
Festiwal Filmowy w Cannes. Święto kinematografii ukształtowała II wojna światowa

Wieczorem 20 września 1946 roku amerykańska śpiewaczka operowa i aktorka Grace Moore odśpiewała przed zgromadzonym na Lazurowym Wybrzeżu tłumem Marsyliankę. Pierwszy Festiwal Filmowy w Cannes został tym samym zainaugurowany. Już po raz drugi, bo siedem lat wcześniej Francuska Riwiera również przyjmowała gości z całego świata. Wówczas jednakże zabawa skończyła się po kilku godzinach, wraz z wybuchem II wojny światowej.
Narodziny idei: w kontrze do Mussoliniego
.W drugiej połowie lat 30. XX wieku monopol na organizowanie międzynarodowych festiwalów filmowych miała Wenecja. Tamtejsza impreza została zainaugurowana w 1932 roku. Początkowo odbywała się w duchu międzynarodowej współpracy. Szybko jednak z butami weszła do niej polityka. W 1937 Benito Mussolini postarał się o to, by najważniejszych nagród nie zdobył francuski pacyfistyczny film La Grande Illusion (na język polski przetłumaczony jako Towarzysze broni). Rok później z kolei w ostatniej chwili decyzja jury została przez włoskiego przywódcę w sposób otwarty zawetowana. W efekcie w głównych kategoriach zwyciężyły Luciano Serra, Pilot, przy którego powstaniu brał udział syn Duce, Vittorio Mussolini, oraz Olympia, propagandowy dokument Leni Riefenstahl na temat igrzysk olimpijskich w Berlinie (1936).
W odpowiedzi na tak oczywiste pogwałcenie zasad konkursu, z udziału w nim zrezygnowali jurorzy z Francji, Wielkiej Brytanii oraz Stanów Zjednoczonych. Francuzi zaczęli rozmyślać o zorganizowaniu własnego, konkurencyjnego festiwalu. Pomysł miał wyjść od dyplomaty i historyka Philippe’a Erlangera. Zaaprobował go szybko minister edukacji narodowej i sztuk pięknych Jean Zay. Szybko rozpoczęło się poszukiwanie dogodnego miasta-organizatora. Głównymi konkurentami były Cannes na Lazurowym Wybrzeżu oraz Biarritz położone nad Zatoką Biskajską. Rywalizację wygrało to pierwsze, głównie dzięki obietnicy finansowego zaangażowania lokalnego samorządu. Na festiwal zaproszono również delegacje niemiecką oraz włoską – te jednak odrzuciły propozycję udziału.
Pierwsza edycja rozpoczęła się 31 sierpnia 1939 roku z udziałem licznych zagranicznych gości. Festiwal zadebiutował projekcją amerykańskiego dramatu kostiumowego Dzwonnik z Notre Dame w reżyserii Williama Dieterlego. Był to zarówno pierwszy, jak i ostatni pokaz zaserwowany zgromadzonym w Cannes widzom. Nazajutrz, 1 września, Polska została najechana przez wojska niemieckie, a niebawem Francja przyłączyła się po jej stronie do wojny. Dalsze projekcje mające się odbyć w ramach festiwalu najpierw odłożono o kilka dni, a później odwołano.
Festiwal Filmowy w Cannes: drugie narodziny
.Do idei zorganizowania festiwalu powrócono tuż po zakończeniu wojny. Inicjatorem po raz kolejny był Philippe Erlanger. Tym razem jednak musiał on sam zorganizować środki finansowe – ani Francja, ani samorząd Cannes nie były bowiem w stanie pokryć kosztów organizacji imprezy w obliczu trudnej odbudowy powojennej. Do realizacji przedsięwzięcia udało się zatem doprowadzić dzięki publicznej zbiórce oraz prywatnym donacjom. Akcja zakończyła się sukcesem i już 20 września do Cannes ponownie zjechały gwiazdy światowego kina.
Format festiwalu został w dużym stopniu ukształtowany przez wojnę. Jego misją stało się niesienie idei humanizmu i pacyfizmu. Organizatorom zależało też na umacnianiu współpracy międzynarodowej na polu kultury. Do Cannes zjechali przedstawiciele osiemnastu krajów. Każdy z nich wprowadził do komitetu jurorskiego po jednej osobie. Polskę reprezentował w tym gronie Jan Korngold. W konkursie głównym znalazło się miejsce dla 45 filmów. Wśród kilkudziesięciu krótkich metraży pojawiło się zaś kilka produkcji znad Wisły: Lokomotywa Stanisława Urbanowicza, Wieliczka Jarosława Brzozowskiego oraz Suita warszawska Tadeusza Makarczyńskiego. W najważniejszej kategorii (Grand Prix) nagrodzono aż jedenaście filmów dla przedstawicieli jedenastu różnych państw.
Pierwsza edycja festiwalu zasłynęła z organizacyjnego chaosu i licznych wpadek technicznych podczas wyświetlania filmów. Nie przypominała też zbytnio współczesnej imprezy – kojarzoną dziś z Cannes Złotą Palmę wręczono po raz pierwszy dopiero w 1955 roku. To w 1946 roku położono jednak grunt pod późniejszą wielką historię festiwalu. Wtedy też narodziła się jego filozofia, w której idee pacyfizmu i współpracy ponad podziałami były żywe przez kolejne dziesięciolecia. Dowodem na to są chociażby największe sukcesy osiągnięte na tej imprezie przez polskich twórców, w tym nagroda jury przyznana filmowi Kanał Andrzeja Wajdy oraz zwycięstwo w konkursie głównym Człowieka z żelaza (również Wajdy) i Pianisty Romana Polańskiego.
Cannes. Skandal ponad wszystko
.O współczesnym wizerunku festiwalu w Cannes pisze dla „Wszystko co Najważniejsze” krytyk filmowy Wiesław KOT.
„W Cannes rewelacje z zakresu sztuki filmowej i tanie ekscesy sąsiadują ze sobą o włos. W trakcie tegorocznego Festiwalu Michael Douglas otrzymał honorową Złotą Palmę za całokształt twórczości. Podczas ceremonii niechcący nadepnął na tren sukni żony, Catherine Zeta-Jones, i – by nie powtórzyć wpadki – nie przepuścił jej, jako pierwszy ruszył do wyjścia. Media oczywiście poświęciły znacznie więcej uwagi temu epizodowi niż honorowej Palmie.” – stwierdza Wiesław KOT.
Zauważa on też, że „ten brak proporcji w światku filmowym bynajmniej nas nie zaskakuje ani nie dziwi. Od początków sztuki filmowej wielkie uczucia, tragedie, choroby, a nawet błahe zajścia z życia osób znanych z ekranu wydają się o wiele bardziej interesujące, niż gdy przytrafiają się sąsiadom z tej samej klatki schodowej. Ludzi ekranu, sceny czy estrady mamy skłonność traktować, jak starożytni Grecy traktowali bogów na Olimpie. I nie żal nam czasu, by roztrząsać ich awantury, kłótnie i podstępy. Niby do złudzenia przypominają one nasze własne, ale skoro stały się udziałem «bogów», nabierają blasku i wzniosłości. A my, zwykli ziemianie, cieszymy się, że obserwując je, mamy choć skromny udział w tych niedostępnych, a przecież z pewnością wspaniałych i przerastających nas celebracjach.”
„Czas biegnie jednak szybko, granice się przesuwają. Żeby dziś w Cannes wywołać skandal, po pierwsze, trzeba być kimś, po drugie – trzeba zrobić coś dostatecznie głupiego, by zostało to zauważone.” – podsumowuje Wiesław KOT.