Objawienia gietrzwałdzkie - jedyne w Polsce uznane przez Kościół

W 2024 roku mija 166. rocznica objawień Matki Bożej w Lourdes. Za pośrednictwem czternastoletniej Bernadetty Soubirous Maryja prosiła o modlitwę za grzeszników, wzywała do pokuty oraz chciała, aby wybudowano na miejscu objawień kaplicę. Obecnie stoi tam sanktuarium gromadzące rokrocznie miliony pielgrzymów z całego świata.

Wieczorem 27 czerwca 1877 roku rozpoczęły się trwające do 16 września tego roku objawienia Matki Bożej w Gietrzwałdzie. Głównymi wizjonerkami były trzynastoletnia Justyna Szafryńska i dwunastoletnia Barbara Samulowska. Są to jedyne w Polsce objawienia, które uznał Kościół katolicki.

Jedyne objawienia maryjne w Polsce zatwierdzone przez Kościół

.W związku z przypadającą w czwartek rocznicą w gietrzwałdzkim sanktuarium, cały dzień będą prowadzone modlitwy i nabożeństwa, natomiast wieczorem będzie można wysłuchać wykładu o błogosławionej Barbarze Samulowskiej, jednej z gietrzwałdzkich wizjonerek. Oprócz Samulowskiej Kościół katolicki za wizjonerkę uznał Justynę Szafryńską, która jako pierwsza zobaczyła na rosnącym w sąsiedztwie wiejskiego kościoła klonie „zjawę”, którą opisała jako „piękną w bieli dziewicę z długimi jaśniejącemi włosami sięgającymi poza ramiona”.

Wiele innych osób, z których najbardziej znane są mieszkanki okolicy Katarzyna Wieczórkówna i Elżbieta Bilitewska, także miało widzieć na klonie Matkę Bożą i słyszeć jej słowa. Kościół katolicki nie uznał tych osób za wizjonerów. W przypadku Wieczórkówny i Bilitewskiej zdecydował o tym m.in. fakt, że po objawieniach Maryjnych kłamały, że objawia im się św. Józef.

Pierwszego objawienia Justyna doświadczyła w drodze powrotnej z egzaminu przed przystąpieniem do I Komunii świętej, podczas której towarzyszyła jej matka. Następnego dnia „Jasną Panią” w postaci siedzącej na tronie z Dzieciątkiem Jezus pośród aniołów nad klonem przed kościołem w czasie odmawiania różańca miała też zobaczyć też Barbara Samulowska. Na pytanie dziewczynek: „Kto ty jesteś?” miała odpowiedzieć: „Jestem najświętsza Panna Maryja niepokalanie poczęta!”. Na pytanie: „Czego żądasz, Matko Boża?” miała paść odpowiedź: „Życzę sobie, abyście codziennie odmawiali różaniec!”.

Propolscy działacze podkreślają znaczenie faktu, że Maryja mówiła do wizjonerów po polsku – obowiązującym urzędowym językiem na Warmii był wówczas język niemiecki.

Objawień w Gietrzwałdzie było 160

.W sumie Matka Boża w Gietrzwałdzie objawiła się 160 razy. Prosiła, by wierni odmawiali gorliwie różaniec, nie pili alkoholu, poświęciła też źródełko znajdujące się na łące opodal kościoła, by chorzy mogli czerpać z niego wodę. W miejscu, gdzie wskazała Maryja podczas objawień postawiono kapliczkę, a w niej umieszczono figurę wykonaną według opisu wizjonerek.

Kościół katolicki uznał objawienia w Gietrzwałdzie i zatwierdził ich kult po stu latach od tych wydarzeń – 11 września 1977 roku. Zatwierdzenie objawień poprzedził IV Ogólnopolski Kongres Mariologiczny i uroczystości 100-lecia objawień Matki Bożej, którym przewodniczył Ks. Karol Kardynał Wojtyła, wówczas metropolita krakowski. Oficjalny dokument zatwierdzający objawienia podpisał biskup warmiński Józef Drzazga. Tym samym jest to jedyne zatwierdzone miejsce objawień maryjnych na terytorium Polski i jedno z 12 tego typu miejsc na świecie.

Wyjątkowość religii chrześcijańskiej

.Politolog i filozof, historyk idei, prof. Pierre MANENT, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” zaznacza, że: „Nie sposób uchwycić obecnej sytuacji ani historycznych uwarunkowań, które do niej doprowadziły, bez dokładnego przyjrzenia się niektórym cechom szczególnym religii chrześcijańskiej, a dokładnie jej oryginalności i wyjątkowości. To jedyna religia, która w momencie powstania, a potem przez całe stulecia istnienia pod niezmienną postacią była i jest całkowicie niezależna od jakiejkolwiek formy zorganizowania społeczności ludzkich, takich jak naród czy państwo.

Wraz z chrześcijaństwem pojawia się radykalnie nowe Słowo, pojawiają się radykalnie nowe działanie oraz radykalnie nowa więź między Słowem a działaniem. Aby połączyć je ściślej, niż kiedykolwiek były połączone, powstała nieistniejąca nigdy wcześniej forma zorganizowania, a mianowicie Kościół. Nie ma bowiem „chrześcijaństwa” bez Kościoła chrześcijańskiego. Owa forma zorganizowania, poruszana wiarą, nadzieją i miłością, w realizacji swojej misji odwołuje się do niezwykle prostego, a zarazem precyzyjnego nauczania – słowa Bożego – które zobowiązana jest nieść do wszystkich ludzi. Zwłaszcza obowiązek głoszenia Bożego wcielenia – „i stał się Człowiekiem” – wymaga precyzyjnego wskazania delikatnej relacji między trzema osobami Trójcy Świętej oraz między dwoma naturami – ludzką i boską – Syna. Stąd taką wagę przywiązywano w religii chrześcijańskiej do doktrynalnej dokładności i piętnowania jej zaprzeczenia, czyli herezji. Ta postawa, w sytuacji gdy życie chrześcijańskie bywało podporządkowywane wyjaławiającej doktrynalnej kontroli, mogła przynosić skutki odmienne od zamierzonych”.

„Jak wiemy, ów autorytet przyznawany Słowu przynosił także żądania Kościoła adresowane do władców i narodów uznania jego własnego autorytetu. Żądania te można oczywiście przypisać niepohamowanemu pragnieniu dominacji, ale brały się one przecież także z samej misji Kościoła, której ten nie byłby w stanie realizować bez możliwości dotarcia z nauczaniem o warunkach osiągnięcia zbawienia do jak największej liczby ludzi. Status tego ze wszech miar wyjątkowego autorytetu był w każdym razie kluczową kwestią historii politycznej, moralnej i duchowej Europy. Według rozmaitych jej protagonistów na przestrzeni wieków administrowanie autorytetem łączyło się także z jego ograniczaniem czy wręcz podporządkowywaniem władzy zewnętrznej”.

„Nie będę dłużej rozwodził się nad kwestią znaczenia autorytetu Kościoła oraz jego ograniczania, gdyż jestem przekonany, nie że wyczerpująco ją rozstrzygnąłem, ale że znalazłem sposób, który sprawia, iż nie jawi się ona jako kluczowa. Tym sposobem jest oczywiście rozdział polityki od religii, który daje polityce monopol na stanowienie praw obowiązujących wszystkich, a Kościołowi zapewnia swobodę w nauczaniu wiary i administrowaniu rytami i sakramentami definiującymi z jego perspektywy życie chrześcijańskie. Słusznie podkreśla się zalety tego rozwiązania, aczkolwiek mechaniczne dziś celebrowanie laickości przeszkadza w dostrzeżeniu rzeczywistego stanu relacji między władzą a Kościołem, a nawet szerzej – między wszystkimi wyznaniami chrześcijańskimi we Francji” – pisze Pierre MANENT w tekście „Europa a kwestia chrześcijańska„.

PAP/Joanna Kiewisz-Wojciechowska/Wszystko co Najważniejsze/JT

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 27 czerwca 2024