Katastrofa ekologiczna w Cieśninie Kerczeńskiej

Katastrofa ekologiczna w Cieśninie Kerczeńskiej

W wyniku awarii tankowców 15 grudnia w Cieśninie Kerczeńskiej, na skutek której doszło do wycieku mazutu, co najmniej 200 tys. ton gruntu zostało skażone – poinformował 23 grudnia brytyjski dziennik „Guardian” powołując się rosyjskie władze.

Katastrofa ekologiczna w Cieśninie Kerczeńskiej

.W wyniku wycieku mazutu z tankowców „nawet 200 tys. ton gruntu mogło zostać skażone” – poinformował minister zasobów naturalnych i ochrony środowiska Aleksandr Kozłow. Dwa rosyjskie tankowce – Wołgonieft 212 i Wołgonieft 239 – transportujące około 9 tys. ton mazutu, uległy awarii na skutek sztormu w Cieśninie Kerczeńskiej łączącej Morze Azowskie z Morzem Czarnym. Wołgonieft 212 złamał się w pół i zatonął, a Wołgonieft 239 osiadł na mieliźnie.

Według rosyjskich władz 40 proc. ładunku statków wyciekło do morza, jednak organizacje pozarządowe alarmują, że w rzeczywistości wyciek mógł być dużo większy. Ukraiński oddział Greenpeace zauważył, że do podobnej katastrofy może dojść również na Morzu Bałtyckim, ponieważ – jak twierdzi ta organizacja – tankowce typu Wołgonieft wchodzą w skład „floty cieni”, której trasy przebiegają przez ten akwen. Rosja sformowała tę flotę, aby omijać sankcję i sprzedawać nielegalnie swoje surowce.

Agencja Reutera i niezależne media przekazały, że Wołgonieft 212 i Wołgonieft 239, to stare statki, zbudowane pod koniec lat 60. i na początku lat 70. XX w. Według oficjalnych danych w wyniku pęknięcia Wołgonieftu 212 zginęła jedna osoba, a 11 zostało hospitalizowanych. Z Wołgonieftu 239 udało się ewakuować całą załogę. Władze wszczęły postępowania karne dotyczące naruszenia zasad bezpieczeństwa i eksploatacji środków transportu.

Potrzeba ekologicznego nawrócenia

.Na temat konieczności ochrony środowiska naturalnego oraz zrównoważanego korzystania z zasobów naturalnych na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Zdzisława PIĄTEK w tekście “Ekologiczne nawrócenie.Radykalna zmiana stosunku człowieka do przyrody“.

“Powyżej przedstawiłam poglądy uzasadniające rabunkową, panująco-dominującą postawę gatunku ludzkiego wobec przyrody ożywionej i nieożywionej. Nasuwa się pytanie, co się wydarzyło, co było przyczyną zmiany, którą obserwujemy od połowy ubiegłego wieku, zmiany polegającej na tym, że problematyka ochrony środowiska i poszukiwanie mechanizmów zrównoważonego współistnienia z biosferą staje się dominującym problemem etyki, polityki i ekonomii. Sądzę, że na ten przełom światopoglądowo-etyczno-ekonomiczny, nazywany także nawróceniem ekologicznym, złożyło się wiele czynników. Ich analiza zajmuje tomy, wyliczę tylko niektóre z nich”.

“Pierwszym był rozwój nauk ewolucyjnych i wiedza, w świetle której nie da się utrzymać teza aroganckiego antropocentryzmu, że pozaludzkie organizmy żywe wyewoluowały dla człowieka, gdyż pojawienie się gatunku ludzkiego było celem przebiegu procesów ewolucyjnych. Współczesny ewolucjonizm wykazuje, że ewolucja nie ma celu, mimo że w procesie ewolucji powstają organizmy celowo zorganizowane. W punkcie startowym ziemskiej ewolucji pojawienie się gatunku ludzkiego było równie prawdopodobne jak jego nieobecność. Ewolucja nie była brzemienna, pojawienie się człowieka – jak to określił J. Monod – było wielką wygraną na ruletce natury”.

.“Z kolei wiedza z dziedziny ekologii podważyła wywodzącą się od Arystotelesa antropomorficzną hierarchię bytów, przedstawianą jako „drabina jestestw”, w której wartość istot żywych była tym większa, im bardziej podobne były do człowieka; na dole tej drabiny znajdowały się rośliny i obiekty przyrody nieożywionej. Wbrew temu nauki ekologiczne wykazały, że wartość (witalna) organizmów żywych zależy od funkcji, jaką pełnią w krążeniu materii i energii w naturalnych ekosystemach, a nie od ich większego bądź mniejszego podobieństwa do człowieka. Zgodnie z tym poglądem, odniesionym do funkcjonowania biosfery, największą wartość mają rośliny, które w procesie fotosyntezy wiążą energię słoneczną; jest to energia podtrzymująca życie organizmów w całej biosferze. Po odrzuceniu „drabiny jestestw” teoria ewolucji rozważa wyścig o przeżycie organizmów żywych, używając metafory biegu przełajowego, a nie antropomorficznej metafory biegu sztafetowego, gdyż ta pierwsza lepiej oddaje działanie mechanizmów ewolucyjnych. W biegu przełajowym gatunek ludzki jest takim samym uczestnikiem biegu jak wszystkie pozostałe gatunki, które w nim uczestniczą, a na starcie nie można przewidzieć zwycięzców” – pisze prof. Zdzisława PIĄTEK.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 23 grudnia 2024