Polscy archeolodzy odtworzyli stroje królów średniowiecznej Nubii

Zrekonstruowane przez Polaków stroje królów, królewskich matek oraz biskupa ze średniowiecznej Nubii będzie można zobaczyć na wystawie Muzeum im. Bodego w Berlinie. Wystawa czasowa będzie dostępna od 6 lutego do 12 kwietnia br.

Jak wygladały stroje królów Afryki?

.Rekonstrukcji pięciu średniowiecznych strojów dokonali archeolodzy Uniwersytetu Warszawskiego i projektanci z Uniwersytetu SWPS. Eksperci odtworzyli je na podstawie malowideł z katedry w Faras, które obecnie znajdują się w kolekcji Muzeum Narodowego w Warszawie i Sudańskiego Muzeum Narodowego w Chartumie.

W październiku ub.r. stroje zaprezentowano premierowo podczas pokazu na żywo w paryskim Luwrze. Teraz, między 6 lutego a 12 kwietnia br. pokaże je Muzeum im. Bodego w Berlinie w formie wystawy czasowej wraz z obiektami z kolekcji berlińskich. Kolejny pokaz na żywo odbędzie się po finisażu wystawy – informują Katedra Archeologii Egiptu i Nubii Uniwersytetu Warszawskiego oraz Muzeum im. Bodego.

Pierwszym zadaniem zespołu naukowców pracujących nad rekonstrukcjami było odtworzenie historycznych barw, którymi pochwalić się mogły stroje królów i kapłanów. Posłużyły do tego badania archeologiczne dr Magdaleny Woźniak-Eusebe z UW oraz doświadczenie dr hab. Katarzyny Schmidt-Przewoźnej z Wydziału Projektowania USWPS w barwieniu tkanin za pomocą tradycyjnych metod i naturalnych barwników.

Z zaproponowanej palety barw wybrano te najbardziej zbliżone do oryginalnej kolorystyki, posiłkując się zbiorami oryginalnych tkanin z Nubii w Textile Research Centre w Lejdzie (NL) oraz wspomnianymi malowidłami z Faras w Muzeum Narodowym w Warszawie. Na barwione zgodnie z paletą kolorów tkaniny naniesiono drukowane przez stemple wzory, ręczne hafty oraz aplikacje. Najbardziej wymagającym zadaniem było przełożenie dwuwymiarowych malowideł na trójwymiarowe formy i zrozumienie układu warstw, które składały się na strój, także tych, które nie są widoczne na malowidłach, lecz znane jedynie z tradycji lub innych źródeł, w tym na podstawie wiedzy o chrześcijańskim obrządku.

W latach 60. XX wieku rząd Egiptu podjął decyzję o budowie Wielkiej Tamy w Asuanie. Aby przebadać tereny zagrożone zalaniem wodami Nilu, w organizowanej pod egidą UNESCO akcji ratowania zabytków wzięli udział naukowcy z dwudziestu sześciu krajów. Polski zespół pod kierownictwem prof. Kazimierza Michałowskiego z Uniwersytetu Warszawskiego wybrał jako miejsce badań miasto Faras. Było ono stolicą Nobadii, jednego z trzech średniowiecznych królestw nubijskich, położonych na terenach południowego Egiptu i północnego Sudanu.

Dokonane przez polskich archeologów odkrycie katedry w Faras wraz zespołem unikatowych malowideł dało początek studiom, które są polską domeną do dziś, a unikatowa w skali światowej ekspozycja sztuki średniowiecznej Nubii znajduje się w Galerii Faras w Muzeum Narodowym w Warszawie.

Archeologia bada strukturę społeczną dawnych cywilizacji

.Wbrew powszechnemu przekonaniu większość archeologów powiedziałaby, że poszukiwanie skarbów nie jest ich głównym celem; chcą zrozumieć codzienne życie minionych cywilizacji. Mimo to skrajności – bajeczne bogactwa królów i trudna egzystencja zwykłych ludzi – pozwalają zrozumieć to, co można uznać za jeden z głównych celów archeologii: badanie ewolucji życia społecznego w starożytności.

„Jedną z najbardziej oczywistych metod jest analiza składu inwentarzy grobowych. Bogate pochówki mogą jednak nie być nie tyle dowodem zróżnicowania społecznego, ile próbą zademonstrowania znaczenia i odrębności danej grupy w stosunku do innych. Rozwarstwienie społeczne może opierać się na bogactwie, ale także na osobistym prestiżu i władzy. Dlatego nie zawsze można ocenić różnice społeczne, porównując wyłącznie pochówki” – pisze w swoim artykule prof. Carles LALUEZA FOX, dyrektor laboratorium paleogenomiki w Instytucie Biologii Ewolucyjnej (CSIC – Universitat Pompeu Fabra) w Barcelonie.

Niektórzy archeolodzy próbowali zastosować zasady ekonomii do zbadania różnic społecznych i porównania danych z różnych miejsc. W badaniu kierowanym przez Samuela Bowlesa z Instytutu Santa Fe, opublikowanym w „Nature” w 2017 r., próbowano odpowiedzieć na to pytanie, stosując współczynnik Giniego – najczęściej używany do pomiaru nierówności dochodów – w odniesieniu do dużej liczby stanowisk archeologicznych, zarówno w Starym Świecie, jak i w obu Amerykach. Na liście stanowisk znalazły się takie miejsca, jak Çatalhöyük w Turcji, Pompeje we Włoszech i Teotihuacán w Meksyku; autorzy określili wymiary domów jako szacunkowe wskaźniki bogactwa tamtejszych społeczeństw.

Wśród współczesnych myśliwych-zbieraczy, jak ustalił zespół, współczynnik Giniego jest niski – wynosi około 17 (w skali od 0 do 100). Nie jest to zaskakujące, ponieważ w społeczeństwach koczowniczych można przenosić niewiele przedmiotów, a w konsekwencji bardziej liczą się takie cechy, jak umiejętność polowania. Nie oznacza to, że niektórzy ludzie nie mieli wyższego statusu społecznego. Kultura materialna była prawdopodobnie tak uboga – lub tak różna od naszego postrzegania statusu – że trudno jest uchwycić różnice społeczne wśród dawnych myśliwych-zbieraczy.

Szacuje się, że w badanych starożytnych społeczeństwach rolniczych współczynniki Giniego wynosiły od 35 do 46. Co ciekawe, wyniki pomiarów były niższe niż te uzyskane z zapisów. Na przykład na podstawie badania ruin starożytnego Babilonu badacze oszacowali współczynnik na 40, ale szacunki oparte na informacjach z kronik babilońskich dały wyższy wynik – 46. Starożytne przekazy pisane prawdopodobnie przesadnie podkreślały wielkość największych domów, by wywołać podziw. W końcu podobnie jest, kiedy wracamy z podróży: czasami mamy tendencję do wyolbrzymiania rzeczy, które widzieliśmy.

Artykuł dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-carles-lalueza-fox-archeologia-nierownosci/

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 13 stycznia 2025