Nauczycielom należy zagwarantować ochronę prawną już przy pierwszym sygnale zagrożenia [Joachim LE FLOCH-IMAD]

Joachim Le Floch-Imad jest francuskim publicystą i nauczycielem akademickim, autorem książki „Main basse sur l’Éducation nationale. Enquête sur un suicide assisté”. W tekście opinii w dzienniku „Le Figaro” ocenia, że w pięć lat po zamachu na Samuela Paty’ego – francuskiego nauczyciela, zamordowanego 16 października 2020 r. za pokazanie na lekcji karykatur Mahometa z „Charlie Hebdo” uczniom – islamizm ma coraz większe wpływy we francuskich szkołach.
.Jak wspomina Joachim Le Floch-Imad w „Le Figaro”, morderstwo Samuela Paty’ego będące „symbolem szkoły, która stała się celem ataków z zewnątrz przez swoich wrogów, a wewnątrz została zdradzona”, wstrząsnęło całym krajem. „Płakaliśmy. Zapalaliśmy znicze. Przestrzegaliśmy minuty ciszy. (…) Emmanuel Macron wygłosił na Sorbonie przemówienie, w którym łączył hołd dla Samuela Paty’ego, obietnice wobec nauczycieli i apel nigdy więcej” – stwierdza. „Czas od tamtej pory upłynął, a to, co miało nigdy więcej się nie wydarzyć, wciąż krąży wokół naszej szkoły” – dodaje.
„Tak jakby ostatnia wola Samuela Paty’ego – by jego życie i śmierć miały sens – została zlekceważona. Pomimo zmieniających się ministrów, od 16 października 2020 r. nic tak naprawdę się nie zmieniło. Wciąż ten sam strach u naszych nauczycieli, nie przed utratą klasy, lecz przed utratą życia, która zmusza 56 proc. z nich do autocenzury. Wciąż ta sama przemoc, o której świadczy 100 000 gróźb i napaści rocznie wymierzonych przeciwko nim, banalizacja zastraszania w stylu skończysz jak Paty i pogodzenie się z dramatami tak codziennymi, że przechodzi się nad nimi do porządku dziennego. Wciąż te same wpływy islamizmu w szkołach, poprzez prowokacje związane z ubiorem, kwestionowanie treści nauczania i akty fanatyzmu, podsycane przez niekontrolowaną imigrację, pobłażliwość wymiaru sprawiedliwości i bardzo francuską skłonność do nienawiści wobec samego siebie. Wciąż ten sam spokój za wszelką cenę – złożony z biurokracji, unikania odpowiedzialności, a czasem nawet odwracania winy – i jego tragiczny ciąg zdarzeń: na przykład samobójstwo prześladowanej dyrektorki szkoły, w dzień rozpoczęcia roku. (…) Wreszcie, wciąż ta sama tchórzliwość polityków, którzy powtarzają, że nie należy ustanawiać prawa pod wpływem emocji, choć w naszych szkołach ciągle wrze” – ocenia Joachim Le Floch-Imad.
.Jak zauważa, w ciągu 10 lat liczba rezygnacji z pracy nauczycieli szkolnictwa państwowego we Francji wzrosła o 567 proc., podczas gdy liczba osób przystępujących do egzaminu, uprawniającego do ubiegania się o stanowisko nauczyciela, spadła o 30 proc. Jak zaznacza Joachim Le Floch-Imad, nie jest to jednak zjawisko nieuniknione. „Aby skończyć z brakiem wsparcia dla nauczycieli będących w niebezpieczeństwie, należy uprościć procedury, z którymi muszą się mierzyć pracownicy oświaty będący celem ataków, nadać nauczycielom status funkcjonariuszy publicznych oraz zagwarantować automatyczną ochronę prawną już przy pierwszym sygnale zagrożenia” – stwierdza.
oprac. JD