Prof. Wojciech ROSZKOWSKI: Orzeł, lew i krzyż. Historia i kultura krajów Trójmorza

Orzeł, lew i krzyż.
Historia i kultura krajów Trójmorza

Photo of Prof. Wojciech ROSZKOWSKI

Prof. Wojciech ROSZKOWSKI

Profesor zwyczajny nauk humanistycznych, nauczyciel akademicki, profesor Instytutu Studiów Politycznych PAN. Autor publikacji na temat historii Polski XX wieku. Kawaler Orderu Orła Białego.

Ryc.Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

Inicjatywa Trójmorza, wyraźnie wsparta przez Stany Zjednoczone, obiecuje wiele, choć jednocześnie tworzy nowe wyzwania. Jest ona solą w oku dla Niemiec i Rosji, które pragną, jak dawniej w historii, traktować ten region jako sferę swojej ekspansji, a także dodatkowo wyodrębnia państwa, które ze względów geograficznych i politycznych mogą tworzyć nową sieć powiązań, od państw, które leżą na uboczu, jak Bałkany Zachodnie, lub borykają się z mniejszym lub większym uzależnieniem od Rosji, jak Białoruś, Ukraina i Mołdawia – pisze prof. Wojciech ROSZKOWSKI

.Podstawą kultury jest pamięć. Dotyczy ona nie tylko wydarzeń kształtujących los wspólnoty, ale także zwyczajów, symboli i legend. Jeśli przyjąć, że fundamentami tożsamości narodowej są język, religia i historia, to każdy z tych fundamentów odgrywa inną rolę w tożsamości poszczególnych narodów. Dotyczy to wszystkich narodów, także tych z Europy Środkowo-Wschodniej. Projekt Trójmorza (zwanego także Międzymorzem) obejmuje znaczną część regionu określanego dotąd jako Europa Środkowo-Wschodnia. Powstaje więc pytanie, jaki jest stosunek między tymi dwoma określeniami i w jaki sposób realizacja projektu Trójmorza może wpłynąć na istotę Europy Środkowo-Wschodniej (…).

Najczęściej stosowana obecnie identyfikacja tego regionu dotyczy historycznego rozwoju ziem leżących dziś między Niemcami a Rosją. Należy jednak pamiętać, że pojęcie „Rosja” zostało upowszechnione dopiero w XVIII wieku przez propagandę cara Piotra I. Nie należy go też mylić z Rusią. Wcześniej można było jedynie mówić o Księstwie Moskiewskim; wschodnia granica Rzeczypospolitej Obojga Narodów pod koniec wieku XVI i w pierwszej połowie wieku XVII była oddalona od samej Moskwy o nieco ponad 200 km.

Rozwój Rzeczypospolitej, Królestwa Węgier i monarchii habsburskiej spowodował, że w XV wieku różnice w poziomie ekonomicznym i kulturalnym Europy Zachodniej i Środkowej, sięgającej aż po dalekie krańce Rzeczypospolitej i panowania chrześcijan na Bałkanach, praktycznie zanikły. Dowodem na to może być np. rozprzestrzenianie się druku i pism drukowanych w Europie. W XVI wieku różnice w poziomie rozwoju Europy Zachodniej i Wschodniej zaczęły jednak znów rosnąć w wyniku refeudalizacji tej ostatniej. Na zachód od Łaby stopniowo narastała urbanizacja i komercjalizacja życia społecznego, a gospodarka rozwijała się coraz bardziej w oparciu o stosunki rynkowo-pieniężne. Na wschodzie Europy coraz większy zasięg miała gospodarka oparta na pańszczyźnie i poddaństwie osobistym. Podczas gdy na zachodzie powstały dość wcześnie warunki do rozwoju kapitalizmu, na wschodzie stosunki społeczne uległy petryfikacji w obrębie feudalnego władztwa gruntowego. Dodatkowym źródłem akumulacji kapitału na zachodzie była ekspansja kolonialna i wykorzystywanie pracy niewolniczej w koloniach, na wschodzie zaś szlachta i latyfundyści poszerzali zakres obowiązków feudalnych chłopów. Folwark pańszczyźniany stał się zamkniętym systemem, w którym bezpośredni wytwórca praktycznie nie używał pieniędzy. Niemal darmowa praca powodowała, że zastępowanie pracy kapitałem nie było opłacalne, a właściciele ziemscy przeznaczali dochody na luksusową konsumpcję, a nie na inwestycje. Polityczna dominacja szlachty uniemożliwiała wykształcenie warstwy niezależnych przedsiębiorców, a reformy systemu wynikały z woli „oświeconych władców” jedynie w godzinie próby. Europa Środkowo-Wschodnia ugrzęzła w „błędnym kole ubóstwa”, gorszym jedynie na wschodnich peryferiach Europy, w Rosji i imperium osmańskim.

Na początku XIX wieku cała Europa Środkowo-Wschodnia była pod panowaniem Rosji, Turcji, cesarstwa Habsburgów i Prus. Kraje bałkańskie stopniowo wyzwalały się spod panowania tureckiego, dziedzicząc po nim zacofanie społeczne i gospodarcze, a także kulturę polityczną naznaczoną piętnem bezprawia. Podobnie było na terenie Rosji i na ziemiach nierosyjskich przez nią zajmowanych. Jeśli Europę Zachodnią nazwać Europą A, a ziemie polskie, czeskie, węgierskie, chorwackie czy słoweńskie – Europą B, to kraje wyzwalające się spod panowania tureckiego oraz tkwiące pod panowaniem rosyjskim można nazwać Europą C. W rezultacie I wojny światowej nastąpiło wyzwolenie państw Europy B i części Europy C. Obszar zacofanej gospodarki rynkowej obejmował państwa bałtyckie, Polskę (która wszakże bardzo szybko nadrabiała zaległości gospodarcze, co zostało zahamowane przez wybuch II wojny światowej), Czechosłowację, Węgry, ale także Rumunię, Bułgarię i Jugosławię, które można było nazwać Europą Środkowo-Wschodnią. Należące do Polski Kresy Wschodnie, a obecnie zachodnie obszary Białorusi i Ukrainy, i rumuńska Besarabia z trudem równały do poziomu Europy B, natomiast wschodnie obszary Białorusi i Ukrainy znalazły się wraz z Rosją w obrębie „nowoczesnej” gospodarki bolszewickiej narzuconej przez totali- tarny system sowiecki.

W 1939 roku dwa mocarstwa totalitarne – III Rzesza i ZSRS – dokonały brutalnego podziału Europy Środkowo-Wschodniej, a w wyniku II wojny światowej swoją kontrolę nad całym tym regionem wprowadziło mocarstwo sowieckie. Konsekwencje dominacji sowieckiego komunizmu w Europie Środkowo-Wschodniej okazały się bardzo poważne. Państwom bloku sowieckiego narzucono siłą system władzy totalnej, opartej na nacjonalizacji własności, centralnym sterowaniu gospodarką i społeczeństwem oraz terrorze i propagandzie. W ten sposób powstała quasi-feudalna struktura społeczna, w której istnieli, jak mówił George Orwell, „równi i równiejsi”. Hasło „nienawiści klasowej” rozpowszechniło się jako środek działania nie tylko w polityce, ale także w kulturze i życiu codziennym. Działo się to kosztem zaniku cnót obywatelskich i upadku kultury duchowej. Związek Sowiecki uprowadził państwa Europy Środkowo-Wschodniej na wschód.

Dla obywateli państw zachodnich mieszkańcy państw bloku sowieckiego, państw znajdujących się za „żelazną kurtyną”, byli Europejczykami drugiej kategorii. Obszar ten często traktowany był na Zachodzie jak przedmiot badań nad ZSRS i Europą Wschodnią, tak jakby był on jednolity. Szczytowym momentem, gdy na Zachodzie zwyciężył taki pogląd, było ogłoszenie „doktryny Sonnenfeldta” w 1975 roku. Ów wysoki urzędnik amerykański twierdził bowiem, że pokój w Europie można zapewnić przez jeszcze większą dominację ZSRS nad krajami Europy Środkowo-Wschodniej.

Komunizm nie zdołał wymazać przeszłości z pamięci obywateli państw Europy Środkowo-Wschodniej. Nie chodzi przy tym jedynie o lokalne odmienności modelu państwa komunistycznego, takie jak system samorządowy w Jugosławii, względna niezależność rumuńskiej polityki zagranicznej czy zasięg prywatnej własności na wsi polskiej i rolę polskiego Kościoła katolickiego. Chodzi o głębsze pokłady tożsamości narodowej, tkwiące w języku, religii i historii. Komunistyczny lodowiec przymroził je, ale lokalni komuniści odwoływali się do swych tożsamości narodowych nie raz, zwłaszcza w późniejszych latach po zdobyciu władzy. Po upadku władzy sterowanej z Kremla pokłady te ujawniły się jeszcze silniej.

Podstawowe zróżnicowanie państw Europy Środkowo-Wschodniej ma charakter etniczny. Polacy, Czesi i Słowacy należą do grupy Słowian zachodnich, a ich języki noszą wiele podobieństw. Słoweńcy, Chorwaci, Serbowie i Bułgarzy mówią językami należącymi do grupy południowo- słowiańskiej. Białorusini i Ukraińcy uważani są za przedstawicieli Słowian wschodnich. Choć można w nim znaleźć naleciałości słowiańskie i węgierskie, język rumuński jest językiem romańskim. Język albański jest fenomenem samym w sobie. Litwini i Łotysze mówią językami bałtyckimi, a Estończycy i Węgrzy dość dalekimi od siebie odmianami języków ugrofińskich. Wszystkie te narody piszą w alfabecie łacińskim z wyjątkiem Serbów, Bułgarów, Białorusinów i Ukraińców.

W szeroko rozumianej Europie Środkowo-Wschodniej istnieją też zróżnicowane tradycje religijne. Większość Estończyków i Łotyszy należy do tradycji protestanckiej, co odróżnia ich od w większości katolickich Litwinów. W tradycji polskiej, słowackiej, słoweńskiej i chorwackiej przeważa tradycja katolicka, natomiast w Czechach i na Węgrzech katolicyzm był przemieszany z protestantyzmem. Prawosławie wyznacza religijną tradycję Białorusinów, Bułgarów, Serbów i Czarnogórców, natomiast wschodnia Ukraina czerpie tradycję z prawosławia, a zachodnia – z Unii Brzeskiej z 1596 roku. W Rumunii tradycja prawosławna miesza się z greckokatolicką i protestancką. Bośnia i Hercegowina jest podzielona między katolickich Chorwatów, prawosławnych Serbów i muzułmańskich Bośniaków, a Albania – między katolików i muzułmanów. Również pewna część mieszkańców Bułgarii wyznaje islam. Różnice wyznaniowe wyodrębniały tradycyjnie ludność polską od białoruskiej i ukraińskiej, serbską od chorwackiej, a wszędzie – ludność żydowską, natomiast na pograniczach polsko-litewskim, polsko-słowackim, a także rumuńsko-węgierskim i słowacko-węgierskim różnice wyznaniowe występowały w minimalnym stopniu.

Relacje między współczesnymi narodami Europy Środkowo-Wschodniej naznaczone są też bardzo różnymi losami historycznymi. Litwini, Polacy, Czesi, Węgrzy, Słoweńcy, Chorwaci, Serbowie, Czarnogórcy i Bułgarzy, a w mniejszej mierze Albańczycy i Rumuni mogą się odwoływać do wczesnej tradycji państwowej, natomiast Estończycy, Łotysze i Słowacy nie mieli nigdy przed XX wiekiem własnych państw. Sprawę komplikują dodatkowo niejednoznaczne losy Czech i Węgier pod rządami Habsburgów, a także historyczna przewaga węgierska nad Słowakami, Chorwatami i Rumunami oraz polska nad Litwinami, Białorusinami i Ukraińcami.

Nad wszystkimi państwami Europy Środkowo-Wschodniej ciąży dziedzictwo komunizmu. Na dawne skutki gospodarki ekstensywnej nałożyły się tu skutki jeszcze bardziej ekstensywnej i marnotrawnej gospodarki nakazowo-rozdzielczej z czasów komunistycznych, co zwiększyło dystans między państwami regionu i Europą Zachodnią u początków transformacji ustrojowej w Europie Środkowo-Wschodniej. System totalitarny pozostawił w społeczeństwach regionu ślady mentalności postkomunistycznej, charakteryzującej się demagogią i roszczeniowością, a wśród elit politycznych, kulturalnych i intelektualnych – poczuciem bezkarności.

Postępy integracji zachodnioeuropejskiej i upadek ZSRS wytworzyły w latach dziewięćdziesiątych XX wieku zupełnie nowe perspektywy dla krajów regionu. Wyzwolenie od zależności od ZSRS i uwolnienie inicjatyw wewnętrznych zaowocowało zderzeniem między pragnieniem „ucieczki na Zachód” i postkomunistycznymi realiami gospodarczymi oraz społecznymi. Dawna dominacja obcych mocarstw i skromne rozmiary większości państw regionu skłaniały te kraje do szukania powiązań z europejskimi mocarstwami, choć skutki dominacji sowieckiej odstręczały od bezwarunkowego uzależnienia.

Transformacja ustrojowa pociągała za sobą niebezpieczeństwo odmrożenia dawnych konfliktów, ale równocześnie łagodziła je chęć dołączenia do zachodnich struktur bezpieczeństwa. Przykładem takiego delikatnego rozstrzygnięcia konfliktów był „aksamitny rozwód” Czechów i Słowaków oraz powstanie republik czeskiej i słowackiej na miejscu Czechosłowacji. Pomogło to obydwu krajom znaleźć się w NATO i Unii Europejskiej. Znacznie bardziej dramatyczne skutki miało odmrożenie konfliktów etnicznych na terenie dawnej Jugosławii. Po latach wojny ostatecznie Słowenia i Chorwacja weszły do tych wymienionych wyżej struktur, natomiast Serbia, Czarnogóra, Macedonia Północna oraz Bośnia i Hercegowina ciągle trwają – przynajmniej częściowo – w procesach negocjacyjnych. Ostatecznie Polska, Czechy i Węgry weszły do NATO w 1999 roku, Estonia, Łotwa, Litwa, Słowacja, Słowenia, Rumunia i Bułgaria – w 2004 roku, Albania i Chorwacja w 2009 roku, Czarnogóra w 2017 roku, a Macedonia Północna w 2020 roku. Członkami Unii Europejskiej zostały w 2004 roku państwa bałtyckie, Polska, Czechy, Słowacja, Węgry i Słowenia, w 2007 roku – Bułgaria i Rumunia, a w 2013 roku – Chorwacja.

Włączenie niektórych państw regionu do NATO i Unii Europejskiej wytworzyło wyraźny jego podział. Białoruś, Ukraina, Mołdawia, a także państwa Bałkanów Zachodnich znalazły się w swoistej „szarej strefie” bezpieczeństwa, odczuwając jego deficyt i zmagając się z trudnościami gospodarczymi i strategicznymi. Rządzona przez dyktatorski reżim Alaksandra Łukaszenki Białoruś znalazła się pod rosnącym wpływem Rosji i choć społeczeństwo białoruskie dało wyraźny sygnał swych aspiracji prozachodnich w czasie protestów z 2020 roku, na razie nic nie wskazuje, by reżim Łukaszenki upadł lub zmienił orientację. Choć kolejne „majdany” ukraińskie wskazują na prozachodnie tendencje na Ukrainie, to aneksja Krymu przez Rosję oraz wsparte przez nią ruchy separatystyczne w Donbasie szalenie utrudniły integrację Ukrainy z zachodnimi strukturami bezpieczeństwa. Rosyjska napaść na Ukrainę z 2022 roku i niezwykły opór Ukraińców stawiają ten kraj w rzędzie bohaterskich narodów europejskich. Również w Mołdawii, której część – Naddniestrze – jest okupowana przez wojska rosyjskie, tendencje prozachodnie ścierają się z prorosyjskimi. Rosja prowadzi też skomplikowane gry na terenie Bałkanów Zachodnich, hamując prozachodnie ambicje Albanii, Czarnogóry, Macedonii Północnej oraz Bośni i Hercegowiny.

System powiązań i suma problemów poszczególnych państw regionu wytworzyły w połowie drugiej dekady XXI wieku wyraźny podział między trzonem regionu i jego peryferiami. Coraz trudniej mówić o Europie Środkowo-Wschodniej jako jednym regionie geopolitycznym. Trzon regionu, obejmujący państwa bałtyckie, Polskę, Czechy, Słowację, Węgry, Słowenię, Chorwację, Rumunię i Bułgarię, jest już, wedle określenia Jacques’a Rupnika, „Wschodem Zachodu”, a nie „Zachodem Wschodu”. Pozostałe państwa są mocno uwikłane w zależność od Rosji i problemy wewnętrzne, ale miejmy nadzieję, że w przyszłości staną się częścią Zachodu.

Nie oznacza to jednak, że sytuacja państw regionu należących do NATO i Unii Europejskiej jest całkowicie pewna i satysfakcjonująca. Są one nie tylko traktowane przez państwa „starej Europy” jako łatwe rynki zbytu dla swych korporacji, ale także często pouczane o wyższości Zachodu, mimo iż Unia Europejska sterowana coraz silniej przez Fran- cję i zwłaszcza Niemcy znajduje się w stanie permanentnego kryzysu. Na domiar złego mocarstwowe ambicje Niemiec skłoniły je pod rządami kanclerz Angeli Merkel do zacieśnienia współpracy z Rosją kosztem interesów, a nawet bezpieczeństwa „Wschodu Zachodu”. W tej sytuacja inicjatywa Trójmorza jest szansą na wzmocnienie pozycji państw tej części Europy nie tylko wobec silniejszych sąsiadów, ale także jako instrument awansu gospodarczego i społecznego.

Inicjatywa Trójmorza, wyraźnie wsparta przez Stany Zjednoczone, obiecuje wiele, choć jednocześnie tworzy nowe wyzwania. Jest ona solą w oku dla Niemiec i Rosji, które pragną, jak dawniej w historii, traktować ten region jako sferę swojej ekspansji, a także dodatkowo wyodrębnia państwa, które ze względów geograficznych i politycznych mogą tworzyć nową sieć powiązań, od państw, które leżą na uboczu, jak Bałkany Zachodnie, lub borykają się z mniejszym lub większym uzależnieniem od Rosji, jak Białoruś, Ukraina i Mołdawia. Innym, i to poważnym, wyzwaniem dla państw „Wschodu Zachodu” jest ich względna słabość, zróżnicowanie pod względem potencjału społecznego i gospodarczego, a także niespójność tożsamościowa.

.Cóż bowiem wiedzą Estończycy o Bułgarach, Polacy o Słoweńcach czy Węgrzy o Łotyszach? Jeśli jednak projekt Trójmorza może, przy dobrej woli i wysiłku, przezwyciężyć słabości materialne, to kwestie tożsamości i relacji między sąsiadami okazywały się często w historii równie wielką przeszkodą. Zatem wzajemne poznanie i wytworzenie świadomości wspólnego interesu ponad podziałami jest zadaniem, które należy podjąć niezależnie od projektów politycznych, infrastrukturalnych i gospodarczych.

Wojciech Roszkowski

Fragment książki Historia i kultura krajów Trójmorza T.1 Orzeł, lew, wyd. Biały Kruk [LINK]

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 4 lutego 2023