Między informacją uzyskaną od sztucznej inteligencji, a zdobytą dzięki rzetelnej pracy, istnieje przepaść [Luc FERRY „Le Figaro”]

Deskilling

Luc Ferry jest francuskim filozofem, byłym ministrem edukacji narodowej, autorem książek, m.in. „IA : grand remplacement ou complémentarité?”. W tekście opinii w dzienniku „Le Figaro” zwraca uwagę na konieczność wprowadzania środków, skłaniających uczniów i studentów do nauki i samodzielnego wykonywania pracy zamiast delegowania wszystkich zadań sztucznej inteligencji.

„Deskilling – to jest dziś słowo, którego używa się po angielsku na określenie utraty umiejętności i kompetencji (skills), do której doprowadzi sztuczna inteligencja u dzieci. Istnieje poważne ryzyko, że uczniowie i studenci, zamiast uczyć się i myśleć samodzielnie, powierzą te zadania systemom opartym na sztucznej inteligencji, które przewyższają ich zdolności we wszystkich dziedzinach wiedzy i inteligencji. To nie jest fikcja, trzeba się obudzić, bo zagrożenie jest realne” – podkreśla Luc Ferry w „Le Figaro”.

„W niedawnym artykule w Financial Times Sarah O’Connor przytacza przypadek wykładowców akademickich, którzy zauważają, że prace domowe są wykonywane lepiej niż kiedykolwiek wcześniej…podczas gdy te pisane w auli jeszcze nigdy nie prezentowały się tak słabo. Niestety fenomen ten nie ma w sobie nic tajemniczego: prace domowe wykonywane są przez ChatGPT, Gemini czy Claude 3” – stwierdza. Jak zauważa, w Belgii podczas tegorocznego egzaminu wstępnego na studia medyczne „w ciągu zaledwie roku, nagle i bez wprowadzania zmian w poziomie trudności zadań, wskaźnik zdawalności wzrósł z 18,9 proc. aż do 47 proc.”. „Należy doprecyzować, że egzamin dla 55444 kandydatów odbywał się drogą elektroniczną, co oczywiście ułatwia korzystanie ze sztucznej inteligencji. Przeprowadzono kontrolę i trzech studentów zostało wykluczonych z procesu rekrutacyjnego po tym, jak udowodniono im korzystanie z ChatGPT. Możliwe jest jednak, że setki innych osób zrobiły to samo, a władze uczelni zasłaniają się trudnościami z przeprowadzeniem dokładniejszego dochodzenia w oparciu o historię przeglądarki w komputerach używanych podczas egzaminu” – tłumaczy.

„W takich warunkach, wielu zadaje sobie pytanie: po co się jeszcze uczyć, skoro sztuczna inteligencja może nas zastąpić? (…) Odpowiedź jest oczywista, a jednak jej zastosowanie w praktyce rodzi poważne trudności. Trudno nie zauważyć różnicy, a tak naprawdę przepaści, między informacją uzyskaną w kilka sekund, czy pobieżnie napisaną w dwa dni pracą dyplomową na podstawie danych zebranych przez sztuczną inteligencję, a solidną wiedzą, zdobytą dzięki rzetelnej pracy i kompetencjom, które zostały naprawdę przyswojone w sposób inteligentny i przemyślany. Pozostaje pytanie, jak przekonać do tego młodych ludzi, dla których nauka częściej jawi się jako udręka niż nadzieja. Inaczej mówiąc, jak zmusić ich do samodzielnej pracy, nie zastępując wysiłku wygodą, jaką dziś oferuje sztuczna inteligencja” – stwierdza filozof. „Nie ma sensu wierzyć, jak zdają się sugerować nasi ministrowie edukacji, że sztuczna inteligencja będzie jedynie pomocą dla studentów, ponieważ jest ona czymś nieskończenie większym: ona już nie pomaga, lecz zastępuje pracę” – ocenia. „Trzeba będzie poważnie zastanowić się nad ograniczeniami, jakie nauczyciele będą musieli narzucić swoim uczniom” – dodaje.

„Przede wszystkim, potrzeba będzie dużo pedagogiki, aby przekonać dzieci, że praca nad przekształcaniem informacji w prawdziwą wiedzę absolutnie nie jest stratą czasu” – podkreśla Luc Ferry.

oprac. JD

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 27 września 2025