Ile zapłacimy za lot Polaka w kosmos?

Ile kosztuje lot Polaka w kosmos? Ile zapłacimy za kosmiczną wyprawę Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego? Kto i ile zapłaci za lot Polaka w kosmos? Co wiemy o kosztach lotu w kosmos, jakie są szczegóły i koszty polskiego kontraktu kosmicznego?
Kontrakt na lot Polaka w kosmos podpisał rząd Mateusza Morawieckiego
Wbrew pozorom to nie rząd Donalda Tuska stoi za projektem kosmicznej podróży pierwszego Polaka po Mirosławie Hermaszewskim, który zobaczy Ziemię z kosmosu i będzie miał możliwość przeprowadzenia tam istotnych doświadczeń.
Za wyprawą Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego w kosmos stoi Mateusz Morawiecki i jego przekonanie, że ambitny program obecności Polski i Polaków w badaniach kosmosu – będzie to czymś naturalnym, w czym Polska powinna uczestniczyć. To ówczesny premier Mateusz Morawiecki i ówczesny minister rozwoju i technologii Waldemar Buda stoją za polską inwestycją w badanie kosmosu.
Argumentem ekipy ówczesnego premiera było, że Polska powinna być obecna w sektorze badawczym dotyczącym kosmosu. Jedno euro wydane w tym segmencie technologii zwraca się sześciokrotnie. – Polska rządu Morawieckiego to były ambitne programy, nie tylko takie jak CPK czy energetyka jądrowa, ale także takie programy jak europejski program kosmiczny. Argumenty były oczywiste, powinniśmy w tym ambitnym europejskim projekcie uczestniczyć – wyjaśnia jeden ze współpracowników byłego premiera.
Kilkanaście dni w kosmosie za 65 mln euro
Najważniejszymi argumentami za wykupieniem „biletu w kosmos” dla Polaka obok kwestii ambicji była chęć uczestnictwa w europejskich programach kosmicznych. Stąd decyzja premiera Mateusza Morawieckiego i ministra Waldemara Budy o przystąpieniu do europejskiego programu kosmicznego z przeznaczeniem na ten cel przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii na lata 2023-2025 r. kwoty 360 mln euro (równowartość 1,60 mld zł).
Elementem wniesienia tej opłaty było także zarezerwowanie miejsca dla Polaka w misji na ISS. Sławosz Uznański-Wiśniewski w ciągu kilkunastu dni na stacji kosmicznej zrealizuje kilkanaście doświadczeń istotnych dla branży m.in. farmaceutycznej, a także badań naukowych i działań edukacyjnych skierowanych ku pasjonatom kosmosu w Polsce. Łącznie misja zrealizuje ponad 60 doświadczeń naukowych, także o charakterze komercyjnym. W olbrzymim stopniu wpłyną one na naszą wiedzę i stan nauki.
Ile kosztuje lot Polaka w kosmos?
Jakie będą koszty lotu Polaka w komos? A więc: ile będzie kosztował lot Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego w kosmos? Jak wielkie to koszty?
Jednostkowe koszty lotu pierwszego od wielu dekad Polaka-kosmonauty Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego będą stanowiły jedynie część z 360 mln euro przeznaczonych na udział w europejskim programie kosmicznym. Polska Agencja Kosmiczna podaje, że koszt lotu Polaka w kosmos to 65 mln euro (ok 282 mln zł), a największym elementem opłaty za lot w kosmos jest transport na ISS na pokładzie rakiety Falcon 9 misji Ax-4.
Z wspomnianej kwoty 360 mln euro zatwierdzonej przez rząd Mateusza Morawieckiego, kolejne 85 mln euro (ok 370 mln zł) przeznaczone zostało na „Projekt Camila”. To ambitny program przygotowania i budowy konstelacji polskich satelitów obserwacyjnych. Pozostała część kwoty to partycypacja Polski w programach Europejskiej Agencji Kosmicznej, z wzmocnieniem polskiej obecności w najważniejszych realizowanych w tych latach programach badawczych.
Kiedy Polak poleci w kosmos?
Start rakiety Falcon 9 ze Sławoszem Uznańskim-Wiśniewskim początkowo miał nastąpić 29 maja 2025 r., na kilka dni przed drugą turą wyborów prezydenckich w Polsce. Amerykanie wstrzymali jednak wówczas start.
W kolejnych dniach start był przekładany z przyczyn meteorologicznych a także kwestii technicznych związanych z rakietą Falcon 9 wynoszącą misję w kosmos, następnie zaś problemów technicznych w samej misji ISS.
„W przypadku misji Ax-4 z polskim astronautą mamy dość dużo opóźnień, więcej niż zazwyczaj. Jednak zdarzają się one bardzo często w startach statków załogowych, szczególnie w USA. Pamiętajmy, że astronautyka wciąż nie jest działalnością rutynową” – przekonuje prof. Paweł Moskalik z CAMK PAN.
Ostatnio NASA i Axiom Space po raz kolejny poinformowały, że odkładają start misji Ax-4 na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Opóźnienie jest tym razem spowodowane wyciekiem w rosyjskim module serwisowym Zwiezda na ISS. „Rzeczywiście dość dużo mamy opóźnień w tym locie, więcej niż zazwyczaj. Jednak trzeba pamiętać, że mają one różne przyczyny. Ten rosyjski moduł to jedna z najstarszych części Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Ta część ma ponad 20 lat i w zasadzie rosyjskie moduły po takim czasie zaczynają mieć problemy. To samo było ze stacją MIR, a to jest dokładnie ta sama technologia” – powiedział prof. Paweł Moskalik z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN.
Start misji Ax-4, w ramach której polski astronauta Sławosz Uznański-Wiśniewski poleci na Międzynarodową Stację Kosmiczną, był już przekładany trzykrotnie. Pierwotnie lot rakiety Falcon 9, która ma wynieść na orbitę kapsułę Dragon z załogą misji, planowano na 29 maja, a następnie na 8, 10 i 11 czerwca. Powodami opóźnienia były wcześniej niesprzyjająca pogoda – zbyt wysoka siła wiatru w górnych częściach atmosfery w korytarzu lotu rakiety, problemy z kapsułą Dragon oraz wyciek płynnego tlenu (LOx) w pierwszym stopniu rakiety nośnej Falcon 9.
„Takie rzeczy się zdarzają, ale wyciek tlenu to już jest poważna usterka. Nie można lecieć z takim wyciekiem, bo to się może skończyć katastrofą. Może dojść do pożaru w przedziale silnikowym i eksplozji. Także takie rzeczy należy wyłapywać i usuwać. W tym celu firma SpaceX robi na kilka dni przed startem próbne odpalenie silników, żeby sprawdzić, czy one są szczelne i sprawne. I na ogół wszystko jest dobrze. Tym razem się okazało, że jest problem, co mnie troszeczkę dziwi, bo ta rakieta miała podobną usterkę poprzednio. Jestem trochę zaskoczony, że problem wraca” – zaznaczył astronom.
Opóźnienia – jak wskazał – zdarzają się bardzo często w startach statków załogowych, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. „W Rosji to działa lepiej. System Sojuza jest bardzo odporny na różne awarie. Opóźnienia z powodów technicznych są w Rosji rzadkie” – powiedział.
Jak wspomniał, szczególnie zawodne były amerykańskie wahadłowce, przy których prawdopodobieństwo, że dojdzie do startu zgodnie z planem wynosiły około 50 proc. Wynikało to z problemów zarówno technicznych, jak i pogodowych.
Bezpieczeństwo misji ponad wszystko
Prof. Paweł Moskalik przypomniał jednak, że SpaceX prowadzi obecnie „masową operację”. „W ubiegłym roku firma ta wystrzeliła ponad 130 rakiet. To jest olbrzymie tempo, więc czym częściej to robią, tym niestety rośnie szansa niedoróbek różnego rodzaju. To mnie trochę martwi, bo lepiej byłoby, żeby było wolniej, ale bezpieczniej” – podkreślił. Jak wyjaśnił, dobre rakiety kosmiczne mają awaryjność poniżej 1 proc., czyli awaria następuje mniej niż raz na 100 startów. Ciężkie rakiety mają awaryjność na poziomie 3 proc. „Rakieta Falcon 9 jest raczej ciężka, ale na razie ma dość dobrą statystykę, wyraźnie lepszą niż te trzy awarie na sto lotów” – stwierdził.
W przypadku lotów załogowych jest inaczej niż w przypadku wynoszenia na orbitę ładunków w misjach bezzałogowych. Statki załogowe są wyposażone w systemy ratunkowe, które już kilka razy przydały się, zwłaszcza Rosjanom. Jeżeli w czasie startu dojdzie do awarii, to system ratunkowy oddziela kapsułę od rakiety, co pozwala załodze przeżyć, pomimo zniszczenia samej rakiety.
„Wyprawy kosmiczne są wciąż bardzo ryzykowne, bo prawdopodobieństwo, że dojdzie do katastrofy wynosi około 1 proc. Do samolotu, który się rozbija raz na sto lotów nikt by nie wsiadł. Nie dajmy sobie wmówić, że astronautyka jest działalnością rutynową. Nie jest i jeszcze długo nie będzie” – podsumował prof. Moskalik.
Najnowszy komunikat Axiom Space, NASA i SpaceX przewiduje start misji Ax-4 z udziałem Polaka w czwartek 19 czerwca 2025 r. lub w następnych dniach.
Ewelina Krajczyńska-Wujec/PAP/AJ