Im szybciej chodzimy, tym jesteśmy zdrowsi
![Prędkość chodu](https://wcn-media.s3.us-west-004.backblazeb2.com/2024/12/shoes-4058853_1280-768x475.jpg)
Subiektywnie oceniana prędkość chodu może być łatwym i szybkim w użyciu wskaźnikiem zdrowia metabolicznego u osób otyłych – informuje pismo „Scientific Reports”. Japońscy naukowcy ustalili, że prędkość chodu wpływa znacząco na stan zdrowia.
Prędkość chodu wpływa na zdrowie
.Zdolność do szybkiego poruszania się wskazuje, że dana osoba ma sprawne mięśnie i stawy, układ oddechowy i sercowo naczyniowy, nie ma większych problemów z zachowaniem równowagi i na ogół wie, dokąd zmierza. Wcześniejsze badania sugerowały, że powolny chód ma związek z rozwojem chorób sercowo-naczyniowych oraz zwiększonym ryzykiem śmiertelności u osób starszych.
Jak wykazali naukowcy z zespołu prof. Kojiro Ishii z Doshisha University w Kioto (Japonia), u osób z otyłością, które postrzegały swoją subiektywną prędkość chodu jako szybką, występowało mniejsze prawdopodobieństwo chorób metabolicznych. Zatem ocena prędkości chodu może być szybkim, niewymagającym użycia kosztownego sprzętu narzędziem do identyfikacji zagrożeń metabolicznych dla zdrowia.
W badaniu wzięło udział 8578 osób z otyłością (zdefiniowaną na podstawie wskaźnika masy ciała), 9626 osób z dużym obwodem talii i 6742 osoby spełniające oba kryteria. Uczestnikom zadano jedno pytanie: „Czy Twoja prędkość chodzenia jest szybsza niż odpowiadająca Twojej płci i wiekowi?” Na podstawie odpowiedzi uczestnicy zostali sklasyfikowani jako chodzący „szybko” lub „wolno”. Osoby, które identyfikowały się jako chodzące szybciej miały znacznie (o 30 proc.) niższe ryzyko cukrzycy oraz mniejsze (ale zauważalnie zmniejszone) ryzyko nadciśnienia i dyslipidemii.
Prędkości chodu daje możliwość zapobiegania kaskadzie chorób
.„Kwestionariusz ten jest zawarty w standaryzowanym protokole Ministerstwa Zdrowia, Pracy i Opieki Społecznej w Japonii” — wyjaśnił prof. Ishii. Jak zaznaczył, umożliwił on szybką i łatwą ocenę bez konieczności używania specjalistycznego sprzętu. Prostota i dostępność sprawia, że metoda idealnie nadaje się do stosowania w warunkach klinicznych i zdrowia publicznego.
Subiektywna prędkość chodzenia jest zgłaszana przez samego pacjenta i łatwo włączana do standardowych badań, w przeciwieństwie do obiektywnej prędkości chodzenia, która wymaga zasobów, czasu i przestrzeni do oceny. Jest to zgodne z japońskimi wytycznymi dotyczącymi badań lekarskich, które kładą nacisk na badania przesiewowe w kierunku zespołu metabolicznego i otyłości.
„Badanie to wyjaśniło, że nawet osoby z otyłością, które są bardziej narażone na choroby metaboliczne, rzadziej zapadają na nadciśnienie, cukrzycę i dyslipidemię, jeśli zgłaszają większą subiektywną prędkość chodzenia” — zauważył prof. Ishii. Naukowcy przypisali swoje odkrycie związkowi między prędkością chodzenia a ogólnym stanem zdrowia. Osoby chodzące szybciej często wykazują lepszą wydolność krążeniowo-oddechową, co wiąże się z niższym poziomem stanu zapalnego i stresu oksydacyjnego — dwóch głównych czynników chorób metabolicznych.
Autorzy zaznaczają, że ocena prędkości chodu daje możliwość zapobiegania kaskadzie chorób związanych z otyłością dzięki wcześniejszej interwencji. Zachęcanie do szybszego chodzenia może pomóc zapobiec „metabolicznemu efektowi domina”, w którym otyłość prowadzi do chorób związanych ze stylem życia, w tym demencji i chorób układu krążenia.
Jak jeść, żeby dobrze żyć?
.O tym, jak duży wpływ na nasz organizm ma dieta, przekonuje we „Wszystko co Najważniejsze” Agnieszka Mielczarek. „Czy istnieje dieta opóźniająca starzenie się organizmu?” – pyta. – „Czy można odjąć sobie lat po prostu zmieniając sposób odżywiania?”
„Naukowcy z całego świata analizują dietę najdłużej żyjących społeczności na świecie. Francuzi , kiedyś Kreteńczycy czy Japończycy zamieszkujący wyspę Okinawa żyli i żyją w dobrej formie ponad 100 lat. Gdyby poszukać wspólnego mianownika ich diety, to na pewno znajdą się w niej świeże warzywa, niewielkie ilości mięsa, tłuszcze roślinne (oliwa z oliwek), resweratrol pochodzący głównie z czerwonego wina (z białego również, tylko w mniejszej ilości), kiszonki (u mieszkańców Okinawy), jedzenie małych porcji, wstawanie od posiłku z lekkim niedosytem. O tym, jak ekonomia wpływa na nasze zdrowie, przekonali się Kreteńczycy. Kiedy wyspa była odcięta od częstych dostaw mięsa z kontynentu – jej mieszańcy bili rekordy długowieczności. Niestety wraz z otwarciem wyspy na świat i rosnącą zamożnością Kreteńczyków na talerze trafiło tanie i powszechnie dostępne mięso, zdecydowanie pogarszając fantastyczne statystyki długowieczności.”
„Natura dała nam świat roślin, by wzmacniać nasz system obronny. Zawarte w nich związki chemiczne neutralizują wolne rodniki, dzięki czemu nasza skóra nabiera blasku i elastyczności, włosy zagęszczają się i pięknie błyszczą, a my czujemy się w dobrej formie. Te zmiany zachodzą w całym organizmie: jelita i wyściełający je nabłonek się regenerują, tak jak i wątroba, która na skutek zielonej diety zaczyna szybciej eliminować potencjalne toksyny. Krew już po 20 dniach zmienia swoje medyczne parametry. Regeneracja dotyczy całego organizmu, ale na skórze, naszym największym organie, zmiany te są najbardziej widoczne.”
„Pierwsze efekty zmiany diety zawsze najpierw widać na skórze i na poziomie energetycznym. Zaczynamy dostrzegać przypływ sił, odczuwać równowagę w emocjach i myślimy w sposób, który jest dla nas dobry. To są najczęstsze opinie, które słyszę od klientów, którzy pracują ze mną nad swoją dietą. Rezultaty nowego sposobu odżywiania są także widoczne dla otoczenia, gdyż zwyczajnie lepiej wyglądamy. Oczy błyszczą, zregenerowana skóra ma mniej zmarszczek i przebarwień. Czujemy się po prostu dobrze, zauważamy u siebie zmiany, o których wcześniej nawet nie marzyliśmy. Kiedyś rośliny były podstawą diety człowieka, zmieniła to jednak rewolucja przemysłowa i rozwój cywilizacji. Lekarze na całym świecie apelują dziś o powrót do diety, której podstawą są warzywa i owoce. Taka dieta to nie tylko gwarancja pięknego wyglądu, ale najskuteczniejsza prewencja chorób cywilizacyjnych: metabolicznych, układu krążenia, otyłości czy nowotworów.”
.„Czy uważasz za sensowne naciąganie skóry czy wstrzykiwanie w twarz wypełniaczy bez wprowadzenia diety, która nie tylko będzie miała wpływ na wygląd skóry, ale przede wszystkim zapobiegnie starzeniu się organów, pojawieniu się chorób cywilizacyjnych, w tym nowotworów, chorób krążenia itd.? Czy lepiej czujemy się z płytszą zmarszczką, mając energię i ochotę do życia, nowych projektów i wyzwań na każdym jego etapie?” – pyta retorycznie autorka. – „Ja wybieram drugą opcję – drogę do wewnętrznej równowagi bez ulegania wszechobecnej presji »perfekcyjnego ciała«, które – umówmy się – nie istnieje.”
PAP/Paweł Wernicki/WszystkocoNajważniejsze/MJ