Digitalizacja zabytków w 3D. Współpraca muzeów z Polski i Norwegii

Trójwymiarowa digitalizacja zabytków archeologicznych, wystawy obiektów zeskanowanych w 3D, wydarzenia rekonstrukcyjno-historyczne, debaty młodzieżowe – to niektóre działania planowane w ramach współpracy Muzeum Narodowego w Lublinie i Muzeum Historii Kultury w Oslo.

.W czwartek podczas briefingu prasowego w Lublinie poinformowano o szczegółach projektu „Dziedzictwo dostępne. Profesjonalizacja kadr kultury i upowszechnienie dziedzictwa kulturowego – interdyscyplinarne partnerstwo Muzeum Narodowego w Lublinie i Muzeum Historii Kultury w Oslo”. Inicjatywa otrzymała 483 tys. euro dofinansowania od Islandii, Liechtensteinu i Norwegii w ramach funduszy EOG.

Digitalizacja zabytków w trójwymiarze

.Dyrektor Muzeum Narodowego w Lublinie Katarzyna Mieczkowska wyjaśniła, że przedsięwzięcie realizowane jest po to, aby „archeologia była bardziej dostępna”. „Po to, żeby archeologia była bardziej zrozumiała, bardziej zadbana, zaopiekowana, zdigitalizowana i możliwa do wzięcia przez wszystkich, dosłownie i w przenośni” – zaznaczyła.

Koordynatorka merytoryczna projektu, Marta Cyran, poinformowała, że tematem wiodącym projektu jest interdyscyplinarne zarządzanie dziedzictwem kulturowym. „Można powiedzieć, że lejtmotywem naszego działania będzie digitalizacja trójwymiarowa obiektów archeologicznych i wykorzystanie tej dokumentacji do ochrony, konserwacji, a także promocji dziedzictwa kulturowego” – powiedziała Cyran, zwracając uwagę, że partnerzy norwescy są „mistrzami w tej dziedzinie”.

„Od wielu lat prowadzą digitalizację swoich obiektów i robią to w sposób wręcz badawczy, naukowy – i tego chcemy się od nich nauczyć. Jednym z celów naszego projektu jest właśnie wymiana wiedzy i doświadczeń” – zaznaczyła koordynatorka.

Zgodnie z założeniami digitalizacji mają zostać poddane wybrane, najciekawsze zabytki archeologiczne, w tym artefakty pochodzenia skandynawskiego, odkryte na terenie Lubelszczyzny.

Wirtualne wystawy zabytków zeskanowanych w 3D i inne wydarzenia kulturalne

.W ramach trwającego 16 miesięcy projektu przewidziane są m.in. również wystawy wirtualne i mobilne zabytków zeskanowanych w 3D, wydarzenia plenerowe i festiwale promujące dziedzictwo archeologiczne oraz kulturę materialną i duchową ziem wschodnich, jak Bitwa nad Bugiem, Weekend z Archeologią. Zaplanowano także debaty eksperckie na temat strategii cyfryzacji i popularyzacji zabytków i stanowisk archeologicznych czy też debaty młodzieżowe poświęcone ochronie dziedzictwa archeologicznego.

Muzeum Historii Kultury w Oslo jest częścią Uniwersytetu w Oslo i jedną z największych instytucji kulturalnych w Norwegii. W swoich zbiorach posiada ponad 3 mln obiektów, z takich dziedzin, jak archeologia, etnografia, antropologia. „Mamy również słynne okręty Wikingów i planujemy stworzyć nowe muzeum Wikingów, które będzie koncentrowało się na najważniejszych tematach związanych z naszym muzeum. Dlatego też stawiamy na cyfryzację i digitalizację” – wyjaśniła Ingvild Solberg Andreassen z norweskiego muzeum, obecna na briefingu prasowym w Lublinie.

Przekazała, że nie cała kolekcja muzeum jest udostępniona dla publiczności i „dlatego też ten projekt zmusi nas w pewien sposób do udostępnienia jej w technice cyfrowej dla szerszej publiczności, zwłaszcza dla młodych ludzi, żeby ich zachęcić do poznawania dziedzictwa kulturowego”.

Nowoczesne muzea narracyjne

.Jak twierdzi Jan OŁDAKOWSKI, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego, „nowoczesne muzea to nie tylko ciekawe ekspozycje i wystawy. To przede wszystkim instytucje, którym udało się przekonać odwiedzających, że mają im do zaoferowania znacznie więcej niż tylko zbiory milczących eksponatów. Wystarczy udać się do Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji czy Izraela, lub bliżej, do Berlina, gdzie – mimo kłopotów z opowiedzeniem trudnej przecież historii, której bohaterów bezpieczniej jest pozostawiać w cieniu wypranych z emocji pojęć – możemy obcować z ekspozycją, wokół której bardzo dużo się dzieje.  I to właśnie sprawia, że prezentowane fakty stają się żywą historią, która opowiada się sama, a tym samym – przyciąga zwiedzających”.

„W Polsce prekursorem trendu muzeów narracyjnych jest Muzeum Powstania Warszawskiego. Stworzone zostało na wzór placówek amerykańskich, a projektując je kładliśmy nacisk na utrzymanie zainteresowania wokół tej instytucji poprzez dwa aspekty jej działalności; po pierwsze, muzeum takie jak nasze, zdefiniowane wokół wydarzenia historycznego, ma do spełnienia pewną misję wobec świata. Jego zadaniem, wręcz  obowiązkiem jest opowiedzenie historii zdarzeń, na których skoncentrowaliśmy jego działalność. Zdarzeń, które są niezmienne – opowiadamy wciąż ten sam fragment, monolityczny topos historii, zatem nie ma w tym nic zaskakującego. Sztuką jest opowiedzieć go tak, by zaskakiwał, intrygował mimo swej niezmienności – i właśnie dlatego codziennie od nowa redefiniujemy wszystko, czym się zajmujemy. Ustawicznie pracujemy nad nowymi programami edukacyjnymi, nowymi spektaklami teatralnymi, koncertami, płytami, zapraszamy do współpracy nowych ambasadorów tematu. W ten sposób osiągamy unikalny efekt świeżości i ożywionego działania, Konfrontujemy z naszą tematyką wszystkich znanych twórców, artystów, pisarzy, kontrastując niezmienność historii. Opowiadamy ją, dbając o płynność formy, która służy do komunikowania o tym, że istniejemy, że warto do nas przyjść, a każde spotkanie z nami zaowocuje nowym odkryciem dotyczącym Powstania Warszawskiego” – podkreśla dyrektor OŁDAKOWSKI.

„Zamysł jak najsprawniejszego przekazu idei w epoce nowych mediów narodził się z obserwacji kilku muzeów, które istniały dużo wcześniej. Najwięcej nauczyliśmy się w Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie, które do dziś stanowi wzór dla muzeów narracyjnych. Tam też zrozumieliśmy, że jeśli chcemy zajmować się opowiadaniem pewnego fragmentu historii, nie możemy tego robić za pomocą jednej, liniowej narracji. Postanowiliśmy stworzyć szeroki wachlarz sposobów opowiadania – wachlarz subnarracji, w których odnajdą się wszyscy ich odbiorcy, zarówno weterani, którzy nas odwiedzają, jak i młodzi ludzie zafascynowani przeszłością, a nawet sześciolatki, którym opowiadamy historię interaktywnie, proponując wcielanie się w role Małych uczestników wydarzeń historycznych. Ważne jest, by subnarracje nie wykluczały się wzajemnie – chcemy, by doświadczony historią kombatant, który przyszedł na koncert i, wychodząc, przypadkiem trafił na zajęcia przeznaczone dla dzieci, odbywające się w sąsiedniej sali, uśmiechnął się serdecznie, z poczuciem, że pomimo różnicy w sposobie opowiadania historii wciąż mówimy o tych samych wartościach i zdarzeniach” – pisze Jan OŁDAKOWSKI we „Wszystko Co Najważniejsze”.

PAP/Gabriela Bogaczyk/WszystkoCoNajważniejsze/PP

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 9 lutego 2023