Każdy budynek w Estonii musi mieć schron
Ministerstwo spraw wewnętrznych Estonii chce wprowadzenia w kraju nakazu budowy schronów we wszystkich nowych budynkach o powierzchni większej niż 1200 metrów kwadratowych oraz dobudowania ich w obiektach już istniejących – poinformował w piątek 8 marca dziennik „Postimees”.
Planom przeciwstawia się ministerstwo klimatu
.Minister spraw wewnętrznych Estonii Lauri Laanemets zaznaczył, że „tak duże projekty trzeba realizować zgodnie z możliwościami i kierując się tym, żeby nie były zbyt uciążliwe dla mieszkańców objętych planami budynków”. Estoński dziennik podał, że planom resortu spraw wewnętrznych sprzeciwia się ministerstwo klimatu.
„Dokładne wymagania techniczne schronu zostaną opracowane równolegle z projektem we współpracy z ekspertami i stowarzyszeniami w tej dziedzinie, a następnie wprowadzone drogą rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych” – dodał „Postimees”.
W ciągu dekady powstać mają schrony mieszczące ponad połowę populacji Estonii
.Obecnie w kraju trwają praca adaptacyjne istniejących pomieszczeń mających w razie potrzeby służyć jako schrony. „Skupiamy się na kompleksowym wsparciu i doradztwie w adaptacji, niezależnie od tego, czy są to piwnice apartamentowców, czy obiekty użyteczności publicznej. Naszym celem jest, aby po czterech latach co najmniej 40 proc. populacji wiedziało, gdzie i jak się schronić” – powiedział Margo Klaos, dyrektor estońskich służb ratowniczych.
Plany MSW przewidują, że w ciągu 10 lat powstaną schrony o łącznej pojemności 730 tys. osób – co jest równe ponad połowie populacji Estonii.
Estonia jest gotowa
.Spośród krajów Europy, mało który traktuje kwestie obronności tak poważnie jak Estonia. Na łamach Wszystko co Najważniejsze pisze o tym Illimar Lepik Von WIRÉN, były doradca ds. polityki zagranicznej i obronnej w Parlamencie Europejskim oraz doradca Sekretarza Generalnego w Ministerstwie Sprawiedliwości Estonii.
„Państwa całego Sojuszu Północnoatlantyckiego powinny poważniej potraktować 2-procentowy standard NATO w zakresie wydatków wojskowych. Oczywiście z roku na rok jest coraz lepiej, jednak jest z tym związanych jeszcze wiele wyzwań. Si vis pacem, para bellum. W krajach bałtyckich przygotowywaliśmy się do obecnej sytuacji tak dobrze, jak tylko mogliśmy; agresywna postawa Rosji nie jest dla nas zaskoczeniem” – uważa.
„Niezmiennie przeznaczamy na wydatki wojskowe więcej niż wymagane 2 proc. naszego PKB. Estonia i inne kraje bałtyckie pokazują w ten sposób, że traktują NATO bardzo poważnie. Dzięki współpracy i odpowiednim środkom przeznaczanym na obronność radzimy sobie lepiej niż kiedykolwiek wcześniej, zarówno gospodarczo, jak i militarnie.”
„Już w 2007 roku Estonia była pierwszym krajem, który doświadczył dużych ataków cybernetycznych. Odczuliśmy to zagrożenie na własnej skórze i wyciągnęliśmy wnioski. Jesteśmy przygotowani na tyle, na ile pozwolił nam na to czas. Także dlatego centrum obrony cyberprzestrzeni NATO zlokalizowane jest w Tallinie. Wypracowaliśmy mechanizmy, dzięki którym jesteśmy cały czas przygotowani na cyberataki, które zdarzają się codziennie i mają za zadanie trzymać nas w napięciu. W dzisiejszych czasach cyberobrona jest kluczowa i została wpisana w plany obronne wszystkich państw NATO. Jesteśmy w stanie poradzić sobie z rosyjską agresją na tym polu także dlatego, że cyberprzestrzeń i działania obronne w sieci są bardzo ważną częścią naszego życia w czasie pokoju.”
„Zarówno UE, jak i NATO powinny zająć zdecydowane stanowisko wobec działań rosyjskich. Slogan „jesteśmy głęboko zaniepokojeni” dziś już nie wystarcza. Musimy pracować razem, by nie zostać podzieleni siłą” – zaznacza.
PAP/Jakub Bawołek/Wszystko co Najważniejsze/JT