Pogrzeb Nawalnego zgromadził tysiące Rosjan – i tłumy policji

Rosyjsko-hiszpański szpieg Paweł Rubcow, znany też jako Pablo Gonzalez, zbierał informacje na temat rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego i przekazywał Moskwie dane europejskich klinik, w których go leczono – podał w niedzielę hiszpański dziennik „El Mundo”.

Tysiące ludzi przyszły w piątek 1 marca w okolice cerkwi w Moskwie, w której odbywa się pogrzeb opozycyjnego polityka Aleksieja Nawalnego. Zebrani skandują jego imię; na miejscu występują problemy z łącznością. Na uroczystość przybyli przedstawiciele korpusu dyplomatycznego akredytowani w Rosji.

Pogrzeb Nawalnego w Moskwie

.Ciało polityka zmarłego w kolonii karnej za kołem podbiegunowym przywieziono już do cerkwi Ikony Matki Bożej „Ukój Mój Smutek” w Marjino w południowo-wschodniej części Moskwy.

Trumnę wniesiono do wnętrza świątyni. Nie wiadomo, czy nabożeństwo już się rozpoczęło. Na razie ludzie wpuszczani są na teren przy cerkwi.

„Ty się nie bałeś, my też się nie boimy”, „Nawalny!” – skandują zgromadzeni. Nie wiemy na razie, ile osób przybyło na pogrzeb polityka; niezależne media piszą o tysiącach.

W ceremonii uczestniczą m.in. ambasadorowie USA, Niemiec i Francji oraz przedstawiciele rosyjskiej opozycji – przekazał niezależny portal Meduza.

Obecni na miejscu korespondenci informują o problemach z łącznością internetową.

Policja, bramki i problemy z internetem

.Okolica cerkwi jest pilnowana przez policję, przyjeżdżają kolejne policyjne pojazdy – relacjonuje niezależny rosyjski serwis Mediazona. Telewizja Dożd powiadomiła też o dużej liczbie funkcjonariuszy OMON-u, czyli policyjnych sił specjalnych. Według niej policjanci dyżurują przy stacji metra i legitymują ludzi, którzy niosą kwiaty.

W pobliżu cerkwi są problemy z internetem mobilnym – przekazał korespondent Mediazony. W czwartek serwis The Insider napisał, że obok świątyni zainstalowano antenę służącą do utrzymywania łączności przez struktury siłowe. Media nie wykluczają, że podczas ceremonii może zostać zagłuszony sygnał.

Na drodze prowadzącej od pobliskiej stacji metra do cerkwi i cmentarza ustawiono metalowe barierki.

Pogrzeb Nawalnego odbywa się na cmentarzu Borisowskim, a w pobliskiej cerkwi zaplanowano nabożeństwo nad trumną z jego ciałem. Zgodnie z planem ceremonia w świątyni miała rozpocząć się o godz. 14 czasu moskiewskiego (godz. 12 w Polsce).

16 lutego władze rosyjskie powiadomiły o nagłej śmierci Nawalnego, najbardziej znanego przeciwnika politycznego Władimira Putina. Nawalny miał umrzeć w łagrze za kołem podbiegunowym, gdzie odbywał karę 19 lat pozbawienia wolności, a groziło mu nawet 30 lat więzienia. Władze odmawiały oddania ciała polityka bliskim.

Matka Aleksieja Nawalnego, Ludmiła, miała otrzymać od władz więziennych ultimatum: albo zgodzi się na cichy pogrzeb na lokalnym cmentarzu, albo opozycjonista zostanie pochowany na terenie kolonii karnej. Jak informowały niezależne rosyjskie media, kobieta zaskarżyła te działania do miejscowego sądu. Uzyskała też wsparcie zwolenników syna.

Współpracownicy Nawalnego poinformowali, że nie mogą znaleźć zakładu pogrzebowego, który zgodziłby się zorganizować publiczną uroczystość pożegnania. Instytucje państwowe i prywatne odpowiadały odmownie, a niektóre wprost przyznały, że otrzymały zakaz przyjęcia takiego zlecenia.

Marzenia o wolnej Rosji umarły wraz z Aleksiejem Nawalnym

.Zdaniem Michała KŁOSOWSKIEGO tajemnicza śmierć Aleksieja Nawalnego oznacza koniec marzeń o wolnej Rosji. „Wszyscy, którzy marzyli o innej Rosji, mogą się z tą wizją pożegnać. Śmierć Aleksieja Nawalnego w rosyjskim więzieniu kładzie kres podobnym snom – w putinowskiej Rosji nie pozostał nikt, kto może sprzeciwić się carowi. To oczywiście zła wiadomość” – pisze zastępca redaktora naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”.

”Paradoksalnie był Nawalny nadzieją zwłaszcza dla tych, których dzisiaj w Rosji już nie ma – dysydentów, takich jak Giennadij Gudkow i inni – czy dla dużej liczby rosyjskich dysydentów zgromadzonych w europejskich stolicach, marzących o kraju wolnym od putinowskiego upiora. Podobnie jak przywódczyni białoruskiego oporu Swiatłana Cichanouska, stanowił Aleksiej Nawalny punkt odniesienia. Niestety, teraz ten punkt zniknął. Oczywiście, można było to przewidzieć.”

„Czas bowiem nie jest przypadkowy. W Rosji zbliżają się wybory prezydenckie, których wyniku naturalnie nic nie zmieni, wygra je Władimir Putin, ale śmierć Aleksieja Nawalnego na miesiąc przed tym referendum to czytelny znak – Rosja się nie zmieni. A ktokolwiek chciałby zabrać głos, interweniować, choćby podnieść rękę – umrze. Tak jak umarł Aleksiej Nawalny. To fatalny znak zwłaszcza dla nas w Polsce i dla naszej części Europy, oznacza bowiem zaostrzenie kursu obranego przez rosyjskiego przywódcę. Rosja jeszcze mocniej odwraca się od świata, w którym uwięzienie przeciwnika politycznego numer jeden i jego uśmiercenie są nie do pomyślenia.”

„Nic nowego, ktoś powie. Po sprawie Litwinienki, po zamordowaniu Anny Politkowskiej, po historii morderstw, gwałtów i agresji, Czeczenii i Syrii, po Buczy i Irpieniu nic nie powinno nas już dziwić. Bo Rosja nie jest krajem z tego świata. Tylko czy to coś zmienia? Niestety, nie. […] Rosja się nie zmieni – Rosję trzeba pokonać. Dla jej własnego dobra i dla bezpieczeństwa Europy.”

PAP/Wszystko co Najważniejsze/JT

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 1 marca 2024