Telefony, telefony w naszych szkołach…
Kultura użytkowania czegokolwiek bierze się z powszechności i powtarzalności przydatnych dla każdego norm i efektów postępowania – pisze Jarosław KORDZIŃSKI
.Ustawa Prawo oświatowe nakłada obowiązek zapisania w statutach szkół zasad przestrzegania warunków wnoszenia i korzystania z telefonów komórkowych i innych urządzeń elektronicznych (art. 99, ust. 4). To rozwiązanie odwołuje się do wierzchołka góry lodowej, określającej zakres wyzwań, jakie niesie w sobie sposób funkcjonowania w cyfrowej rzeczywistość, w jakiej po uszy zanurzeni są dzisiejsi uczniowie.
Roman Giertych i filmiki o nauczycielach
.Pierwotna wersja wspomnianego zapisu pojawiła się na fali wdrażania programu ówczesnego ministra edukacji Romana Giertycha, realizowanego pod znamiennym tytułem „Zero tolerancji dla przemocy w szkole”. Program ten był z jednej strony konsekwencją samobójczej śmierci uczennicy gdańskiego gimnazjum, z drugiej zaś próbą narzucenia szkołom projektu opresyjnej i w gruncie rzeczy przemocowej strategii egzekwowania posłuszeństwa przez system, a w praktyce przez nauczycieli. Paradoksalnie zamiast poprawy rozwiązanie to zwielokrotniło liczbę przypadków zachowań agresywnych uczniów wobec nauczycieli, których jedną z form były prowokowane filmiki prezentujące emocjonalne i absolutnie niepedagogiczne zachowania uczących. Ówczesny minister edukacji, podobnie jak dzisiejszy niewiele wiedzący o zasadach pedagogiki, wyobraził sobie, że jeśli nałoży na uczniów obowiązek noszenia mundurków i zakaże używania w szkołach telefonów komórkowych – problem się sam rozwiąże. Statuty zapełniły się sformułowaniami pełnymi zakazów, ale nauczyciele, widząc brak skuteczności promowanych przez ministerstwo twardych zachowań wobec uczniów, zmienili taktykę postępowania, co w konsekwencji zmniejszyło zapotrzebowanie na obraźliwe filmiki z ich udziałem. Same telefony zyskały z kolei nowe, ciekawe oprogramowanie, które z jednej strony ułatwiło dostęp do informacji, z drugiej dało asumpt do wprowadzania przez nauczycieli wielu atrakcyjnych rozwiązań podczas lekcji. Wydawało się, że wspomniany zapis ustawy można uznać za niebyły, ale…
Zagrożenia z sieci
.Na początku stycznia 2023 r. reprezentacja szkół publicznych w Seattle złożyła pozew przeciwko kluczowym firmom z branży mediów społecznościowych, właścicielom TikToka, Facebooka, Instagrama, YouTube i Snapchata, oskarżając je o odpowiedzialność za kryzys zdrowia psychicznego wśród amerykańskiej młodzieży. Niemal stustronicowy pozew złożony w Sądzie Okręgowym w stanie Waszyngton zwraca uwagę na uzależniającą naturę tych programów, co za zgodą i w pełnej świadomości ich właścicieli prowadziło do systematycznie rosnącej liczby dzieci dotkniętych lękiem i depresją, a także było przyczyną wielu prób samobójczych czy samookaleczeń. Wyniki badań przeprowadzonych przez Towarzystwa Radiologicznego Ameryki Północnej wykazały ponadto, że nadużywanie smartfonów zaburza równowagę pomiędzy neuroprzekaźnikami odpowiedzialnymi za przesyłanie informacji w układzie nerwowym. Zauważają to na co dzień nauczyciele i pedagodzy szkolni, wskazujący, że uczniowie coraz częściej nie potrafią oderwać się od swoich smartfonów i zamiast rozmawiać czy czynnie się relaksować, siedzą w trakcie przerwy pod ścianami i grają w gry komputerowe albo piszą do siebie na komunikatorach.
Korzyści wpisane w rozwiązania cyfrowe
.A przecież współczesne narzędzia komunikacji typu telefon, tablet czy komputer bezdyskusyjnie mogą pomagać w pracy i nauce. W sposób szczególny zaczęło się to w czasach pandemii, kiedy znaczna część nauczycieli „dogoniła”, a niekiedy wręcz wyprzedziła swoich uczniów, orientując się, że w świecie cyfrowym istnieje wiele programów, w tym aplikacji obsługiwanych przez telefon, które w fantastyczny sposób pozwalają zdynamizować i uatrakcyjnić proces uczenia się. Co więcej, wędrując trochę szlakiem superbelfrów, kluczowe wydawnictwa i organizacje oferujące różne formy wsparcia dla nauczycieli, zaczęły proponować w ramach swoich ofert rozwiązania, które przyczyniły się do implementacji nowych form cyfrowego działania w ramach codziennych lekcji czy zdalnie realizowanych projektów edukacyjnych. Część uczniów dzięki specjalnym aplikacjom polubiła nowe formy oceniania czy współpracy, realizowane z wykorzystaniem programów bazujących na zasadach grywalizacji. Inna część dzięki bezpiecznym i prostym formom wypowiedzi zdecydowała się aktywnie angażować w dyskusję i wspólne uczenie się podczas zajęć. Jeszcze inni, korzystając z zasobów internetu, włączali się w naukę z zastosowaniem metod odwróconych zajęć albo przygotowując własne projekty z zastosowaniem animacji, tworzeniem własnych filmów czy prezentacji.
Wyzwanie
.Telefony, smartfony i wszelkiego rodzaju urządzenia cyfrowe dla współczesnych uczniów stanowią naturalne środowisko ich życia, w tym nauki. Nie zmienia to faktu, że ich niewłaściwe zastosowanie może być dla nich jednocześnie sporym zagrożeniem. W efekcie, zwracając uwagę na problemy z koncentracją na lekcjach, uzależnienie od internetu czy negatywny wpływ używania telefonów przez uczniów na relacje społeczne, korzystanie z telefonów komórkowych jest zakazane między innymi w szkołach francuskich, włoskich, greckich, portugalskich czy chińskich. W Polsce decyzję o możliwościach korzystania z telefonów podejmują rady pedagogiczne. Bywa że wprowadzają absolutny zakaz ich używania na terenie szkoły. Bywa, że zakaz dotyczy tylko lekcji. Dość powszechnym obrazkiem w wielu klasach są skrzyneczki, do których uczniowie składają telefony na początku zajęć, albo wyznaczone miejsca, gdzie można korzystać ze swoich urządzeń podczas przerwy. Prawda jest taka, że obok możliwości korzystania z samego telefonu ważniejszy jest dostęp do sieci, z czym w szkołach nie zawsze jest najlepiej, co niekiedy utrudnia możliwość zastosowania aplikacji wybranych do użycia w ramach danego tematu, ale też ogranicza to, co dla znacznej części uczniów jest kluczowe, a mianowicie gry, oglądanie filmików czy przebywanie na portalach społecznościowych.
Co z tym zrobić?
.Spoglądając na omawiany problem z nieco innej perspektywy, zgodzimy się zapewne, że liczbę wypadków drogowych ograniczają zapewne przepisy oraz konsekwentna egzekucja restrykcyjnych kar. Z drugiej strony bezpieczeństwo na drogach kształtuje też kultura jazdy. Mniej wypadków obserwujemy tam, gdzie ludzie są wobec siebie uważni, nie starają się za wszelką cenę zdominować innych uczestników ruchu drogowego, a kiedy nawet pojawi się jakiś nieogarnięty „wojownik”, to wolą mu raczej ustąpić, niż się z nim bez potrzeby ścigać. To samo dzieje się w świecie użytkowników rozwiązań cyfrowych. Zakazy, zwłaszcza w przypadku dzieci i młodzieży, bardzo często budzą chęć ich łamania. Nakazy działają, kiedy rozumiemy powód i korzyści z ich stosowania. Kultura użytkowania czegokolwiek bierze się z powszechności i powtarzalności przydatnych dla każdego norm i efektów postępowania. Trochę za to, jak wykorzystują smartfony nasze dzieci, odpowiadają też ich dorośli opiekunowie. Bywa, że chętniej zastępujemy swoje zainteresowanie własnym dzieckiem zgodą na to, by ono zajmowało się swoim smartfonem. W szkołach telefony bywają też nadużywane przez nauczycieli, którzy nierzadko używają ich do wysyłania SMS-ów czy przerzucania w „wolnych chwilach” stron z zakupami czy zdjęciami umieszczanymi przez znajomych na portalach społecznościowych. O tym, że rozwiązania cyfrowe służą do zabawy czy wręcz marnotrawienia czasu, decydują ci, którzy w ten sposób je wykorzystują. Świat, również przestrzeń zastosowania rozwiązań cyfrowych jest konsekwencją celów, jakie przed nimi stawiamy. Nauczmy się wykorzystywać nasze telefony rzeczywiście po coś – praktyka ich używania stanie się równie użyteczna jak stosowanie sztućców czy codzienna toaleta. Po prostu.
Jarosław Kordziński