IPN odkrył szczątki ofiar komunistycznego więzienia na Zamku w Lublinie

Szczątki kilku osób odnalazł IPN na cmentarzu przy ul. Unickiej w Lublinie, gdzie poszukiwano ofiar komunistycznego więzienia na Zamku. Zostaną poddane szczegółowym badaniom i próbie identyfikacji genetycznej.

„Szkielety uległy częściowej destrukcji”

.Naczelnik Oddziałowego Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN w Lublinie dr Artur Piekarz poinformował w , że celem poszukiwań prowadzonych od 24 do 26 marca br. było odnalezienie miejsc pochówku osób straconych w więzieniu na Zamku na mocy wyroków orzeczonych przez komunistyczne sądy wojskowe.

W pierwszym z trzech miejsc na cmentarzu przy ul. Unickiej, które przebadał IPN, nie znalezione zostały szczątki ofiar komunistycznego więzienia. W drugiej mogile – pod współczesną komorą grobową – archeolodzy odkryli plastikowy worek, który zawierał szczątki ofiar komunistycznego więzienia.

„Szkielety uległy częściowej destrukcji prawdopodobnie w czasie pogłębiania grobu pod wtórny pochówek. Zachowały się kości długie, miednice, pojedyncze żebra, częściowo kręgi oraz fragmenty czaszek. Według wstępnych oględzin co najmniej dwie osoby nie przekroczyły 30. roku życia” – podał Piekarz.

Naczelnik zwrócił uwagę na zły stan szkieletów i brak urazów charakterystycznych dla ofiar egzekucji. „Jednakże kontekst archeologiczny i wstępna ocena antropologiczna (lokalizacja pochówku, liczba odnalezionych osób, wiek) wskazują, że ujawnione szczątki mogą należeć do poszukiwanych ofiar więzienia na Zamku w Lublinie” – zastrzegł.

W trzecim grobie – pod warstwą późniejszych pochówków – IPN odnalazł niekompletny szkielet ułożony przednimi powierzchniami ciała ku dołowi. Niektóre kości powtarzały się, dlatego zdaniem archeologów szczątki należą do co najmniej dwóch osób. „Przypuszczalnie szkielety zostały częściowo podjęte podczas pogłębiania grobu pod wtórny pochówek, a następnie przeniesione w inne, nieoznaczone miejsce na cmentarzu” – dodał.

Szczątki ofiar komunistycznego więzienia w Lublinie

.Piekarz przekazał, że szczątki przewieziono do Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej UM w Lublinie, gdzie zostaną poddane szczegółowym badaniom medycznym oraz próbie identyfikacji genetycznej.

Poszukiwania na cmentarzu przy ul. Unickiej zorganizowano w ramach postępowania prowadzonego przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Lublinie i odbyły się pod nadzorem prokuratora.

Według historyków IPN na cmentarzu przy ul. Unickiej – nazywanym lubelską „łączką” – w nieoznakowanych grobach mogło zostać pogrzebanych nawet ok. 400 osób, głównie zabitych lub zmarłych w komunistycznym więzieniu na Zamku Lubelskim w latach 1944-54. W więzieniu tym osadzano, represjonowano, skazywano na śmierć i rozstrzeliwano przeciwników ówczesnej komunistycznej władzy. W ciągu 10 lat trafiło tu ponad 30 tys. osób.

Wielu osadzonych na Zamku zmarło wskutek tortur, chorób, przeludnienia, braku właściwej opieki medycznej, braku pożywienia. Ciała zmarłych zakopywano na cmentarzu przy ul. Unickiej, głównie w nieoznakowanych mogiłach, na miejscu których obecnie znajdują się często współczesne groby.

Dlaczego współczesny komunizm, który pojawił się w 1917 roku, prawie natychmiast przekształcił się w krwawą dyktaturę, a następnie w zbrodniczy reżim

.Przełomowy moment, jakim stało się załamanie centralnego ośrodka systemu w Moskwie w 1991 roku oraz dostęp do bogatej dokumentacji, dotychczas głęboko strzeżonej, stanowi tylko pewien etap badań nad zjawiskiem komunizmu w XX wieku. Jednakże najlepiej nawet udokumentowane ustalenia i najgruntowniejsza wiedza, choć oczywiście niezbędne, nie są w stanie zaspokoić naszej ciekawości intelektualnej ani zadośćuczynić naszemu sumieniu. Wciąż bowiem brak odpowiedzi na podstawowe pytanie: dlaczego? Dlaczego współczesny komunizm, który pojawił się w 1917 roku, prawie natychmiast przekształcił się w krwawą dyktaturę, a następnie w zbrodniczy reżim? Czy jego cele można było osiągnąć jedynie, stosując skrajną przemoc? Jak wyjaśnić fakt, że władza komunistyczna przez dziesiątki lat postrzegała i wprowadzała w życie zbrodnię jako banalny, normalny i zwyczajny środek?

Rosja sowiecka była pierwszym krajem o ustroju komunistycznym. Stanowiła centrum, siłę napędową światowego systemu komunistycznego, który powstawał stopniowo i który niebywale się rozwinął po roku 1945. Leninowski i stalinowski Związek Sowiecki stał się wzorcem współczesnego komunizmu. To, że od razu system ów osiągnął zbrodniczy wymiar, zadziwia tym bardziej, że pozostaje w sprzeczności z kierunkiem rozwoju ruchu socjalistycznego.

Przez całe XIX stulecie refleksja nad przemocą rewolucyjną była zdominowana przez fundamentalne doświadczenie Rewolucji Francuskiej. (…) Niektóre metody stosowane w okresie terroru – manipulacja napięciami społecznymi przez frakcję jakobińską, zaognienie fanatyzmu ideologicznego i politycznego, prowadzenie wyniszczającej wojny ze zbuntowaną częścią chłopstwa – można uznać za zapowiedź działań bolszewików. Niewątpliwie Robespierre położył pierwszy kamień na drodze, która później zawiodła Lenina do terroru. Czyż podczas głosowania praw prairiala Robespierre nie oświadczył przed Konwentem: „Aby ukarać wrogów ojczyzny, wystarczy ustalić, kim są. Mniej zresztą chodzi o ich ukaranie, raczej o ich unicestwienie”.

Nie wydaje się jednak, by to fundamentalne dla terroru doświadczenie zainspirowało rewolucyjnych myślicieli XIX stulecia. Sam Marks nie przywiązywał do niego wielkiej wagi. Podkreślał oczywiście „rolę przemocy w dziejach”, a nawet się o nią upominał, ale traktował ją jako możliwość o charakterze bardzo ogólnym, nie miała być kierowana przeciw ludziom w sposób systematyczny i dowolny; sformułowanie tej myśli było jednak niejasne, czego nie omieszkali wykorzystać rzecznicy terroryzmu, sięgając po przemoc w rozwiązywaniu konfliktów społecznych. Po zgubnym dla ruchu robotniczego doświadczeniu Komuny Paryskiej i surowych represjach, jakie po niej nastąpiły – co najmniej 20 tysięcy zabitych – Marks zdecydowanie potępił podobne działania. W sporze toczonym na forum I Międzynarodówki z anarchistą Michaiłem Bakuninem Marks wyraźnie wziął górę. Wydawało się, że w przededniu wojny 1914 roku debata wewnątrz ruchu robotniczego i socjalistycznego została zakończona.

Jednocześnie nowym ważnym elementem sytuacji stał się szybki rozwój demokracji parlamentarnych w Europie i w Stanach Zjednoczonych. Praktyka parlamentarna dowiodła, że socjaliści mogą odegrać znaczącą rolę polityczną. (…) Socjalistów cechował jednak niejasny stosunek do demokracji. Wobec sprawy Dreyfusa, absorbującej Francję na przełomie wieku, zajęli rozbieżne stanowiska. Podczas gdy Jaurès zaangażował się w obronę Dreyfusa, Jules Guesde, główna postać francuskiego marksizmu, oświadczył pogardliwie, że proletariat nie powinien mieszać się do sporów burżuazji. Europejska lewica nie była jednolita, a niektóre jej nurty – anarchiści, syndykaliści, blankiści – opowiadały się wciąż za radykalną kontestacją parlamentaryzmu, i to także w gwałtownej formie. Jednakże w przededniu wojny 1914 roku II Międzynarodówka, mająca oficjalnie marksistowskie nastawienie, skłaniała się do przyjęcia rozwiązań pokojowych, opartych na mobilizacji mas i głosowaniu powszechnym.

Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/stephane-courtois-rosyjska-twarz-komunizmu-przemoc-terror-i-niewola/

PAP/WszystkocoNajważniesze/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 28 marca 2025