich działań był wydany już 19 września 1939 r. przez szefa NKWD Ławrientija Berię rozkaz o powołaniu Zarządu do Spraw Jeńców Wojennych i Internowanych.

Wśród uwięzionych w obozach znajdowała się duża grupa oficerów rezerwy, powołanych pod broń w chwili wybuchu wojny, ale faktycznie nie będących wojskowymi. Większość z nich reprezentowała polską inteligencję. Byli wśród nich lekarze, prawnicy, nauczyciele szkolni i akademiccy, inżynierowie, literaci, dziennikarze, działacze polityczni, urzędnicy państwowi i samorządowi oraz ziemianie. Obok nich w obozach znaleźli się przedstawiciele duchowieństwa różnych wyznań, m.in, kapelani wojskowi.

Mordowanie jeńców wojennych

.Decyzja o wymordowaniu polskich jeńców wojennych z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz Polaków przetrzymywanych w więzieniach NKWD na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej zapadła na najwyższym szczeblu władz ZSRR.

Podjęło ją 5 marca 1940 r. Biuro Polityczne KC WKP(b) na podstawie pisma, które szef NKWD, a zarazem ludowy komisarz (czyli minister) spraw wewnętrznych Ławrientij Beria skierował do Józefa Stalina.

W piśmie tym Beria określił przetrzymywanych w obozach Polaków „zatwardziałymi, nierokującymi poprawy wrogami władzy sowieckiej” i wnioskował o rozpatrzenie ich spraw „w trybie specjalnym”.

Od czasów wielkiej czystki – masowych represji stalinowskich w połowie lat 30. – pod pojęciem „tryb specjalny” kryła się przyspieszona procedura sądowa: z pozbawieniem oskarżonych prawa do obrony, błyskawicznym wyrokiem śmierci i natychmiastową egzekucją. W piśmie do Stalina Beria nawet takich zamiarów wobec polskich jeńców nie ukrywał, zalecał „zastosowanie wobec nich najwyższego wymiaru kary – rozstrzelania”. Dodał też, że sprawy należy rozpatrywać bez wzywania aresztowanych i bez przedstawiania zarzutów, decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia.

Formalnie wyroki miały być wydawane przez Kolegium Specjalne NKWD, w składzie: Iwan Basztakow, Bogdan Kobułow i Wsiewołod Mierkułow.

Powyższe wnioski przedstawione przez Berię zostały w całości przyjęte, a na jego piśmie znalazły się aprobujące podpisy Stalina – sekretarza generalnego WKP(b) oraz kilku jego najbliższych podwładnych: Klimenta Woroszyłowa (komisarza obrony), Wiaczesława Mołotowa (szefa rządu, czyli przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych, a jednocześnie komisarza spraw zagranicznych) i Anastasa Mikojana (wiceprzewodniczacego Rady Komisarzy Ludowych i komisarza handlu zagranicznego). Oprócz nich decyzję o zamordowaniu polskich jeńców zaaprobowali Michaił Kalinin (formalnie był głową państwa jako przewodniczący Prezydium Rady Najwyższej ZSRR, ale faktycznie posłusznym wykonawcą rozkazów Stalina) oraz Łazar Kaganowicz – wiceprzewodniczący Rady Komisarzy Ludowych i komisarz transportu i przemysłu naftowego.

Likwidacja obozu w Kozielsku

.Po trwających miesiąc przygotowaniach, 3 kwietnia 1940 r. rozpoczęto likwidację obozu w Kozielsku, a dwa dni później obozów w Starobielsku i Ostaszkowie. Przez następnych sześć tygodni Polacy wywożeni byli z obozów grupami do miejsc egzekucji.

Z Kozielska 4 404 osób przewieziono do Katynia i zamordowano strzałami w tył głowy. 3 896 jeńców ze Starobielska zabito w pomieszczeniach NKWD w Charkowie, a ich ciała pogrzebano na przedmieściach tego miasta w Piatichatkach. 6 287 osób z Ostaszkowa rozstrzelano w gmachu NKWD w Kalininie (po rozwiązaniu ZSRR miasto to wróciło do nazwy Twer), a pochowano w miejscowości Miednoje. Łącznie zamordowano 14 587 osób.

Na mocy decyzji z 5 marca 1940 r. zamordowano również około 7 300 Polaków przebywających w różnych więzieniach na terenach włączonych do ZSRR. Na terytorium Ukrainy rozstrzelano 3 435 osób (ich groby prawdopodobnie znajdują się w Bykowni pod Kijowem), a na Białorusi około 3,8 tys. (pochowanych prawdopodobnie w Kuropatach pod Mińskiem). Większość z nich stanowili aresztowani działacze konspiracyjnych organizacji, oficerowie nie zmobilizowani we wrześniu 1939 r., urzędnicy państwowi i samorządowi oraz „element społecznie niebezpieczny” z punktu widzenia władz radzieckich.

Zarówno przy dokonywaniu egzekucji jak i wyborze miejsca pochowania ciał ofiar władze ZSRR wykorzystały doświadczenia z podobnych swoich działań w czasach wielkiej czystki.

Spośród jeńców z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa ocalała grupa 448 osób (według innych źródeł 395). Byli to ci, których przewieziono do utworzonego przez NKWD obozu przejściowego w Pawliszczew Borze, a następnie przetransportowano do Griazowca.

W nocy z 12 na 13 kwietnia 1940 r., a więc w czasie kiedy NKWD mordowało polskich jeńców i więźniów, ich rodziny stały się ofiarami masowej deportacji w głąb ZSRR. Decyzję o jej zorganizowaniu Rada Komisarzy Ludowych podjęła 2 marca 1940 r. Według danych NKWD w czasie dokonanej wówczas wywózki zesłano łącznie około 61 tys. osób, głównie do Kazachstanu.

Zbrodnia katyńska i odkrycie grobów

.Po rozpoczęciu wojny radziecko-niemieckiej o przetrzymywanych przez władze ZSRR polskich jeńców Stalina pytali Władysław Sikorski i Władysław Anders. Stalin udzielał wykrętnych odpowiedzi, sugerujących, że Polacy rzekomo uciekli do Mandżurii. Było to zupełnie nieprawdopodobne. Polska delegacja na Kremlu mogła jednak domyśleć się prawdy, bo zastępca Berii, Wsiewołod Mierkułow w pewnym momencie rzucił uwagę: my zdiełali oszybku (popełniliśmy błąd).

Aż do odkrycia grobów w Katyniu, na terenie zajmowanym przez Wehrmacht prawie od rozpoczęcia wojny radziecko-niemieckiej, nie było jednak stuprocentowej pewności co do losu polskich jeńców.

Informację o odkryciu masowych grobów w Katyniu Niemcy podali 13 kwietnia 1943 r. (to dziś symboliczna rocznica zbrodni).

Już dwa dni później, 15 kwietnia 1943 r., w odpowiedzi na te niemieckie doniesienia, Moskwa ogłosiła, że polscy jeńcy byli zatrudnieni na robotach budowlanych na zachód od Smoleńska i „wpadli w ręce niemieckich katów faszystowskich w lecie 1941 r., po wycofaniu się wojsk sowieckich z rejonu Smoleńska”. Komunikat stwierdzał: „Niemieckie zbiry faszystowskie nie cofają się w tej swojej potwornej bredni przed najbardziej łajdackim i podłym kłamstwem, za pomocą którego usiłują ukryć niesłychane zbrodnie, popełnione, jak to teraz widać jasno, przez nich samych”.

Tego samego dnia, rząd RP na uchodźstwie polecił swojemu przedstawicielowi w Szwajcarii zwrócić się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża z prośbą o powołanie komisji do zbadania odkrytych grobów. 17 kwietnia 1943 r. strona polska złożyła w tej sprawie oficjalną notę w Genewie, dowiadując się jednocześnie, iż wcześniej również Niemcy zwrócili się do MCK o wszczęcie dochodzenia.

Działania władz niemieckich zmierzające do sprowokowania konfliktu pomiędzy aliantami miały wywołać wrażenie, że postępowanie Berlina i polskiego rządu są ze sobą koordynowane. Joseph Goebbels zanotował w swoim dzienniku: „Sprawa Katynia przeradza się w gigantyczną polityczną aferę, która może mieć szerokie reperkusje. Wykorzystujemy ją wszelkimi możliwymi sposobami”.

Moskwa bardzo ostro zareagowała na propozycję dochodzenia prowadzonego przez MCK. 19 kwietnia 1943 r. dziennik „Prawda” opublikował artykuł zatytułowany „Polscy pomocnicy Hitlera”. Przeczytać w nim można było m.in.: „Oszczerstwo gwałtownie się szerzy. Zanim wysechł atrament na piórach niemiecko-faszystowskich pismaków, ohydne wymysły Goebbelsa i spółki na temat rzekomego masowego mordu na polskich oficerach dokonanego przez władze sowieckie w 1940 r. zostały podchwycone nie tylko przez wiernych hitlerowskich służalców, ale co dziwniejsze, przez ministerialne kręgi rządu generała Sikorskiego”.

„Polscy przywódcy w niewybaczalny sposób poszli na lep chytrej prowokacji Goebbelsa i w rzeczywistości podtrzymali nikczemne kłamstwa i oszczercze wymysły katów narodu polskiego. Wobec tego trudno się dziwić, że Hitler też zwrócił się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża z propozycją przeprowadzenia „dochodzenia” na miejscu zbrodni, przygotowanej rękoma jego mistrzów w sztuce zabijania” – pisała „Prawda”.

Ujawnienie zbrodni przez Niemców posłużyło władzom ZSRR za pretekst do zerwania stosunków dyplomatycznych z rządem polskim w Londynie. 21 kwietnia 1943 r. Stalin wysłał tajne i jednobrzmiące depesze do prezydenta Roosevelta i premiera Churchilla, w których zarzucał rządowi gen. Sikorskiego prowadzenie w zmowie z Hitlerem wrogiej kampanii przeciwko ZSRR. „Wszystkie te okoliczności – pisał Stalin – zmuszają nas do stwierdzenia, że obecny rząd polski faktycznie zerwał sojusznicze stosunki i zajął pozycję wroga”. Formalne zerwanie stosunków dyplomatycznych przez Moskwę z polskim rządem na uchodźstwie nastąpiło w nocy z 25 na 26 kwietnia 1943 r.

W sprawie zbrodni katyńskiej Polacy nie uzyskali niestety wsparcia ze strony przywódców mocarstw zachodnich. Tym bowiem zależało głównie na pokonaniu Hitlera i nie chciały ryzykować, że ZSRR wyłamie się z koalicji antyniemieckiej.

Wobec zablokowania przez ZSRR przeprowadzenia śledztwa w sprawie katyńskiej przez MCK, Niemcy zorganizowali własne dochodzenie. 28 kwietnia 1943 r. na miejsce zbrodni na zaproszenie władz niemieckich przyjechała grupa międzynarodowych ekspertów medycyny sądowej i kryminologii. Przewodniczącym zespołu został doktor Ferenc Orsos, dyrektor Instytutu Medycyny Sądowej w Budapeszcie. Eksperci jednomyślnie podpisali sprawozdanie, w którym stwierdzali, iż egzekucje na polskich jeńcach wykonano w marcu i kwietniu 1940 r. Było to równoznaczne z uznaniem, że zbrodni dokonał ZSRR.

Po zajęciu Smoleńska pod koniec września 1943 r. przez Armię Czerwoną władze sowieckie powołały specjalną komisję do przeprowadzenia dochodzenia w sprawie Katynia pod przewodnictwem prof. Nikołaja Burdenki.

24 stycznia 1944 r., po ekshumacji 925 odpowiednio spreparowanych ciał polskich oficerów, wspomniana komisja ogłosiła, że zbrodni na Polakach dokonali Niemcy między wrześniem a grudniem 1941 r. W 1945 r. w trakcie procesu zbrodniarzy nazistowskich w Norymberdze przedstawiciele ZSRR wprowadzili do aktu oskarżenia zarzut odpowiedzialności za zbrodnię katyńską. Trybunał norymberski w wydanym w 1946 r. wyroku pominął jednak sprawę zamordowania polskich oficerów z powodu braku dowodów.

Jednym z historyków, który w ostatnich latach oceniał charakter zbrodni katyńskiej był dr Witold Wasilewski z IPN. Jego zdaniem „skala represji i zbiorowy profil ofiar, motywy podjęcia decyzji i sposób jej przeprowadzenia – kwalifikują ją do uznania za zbrodnię ludobójstwa”. Wasilewski przypomniał, że ofiary łączyło to, że byli częścią elity polskiego społeczeństwa i właśnie ta przynależność stanowiła główny powód skazania ich na śmierć i zamordowania.

Zleceniodawcy i sprawcy

.Przedstawiamy sylwetki członków sowieckiego Politbiura, którzy wydali wyrok śmierci na obywateli polskich: zarówno wojskowych, jak i cywilów.

Decyzję o wymordowaniu 14 587 polskich jeńców wojennych z sowieckich obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz ponad 7 300 Polaków przetrzymywanych w więzieniach NKWD na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej podjęło 5 marca 1940 r. Biuro Polityczne KC WKP(b) na podstawie pisma, które szef NKWD Beria skierował do Stalina. 

Oceniając w nim, że wszyscy wymienieni Polacy „są zatwardziałymi, nie rokującymi poprawy wrogami władzy sowieckiej”, Beria wnioskował o rozpatrzenie ich spraw w trybie specjalnym, „z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary – rozstrzelanie”. Dodawał, że sprawy należy rozpatrzyć bez wzywania aresztowanych i bez przedstawiania zarzutów, decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia. 

Powyższe wnioski przedstawione przez szefa NKWD zostały w całości przyjęte, a na jego piśmie znalazły się aprobujące podpisy Stalina, Klimenta Woroszyłowa, Wiaczesława Mołotowa, Anastasa Mikojana, a także ręczna notatka: „Kalinin-za, Kaganowicz-za”. Formalnie wyroki w sprawach polskich jeńców miały być wydawane przez Kolegium Specjalne NKWD, w składzie: Iwan Basztakow, Bogdan Kobułow i Wsiewołod Mierkułow.

Poniżej przedstawiamy sylwetki członków sowieckiego Politbiura, którzy 5 marca 1940 r. wydali wyrok śmierci na obywateli polskich.

Ławrientij Beria (1899-1953)

Do partii bolszewickiej wstąpił w 1917 r. W czasie wojny domowej w wywiadzie. Od 1921 r. członek siejącej terror Czeka – Nadzwyczajnych Komisji do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem. W 1924 r., stojąc na czele gruzińskiej Czeka, brał udział w bezwzględnej pacyfikacji powstania w Gruzji. W 1931 r. został I sekretarzem KC Gruzji, a w 1932 r. I sekretarzem KC Zakaukaskiej SFRR. Należał do najbardziej zaufanych współpracowników Stalina. W grudniu 1938 r. zastąpił na stanowisku ludowego komisarza spraw wewnętrznych Nikołaja Jeżowa. Od 1939 r. był zastępcą członka Biura Politycznego KC WKP(b). Jako szef NKWD Beria ponosi odpowiedzialność za miliony ofiar „czystek”, terroru i głodu, w tym za wysiedlenia i represje wobec setek tysięcy obywateli polskich, zamieszkujących w latach 1939-1941 tereny Rzeczypospolitej włączone do Związku Sowieckiego. Na jego wniosek skierowany do Stalina Biuro Polityczne KC WKP(b)5 marca 1940 r. podjęło decyzję o zamordowaniu 14 587 polskich jeńców wojennych z sowieckich obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz ponad 7 300 Polaków przetrzymywanych w więzieniach NKWD. W 1941 r. Beria został zastępcą przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych. Podczas wojny, będąc zastępcą przewodniczącego Państwowego Komitetu Obrony, nadzorował działalność bezpieczeństwa, wywiadu, kontrwywiadu i milicji. Po 1945 r. jako członek Biura Politycznego kontrolował Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego (MGB) i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych (MWD). W marcu 1953 r. mianowany został ministrem spraw wewnętrznych. Aresztowany 26 czerwca 1953 r. na Kremlu podczas posiedzenia prezydium rządu. Sądzony przez Kolegium Wojskowe Sądu Najwyższego, oskarżony m.in. o współpracę z obcymi wywiadami, został zdegradowany, skazany na śmierć i stracony.

Łazar Kaganowicz (1893-1991)

W SDPRR od 1911 r. (frakcja bolszewicka). Sekretarz KC w latach 1924-1926 i 1928-1939. Od 1926 r. był zastępcą, a od 1930 r. członkiem Biura Politycznego KC WKP (b). W latach 1925-1928 był I sekretarzem Komunistycznej Partii Ukrainy. Od 1930 do 1935 r. pełnił funkcję I sekretarza Komitetu Moskiewskiego. Od 1935 r. pełnił funkcję komisarza komunikacji, a następnie przemysłu ciężkiego i innych resortów. Od 1938 r. był również zastępcą przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych. Odegrał bardzo aktywną rolę w czasie Wielkiego Terroru (w latach 1936 – 1938). W czasie wojny jako członek Państwowego Komitetu Obrony zajmował się reorganizacją komunikacji, był również członkiem rady wojennej kilku frontów. W 1947 r. został I sekretarzem KC KPU(b). Odwołany z tego stanowiska w wyniku konfliktu z N. Chruszczowem. W 1956 r. przeciwny ogłoszeniu przez Chruszczowa na XX Zjeździe referatu na temat zbrodni Stalina. Zwolniony ze stanowisk partyjnych i rządowych, pełnił funkcję dyrektora Uralskiego Kombinatu Potasowego. W 1961 r., po XXII Zjeździe, wykluczony z KPZR. Jako emeryt mieszkał w Moskwie.

Michaił Kalinin (1873-1946)

W SDPRR od 1898 r. W 1919 r., po śmierci Jakowa Swierdłowa, został przewodniczącym Wszechrosyjskiego Centralnego Komitetu Wykonawczego. Od 1926 r. był członkiem Biura Politycznego KC WKP(b). W 1938 r. objął stanowisko przewodniczącego Prezydium Rady Najwyższej ZSRR – zwolniony na kilka miesięcy przed śmiercią z powodu choroby. Współodpowiedzialny za „czystki” lat trzydziestych.

Anastas Mikojan (1895-1978)

W SDPRR od 1915 r. Bohater Wojny Domowej. W 1926 r. został zastępcą, a w 1935 r. członkiem Biura Politycznego KC WKP(b). Od 1926 r. pełnił m.in. funkcję komisarza handlu wewnętrznego i zagranicznego. Współodpowiedzialny za represje związane z rozpoczętą w 1928 r. masową kolektywizacją wsi oraz „czystki” przeprowadzane w czasie Wielkiego Terroru (1936-1938). W 1937 r. objął stanowisko wiceprzewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych. Podczas II wojny światowej członek Państwowego Komitetu Obrony. Od 1955 r. I wicepremier ZSRR. Podczas obrad XX Zjazdu w 1956 r. jako pierwszy wystąpił z krytyką „kultu jednostki”. Należał do najbardziej zaufanych współpracowników I sekretarza KC Nikity Chruszczowa. Był jego specjalnym wysłannikiem m.in. w poufnych misjach w 1956 r. do Polski i na Węgry oraz w 1962 r. w czasie kryzysu kubańskiego. W 1964 r. został mianowany przewodniczącym Prezydium Rady Najwyższej ZSRR. Rok później został zwolniony z tej funkcji, a w 1966 r. usunięty z Prezydium KC KPZR. 

Wiaczesław Mołotow (wł. Skriabin) (1890-1986) 

W SDPRR od 1906 r. Rok później został aresztowany i zesłany do Wołogdy. Po powrocie z zesłania przyjechał do Petersburga i rozpoczął naukę w Instytucie Politechnicznym. W tym czasie rozpoczął pracę w „Prawdzie”, pierwszej legalnej gazecie bolszewickiej do której pisał artykuły. Jesienią 1915 r. wszedł w skład Biura Rosyjskiego KC, które powstało w Piotrogrodzie. W pierwszych dniach rewolucji lutowej należał do wyróżniających się działaczy. W marcu 1917 r. wchodził w skład Komitetu Centralnego oraz Komitetu Wykonawczego Rady Piotrogrodzkiej, był również członkiem redakcji „Prawdy”. Po powrocie przywódców partii bolszewickiej z zesłania i emigracji jego pozycja polityczna uległa osłabieniu. W 1918 r. objął kierownictwo Rady Gospodarki Narodowej Regionu Północnego. Rok później nadzorował odbudowę gospodarki na Powołżu, a następnie został skierowany na Ukrainę. W latach 1921-1934 był sekretarzem KC. Od 1921 r. zastępcą, a od 1926 r. członkiem Biura Politycznego KC WKP(b). W latach dwudziestych należał do najbliższych współpracowników Stalina, biorąc udział u jego boku w walce z opozycją trockistowską, a następnie zinowiewowską. W 1930 r., po dymisji Aleksieja Rykowa, został przewodniczącym Rady Komisarzy Ludowych. W latach 1937 – 1938 brał aktywny udział w masowych represjach, będąc inicjatorem wielu aresztowań, m.in. w aparacie Rady Komisarzy Ludowych. Niejednokrotnie osobiście obok nazwisk osób aresztowanych dopisywał adnotacje oznaczające natychmiastowe rozstrzelanie. Od maja 1939 r. pełnił dodatkowo funkcję komisarza spraw zagranicznych. W maju 1941 r. na stanowisku przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych zastąpił go Stalin. Mołotow został jego pierwszym zastępcą. Podczas wojny był zastępcą przewodniczącego Państwowego Komitetu Obrony oraz członkiem Kwatery Głównej. Po 1945 r. utracił swoją pozycję. Zdymisjonowany ze stanowiska komisarza spraw zagranicznych. Po śmierci Stalina ponownie objął kierownictwo Ministerstwa Spraw Zagranicznych. W 1956 r. przeciwstawił się Chruszczowowi, chcąc pozbawić go przywództwa w partii. Odsunięty na drugi plan, objął funkcję ambasadora w Mongolii, a następnie został przedstawicielem ZSRR w Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. W 1961 r. wykluczony z KPZR i emerytowany. Członkostwo w partii przywrócił mu w 1985 r. Konstantin Czernienko.

Stalin (Dżugaszwili) Josif (1879-1953)

W SDPRR od 1898 r. Uczestnik rewolucji 1905 r. Kilkakrotnie aresztowany i zsyłany przez władze carskie. Członek redakcji „Prawdy” i innych pism bolszewickich. W latach 1913-1917 przebywał na zesłaniu na Syberii. Do Piotrogrodu powrócił po rewolucji lutowej. Należał do organizatorów zbrojnego przewrotu bolszewickiego i rewolucji październikowej. W Radzie Komisarzy Ludowych od 1917 do 1922 r. pełnił m.in. funkcję komisarza do spraw narodowościowych. W latach 1919-1953 był członkiem Biura Politycznego KC RKP(b), następnie WKP(b) i KPZR. W czasie wojny polsko-sowieckiej był członkiem Rady Wojennej Frontu Południowo-Zachodniego. W 1922 r. objął stanowisko sekretarza generalnego KC WKP(b). W następnych latach wyeliminował wszystkich konkurentów do przejęcia władzy po zmarłym w 1924 r. Leninie, m.in. Trockiego, Bucharina, Rykowa, Zinowiewa i Kamieniewa. Od 1928 r. zaczął wprowadzać program industrializacji i masowej kolektywizacji, którego realizacja przyniosła śmierć milionom ludzi – ofiarom głodu, terroru i deportacji. W okresie Wielkiego Terroru (1936-1938) osiągnął w Związku Sowieckim praktycznie władzę absolutną, opartą na strachu i represjach. W sierpniu 1939 r. podpisał sojusz z III Rzeszą, którego konsekwencją była m.in. agresja na Polskę 17 września 1939 r. i wspólny jej rozbiór dokonany z Adolfem Hitlerem. W maju 1941 r. został przewodniczącym Rady Komisarzy Ludowych. Po ataku Niemiec na ZSRR w czerwcu 1941 r. objął zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi – był Naczelnym Dowódcą i komisarzem obrony. Ponadto stał na czele Głównego Komitetu Obrony oraz Kwatery Głównej. Podczas wojny zawarł sojusz z zachodnimi aliantami. Uczestniczył w konferencjach w Teheranie, Jałcie i Poczdamie, w czasie których Wielka Trójka podjęła szereg ustaleń dotyczących strategicznego współdziałania w końcowej fazie wojny oraz zasad ładu politycznego na świecie po jej zakończeniu. Jedną z ich konsekwencji była zgoda zachodnich sojuszników Kremla na podporządkowanie Europy Środkowo-Wschodniej totalitarnemu imperium sowieckiemu. W 1945 r. mianowany został generalissimusem. Po zakończeniu II wojny światowej nadal posiadał w ZSRR pełnię władzy, ograniczając do minimum rolę formalnie najwyższych władz partyjnych i państwowych. W Związku Sowieckim wciąż stosował bezwzględny terror, organizując np. masowe deportacje całych narodów, m.in. Czeczenów, Inguszów, Tatarów, którzy na jego rozkaz byli zsyłani na Syberię i do Kazachstanu. Był jednym z największych zbrodniarzy XX wieku. Zmarł w wieku 74 lat 5 marca 1953 r. o godz. 21.50 czasu moskiewskiego. Wezwani lekarze stwierdzili wylew krwi do mózgu.

Kliment Woroszyłow (1881-1969)

W SDPRR od 1903 r. W czasie wojny domowej pełnił m.in. funkcję członka Rady Wojennej 1 Armii Konnej. W 1925 r., po śmierci Michaiła Frunzego, objął stanowisko komisarza obrony. Od 1926 r. był członkiem Biura Politycznego KC WKP (b). W 1935 r. uzyskał stopień marszałka Związku Sowieckiego. Ponosi współodpowiedzialność za przeprowadzane w czasach stalinowskich „czystki”, przede wszystkim w wojsku. W 1940 r., po wojnie fińskiej, został odwołany z Komisariatu Obrony i mianowany zastępcą przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych. W czasie II wojny światowej wchodził w skład Państwowego Komitetu Obrony i Kwatery Głównej. Po 1945 r. odsuwany na dalszy plan. W 1953 r., po śmierci Stalina, został przewodniczącym Prezydium Rady Najwyższej ZSRR. W 1960 r. odwołany ze wszystkich stanowisk. 

Kolegium Specjalne NKWD – powołane na podstawie decyzji z 5 marca 1940 r., mające formalnie wydawać wyroki w sprawach polskich jeńców: 

1) Iwan L. Basztakow – naczelnik I Specwydziału Specjalnego NKWD ZSRR 

2) Bogdan Z. Kobułow – jeden z zastępców ludowego komisarza spraw wewnętrznych Ł. Berii 

3) Wsiewołod N. Mierkułow – jeden z zastępców ludowego komisarza spraw wewnętrznych Ł. Berii.

Pracownicy Zarządu NKWD do spraw Jeńców Wojennych i Internowanych: 

Piotr Soprunienko – naczelnik zarządu 

Siemion Niechoroszew – komisarz zarządu 

Iwan Chochłow – zastępca naczelnika zarządu 

Josaf Połuchin – zastępca naczelnika zarządu 

Mark Słucki – zastępca naczelnika zarządu 

Nikołaj Worobjow – zastępca naczelnika zarządu.

Komisja Burdenki miała zrzucić winę za zbrodnię katyńską na Niemców. Nikt jej nie uwierzył

.Władze ZSRR chciały zrzucić winę za zbrodnię katyńską na Niemców. Stworzeniem fałszywych dowodów zajęła się komisja Burdenki.

Nikołaj Burdenko, od nazwiska którego wzięła się potoczna nazwa komisji, był lekarzem z solidnym, jeszcze przedrewolucyjnym wykształceniem. Do partii komunistycznej (wtedy pod nazwą WKP(b)) wstąpił w 1939 r., był osobistym lekarzem Stalina i naczelnym chirurgiem Armii Czerwonej.

13 stycznia 1944 r. stanął na czele „Specjalnej komisji ds. ustalenia i przeprowadzenia śledztwa okoliczności rozstrzelania w lesie katyńskim polskich jeńców wojennych przez niemiecko-faszystowskich najeźdźców”. Pod tą skomplikowaną nazwą kryła się nazwa instytucji, która miała zrzucić winę za zbrodnię katyńską na Niemców.

Zbrodnia katyńska – czyli wymordowanie polskich jeńców i pochowanie ich w masowych mogiłach w Katyniu – wyszła na jaw w kwietniu 1943 r. Mogiły odkryły władze niemieckie, bo leżący w pobliżu Smoleńska Katyń znajdował się na terenach, które od 1941 r. kontrolował Wehrmacht.

Stalin, pytany w 1941 r. przez generałów Sikorskiego i Andersa o to, co się stało z polskimi jeńcami, udzielał wymijających odpowiedzi. Za to w kwietniu 1943 r., gdy Niemcy odkryli mogiły w Katyniu zareagował stanowczo: winę za zbrodnię przypisał Niemcom, a Polaków oskarżył o uleganie uprawianej przez nich propagandzie.

„Jakiż ogrom zagadnień zamyka tajemniczy katyński las! Radio sowieckie, powiadomione już o wyjeździe naszej delegacji, ujmuje tę sprawę w swoisty sposób, (…) że Niemcy natrafili w pobliżu Smoleńska na stare, archeologiczne wykopaliska, które tłumaczą oszukańczo, jako groby pomordowanych Polaków” – komentował Ferdynand Goetel. Ten ceniony w czasach II RP publicysta, w 1943 r. na zaproszenie władz niemieckich, ale też za zgodą Polskiego Państwa Podziemnego, pojechał do Katynia. Przekonał się tam, że zbrodni rzeczywiście dokonano zanim na te tereny wkroczył Wehrmacht.

Władze ZSRR jednak forsowały własną wersję. 15 kwietnia 1943 r., czyli dwa dni po tym, gdy informację o odkryciu masowych grobów w Katyniu podało niemieckie radio, Moskwa zaczęła zapewniać, że polscy jeńcy byli zatrudnieni na robotach budowlanych na zachód od Smoleńska i tam „wpadli w ręce niemieckich katów faszystowskich w lecie 1941 r., po wycofaniu się wojsk sowieckich z rejonu Smoleńska”. „Niemieckie zbiry faszystowskie nie cofają się w tej swojej potwornej bredni przed najbardziej łajdackim i podłym kłamstwem, za pomocą którego usiłują ukryć niesłychane zbrodnie, popełnione, jak to teraz widać jasno, przez nich samych” – informował komunikat wydany w Moskwie.

Rząd RP na uchodźstwie polecił przedstawicielowi w Szwajcarii zwrócić się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża z prośbą o powołanie międzynarodowej komisji do zbadania Zbrodni Katyńskiej. Dla Stalina stanowiło to pretekst do zerwania stosunków dyplomatycznych z polskim rządem w Londynie.

28 kwietnia międzynarodowych grupa ekspertów medycyny sądowej i kryminologii przybyła do lasu katyńskiego. Szefem zespołu był dyrektor Instytutu Medycyny Sądowej w Budapeszcie, patolog Ferenc Orsós. Obserwatorami prac byli Polacy m.in. ekspert medycyny sądowej z Uniwersytetu Jagiellońskiego dr Marian Wodziński i laboranci Komisji Technicznej Polskiego Czerwonego Krzyża, która działała w Katyniu na zlecenie Zarządu Głównego PCK. W składzie Komisji Technicznej PCK znaleźli się Ludwik Rojkiewicz, Ferdynand Goetel, Hugon Kassur, Jerzy Wodzinowski, Stefan Kołodziejski, Gracjan Jaworowski, Adam Godzik, Stefan Cupryjak, Jan Mikołajczyk, Franciszek Król, Władysław Buczak oraz Ferdynand Płonka.

W trakcie badań dwunastu międzynarodowych ekspertów ustaliło, że zbrodni dokonano w 1940 r., gdy Katyń znajdował się pod sowiecką administracją. Przyczyną śmierci ofiar były strzały w tył głowy. Ustalono, że zwłoki znajdowały się w dołach grobowych od około trzech lat co pozwalało określić czas popełnienia zbrodni na wiosnę 1940 r. Wskazywała na to także analiza słojów młodych sosen, które zasadzono dla zamaskowania zbrodni.

Na przełomie września i października 1943 r. okolice Katynia zostały ponownie opanowane przez Armię Czerwoną. Niemal natychmiast pojawili się tam funkcjonariusze NKWD. Teren lasu katyńskiego został na całe trzy miesiące otoczony przez oddziały tej formacji. Świadkowie, m.in. mieszkaniec pobliskich Kozich Gór, Parfien Gawriłowicz Kisielew, którzy kilka miesięcy wcześniej zeznawali przed Niemcami, zostali aresztowani i zmuszeni do całkowitej zmiany zeznań.

Od 5 października 1943 r. do 10 stycznia 1944 r. oficerowie NKWD – Wsiewołod Mierkułow, Leonid Rajchman i Siergiej Krugłow – sporządzili specjalny raport powielający propagandową wersję o niemieckim sprawstwie zbrodni.

13 stycznia 1944 r. Biuro Polityczne WKP (b) – Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) zatwierdziło uchwałę o powołaniu „Specjalnej komisji ds. ustalenia i przeprowadzenia śledztwa ws. okoliczności rozstrzelania w lesie katyńskim polskich jeńców wojennych przez niemiecko-faszystowskich najeźdźców”. Na jej czele stanął chirurg prof. Nikołaj Burdenko.

Komisja Burdenki

.Stalin zadbał o to, żeby nadać tej komisji walory niezależności. W skład komisji weszli: pisarz Aleksiej Tołstoj, biskup prawosławny Mikołaj, dyplomata i ludowego komisarza oświaty Władimira Potiomkin, generał-szef służb sanitarnych Jefim Smirnow, Przewodniczący Komitetu Wszechsłowiańskiego ZSRR gen. Aleksander Gundorow, Siergiej Kolesnikow z Rady Towarzystw Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca oraz szef komitetu obwodowego w Smoleńsku Rodion Mielnikow.

Celem komisji Burdenki nie było jednak ustalenie faktów, ale uwiarygodnienie wersji, zgodnie z którą to Niemcy dokonali zbrodni w Katyniu. Świat miał uwierzyć w ustalenia pod którymi podpisały się rzekome autorytety.

„Komisja powieliła fałszerskie tezy zawarte w tajnej informacji zespołu Mierkułowa, Rajchmana i Krugłowa, a tym samym nie ustaliła faktycznego przebiegu zdarzeń. Już w oficjalnej nazwie komisji zawarta była błędna teza o niemieckim sprawstwie. Zgodnie z komunikatem końcowym komisji Burdenki, zbrodnia na polskich jeńcach wojennych została dokonana w Lesie Katyńskim w 1941 r. przez okupujące terytorium ZSRS oddziały niemieckie” – mówił kilka lat temu w rozmowie z PAP dr Wasilewski.

Działająca w dniach 13–24 stycznia 1944 r. komisja Burdenki przesłuchała 95 świadków, przeprowadziła badania niewielkiej części odnalezionych zwłok i dokonała „badania” dowodów rzeczowych odnalezionych w dołach grobowych.

Burdenko zwołał konferencję prasową dla zagranicznych dziennikarzy. Wręczono im wydaną broszurę „The Truth about Katyn – Report of Special Commision” w języku angielskim. Według ustaleń zbrodni na ok. 11 tysiącach polskich jeńców wojennych mieli dokonać we wrześniu 1941 r. niemieccy żołnierze z „537 batalionu budowlanego Wehrmachtu”, którego dowództwo stacjonowało w Kozich Górkach. Dowódcą miał być „Oberleutnant Arnes”. W broszurze wymieniono nazwiska innych niemieckich oficerów i podoficerów uczestniczących w zbrodni – porucznika Reksta, podporucznika Hotta i starszego sierżanta Lumerta.

„Do prac komisji Burdenki nie dopuszczono jakiegokolwiek polskiego delegata, choćby komunisty z lojalnego wobec Kremla Związku Patriotów Polskich. Las katyński odwiedził natomiast w grupie zagranicznych dziennikarzy komunista, Jerzy Borejsza” – podkreślił Wasilewski.

Podczas procesu w Norymberdze (1945-46) reprezentujący ZSRR prokurator Roman Rudenko wniósł akt oskarżenia przeciwko Niemcom o popełnienie zbrodni mordu na 11 tysiącach polskich oficerach. Od 1 do 3 lipca 1946 r. sędziowie zapoznali się z materiałem dowodowym i przesłuchali świadków. Jednak na przełomie września i października 1946 r. Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze nie uznał Niemców za winnych dokonania zbrodni katyńskiej i nie wskazał winnych.

Wersja komisji Burdenki obowiązywała też w powojennej Polsce, choć nikt w nią nie wierzył

.Na oficjalne przyznanie się Moskwy do odpowiedzialności za zbrodnię katyńską trzeba było czekać prawie do końca Związku Radzieckiego. 13 kwietnia 1990 r., władze ZSRR przyznały się do zbrodni katyńskiej, określając ją jako „jedną z cięższych zbrodni stalinizmu”.

Zgodnie z poleceniem Michaiła Gorbaczowa (prezydenta ZSRR i sekretarza KPZR) Naczelna Prokuratura Wojskowa ZSRR rozpoczęła śledztwo.

Drugi symboliczny akt w tej sprawie nastąpił już po rozwiązaniu Związku Radzieckiego – 14 października 1992 r. przewodniczący Komitetu ds. Archiwów Państwowych prof. Rudolf Pichoja przekazał w Belwederze prezydentowi RP Lechowi Wałęsie główne dokumenty dotyczące zbrodni katyńskiej.

Fałszowanie Katynia

.Dokładnie 85 lat temu Sowieci wymordowali polskich oficerów. Później robili wszystko, by zamordować również prawdę o tej zbrodni – pisze Karol POLEJOWSKI na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.

Ten widok ppłk John H. Van Vliet Jr. zapamiętał na całe życie. W masowych mogiłach leżały rozkładające się ciała w polskich mundurach oficerskich. Wszystkie ofiary „miały dziurę po kuli z tyłu głowy, w pobliżu szyi”, a część – ręce związane sznurkiem.

Van Vliet był w grupie amerykańskich i brytyjskich jeńców, których wiosną 1943 roku Niemcy przewieźli do Lasu Katyńskiego pod Smoleńskiem. Alianccy oficerowie stali się tam mimowolnymi świadkami ekshumacji nadzorowanych przez prof. Gerharda Buhtza. „Chciałem wierzyć, że cała sprawa była oszustwem” – przyznał później Van Vliet. Łudził się, że mordy są dziełem Niemców, próbujących zrzucić winę na Sowietów, by poróżnić ich z innymi państwami koalicji antyhitlerowskiej. Po głębszej analizie zmienił jednak zdanie. „Uważam, że zrobili to Rosjanie” – zaświadczył po odzyskaniu wolności i powrocie do USA.

Dla reputacji Związku Sowieckiego świadectwa takie jak to Van Vlieta – osób neutralnych w sprawie Katynia – były poważnym zagrożeniem. Po ujawnieniu przez Niemców zbrodni na tysiącach polskich oficerów Kreml nie zamierzał przyjmować odpowiedzialności. Sowieci postawili więc na nogi tajne służby i całą machinę propagandy, by przekonać świat do alternatywnej opowieści o niemieckiej winie. Tak narodziło się kłamstwo katyńskie, podtrzymywane przez długie lata.

Dwa potężne ciosy spadły na Polskę we wrześniu 1939 roku. Najpierw uderzył Wehrmacht, a kilkanaście dni później również Armia Czerwona. Totalitarne reżimy, których ideologie miały być nie do pogodzenia – nazistowska Rzesza Niemiecka i komunistyczny Związek Sowiecki – niewiele wcześniej zawarły diabelski pakt, by podzielić między siebie Europę Środkową. Połączonej agresji Wojsko Polskie nie było w stanie się przeciwstawić.

Ziemie polskie znalazły się pod podwójną okupacją. I Niemcy, i Sowieci zaprowadzili na zagarniętych terenach terror. Na Kresach Wschodnich, anektowanych przez ZSRS, jego symbolem stały się – prócz aresztowań – masowe wywózki ludności cywilnej na Syberię i w inne odległe rejony. Represje spadły zwłaszcza na polskie elity: inteligencję, służby mundurowe, urzędników, ziemian i bogatszych rolników wraz z rodzinami.

Pomysł, by bez sądu wymordować dwadzieścia kilka tysięcy osób – polskich jeńców wojennych i więźniów politycznych – 2 marca 1940 roku przedstawił dyktatorowi Józefowi Stalinowi jego zaufany człowiek, ludowy komisarz spraw wewnętrznych Ławrientij Beria. Szef NKWD argumentował, że chodzi o „zdeklarowanych i nierokujących nadziei poprawy wrogów władzy sowieckiej”. Jego wniosek po kilku dniach zatwierdziło Politbiuro.

Już 3 kwietnia z obozu w Kozielsku wyruszył do Katynia pierwszy transport jeńców przeznaczonych do rozstrzelania. Miejsc kaźni było więcej: prócz Lasu Katyńskiego także m.in. Charków, Kalinin (dziś Twer) i Kijów. W sumie w ciągu kilku tygodni Sowieci wymordowali co najmniej 21 768 osób, w tym oficerów Wojska Polskiego (wśród nich wielu rezerwistów, w cywilu pracujących w innych zawodach), policjantów i funkcjonariuszy innych służb mundurowych. Kilkaset ofiar było żydowskiego pochodzenia.

Rodziny pomordowanych nie otrzymały żadnych zawiadomień o śmierci bliskich. Gdy w pewnym momencie przestały otrzymywać od nich korespondencję, miały prawo wierzyć, że to tylko przejściowy brak kontaktu.

Losem oficerów zainteresowały się także władze RP na uchodźstwie. Po czerwcu 1941 roku, czyli niemieckiej napaści na ZSRS, ci ludzie teoretycznie powinni byli zostać zwolnieni. Stalin udawał, że nie ma pojęcia, co się z nimi stało. „Oni uciekli” – wmawiał gen. Władysławowi Sikorskiemu, polskiemu premierowi i Naczelnemu Wodzowi.

W kwietniu 1943 roku Niemcy ogłosili odkrycie w Katyniu masowych mogił polskich oficerów. Włożyli wiele wysiłku, by przekonać świat, że chodzi o ofiary NKWD. Na miejsce ekshumacji ściągnęli międzynarodową komisję lekarską, przedstawicieli Polskiego Czerwonego Krzyża i innych Polaków, a także jeńców z oflagów.

Sowieci odpowiedzieli kłamliwym komunikatem, w którym o zbrodnię oskarżyli Niemców. Tę wersję podżyrowała później tzw. komisja Burdenki, pracująca w Katyniu w styczniu 1944 roku – już po wyparciu Wehrmachtu z okolic Smoleńska przez Armię Czerwoną.

Władze sowieckie posunęły się wręcz do tego, że sprawę Katynia podniosły przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze, sądzącym w latach 1945–1946 głównych dygnitarzy nazistowskich. „We wrześniu 1941 roku w Lesie Katyńskim, w pobliżu Smoleńska, hitlerowcy masowo wymordowali oficerów polskich – jeńców wojennych” – czytamy w akcie oskarżenia. „Dowody” okazały się jednak nic niewarte i w wyroku norymberskim sprawa została pominięta.

W czasie II wojny światowej mocarstwa zachodnie nie miały interesu, by przeciwstawiać się kłamstwu katyńskiemu. Stalin był im potrzebny jako sojusznik przeciwko Niemcom, a później Japonii. „Gdyby Hitler najechał piekło, w Izbie Gmin co najmniej życzliwie wspomniałbym o diable” – przyznał szczerze brytyjski premier Winston Churchill. Prezydent USA Franklin Roosevelt wierzył wręcz, że z sowieckim dyktatorem da się budować nowy ład światowy.

Sytuację zmieniła dopiero zimna wojna, zaostrzająca się na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych. W roku 1951 została powołana Specjalna Komisja Śledcza Kongresu Stanów Zjednoczonych do Zbadania Zbrodni Katyńskiej, znana jako komisja Maddena. Dokładnie przeanalizowała ona dostępne wówczas dokumenty i przesłuchała wielu świadków, w tym osoby, które w 1943 roku przyglądały się niemieckim ekshumacjom. Raport Maddena z grudnia 1952 roku odpowiedzialnością za zbrodnię katyńską jednoznacznie obciąża Związek Sowiecki.

Ani ten dokument, ani rzetelne opracowania polskiej emigracji na temat Katynia nie miały jednak szansy oficjalnie zaistnieć w krajach, które po II wojnie światowej znalazły się w strefie wpływów ZSRS. Komunistyczny rząd w Warszawie powtórzył w 1952 roku: „Wymordowanie w Katyniu tysięcy oficerów i żołnierzy polskich było dziełem zbrodniarzy hitlerowskich”.

Każdy, kto w Polsce „ludowej” głosił prawdę o Katyniu, był narażony na represje. Cenzura starannie dbała o to, by w środkach masowego przekazu pojawiały się tylko informacje zgodne z wersją sowiecką. Nawet sądy, które na wniosek rodzin pomordowanych orzekały w sprawach o uznanie za zmarłego, przyjmowały daty zgonu niezgodne z rzeczywistymi: 1941 lub później.

Przeciwko zakłamywaniu zbrodni katyńskiej dramatycznie zaprotestował Walenty Badylak. W marcu 1980 roku podpalił się na Rynku Głównym w Krakowie. W reżimowej prasie ukazały się lakoniczne wzmianki o śmierci chorego psychicznie emeryta. Ludzie wiedzieli jednak swoje – i w miejscu tragicznego zdarzenia stawiali znicze oraz kładli kwiaty – cały tekst [LINK].

PAP/ WszystkocoNajważniejsze/ LW

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 13 kwietnia 2025