Kreml reaguje na otwarcie bazy obrony przeciwrakietowej w Redzikowie
Otwarcie amerykańskiej bazy obrony przeciwrakietowej w polskim Redzikowie to próba powstrzymywania potencjału militarnego Rosji – oświadczył rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, komentując inwestycje w system przeciwrakietowy Aegis Ashore. Rosja zastosuje środki odwetowe w celu „zagwarantowania parytetu”.
Baza Aegis Ashore to cierń w ramieniu Rosji
.„Jest to przesunięcie amerykańskiej infrastruktury wojskowej na terytorium Europy w stronę naszych granic. To nic innego jak próba powstrzymywania naszego potencjału wojskowego i oczywiście prowadzi to do zastosowania odpowiednich działań w celu zapewnienia parytetu” – powiedział Pieskow, cytowany przez agencję Interfax.
Rzecznik Kremla oświadczył, że jeszcze podczas prezydentury George’a W. Busha Władimir Putin wyrażał „aktywne zaniepokojenie” planami budowy baz przeciwrakietowych w Europie. Rosja przekonywała wtedy, że argumenty strony amerykańskiej, iż jest to infrastruktura do obrony przed „efemerycznym zagrożeniem ze strony Iranu, to kłamstwo” – dodał Pieskow.
13 listopada odbędzie się oficjalne otwarcie amerykańskiej bazy przeciwrakietowej Aegis Ashore w Redzikowie (woj. pomorskie) z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy, wicepremiera, szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz przedstawicieli władz USA i NATO.
Wyposażona w system przeciwrakietowy Aegis Ashore baza stanowi część amerykańskiej tzw. tarczy antyrakietowej zaprojektowanej przede wszystkim do przeciwdziałania zagrożeniu atakami balistycznymi z Iranu. W skład tarczy wchodzi m.in. analogiczna baza w rumuńskim Deveselu, radar w Turcji i centrum dowodzenia w Niemczech.
Okręg królewiecki stanowi najbardziej zapalny punkt Europy
.„Ledwie 15 tys. km kw. nafaszerowane jest rosyjską bronią. Do 1991 r. zakazany był wjazd do tej rosyjskiej enklawy obywateli innych państw, dziś dostęp ten jest utrudniony, szczególnie dla turystów z Zachodu. Jedną trzecią okręgu stanowią zamknięte tereny wojskowe. Bałtijsk to największa baza floty rosyjskiej operującej stąd na Morzu Bałtyckim, Morzu Północnym i dalej. Czynne są lotniska wojenne Czerniachowsk, Chrabrowo, Donskoje i Czkałowsk, w stanie „uśpienia” są lotniska Bałtijsk-Kosa, Niwienskoje i Dunajewka. Z Królewca mogą być prowadzone operacje zarówno morskie, jak i powietrzne, także z użyciem broni nuklearnej, na obszarze całej Europy, choć oczywiście najbardziej narażone są na wyprowadzony stąd szybki zmasowany atak kraje wschodniej flanki NATO” – zaznacza Eryk MISTEWICZ, prezes Instytutu Nowych Mediów, wydawcy „Wszystko co Najważniejsze„.
Korytarz suwalski, czyli niewielka przestrzeń oddzielająca okręg królewiecki od Białorusi, zwasalizowanej przez Rosję, gdzie przebiega granica między Polską a Litwą, stanowi dziś najgorętszy punkt militarny Europy. Z uwagi na Królewiec właśnie.
„Poza rosyjskimi bazami wojskowymi niepokojącymi państwa regionu nie ma w Królewcu żadnego istotnego przemysłu, edukacji, życia społecznego czy kulturalnego. Jedynie wojsko, armia, naga agresywna siła z rakietami, samolotami i łodziami wszelkiego typu gotowymi do ataku na Europę. Patrząc na mapę regionu, zadaję sobie pytanie, czy po tej wojnie ma tak zostać. Czy nadal okręg królewiecki ma być militarnym szantażem wycelowanym w bezpieczeństwo Europy? Czy Rosja ma wyjść z tej wojny bez większych strat, zarówno reputacyjnych, ekonomicznych, jak i terytorialnych? Jakie jest uzasadnienie pozostawianie Królewca inkorporowanego do Federacji Rosyjskiej” – podkreśla autor.
Wojna na Ukrainie rozpętana przez Rosję może zakończyć się wyłącznie w sposób uczciwy: zrekompensowanie szkód, rozliczenie sprawców zbrodni, wycofanie wojsk z zajętych terenów. To podstawa wyrażona w 10-punktowym planie pokojowym Zełenskiego. W Europie Centralnej wiemy, że jeśli agresor nie zostanie ukarany, a zbrodnie nie będą rozliczone, sytuacja powtórzy się z całą intensywnością za kilka lat, w kolejnej ekspansji imperialnej agresji. Od ponad trzystu lat doświadcza tego prawie każde pokolenie Polaków, Litwinów, Łotyszy, Estończyków, Czechów, Słowaków, Rumunów, Bułgarów – podczas gdy reszta Europy tego nie rozumie. Doświadczamy agresji w najbardziej krwawym wydaniu. Mamy dalej to ułatwiać?
„Królewiec jest papierkiem lakmusowym podejścia świata do Rosji, pojęcia jej imperialnego charakteru, który ustanowił już car Piotr I, uznając, że Rosja będzie imperium tylko wtedy, kiedy swoje zachodnie granice oprze na wybrzeżach Morza Bałtyckiego i Morza Czarnego. Nie wyobrażam sobie, aby okręg królewiecki nadal był terytorium należącym do Federacji Rosyjskiej” – pisze Eryk MISTEWICZ.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB