Czym jest histrioniczny styl autoprezentacji?

Są osoby, które czasem za punkt honoru stawiają sobie rozśmieszanie innych. Strategie stosowane w komicznym stylu autoprezentacji opisała badaczka humoru dr Agnieszka Fanslau. Jej zdaniem śmiech i rozśmieszanie pozwalają utrzymać kontrolę nad przebiegiem interakcji i tworzą poczucie przynależności.

Są osoby, które czasem za punkt honoru stawiają sobie rozśmieszanie innych. Strategie stosowane w komicznym stylu autoprezentacji opisała badaczka humoru dr Agnieszka Fanslau. Jej zdaniem śmiech i rozśmieszanie pozwalają utrzymać kontrolę nad przebiegiem interakcji i tworzą poczucie przynależności.

Rozśmieszanie innych – czym jest dokładnie komiczny styl autoprezentacji?

.Klasowy błazen, który woli dostać obniżoną ocenę z zachowania niż stracić okazję na rozśmieszanie innych; koleżanka – dusza towarzystwa, która ma niezwykły dar do obracania w żart sytuacji pełnych napięcia; wujek, który przy stole „raczy” rodzinę anegdotkami; miłośnicy prima aprilis, którzy planują swoje figle z dużym wyprzedzeniem… O wszystkich tych osobach można powiedzieć, że prezentują w swoich zachowaniach histrioniczny (od łac. „histrio” – aktor) – a prościej – komiczny styl autoprezentacji.

Ten właśnie styl wzięli na warsztat psychologowie z Polski, Kanady i Wielkiej Brytanii w swoich nowych badaniach opublikowanych w czasopiśmie naukowym „Humor”. Postanowili lepiej zrozumieć strategie, jakie ludzie najczęściej stosują w takich sytuacjach.

„Ludzie, którzy przejawiają histrioniczny styl autoprezentacji, demonstrują pewne zachowania typu „jak gdyby” (ang. as if), obejmujące udawanie i odgrywanie ról w swoich codziennych interakcjach, aby zwrócić na siebie uwagę i rozbawić innych” – zauważyli badacze w swojej publikacji. Elementami składowymi takich zachowań jest tworzenie napięcia (przyciąganie uwagi) i rozładowywanie go, aby zapewnić publiczności rozrywkę.

„W autoprezentacji chodzi o to, by wywrzeć na innych takie wrażenie, które odpowiada naszym zamiarom” – wyjaśniła w rozmowie wiodąca autorka publikacji, psycholog dr Agnieszka Fanslau z Uniwersytetu Gdańskiego. Niektórym może zależeć na tym, żeby ludzie odbierali ich jako osobę atrakcyjną, a innym – jako groźną, kompetentną, bezradną, lojalną, sympatyczną albo wreszcie – zabawną. Stąd też taktyki stosowane w autoprezentacji mogą różnić się i różnią się od siebie. W zależności od sytuacji mogą być to: przechwalanie się, fałszywa skromność, groźby, prawienie innym komplementów, narzekanie, czy właśnie rozśmieszanie.

Rozśmieszanie innych i aż osiem stylów komediowych

.Które style komediowe są najsilniej związane z histrionicznym stylem autoprezentacji? W jednej z koncepcji opisanej przez niemieckich psychologów jest osiem stylów komediowych.  Cztery z nich są jaśniejsze, wspólnotowe, nieagresywne. Są wśród nich zabawa – żarty praktyczne i pajacowanie; dowcip – riposty i gry słowne; humor życzliwy – dobroduszne spojrzenie na niedoskonałość świata i ludzi oraz nonsens – umiłowanie absurdu. 

A cztery ciemniejsze style to: To satyra – parodiowanie innych; ironia – komunikowanie się oparte na zamierzonej niezgodności; sarkazm – kpina i drwina; cynizm – powątpiewający stosunek do wartości. Okazało się, że trzy spośród nich w sposób szczególny wiążą się z histrionicznym stylem autoprezentacji. Są to: zabawa, dowcip i satyra.

W zabawie dominują tzw. dowcipy praktyczne: płatanie figli, zachowywanie się jak klaun, robienie niewinnych sztuczek i pajacowanie. W satyrze natomiast, poza jej wyraźnie moralnym wydźwiękiem, bardzo mocno podkreślone są udawanie i pewna pozorność, które wyrażają się w sformułowaniach: „w zabawny sposób karykaturuję przewinienia moich bliźnich, aby delikatnie nakłonić ich do zmiany”, czy „parodiuję złe ludzkie nawyki, żeby przeciwstawić się złym i głupim zachowaniom”. Na koniec, silnie związany z intelektem błyskotliwy dowcip – odpowiada przyciągającym uwagę motywom teatralnych zachowań „jak gdyby”, by zaskoczyć innych zabawnymi uwagami, trafnie puentować nieoczywiste rzeczy lub łączyć ze sobą odległe myśli lub idee dla humorystycznego efektu.

Dr Fanslau zwróciła uwagę, że celem histrionicznego stylu autoprezentacji jest realizowanie potrzeby przynależności – kontaktu z innymi, utrzymywania dobrych relacji. Stąd też ten rodzaj autoprezentacji nie jest szczególnie „wysycony” ciemniejszymi stylami humoru, które raczej dzielą niż łączą.

Mężczyźni i kobiety a ich styl autoprezentacji

.Dotychczasowe badania pokazały, że mężczyźni znacznie wyżej niż kobiety oceniają swój komiczny styl autoprezentacji. „Wytłumaczenia dostarcza teoria ewolucyjna: ten rodzaj kompetencji społecznych jest bowiem efektywnie wykorzystywany w zalotach – mężczyźni wykorzystują dowcip i humor, by przyciągnąć kobiety, a te są bardziej otwarte na mężczyzn, którzy potrafią dostarczyć jego wysoką jakość! To sygnalizowanie ciepła i życzliwości, ale też inteligencji i wysokich kompetencji społecznych” – tłumaczy dr Fanslau.

Badane osoby (a było ich prawie 1000), mimo że pochodziły z różnych kultur, to nie różniły się w poziomie (deklarowanego) histrionicznego stylu autoprezentacji. „Wygląda na to, że chociaż Polska wypada bardzo blado w wymiarze „pobłażania sobie” (związanym z dobrą zabawą, optymizmem i cieszeniem się życiem) na tle kultur uśmiechu, do których Wielka Brytania i Kanada niewątpliwie należą, to jej młodzi mieszkańcy podobnie cenią sobie humorystyczne autoprezentacje, a sam humor kojarzy im się z pozytywnością, talentem i idealną cechą osobowości przeciętnego człowieka” – podsumowała badaczka.

Filozofowie powinni na poważnie zainteresować się śmiechem

.Filozofowie powinni na poważnie zainteresować się śmiechem. Dlatego celem moich dociekań będzie zbadanie podstaw i źródeł tego przekonania, a następnie próba jego wyjaśnienia – pisze Quentin SKINNER na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.

Pod koniec dzieła Nietzschego Poza dobrem i złem czytamy następujące słowa: „pozwoliłbym sobie nawet na hierarchię filozofów, zależną od hierarchii ich śmiechu”. Pisarz żywi gwałtowną niechęć do tych filozofów, którzy chcieli „oczernić śmiech”. W szczególności wyróżnia za to przewinienie Hobbesa, dodając jednocześnie, że właśnie takiej purytańskiej postawy oczekiwałoby się od Anglika. Nietzsche opiera swoje oskarżenie, jak to bywa, na błędnym cytacie z Hobbesa odnoszącym się do śmiechu w filozofii. Bez wątpienia jednak miał rację, wskazując, iż Hobbes – podobnie jak większość filozofów jego czasów – z góry zakładał, że filozofowie powinni na poważnie zainteresować się śmiechem. Dlatego celem moich dociekań będzie zbadanie podstaw i źródeł tego przekonania, a następnie próba jego wyjaśnienia.

Sugestia, że śmiech ma znaczenie dla filozofii, pojawiła się w pierwszych dziesięcioleciach XVI wieku. Wielu wybitnych humanistów podjęło się wówczas udowodnienia znaczenia i doniosłości śmiechu. Najważniejsze wydają się dyskusja Baltazara Castiglionego w Libro del Cortegiano z roku 1528 oraz Juana Luisa Vivesa w De Anima & Vita z 1539. W dalszych latach tego stulecia, po raz pierwszy od czasów antycznych, zaczęła się pojawiać literatura specjalistyczna na temat fizjologicznego i psychologicznego aspektu tego zjawiska. Pionierem był tutaj Laurent Joubert, lekarz z Montpellier, którego Traité du ris został opublikowany po raz pierwszy w Paryżu w 1579 roku. Wkrótce potem pojawiły się podobne traktaty we Włoszech, między innymi Celsa Manciniego De risu, ac ridiculis w roku 1598, Antonia Lorenziniego De Risu w roku 1603 oraz Elpidia Berrettaria Phisici, et philososophi Tractatus de Risu w tym samym roku. Jeszcze bardziej zaskakujące jest znaczenie, jakie przypisywało temu tematowi wielu najznakomitszych przedstawicieli tej nowej filozofii. Kartezjusz bada miejsce śmiechu wśród innych emocji w swoim utworze Namięt- ności duszy, Hobbes czyni podobnie w Elementach prawa i w kilku późniejszych swoich pracach; Spinoza broni wartości śmiechu w Części IV Etyki; wielu zaprzysięgłych zwolenników Kartezjusza wykazywało szczególne zainteresowanie tym zjawiskiem, a godnym uwagi przykładem jest Henry More i jego dzieło pt. Account of Virtue.

Zdaniem wszystkich tych myślicieli najważniejsze pytanie, które powinno się pojawić w odniesieniu do śmiechu, dotyczy emocji, którym daje on asumpt. Niektórzy komentatorzy rozważali zjawisko śmiechu w kontekście wylewania łez. Francisco Vallesio, jeden z lekarzy Filipa II, rozdział swoich Controversiae z roku 1582 zatytułował De Risu et Fletu, natomiast Nicander Jossius Venafranus opublikował cały traktat pod tym samym tytułem w roku 1580. Timothy Bright, londyński lekarz, podobnie zestawia śmiech z płaczem w Treatise of Melancholie z roku 1586, tak jak Rudolf Goeckel (Goclenius) Starszy w Physica Commentatio De Risu & Lacrymis w roku 1597. W ten sam sposób Hobbes łączy śmiech ze łzami w Critique Thomasa White’a De Mundo, a Kartezjusz w Namiętnościach duszy.

Wśród elementów wspólnych dla śmiechu i płaczu wymienieni pisarze wyróżniają fakt, że obie te czynności są charakterystyczne dla rodzaju ludzkiego, że w większości przypadków nie da się ich kontrolować oraz że wydają się prawie nienaturalnie gwałtownymi reakcjami na wewnętrzne poruszenie duszy. Łatwo zgadzają się co do tego, że główną emocją, która wyraża się płaczem, musi być przygnębienie i smutek, którym może w niektórych przypadkach towarzyszyć strach. Aczkolwiek, jak wprost przyznaje Bright, przyczyna śmiechu „jest znacznie trudniejsza do odkrycia, a powód nie jest zbyt oczywisty”. Jaka namiętność duszy mogłaby być tak złożona i mocna, by skłonić nas do „wybuchu”, jak wyraża to Vallesio, w „niemalże konwulsyjnej” reakcji?

.Wszyscy byli zgodni, że jednym z uczuć, które należy brać pod uwagę, musi być jakaś forma radości bądź szczęścia. Wśród pisarzy humanistycznych Castiglione podkreśla w Dworzaninie, że (w słowach przekładu sir Tomasza Hobbesa z roku 1561) „śmiech bowiem występuje tylko u ludzi i jest on zawsze jakby przejawem pewnego rodzaju wesołości odczuwanej w głębi umysłu”. Vives w podobny sposób mówi w De Anima & Vita, że „śmiech rodzi się ze szczęścia i przyjemności”, a tę doktrynę podchwycili i powtarzali wielokrotnie humaniści następnych generacji – cały tekst [LINK].

PAP/ Ludwika Tomala/ WszystkocoNajważniejsze/ LW

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 23 marca 2025