Już tylko Estończycy i Polacy wierzą w zwycięstwo Ukrainy

Estończycy

Europejczycy nadal są solidarni z Kijowem i popierają dostawy broni dla Ukrainy – wynika z badania ECFR w 15 krajach europejskich. Podczas gdy większość Ukraińców wierzy w zwycięstwo, w innych krajach, przeważa opinia, że wojna zakończy się porozumieniem, wyłamują się z tego tylko Estończycy.

Przeprowadzone badania

.Badanie przeprowadził think tank Europejska Rada Spraw Zagranicznych z siedzibą w Berlinie. Po raz pierwszy w majowym badaniu ośrodek sprawdził postawy samych Ukraińców. Sondaż przeprowadzono też w: Bułgarii, Czechach, Estonii, Francji, Grecji, Hiszpanii, Holandii, Niemczech, Polsce, Portugalii, Szwajcarii, Szwecji, Wielkiej Brytanii i we Włoszech.

Jak zauważył ośrodek, „ciężary pełnienia urzędu” nadszarpnęły wizerunek prezydenta Wołodymyra Zełenskiego wśród jego rodaków. Z sondażu wynika bowiem, że obecnie jedynie 34 proc. Ukraińców „bardzo” ufa swojemu przywódcy. Natomiast 31 proc. ufa mu „całkiem”, co oznacza, że wciąż – jak odnotowuje ECFR – Zełenskiego popierają dwie trzecie Ukraińców.

Ukraińcy są też przekonani, że wygrają wojnę. 58 proc. respondentów przewiduje zwycięstwo Ukrainy, 30 proc. przewiduje, że zakończy się ono porozumieniem, a tylko 1 proc. spodziewa się zwycięstwa Rosjan. Respondentów zapytano też o szanse na zwycięstwo Ukrainy jeśli dojdzie do zwiększenia dostaw zachodniej broni – odsetek przekonanych o zwycięstwie wzrósł do 70 proc.

Po Ukraińcach największymi optymistami są Estończycy – o zwycięstwie Ukrainy przekonanych jest 38 proc. badanych. Na trzecim miejscu plasuje się Polska, gdzie w wygraną Kijowa wierzy co piąty respondent (20 proc.).

Estończycy i Polacy

.Jednak tylko na Ukrainie i w Estonii przeważa zdanie o tym, że Kijów wygra wojnę. Większość badanych w innych krajach stawia na to, że wojna zakończy się porozumieniem między stronami konfliktu. Średnio dla wszystkich badanych krajów przekonanych o tym jest 40 proc. ankietowanych, podczas gdy w zwycięstwo wierzy zaledwie 15 proc. Taka opinia jest też najbardziej popularna wśród Polaków – w ugodę jako najbardziej prawdopodobny wynik wojny wierzy 34 proc. polskich respondentów.

Najmniejszą wiarę w ukraińskie zwycięstwo deklarują Włosi i Grecy – jedynie 3 proc. uważa, że Kijów może wygrać; 9 proc. Włochów i 8 proc. Greków zakłada taki rezultat, jeśli Ukraina dostanie więcej broni.

W ocenie ECFR wyniki badania są „na pozór uspokajające”, zwłaszcza że w dziewięciu badanych krajach postawy zmieniły się niewiele od stycznia 2023 r. „Jastrzębie pozostają jastrzębiami, gołębie gołębiami, a ci pośrodku pozostają podzieleni” – zauważa ECFR.

Trzy kraje – Bułgaria, Grecja i Włochy – pozostają w obozie państw opowiadających się za pokojem, pięć – Estonia, Wielka Brytania, Polska, Portugalia i Szwecja – chce sprawiedliwości, a sześć – Czechy, Francja, Niemcy, Holandia, Hiszpania i Szwajcaria – pozostaje podzielona. Większość Europejczyków nadal popiera też zwiększanie dostaw broni i amunicji na Ukrainę; jedynie w trzech krajach – Grecji, Bułgarii i Włoszech – przeważa sprzeciw.

Podsumowując badanie, ECFR ocenił, że postępy Rosji na polu walki nie wpłynęły ani na determinację Ukrainy do walki, ani na europejskie wsparcie. „Ale pod pozorami jedności czai się poważny rozłam między Ukrainą a Europą co do tego, jak ta wojna powinna się zakończyć, i co wsparcie sojuszników ma przynieść Ukrainie” – konkluduje ośrodek. Badanie przeprowadzono w maju wśród 19 566 osób.

Musimy wygrać tę wojnę na poziomie wartości

.Laureatka Pokojowej Nagrody Nobla w 2022 roku, Ołeksandra MATWIJCZUK, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” podkreśla, że: „Trzeba rozliczyć Rosję. Znaleźliśmy się w sytuacji, w której państwo będące członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ mogło dziewięć lat temu rozpocząć wojnę, dokonać agresji i straszliwych okrucieństw, a następnie rozszerzyć zakres działań wojennych do inwazji na dużą skalę. I nikt nie może nic na to poradzić. Myślę, że nauka płynąca z tej sytuacji brzmi: bezkarne zło się rozrasta. Nazistowscy zbrodniarze wojenni zostali osądzeni w procesach norymberskich, natomiast sowiecki proceder gułagów nigdy nie został osądzony ani też nikt nie poniósł za niego kary. W późniejszym czasie Rosja popełniła straszliwe zbrodnie w Czeczenii, Mołdawii, Gruzji, Mali, Syrii i Libii – i również nie została za nie ukarana. Zniszczyła liczące pół miliona mieszkańców miasto Grozny, a następnie zbombardowała Aleppo, zrównując je z ziemią. Nic więc dziwnego, że w zeszłym roku spustoszyła i zrujnowała cały Mariupol. Długotrwała tradycja bezkarności doprowadziła Rosjan do przekonania, że mogą robić, co chcą. Dlatego jeśli mamy zamiar położyć kres zbrodniom, musimy wykazać się sprawiedliwością”.

„Nasz świat stał się niezwykle szybki i złożony. Problem polega na tym, że przyszłość Europy jest niepewna i nie można jej zagwarantować – trzeba o nią walczyć. Jestem prawniczką specjalizującą się w prawach człowieka i od wielu lat wykorzystuję prawo do obrony ludzi i ludzkiej godności. Jednak obecnie i ja, i moi ukraińscy koledzy i koleżanki zajmujący się prawami człowieka wykonujemy swoją pracę w rzeczywistości, w której prawo przestało działać. Dziewięć lat temu na Ukrainie dokonała się rewolucja godności, w wyniku której upadł autorytarny reżim. Ukraińcy pragnęli szansy na zbudowanie kraju, w którym prawa każdego człowieka są chronione, rząd jest rozliczany ze swoich działań, system sądowniczy jest niezależny, a policja nie bije studentów podczas pokojowych demonstracji. I co? Rosja zrobiła wszystko, by to udaremnić. To jest przyczyna. Europa i świat muszą odpowiedzieć na wyzwania teraźniejszości. Cywilizację, która ma przyszłość, definiuje determinacja do działania. Przede wszystkim należy chronić wolność i demokrację” – twierdzi Ołeksandra MATWIJCZUK w tekście „Musimy wygrać tę wojnę na poziomie wartości„.

Magdalena Cedro/PAP/WszystkocoNajważniejsze/eg

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 3 lipca 2024
Fot. Thomas Peter / Reuters / Forum