Kiedy i gdzie powstał zwrot „polskie obozy koncentracyjne”?

„polskie obozy koncentracyjne”

Określenie „polskie obozy koncentracyjne” miało służyć sprawdzeniu reakcji, jakie wywoła takie sformułowanie. Taka była celowa polityka historyczna Konrada Adenauera – pierwszego kanclerza RFN, zaplanowana na lata – powiedziała historyk IPN dr Anna Jagodzińska.

Zwrot „polskie obozy koncentracyjne” – niemiecki pomysł

.Określenie „polskie obozy koncentracyjne” ukazało się po raz pierwszy w latach 50. w jednej z niemieckich publikacji prasowych – powiedziała Jagodzińska. Historyk wskazała, że „określenie polskie obozy koncentracyjne” miało służyć sprawdzeniu reakcji, jakie wywoła takie sformułowanie. Jagodzińska wyjaśniła, że taka była celowa polityka historyczna Konrada Adenauera (pierwszego kanclerza RFN – red.), zaplanowana na lata. I oceniła: „To się udało Niemcom”.

Wymazywanie niemieckiej odpowiedzialności za II wojnę światową

.Zwróciła także uwagę na stopniowe zmienianie przez Niemców narracji dotyczącej II wojny światowej i zbrodni, których się dopuścili. „Od wielu lat spotykam się w publikacjach z nazewnictwem hitlerowskie, nazistowskie, właściwie jakby powoli zostało wyeliminowane określenie Niemcy, niemieckie” – zaznaczyła Jagodzińska. Historyk przyznała jednocześnie, że nikt się nie spodziewał, że określenie polskie obozy koncentracyjne będzie wykorzystywane coraz częściej i że ostatecznie utrwali się pojęcie „naziści” zamiast „Niemcy”.

Współczesna polityka historyczna Niemiec

.Jak podkreśliła, zmiana tych akcentów stoi w sprzeczności z historycznymi faktami. „Kiedyś moja znajoma, mieszkanka Warszawy powiedziała: wiesz, jak jeździły tramwaje w Warszawie w czasie okupacji, to napis w tramwajach brzmiał: Nur für Deutsche (tylko dla Niemców – red.), a nie Nur für Nazi (tylko dla nazistów – red.) – przypomniała historyk i stwierdziła, że „właściwie ona w tych słowach powiedziała wszystko”. Jagodzińska wskazała także, że po 1990 roku polityka historyczna Niemiec poszła w kierunku pokazania młodzieży niemieckiej, że Niemcy to wielkie i silne państwo, gdzie „przypominanie o niemieckich obozach, o niemieckim ludobójstwie jest zabiegiem niepotrzebnym: trzeba przestać o tym mówić, to już było”.

Pominięcie polskich ofiar KL Dachau

.Historyk przyznała także, że dużym zaskoczeniem był dla niej fakt pominięcia więzienia Polaków w KL Dachau podczas oficjalnych obchodów 70. rocznicy wyzwolenia tego obozu koncentracyjnego. „W 70. rocznicę przedstawiciele państwa niemieckiego podczas uroczystego otwarcia i przemówień nigdy nie wymienili, że tutaj więźniami byli Polacy” – powiedziała i dodała, że w KL Dachau najwięcej zginęło właśnie Polaków.

Co trzeci zamordowany w Dachau był Polakiem

.Jak relacjonowała: „Wymieniano Sinti (grupa pokrewna Romom – red.), wymieniani byli obywatele żydowscy, Cyganie i inni więźniowie”. Jagodzińska przyznała, że pominięcie polskich ofiar obozu było to dla niej wielkim zaskoczeniem. „Ale nie tylko dla mnie, ale dla Polaków, dla byłych więźniów, ponieważ ich było chyba wówczas trzech, trzech więźniów przyjechało i im było bardzo przykro, stwierdzili: tak, jakby nas nie było”. Jagodzińska przypomniała także, że „w Dachau do 1970 roku nie było żadnej informacji, że co trzeci z zamordowanych tutaj był Polakiem”. Historyk zwróciła również uwagę na to, że „Dachau było miejscem uwięzienia prawie 3 tysięcy księży – to było takie centralne miejsce, w którym polskich księży było 1780, połowa z nich została zamordowana”.

Hekatomba Polaków

.Na temat ogromnej skali strat materialnych i osobowych jakie poniosła Polska w wyniku niemieckiej agresji i okupacji w okresie II wojny światowej, czego skutki mają wciąż przełożenie na współczesną Polskę, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Arkadiusz MULARCZYK w tekście „Polska do dziś odczuwa skutki II wojny światowej„.

„Podczas II wojny światowej Polska poniosła największe straty osobowe i materialne (w stosunku do całkowitej liczby ludności i majątku narodowego) ze wszystkich państw europejskich. Wynikały one przede wszystkim z niemieckiej polityki okupacyjnej, motywowanej przekonaniem o niższości rasowej ludności polskiej. Niemcy celowo i w sposób zorganizowany eksterminowali ludność na okupowanych terenach, a także intensywnie eksploatowali społeczeństwo polskie, zarówno poprzez pracę przymusową, jak i gospodarkę rabunkową. Drenowali zgromadzony przez wieki kapitał poprzez rabunek depozytów, nakładanie nadmiernych obciążeń fiskalnych oraz przerzucanie kosztów wojny i okupacji na społeczeństwo polskie. Uwieńczeniem dzieła zniszczenia było zburzenie stolicy państwa, Warszawy, oraz tysięcy polskich miast i wsi”.

Skutki II wojny światowej – demograficzne, gospodarcze, infrastrukturalne, w zakresie nauki, edukacji i kultury – odczuwane są przez Polaków do dzisiaj. Każdy rok wojny i okupacji spychał państwo polskie na niższy poziom rozwoju we wszystkich aspektach życia publicznego, gospodarczego czy społecznego. Współczesne państwo polskie dziś byłoby w zupełnie innym miejscu rozwoju cywilizacyjnego, gdyby nie skutki II wojny światowej. Kilka pokoleń Polaków musiało podjąć się ogromnego wysiłku odbudowy zniszczeń wojennych i podnoszenia kraju ze zgliszcz”.

.”Do dzisiaj Niemcy nie rozliczyły się z działalności rabunkowej i prowadzonej systemowo grabieży dzieł kultury i sztuki należących do państwa polskiego oraz jego obywateli. Następcy prawni III Rzeszy nie poczuwają się do obowiązku zadośćuczynienia za zbrodnie i wyrządzone szkody, nie przejawiają woli naprawienia szkód Polsce i Polakom ani chęci zwrócenia zrabowanych zasobów. Kwestionują polityczną i prawną odpowiedzialność wobec Polski za skutki II wojny światowej, a ich działania ograniczają się do symbolicznych gestów i słów o odpowiedzialności moralnej” – pisze Arkadiusz MULARCZYK.

PAP/WszystkoCoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 12 września 2023