Konkurs Chopinowski 2025. Program finału [20.10]

W trzecim dniu przesłuchań finałowych XIX Konkursu Chopinowskiego wystąpią: Kevin CHEN (Kanada), David KHRIKULI (Gruzja) oraz Shiori KUWAHARA (Japonia). Wśród 11 finalistów Konkursu Chopinowskiego zarówno słuchacze, eksperci, jak i jurorzy mają już swoich faworytów. Kto z nich wygra Konkurs Chopinowski 2025. – dowiemy się już tego dnia wieczorem. Zwycięzcy Konkursu Chopinowskiego wystąpią następnie w trzech koncertach laureatów, pierwszy już 21 października w Teatrze Wielkim Operze Narodowej w Warszawie.
Program trzeciego dnia finału Konkursu Chopinowskiego 2025
Trzech ostatnich finalistów Konkursu Chopinowskiego zaprezentuje się w poniedziałek 20 października 2025 r. I tak Kanadyjczyk Kevin CHEN rozpocznie swój występ o godz. 18.00. W jego wykonaniu usłyszymy poloneza i Koncert e-moll. Po nim David KHRIKULI z Gruzji zagra Koncert f-moll, następnie Shiori KUWAHARA z Japonii zagra Koncert e-moll.
Jeśli chodzi o wybór fortepianu, na którym zagrają finaliści Konkursu Chopinowskiego 20 października, wszyscy wykonawcy wybrali fortepian Steinway & Sons.
Kevin CHEN

.Na każdym ze swoich dotychczasowych występów na Konkursie Chopinowskim ten kanadyjski pianista prezentował niezwykle wysoki poziom techniczny i artystyczny. Kevin CHEN grał precyzyjnie, melodycznie, dojrzale. Urodził się 7 marca 2005 roku w Calgary a naukę gry na fortepianie rozpoczął w wieku pięciu lat. Obecnie Kevin CHEN studiuje pod kierunkiem prof. Arie Vardiego w Hochschule für Musik, Theater und Medien w Hanowerze. Jest laureatem wielu prestiżowych konkursów międzynarodowych, w tym Konkursu Artura Rubinsteina w Tel Awiwie oraz Konkursu w Genewie. Występował m.in. w Carnegie Hall, londyńskim St John’s Smith Square oraz na festiwalach takich jak La Roque-d’Anthéron, Duszniki-Zdrój, „Chopin i jego Europa” czy Oxford Piano Festival. Podczas Konkursu Chopinowskiego 2025 Kevin CHEN zaprezentował utwory Chopina, podkreślając wyzwania związane z wyrażaniem emocji w jego muzyce. Jego gra charakteryzuje się subtelną interpretacją, precyzyjną techniką i głębokim zrozumieniem muzyki, dzięki czemu jest uznawany za jednego z najbardziej obiecujących młodych pianistów współczesnych.
David KHRIKULI

.David KHRIKULI urodził się 26 kwietnia 2001 r. Obecnie kształci się w Wyższej Szkole Muzycznej Królowej Zofii w Madrycie pod kierunkiem Stanislava Ioudenitcha. W 2024 r. David KHRIKULI zdobył I nagrodę w Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym w Cantù (Włochy) oraz I nagrodę i nagrodę publiczności w Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym w Vigo (Hiszpania). Ponadto zdobywał pierwsze nagrody w międzynarodowych konkursach w Gruzji, Rosji, Holandii, Danii czy Chinach. David KHRIKULI występuje z recitalami solowymi, jak również współpracuje z zespołami kameralnymi. Koncertował m.in. z Gruzińską Orkiestrą Filharmoniczną, Israel Camerata, filharmoniami izraelską i moskiewską. David KHRIKULI uczestniczył w kursach mistrzowskich prowadzonych przez wybitnych pedagogów, takich jak Elisabeth Leonskaja, Rena Shereshevskaya, Nelson Goerner i in.
Shiori KUWAHARA

.Shiori KUWAHARA urodziła się 11 października 1995 r. Jest absolwentką z najwyższym wyróżnieniem uniwersytetów sztuk w Tokio (GEIDAI) i Berlinie (UdK), gdzie ukończyła studia magisterskie w klasie Klausa Hellwiga. W 2022 r. Shiori KUWAHARA otrzymała berlińską nagrodę Steinwaya. Jest laureatką II nagród na międzynarodowych konkursach pianistycznych: im. Marii Canals w Barcelonie (2016), im. Giana Battisty Viottiego we włoskim Vercelli (2017), im. Ferrucia Busoniego w Bolzano (2019) czy im. Artura Rubinsteina w Tel Awiwie (2021). W 2025 roku Shiori KUWAHARA została laureatką Konkursu Królowej Elżbiety w Brukseli. Występowała w wielu krajach Europy, w tym w Polsce (Festiwal Chopinowski w Dusznikach-Zdroju), Czechach (w sali im. Dvořáka w praskim Rudolfinum), Austrii, Niemczech, Izraelu, Serbii, we Włoszech, a także w Japonii, Korei i USA.
Fryderyk Chopin to polski geniusz
„Fryderyk Chopin jako pianista kierował swoje utwory do publiczności kameralnych salonów i niewielkich imprez. W jego grze chodziło o niuanse, subtelne efekty, wyrafinowany dotyk, a także stały śpiew” – pisze Jed DISTLER we „Wszystko co Najważniejsze” [LINK].
„Nie można mówić o stylu Chopina bez uświadomienia sobie jego głęboko zakorzenionego umiłowania ojczyzny, przejawiającego się w polonezach i mazurkach. Polonezy stanowiły lekką rozrywkę, zanim Chopin popchnął tę formę w kierunku naładowanej emocjonalnie, dynamicznej epiki na klawiaturze (bardziej w aspekcie zakresu niż wielkości utworu). Zuchwała bezpośredniość słynnego Poloneza A-dur op. 40 nr 1 oraz heroiczny Polonez As-dur op. 53 napawają dumą narodową Polaków w taki sam sposób, w jaki Amerykanie reagują na Stars and Stripes Forever Sousy.
Natomiast Polonez fis-moll op. 44 dąży głębiej, a w odpowiednich rękach wywołuje fale szoku nagłym fortissimo w górnych partiach skali, tuż po centralnej części w formie mazurka. Chopin napisał 57 mazurków w okresie od dziesiątych urodzin po ostateczną chorobę. Ich podstawowe rytmy oraz frazowania wywodzą się z tradycyjnych polskich form tanecznych, jak mazur, oberek i kujawiak, jednocześnie dając pole do popisu najbardziej ekscentrycznym koncepcjom Chopina. Stale oscylują one pomiędzy prostotą i złożonością, urokliwością a odwagą, zazwyczaj w ramach tego samego numeru opusu.
Rozważmy cztery utwory składające się na op. 41. Ciemne, delikatne barwy głównego tematu mazurka cis-moll ustępują głośnym, pełnym brzmieniom i gwałtownemu wyciszeniu. Mazurek e-moll obejmuje rzewną melodię intonowaną przy przypominającym chorał akompaniamencie. Wydaje się, że w centralnej części utworu nic się nie dzieje, jednak stopniowo rośnie on do nagłej zmiany tonacji 12 taktów przed końcem. Mazurek a-moll jest melancholijny, liryczny i nieskomplikowany – bardziej przypomina walc. Z kolei zawoalowany początek mazurka B-dur zwiastuje już rosnące melodyczne unisono oraz wirujące, roztańczone pasaże, które czekają na nas tuż za rogiem. Jest to jeden z najkrótszych mazurków Chopina.
Z jakiegoś powodu niewielu komentatorów omawia jedną szczególną cechę muzyki Chopina, która wydaje się wręcz zbyt oczywista – a mianowicie częste powtórzenia, dla podkreślenia rytmu lub wytworzenia intensywności melodycznej. Mam tu na myśli szybkie powtarzające się nuty w Tarantelli op. 43, drugi temat Walca Es-dur op. 18, wprowadzenie do Walca As-dur op. 34 nr 1, główny motyw Walca e-moll czy też liryczne, chromatyczne, wznoszące się tony w Walcu cis-moll op. 64 nr 2. Mamy też pierwszy temat Nokturnu op. 9 nr 1, bardziej znany drugi temat op. 9 nr 2, pierwszy temat czwartej ballady, a także pieśń folklorystyczną cytowaną w trio Scherza b-moll. Co się dzieje, gdy Chopin powtarza te same nuty, zmieniając tekstury lub ruchy harmoniczne stanowiące ich bazę, jak w Etiudach op. 25 nr 1, 4 i 11?
Zapytano mnie kiedyś, czy Fryderyk Chopin był „dobrym kompozytorem ery cyfrowej”. Najpierw potraktowałem to pytanie jako głupie, gdyż Chopin należy do każdej ery i nie wpływają na niego żadne trendy modowe. Im dłużej jednak zastanawiałem się nad tym pytaniem, tym bardziej uzmysławiałem sobie, że pytający może mieć rację. Ponieważ obecnie odbieramy i przetwarzamy informacje o wiele szybciej niż wcześniej, nasz okres skupienia uwagi z kolei uległ skróceniu. Utwory, których słuchamy, są pofragmentowane, pocięte, poszatkowane w playlisty na naszych cyfrowych urządzeniach. Można powiedzieć, iż mocne strony i ograniczenia pianisty można poznać na podstawie wykonania dwuminutowej etiudy Chopina w takim samym stopniu, jak na podstawie wykonania 25-minutowej sonaty Beethovena. Z nielicznymi wyjątkami największe i najbardziej treściwe utwory Chopina nie są bardzo wymagające względem czasu zajętej osoby: sześć minut na nokturn, dziewięć minut na balladę. Jeżeli ma się więcej czasu, podczas energicznego spaceru w parku lub podczas kończenia treningu na bieżni można wysłuchać nieco ponad dwunastominutowej Fantazji f-moll op. 49 lub Poloneza-Fantazji op. 61.
Przyznam się, że jako zajęty gospodarz audycji radiowej i recenzent nagrań muzyki klasycznej nie mogę poświęcić wiele uwagi każdemu nowemu nagraniu fortepianowemu, jakie otrzymuję od promotorów i publicystów. Jednak jeżeli spodoba mi się wykonanie szybkiego walca lub mazurka, chcę usłyszeć więcej wykonań tego pianisty. A jeżeli utwór ten jest dostępny na Spotify, mogę szybko porównać wykonanie ekspresyjnego Preludium b-moll przez nową wschodzącą gwiazdę – pianistę X – i przez nową wschodzącą gwiazdę – pianistę Y. Dzięki magii streamingu online często pomijam mój bogaty i uważnie zorganizowany zbiór płyt CD i pobieram bibliotekę, aby natychmiast ocenić interpretacje tych młodych, pełnych nadziei artystów w porównaniu z utrwalonymi wersjami uznanymi za referencyjne.
Chodzi mi o to, że w każdej chwili muzyka Chopina jest programowana, oceniana w ramach konkursu, streamowana, słuchana i edytowana do wydania na CD, albo ktoś ją gra na fortepianie. Chopinowi zdecydowanie spodobałaby się cała ta uwaga. Jednak co by powiedział o przywłaszczaniu sobie jego muzyki w kulturze popularnej? W końcu Bugs Bunny grał muzykę Chopina, Muzak oferował ją w złagodzonej aranżacji, a Liberace łączył jego tematy w wulgarne składanki. Czy Fryderyk Chopin pozwałby twórców takich klasycznych utworów muzyki pop, jak I’m Always Chasing Rainbows(Fantazja-Impromptu), Till the End of Time (Polonez A-dur op. 53), czy Could It Be Magic (Preludium c-moll), czy płakałby przez całą drogę do banku? Jednak ponieważ Chopin uwielbiał wielkich śpiewaków, na pewno spodobałaby mu się genialna aranżacja The Minute Waltz Barbry Streisand.
Mówiąc poważniej, jak zareagowałby Fryderyk Chopin na wszystkie tzw. „szkoły” gry Chopina (tj. francuską, niemiecką, słowiańską itp.), które wykształciły się po jego śmierci w 1849 r., a które wszystkie na równi mienią się „autentycznymi”. Co mógłby Chopin powiedzieć na temat nadzwyczajnej i niespotykanej wcześniej liczby pianistów z Azji na obecnej scenie, którzy wszyscy uznają Chopina za własnego? Czy Chopin wolałby wykonanie swojego Koncertu f-moll przez Langa Langa (ur. 1982) lub Marthę Argerich (ur. 1941) od wykonania Arthura Rubinsteina (1887–1982) bądź Alfreda Cortota (1877–1962)? Czy Chopin skrzywiłby się, czy też byłby zafascynowany dynamicznymi i celowymi zmianami jego drugiej sonaty przez Rachmaninowa?
Strawiński wydał niegdyś słynną recenzję trzech pełnych nagrań Święta wiosny, twierdząc, iż żadne z trzech wykonań nie jest warte zachowania. Mogę sobie tylko wyobrazić Chopina krytykującego cztery zupełnie różne interpretacje Preludiów op. 28 w wykonaniu Maurizio Polliniego, Claudia Arrau, Friedricha Guldy oraz Ivana Moraveca. A jeżeli chodzi o drażliwy temat tempo rubato, kto według Chopina byłby najbliższy jego stylowi mazurków: Ignacy Jan Paderewski, Ignacy Friedman, Moriz Rosenthal czy Arturo Benedetti Michelangeli? Który z trzech intrygująco różnych cykli mazurków Rubinsteina przypadłby Chopinowi do gustu? A być może żaden z nich? A wreszcie pytanie dotyczące instrumentu. Pleyel z 1849 r. brzmi zupełnie inaczej niż stary przedwojenny amerykański Steinway czy nowy ręcznie wytwarzany Kawai. Czy Chopin rozpoznałby w ogóle brzmienie swojej muzyki obecnie?” – pyta autor.
Anna Druś





