Kaszaloty – wiemy o nich coraz więcej

Kaszaloty potrafią łączyć i modulować różne dźwięki, tworząc w ten sposób złożone odgłosy budzące skojarzenia z ludzkim językiem. Wyniki badań zostały opublikowane w „Nature Communications”.
Jak porozumiewają się kaszaloty?
.U zwierząt społecznych komunikacja pomaga podejmować decyzje grupowe i koordynować wspólne zadania – takie jak zdobywanie pożywienia i wychowywanie młodych. Kaszaloty to towarzyskie ssaki, które komunikują się ze sobą za pomocą sekwencji „kliknięć”. Chociaż wcześniej wykazano, że za pomocą niektórych „kliknięć” zwierzęta te wyrażają swoją tożsamość, naukowcy nie potrafili ustalić niczego więcej na temat ich systemu porozumiewania się.
Zespół amerykańskich i kanadyjskich naukowców przyjrzał się danym z projektu Dominica Sperm Whale – największego repozytorium danych na temat kaszalotów.
Alfabet fonetyczny kaszalota
.Badacze przeanalizowali nagrania około 60 różnych waleni z rodziny kaszalotów z terenów wschodnich Karaibów i wykorzystali je do zdefiniowania „alfabetu fonetycznego kaszalota”.
Odkryli, że system komunikacji kaszalotów ma postać kombinacji kliknięć. Jest też bardziej złożony i ma większą zdolność przenoszenia informacji, niż wcześniej sądzono. Stwierdzono, że kombinacja i struktura wytworzonych sekwencji kliknięć zależy od „kontekstu konwersacji” poszczególnych osobników. Autorzy badania zauważyli też, że zwierzęta potrafią łączyć i modulować różne kliknięcia i rytmy, tworząc złożone wokalizacje, podobne do języka ludzkiego.
Chociaż funkcja i znaczenie kombinacji kliknięć są nadal nieznane, autorzy podejrzewają, że działają one na wzór języka komunikacji, który ma potencjał przekazywania znacznej ilości informacji.
Potrzeba ekologicznego nawrócenia
.Na temat zmiany w ludzkim myśleniu na temat naszej pozycji względem innych istot na Ziemi pisze we „Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Zdzisława PIĄTEK, w tekście „Ekologiczne nawrócenie.Radykalna zmiana stosunku człowieka do przyrody”.
„Powyżej przedstawiłam poglądy uzasadniające rabunkową, panująco-dominującą postawę gatunku ludzkiego wobec przyrody ożywionej i nieożywionej. Nasuwa się pytanie, co się wydarzyło, co było przyczyną zmiany, którą obserwujemy od połowy ubiegłego wieku, zmiany polegającej na tym, że problematyka ochrony środowiska i poszukiwanie mechanizmów zrównoważonego współistnienia z biosferą staje się dominującym problemem etyki, polityki i ekonomii. Sądzę, że na ten przełom światopoglądowo-etyczno-ekonomiczny, nazywany także nawróceniem ekologicznym, złożyło się wiele czynników. Ich analiza zajmuje tomy, wyliczę tylko niektóre z nich”.
„Pierwszym był rozwój nauk ewolucyjnych i wiedza, w świetle której nie da się utrzymać teza aroganckiego antropocentryzmu, że pozaludzkie organizmy żywe wyewoluowały dla człowieka, gdyż pojawienie się gatunku ludzkiego było celem przebiegu procesów ewolucyjnych. Współczesny ewolucjonizm wykazuje, że ewolucja nie ma celu, mimo że w procesie ewolucji powstają organizmy celowo zorganizowane. W punkcie startowym ziemskiej ewolucji pojawienie się gatunku ludzkiego było równie prawdopodobne jak jego nieobecność. Ewolucja nie była brzemienna, pojawienie się człowieka – jak to określił J. Monod – było wielką wygraną na ruletce natury”.
„Z kolei wiedza z dziedziny ekologii podważyła wywodzącą się od Arystotelesa antropomorficzną hierarchię bytów, przedstawianą jako „drabina jestestw”, w której wartość istot żywych była tym większa, im bardziej podobne były do człowieka; na dole tej drabiny znajdowały się rośliny i obiekty przyrody nieożywionej. Wbrew temu nauki ekologiczne wykazały, że wartość (witalna) organizmów żywych zależy od funkcji, jaką pełnią w krążeniu materii i energii w naturalnych ekosystemach, a nie od ich większego bądź mniejszego podobieństwa do człowieka. Zgodnie z tym poglądem, odniesionym do funkcjonowania biosfery, największą wartość mają rośliny, które w procesie fotosyntezy wiążą energię słoneczną; jest to energia podtrzymująca życie organizmów w całej biosferze. Po odrzuceniu „drabiny jestestw” teoria ewolucji rozważa wyścig o przeżycie organizmów żywych, używając metafory biegu przełajowego, a nie antropomorficznej metafory biegu sztafetowego, gdyż ta pierwsza lepiej oddaje działanie mechanizmów ewolucyjnych. W biegu przełajowym gatunek ludzki jest takim samym uczestnikiem biegu jak wszystkie pozostałe gatunki, które w nim uczestniczą, a na starcie nie można przewidzieć zwycięzców” – pisze prof. Zdzisława PIĄTEK.
PAP/Urszula Kaczorowska/Wszystko co Najważniejsze/JT