Jakub JANDA: Trójmorze wzmocni każde z naszych krajów

Trójmorze wzmocni każde z naszych krajów

Photo of Jakub JANDA

Jakub JANDA

Dyrektor European Values ​​Think-Tank i szef programu Watch Kreml w Pradze. Specjalizuje się w kwestiach reagowania państw demokratycznych na wrogie działania dezinformacyjne. Stały współpracownik Rady Atlantyckiej.

zobacz inne teksty Autora

Wektory, po których porusza się czeska polityka zagraniczna zmieniają się i jest to jeden z najciekawszych procesów regionu – pisze Jakub JANDA

.Zmienia się postrzeganie Trójmorza przez Czechy. Do tej pory w Pradze projekt Trójmorze był traktowany jako narzędzie polityczne przeprowadzania zmian w Europie Środkowej. Teraz górę bierze przekonanie, że jest to przede wszystkim inicjatywa ekonomiczna, służąca rozwojowi infrastruktury komunikacyjnej i energetycznej w regionie. To sprawia, że pojawia się realna szansa na pogłębienie współpracy w ramach 12 państw, które współtworzą Trójmorze.

Ta zmiana to także konsekwencja większej wiedzy o samym projekcie. Trójmorze zostało utworzone w 2016 r., ale Czesi długo prawie nic o nim nie wiedzieli. To jeden z powodów, dla którego Praga z wahaniem angażowała się w niego. Postrzegano projekt Trójmorze jako narzędzie, za pomocą którego Polska próbuje odizolować inne kraje regionu od Niemiec. Ten sposób myślenia podzielała również część czeskiej dyplomacji.

Ale ten sposób myślenia zaczął ewoluować, tym bardziej że przedstawiciele niemieckiego rządu wzięli udział – jako obserwatorzy – w szczycie Trójmorza w 2018 r. Tego typu sytuacje sprawiają, że w Pradze podejście do tego formatu się zmienia, szczególnie że USA inwestują w ten projekt. Fundusz inwestycyjny, który powstał przy tym projekcie, jest coraz większy.

Projekt Trójmorze staje się coraz efektywniejszą platformą regionalnej konsolidacji. I dzieje się tak także dlatego, że wyraźnej zmianie ulega polityka zagraniczna Czech. W naszym kraju dyskutuje się o niej coraz więcej, przede wszystkim w kontekście Chin i jej polityki wobec Europy. Partie prawicowe oraz liberalne coraz głośniej akcentują swoje niezadowolenie z polityki wobec Pekinu, którą prowadzą rząd i prezydent. Od 2014 r. Pekin konsekwentnie poszerza swoje wpływy w Pradze. Obecnie prezydent kraju, premier, inni ważni politycy głównego nurtu przyjmują bardzo prochińską postawę; nie przeszkadza im rosnący wpływ Chin na czeską politykę. Ale w 2018 r. ten kurs zaczął się zmieniać. Coraz większa grupa polityków zaczęła przyjmować inne stanowisko. Choćby marszałek senatu Miloš Vystrčil czy burmistrz Pragi Zdeněk Hřib, którzy coraz odważniej prezentują inne podejście do Pekinu.

Dowodem na to, że coraz większej grupie czeskich polityków nie odpowiada prochińska postawa prezydenta Miloša Zemana była wizyta Miloša Vystrčila na Tajwanie. Towarzyszyła mu wtedy aż 90-osobowa delegacja. A sam marszałek senatu, przemawiając na forum tajwańskiego parlamentu, sprawił, że o jego słowach dyskutował cały świat. W czasie swego wystąpienia powiedział: „Jestem Tajwańczykiem”. Nawiązał w ten sposób do słynnej kwestii „Ich bin ein Berliner”, którą wygłosił John F. Kennedy, przemawiając w Niemczech w 1963 r. A przy okazji wywołał debatę o relacjach Czech z Chinami.

Oczywiście w tych wypowiedziach nie można pominąć aspektu związanego z polityką wewnętrzną Czech. I burmistrz Pragi, i marszałek senatu są w opozycji do rządu oraz prezydenta, a więc ich stosunek do Chin jest też konsekwencją rywalizacji na czeskiej scenie politycznej. Ale też znaczenia politycznej rywalizacji na scenie krajowej nie należy w tej kwestii przeceniać. Polityką zagraniczną wyborów w Czechach się nie wygrywa.

Starcie koncepcji dotyczących relacji z Chinami należy traktować w pierwszej kolejności jako element dyskusji o kształcie czeskiej polityki zagranicznej. W Czechach dyskutuje się o tym coraz więcej. Partie prawicowe oraz liberalne coraz głośniej akcentują swoje niezadowolenie z polityki wobec Pekinu, którą prowadzą rząd i prezydent.

.Ta dyskusja ma szerszy kontekst, bo widać, jak rośnie wpływ Chin na całą Europę. Ale jednocześnie rośnie presja ze strony Stanów Zjednoczonych, które ten proces chcą zablokować i są bardzo krytyczne wobec agresywnej polityki Pekinu na naszym kontynencie. Zresztą wyprawa Miloša Vystrčila, który jest politykiem konserwatywnej partii ODS, do Tajwanu jest spójna z polityką USA wobec tego regionu. Pragę odwiedził Mike Pompeo, sekretarz stanu Stanów Zjednoczonych, i wówczas publicznie chwalił marszałka senatu. To pokazuje precyzyjnie jak zmieniają się wektory, po których porusza się czeska polityka zagraniczna. Przekłada się to też na zmianę w postrzeganiu projektu Trójmorza.

Jakub Janda
Tekst został opublikowany w nr 23 miesięcznika opinii „Wszystko co Najważniejsze” [Link]

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 17 czerwca 2022