Instytut Spraw Obywatelskich z apelem zakazu smartfonów we wszystkich polskich szkołach

O wprowadzenie jednolitych zasady higieny cyfrowej w szkołach zaapelował do ministrów edukacji i cyfryzacji Instytut Spraw Obywatelskich. Oczekuje zakazu używania (chyba, że to pomoc naukowa) urządzeń elektronicznych w placówkach oświatowych od 1 września br., co „ograniczy ich negatywny wpływ na zdrowie”.
Instytut Spraw Obywatelskich apeluje o wprowadzenie zakazu smartfonów we wszystkich polskich szkołach
.”W imieniu Instytutu Spraw Obywatelskich, prowadzącego kampanię obywatelską „Ratuj Dzieci!”, zwracam się do Państwa z apelem o wprowadzenie jednolitych zasad higieny cyfrowej dotyczących używania telefonów komórkowych i innych indywidualnych urządzeń cyfrowych w szkołach” – napisał w liście skierowanym do minister edukacji narodowej Barbary Nowackiej oraz wicepremiera, ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego, prezes zarządu Instytutu Spraw Obywatelskich (ISO) Rafał Górski.
Instytut uzasadnił apel „licznymi badaniami wskazującymi na szkodliwy wpływ smartfonów, smartwatchy i innych urządzeń elektronicznych na zdrowie, wyniki w nauce i sukcesy w życiu dzieci”. Wskazał, że „rozwiązania ogólnokrajowe dotyczące zakazu używania telefonów w szkołach obowiązują już we wszystkich szkołach Holandii, Francji, Włoch, Grecji, Portugalii i Chin”.
Proponowane rozwiązanie – według ISO – zdecydowanie ograniczy negatywny wpływ urządzeń cyfrowych na zdrowie polskich dzieci.
Instytut zaznaczył, że obowiązujące polskie prawo oświatowe „nie jest wystarczające”. „Co prawda stwarza ono podstawę ograniczania na mocy statutu szkoły swobody korzystania z urządzeń telekomunikacyjnych i elektronicznych, jednak jak pokazuje praktyka, zasady te są różnie interpretowane – część szkół wprowadziła w swoich statutach ograniczenia korzystania z urządzeń mobilnych np. podczas lekcji, jednak na przerwie wielu uczniów siedzi wpatrzonych w ekrany” – czytamy w liście otwartym.
Dodał, że odłożenie telefonów w klasie nie rozwiązuje problemu. „Fakt, że telefon leży w bliskiej przestrzeni, „w zasięgu wzroku”, aktywuje mechanizm oczekiwania na powiadomienia, co utrudnia uczniom koncentrację. Dodatkowym problemem jest również egzekwowanie przez szkoły wprowadzonych zapisów” – podkreślił ISO.
„Oczekujemy, że w placówkach oświatowych wejdzie w życie od 1 września 2024 r. całkowity zakaz używania telefonów komórkowych lub innych indywidualnych urządzeń elektronicznych, chyba że urządzenie to stanowi pomoc naukową” – czytamy.
Zgodnie z przedstawionymi przez ISO założeniami, po przyjściu do placówki oświatowej uczeń „bezzwłocznie” miałby wyłączyć telefon (lub inne indywidualne urządzenie elektroniczne), a następnie schować do indywidualnej szafki lub wyznaczonego przez dyrektora miejsca. Nakaz ten nie dotyczyłby jednak „uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi i zdrowotnymi, w szczególności z niepełnosprawnościami, jeśli taką potrzebę wskazałby rodzic”.
Wyjątki od zakazu używania smartfonów
.Instytut Spraw Obywatelskich zaproponował, by w sytuacjach „awaryjnych, uzasadnionych i wymagających pilnego kontaktu z rodzicem lub opiekunem”, uczeń mógł skorzystać z urządzenia, jednak „za zgodą nauczyciela bądź pracownika szkoły”. Zasady – jak czytamy – dopuszczałyby używanie telefonów komórkowych lub indywidualnych urządzeń elektronicznych w pokoju nauczycielskim oraz pomieszczeniach administracyjnych.
Instytut podkreślił, że polskie prawo „powinno gwarantować dzieciom bezpieczne i higieniczne warunki nauki w placówkach oświatowych na miarę dzisiejszych wyzwań”. Zapewnił też o gotowości do przedstawienia ministrom argumentów i włączenia się w proces przygotowywania wdrożenia zaproponowanych rozwiązań.
Instytut Spraw Obywatelskich, jak czytamy na stronie, jest „organizacją społeczną niezależną od partii politycznych i korporacji”, a jego misją jest „rozwijanie, kształtowanie i promowanie postaw obywatelskich”.
Smartfony, technologia i edukacja
.Na temat wszechobecności telefonów komórkowych, które towarzyszą znacznej części populacji każdego dnia i o każdej porze, pisze we „Wszystko co Najważniejsze” Jarosław KORDZIŃSKI, specjalista w zakresie zarządzania oświatą, organizacji procesu edukacyjnego i psychologii pozytywnej. Zwraca uwagę zarówno na korzyści, jak i zagrożenia płynące z obecności na dużą skalę telefonów i innych urządzeń cyfrowych w procesie edukacji.
„Telefony, smartfony i wszelkiego rodzaju urządzenia cyfrowe dla współczesnych uczniów stanowią naturalne środowisko ich życia, w tym nauki. Nie zmienia to faktu, że ich niewłaściwe zastosowanie może być dla nich jednocześnie sporym zagrożeniem” – twierdzi Jarosław KORDZIŃSKI.
Jak podkreśla, „w efekcie, zwracając uwagę na problemy z koncentracją na lekcjach, uzależnienie od internetu czy negatywny wpływ używania telefonów przez uczniów na relacje społeczne, korzystanie z telefonów komórkowych jest zakazane między innymi w szkołach francuskich, włoskich, greckich, portugalskich czy chińskich. W Polsce decyzję o możliwościach korzystania z telefonów podejmują rady pedagogiczne. Bywa że wprowadzają absolutny zakaz ich używania na terenie szkoły. Bywa, że zakaz dotyczy tylko lekcji. Dość powszechnym obrazkiem w wielu klasach są skrzyneczki, do których uczniowie składają telefony na początku zajęć, albo wyznaczone miejsca, gdzie można korzystać ze swoich urządzeń podczas przerwy. Prawda jest taka, że obok możliwości korzystania z samego telefonu ważniejszy jest dostęp do sieci, z czym w szkołach nie zawsze jest najlepiej, co niekiedy utrudnia możliwość zastosowania aplikacji wybranych do użycia w ramach danego tematu, ale też ogranicza to, co dla znacznej części uczniów jest kluczowe, a mianowicie gry, oglądanie filmików czy przebywanie na portalach społecznościowych”.
„Spoglądając na omawiany problem z nieco innej perspektywy, zgodzimy się zapewne, że liczbę wypadków drogowych ograniczają zapewne przepisy oraz konsekwentna egzekucja restrykcyjnych kar. Z drugiej strony bezpieczeństwo na drogach kształtuje też kultura jazdy. Mniej wypadków obserwujemy tam, gdzie ludzie są wobec siebie uważni, nie starają się za wszelką cenę zdominować innych uczestników ruchu drogowego, a kiedy nawet pojawi się jakiś nieogarnięty „wojownik”, to wolą mu raczej ustąpić, niż się z nim bez potrzeby ścigać. To samo dzieje się w świecie użytkowników rozwiązań cyfrowych” – przekonuje Jarosław KORDZIŃSKI.
Dodaje on, że „zakazy, zwłaszcza w przypadku dzieci i młodzieży, bardzo często budzą chęć ich łamania. Nakazy działają, kiedy rozumiemy powód i korzyści z ich stosowania. Kultura użytkowania czegokolwiek bierze się z powszechności i powtarzalności przydatnych dla każdego norm i efektów postępowania. Trochę za to, jak wykorzystują smartfony nasze dzieci, odpowiadają też ich dorośli opiekunowie. Bywa, że chętniej zastępujemy swoje zainteresowanie własnym dzieckiem zgodą na to, by ono zajmowało się swoim smartfonem. W szkołach telefony bywają też nadużywane przez nauczycieli, którzy nierzadko używają ich do wysyłania SMS-ów czy przerzucania w „wolnych chwilach” stron z zakupami czy zdjęciami umieszczanymi przez znajomych na portalach społecznościowych. O tym, że rozwiązania cyfrowe służą do zabawy czy wręcz marnotrawienia czasu, decydują ci, którzy w ten sposób je wykorzystują”.
„Świat, również przestrzeń zastosowania rozwiązań cyfrowych jest konsekwencją celów, jakie przed nimi stawiamy. Nauczmy się wykorzystywać nasze telefony rzeczywiście po coś – praktyka ich używania stanie się równie użyteczna jak stosowanie sztućców czy codzienna toaleta. Po prostu” – postuluje Jarosław KORDZIŃSKI.
PAP/ Paulina Kurek/ Wszystko co Najważniejsze/ LW