Niezwykły pierścień sprzed tysiąca lat. Jego twórcami byli tajemniczy Piktowie
Archeolog-amator na terenie jednego ze szkockich wybrzeży odkrył niezwykły skarb sprzed tysiąca lat. Jak wykazały badania tym wyjątkiem znaleziskiem okazał się wiekowy pierścień, który znajdował się na terenach dawnego piktyjskiego fortu.
Pierścień sprzed tysiąca lat
.John Ralph, emerytowany inżynier i absolwent Uniwersytetu Aberdeen w Szkocji, jako wolontariusz dołączył do wykopalisk prowadzonych na terenie XXX. Jak przyznał sam miłośnik archeologii decyzja o włączenie się w te prace badawcze była wynikiem kaprysu. Okazała się ona słuszna i korzystna dla całego przedsięwzięcia, gdyż ostatniego dnia wykopalisk Ralph natrafił na niesamowity kawałek biżuterii o kształcie „latawca” w budynku, który stanowił część dawnego piktyjskiego fortu Burghead, informuje portal „Sky News„.
Twierdza ta znajduje się w małym miasteczku o takiej samej nazwie w jednostce administracyjnej Moray w północno-wschodniej Szkocji. Była to jedna z najwcześniejszych siedzib władzy państwowej Piktów, którą wyróżniało przy tym silne ufortyfikowanie. Zbudowany na cyplu fort Burghead był trzykrotnie większy od standardowych twierdz, jakie powstały na terenach Szkocji pod koniec starożytności i we wczesnym średniowieczu.
Piktowie
.Piktowie byli jednym z najwcześniejszych ludów zamieszkujących Szkocję (bywają określeni jako jej autochtoni). Zdaniem części badaczy lud ten był pochodzenia celtyckiego. Natomiast zgodnie z inną koncepcji ta grupa plemion miała pochodzenie heterogeniczne i wywodziła się z przedceltyckiej ludności nieindoeuropejskiej (zamieszkującej też Irlandię przed napływem Celtów). Nazwa „Piktowie” została nadana tym plemionom z północnej Brytanii przez Rzymian. Wywodziła się od łacińskiego słowa „pictus” i stanowiła nawiązanie do zwyczaju panującego wśród tego ludu, który polegał na tatuażowaniu swoich ciał. W przekazach Piktowie opisywani byli jako niscy, brodaci mężczyźni o krępej budowie ciała.
„Pomalowani ludzie” byli znani również z zawziętego i skutecznego oporu stawianemu przeciwko Imperium Rzymskiego. Ostatecznie Rzym zrezygnował z prób podboju terenów dzisiejszej Szkocji i wybudował dwa wały obronne mające zabezpieczać ich panowania nad opanowanymi obszarami Brytanii. Wał Hadriana i wał Antonina, które zostały wybudowane odpowiednio w 122 i 142 r. n.e., nie spełniły jednak pokładanych w nich nadziei.
Chociaż Piktowie po raz pierwszy zostali opisani przez rzymskich historyków jeszcze w starożytności, to lud ten trwał dalej we wczesnym średniowieczu – przy czym od IV do IX wieku byli oni zorganizowani głównie w luźne konfederacje. W okresie tym założyli jednak także królestwo, w którym obowiązywała matrylinearna zasada dziedziczenia władzy. Chrześcijaństwo plemiona te przyjęły w V–VI w. W 843 r. zjednoczyli się z królestwem osadników celtyckich z Irlandii (zwanych Szkotami) – od którego to wydarzenia większość historyków datuje początek właściwych dziejów Szkocji.
Piktowie nie pozostawili po sobie języka pisanego, więc wszystkie zabytki, artefakty mające związek z tym ludem lub będące wprost jego dziełem mają szczególną wartość, gdyż rzucają nowe światło na ten tajemniczy lud, o którym niezbyt wiele wiadomo. Właśnie z tego powodu tak cennym znaleziskiem jest niedawno odkryty przez archeologa amatora element piktyjskiej biżuterii. Metalowy pierścień został przekazany ekspertom, którzy w trakcie badań w jego centrum zidentyfikowali granatu (minerału) lub czerwonego szkła.
„Odkryto bardzo niewiele pierścieni piktyjskich, a te, o których wiemy, pochodzą zazwyczaj ze skarbów, które celowo umieszczano w ziemi, aby je w jakiś sposób chronić. Z pewnością nie spodziewaliśmy się, że tak cenny obiekt może znajdować się na podłodze jednego z domów fortu” – przekazał w oświadczeniu Gordon Noble, profesor archeologii na Uniwersytecie Aberdeen. Specjalista dodał, że jego zespół na terenie stanowiska odkrył inne dowody potwierdzające, iż w Burghead znajdowały się warsztaty w których prowadzono obróbkę metalu. Oprócz tego zidentyfikowano także ruiny kilku nowych budynków. Jak stwierdził ekspert te wszystkie najnowsze znaleziska potwierdzają, że w forcie tym produkowano metalowe wyroby oraz że był on naprawdę ważnym centrum władzy Piktów.
Niedawno odkryty pierścień jest obecnie analizowany przez służby konserwatorskie Narodowego Muzeum Szkocji. „Przyjrzymy się teraz pierścieniowi, śladom budynków i innym artefaktom, aby rozważyć, czy pierścień ten został wykonany na miejscu oraz odpowiemy na pytanie: dla kogo mogła zostać wyprodukowana tak ważna biżuteria?” – powiedział Noble.
Zapomniane światy
.Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, Michał KŁOSOWSKI, w tekście „Sens zapomnianych światów„, zaznacza, że: „Bo ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle „pomiędzy”, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.
„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju? Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności” – dodaje Michał KŁOSOWSKI.
Oprac. MJ