Edukacja online coraz popularniejsza w UE -Eurostat

W 2024 r. aż 33,4 proc. użytkowników internetu w Unii Europejskiej w wieku 16-74 lat skorzystało z możliwości, jakie oferuje edukacja online. To o 3,3 punkty procentowe więcej niż w roku poprzednim – wynika z danych opublikowanych przez Eurostat.

Czy edukacja online to chwilowy trend, czy może rewolucja w nauczaniu?

.Wśród wszystkich państw członkowskich UE najwyższy odsetek osób, których zainteresowała edukacja online i biorą w niej udział odnotowano w Irlandii (60,9 proc.), Holandii (58,9 proc.) i Finlandii (52,6 proc.). Na drugim końcu zestawienia znalazły się Rumunia (10,2 proc.), Cypr (11,2 proc.), Bułgaria (po 16,9 proc.) oraz Polska z wynikiem 18,4 proc.

W porównaniu z 2023 r. udział osób korzystających z edukacji online wzrósł w większości krajów UE. Największy wzrost odnotowano w Irlandii (o 12,8 proc.), Francji (o 10,5 proc.) i Grecji (o 7,5 proc.). Natomiast największe spadki odnotowano w Estonii (o 4,9 proc.), na Cyprze (o 4,6 proc.) i Malcie (o 3,1 proc.). W Polsce wskaźnik prawie się nie zmienił – wzrósł o 0,1 proc.

Biorąc pod uwagę konkretne metody nauki zdalnej, najpopularniejsze były kursy online. W ubiegłym roku odbyło je 17,9 proc. internautów w UE. Najczęściej uczestniczono w nich w Irlandii (35,7 proc.), Finlandii (32,2 proc.), Hiszpanii i Holandii (po 31,5 proc.). Z kolei takie kursy najmniej popularne były w Rumunii (3,5 proc.) i Bułgarii (8,4 proc.). W Polsce wskaźnik ten wyniósł odpowiednio 10,9 proc. (w 2023 r.) i 14,8 proc. (w 2024 r.), co dało nam piąte miejsce od końca wśród państw członkowskich.

Zgodnie z unijną metodologią dane dotyczą użytkowników internetu w wieku 16-74 lat, którzy zadeklarowali, że w ciągu trzech miesięcy przed badaniem uczestniczyli w kursie online (skutkującym uzyskaniem kwalifikacji lub certyfikatu uczestnictwa) bądź korzystali z materiałów edukacyjnych dostępnych online w celach edukacyjnych, zawodowych lub prywatnych (np. materiałów audiowizualnych, oprogramowania edukacyjnego, podręczników elektronicznych czy aplikacji do nauki).

Młode pokolenie zostało wychowane „w internecie”

.To sieć (a nie książki) jest dla młodych pierwszym źródłem informacji. Rozmawiając z przedstawicielami starszego pokolenia, przekonałam się, że zauważają oni ogromną przepaść między wiedzą uzyskaną z książek a wiedzą „przeczytaną w internetach”. Faktem jednak jest, że treści w sieci często przejmują wiadomości zaczerpnięte ze stron książek. Demonizujemy treści w internecie, bo obawiamy się, że to „niedrukowane zło” (dezinformacja i treści polaryzujące i wzbudzające agresję) przeważy nad treściami zawierającymi fakty i pozostawiającymi pole na własną opinię. Nie można zaprzeczyć, że tak dzieje się często. Dlatego też powinniśmy zastanowić się, jak temu zapobiec i jak nauczyć się efektywnie wykorzystywać wiedzę zawartą w sieci. Taką wiedzę powinniśmy przekazywać już najmłodszym dzieciom, dzięki czemu powoli zacząłby wzrastać odsetek odpowiedzialnych użytkowników internetu. Uczmy od najmłodszych lat, jak wykorzystywać internet w czasie nauki! Pokazujmy, jak odróżnić fakty od dezinformacji, w jaki sposób różnią się one m.in. sposobem komunikacji. Wskazujmy, w jakich źródłach online potwierdzać wiedzę oraz jak szybko ją zdobywać. Uczmy nie tylko, jak googlować informacje, ale też, w jaki sposób wykorzystywać inteligentne czaty do rozwiązywania problemów.

„Wdrażając nowe technologie, możemy działać jak niektóre szkoły np. we Francji czy USA, które zdecydowały się zakazać uczniom korzystania z ChatGPT pod rygorem wydalenia ze szkoły. Jest to jedna z możliwości. Jednak niemal pewne jest, że uczniowie tych szkół korzystają z chatu poza szkołą. Szkoła, odcinając się od użytkowania systemu, pozbawiła pedagogów możliwości kontrolowania kompetencji uczniów w zakresie poprawnego korzystania z wiedzy podawanej przez chat” – pisze w swoim artykule Karolina RZEŹNIK, sekretarz Redakcji i Szefowa Studio Wideo „Wszystko co Najważniejsze”.

„Czy podobnie nie jest też w Polsce” – zastanawia się. Zakazujemy uczniom korzystania z telefonów komórkowych w czasie pobytu w szkole. Zakazujemy konsultowania zdobytej wiedzy na forach internetowych, podczas odrabiania zadań domowych. Nie rozmawiamy o tym, w jaki sposób korzystać z ChatGPT – wciąż zakazujemy. Właśnie to powoduje, że młodzież sama uczy się, jak korzystać z wiedzy dostępnej w internecie. A jeśli chcemy, aby korzystała z niej dobrze i świadomie, musimy jej pomóc.

Chęć samokształcenia się młodzieży poprzez zdobywanie wiedzy za pomocą internetu jest przecież pozytywnym zjawiskiem. Jednak bez odpowiedniego know-how (przede wszystkim tego, w jaki sposób selekcjonować wiedzę) użytkownik internetu czerpie wiedzę jedynie ze stron, które pojawiają się w Google’u jako pierwsze wyniki. Najczęściej nie są to strony serwisów naukowych lub popularnonaukowych, ale artykuły, które jedynie szczątkowo przedstawiają odpowiedź na zadane pytanie, lub blogi i fora internetowe, które niekoniecznie są zweryfikowanym źródłem wiedzy i przedstawiają niekoniecznie prawdziwe informacje (lub informacje przestarzałe), a także od razu narzucają opinię przedstawianą przez autora. To może nie tylko zabijać kreatywność od najmłodszych lat, ale także powielać niesprawdzone informacje (które w środowiskach szkolnych bardzo szybko się rozprzestrzeniają).

Co więcej, jeśli pedagodzy w szkołach nie dają przykładu, że internet jest dobrym źródłem wiedzy, a młodzież sama dochodzi do takiego wniosku, pogłębia to brak zaufania młodzieży do kompetencji nauczycieli (być może tym samym do kompetencji dorosłych). Obniżony poziom zaufania sprawia, że dorośli nie są w stanie odpowiednio reagować na działania młodzieży w sieci. I tak koło się zamyka.

Artykuł dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/karolina-rzeznik-edukacja-nowe-media-chatgpt/

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 24 stycznia 2025