Prehistoryczna nekropolia z jaskini Aven de la Boucle. Chowano w niej głównie mężczyzn
Naukowcy przeanalizowali masowe paleolityczne miejsce pochówku, które znajduje się w krasowej jaskini Aven de la Boucle w południowej Francji. Badanie objęło kilkadziesiąt szczątków ludzkich, jakie były pochowane na terenie tej pradawnej nekropolii. Jak wykazała analiza w miejscu tym chowani byli głównie mężczyźni, którzy nie tylko należeli do tego samego plemienia, ale dodatkowo byli ze sobą blisko spokrewnieni. Odkrycie to rzuca nowe światło na historię prehistorycznych społeczności zamieszkujących Francję w epoce kamienia łupanego, a także odsłania nowe fakty na temat tego jak prezentowała się ich struktura.
Jaskinia Aven de la Boucle
.Badania DNA przeprowadzone na szkieletach z Aven de la Boucle we Francji wykazały, że pochowani w tym miejscu ludzie z epoki kamienia łupanego należeli w większości do tej samej męskiej linii ewolucyjnej – tj. łączyło ich pokrewieństwo w linii ojcowskiej. Ten jaskiniowy cmentarz był aktywnie używany na przestrzeni 800 lat. Odkrycie to podkreśla znaczenie patrylinearności wśród prehistorycznych społeczności. Znalezisko to jest kolejnym dowodem na to, że wśród paleolitycznych łowców zbieraczy w systemie dziedziczenia statusu społecznego i majątku najważniejszą rolę odgrywała linia męska, czyli ojcowska.
W położonej w południowej Francji, w Oksytanii, wapiennej jaskini Aven de la Boucle naukowcy zidentyfikowali w sumie 75 szczątek ludzkich. Zdecydowana większość ludzi pochowana w tej nekropolii w chwili śmierci była dorosła. Naukowcy przeanalizowali genomy 37 zmarłych i przeprowadzili datowanie radiowęglowe ich kości, które były rozrzucone po całym miejscu. Wyniki tego badania opublikowano 28 sierpnia w czasopiśmie naukowym „Proceedings of the Royal Society B”.
Prehistoryczna nekropolia
.Badacze odkryli, że ludzie byli tam grzebani w tej nekropoli na przestrzeni 800 lat pomiędzy 3600 a 2800 r. p.n.e., a 76% pochowanych tam osób stanowili mężczyźni. Większość tych mężczyzn należała do tej samej linii ojcowskiej, określonej jako G2, która jest dziedziczona przez mężczyzn poprzez chromosom Y. Odkrycie to udowadnia, że status społeczny był dziedziczony już 5 tys. lat temu w linii ojcowskiej. Posiadanie takiego pokrewieństwa powodowało, że mężczyźni byli częściej chowani w tym miejscu niż kobiety.
„Wziąwszy pod uwagę, że wszyscy ci spokrewnieni mężczyźni należą do tego samej haplogrupy (G2), to pozwoliło nam to postawić hipotezę o istnieniu w tej społeczności systemu patrylinearnego. Innymi słowy, przynależność do określonej męskiej linii najprawdopodobniej była decydującym czynnikiem, który umożliwiał dostęp do tego zbiorowego grobu” – powiedziała Mélanie Pruvost, paleogenetyk z Uniwersytetu w Bordeaux. Nie wyjaśnia to jednak, dlaczego mimo wszystko pochowano tam również kilka kobiet. Pruvost zaproponowała kilka możliwych wyjaśnień.
„Być może pewna ograniczona liczba kobiet miała prawo do tego, aby być pogrzebanymi w tym zbiorowym miejscu pochówku” – stwierdziła Mélanie Pruvost. Jak dodała inną możliwością jest to, że kości należące do kobiet były celowo usuwane z groty po procesie rozkładu i przenoszone w inne miejsce. „Jak to często bywało w społecznościach prehistorycznych, kobiety opuszczały swoją rodzimą społeczność, by zamieszkać ze swoim partnerem, co nazywamy systemem patrylokalnym. Możemy na przykład wyobrazić sobie, że niektóre kobiety wracały w swoje macierzyste strony, aby tam zostać pochowanymi” – powiedziała paleogenetyk.
Nie jest jednak jasne, dlaczego ta neolityczna grupa wybrała to miejsce na pochówek swoich zmarłych przez tak długi czas. Możliwe, że miejsce to miało dla nich szczególne znaczenie. „Możemy sobie wyobrazić, że to miejsce miało szczególne znaczenie dla społeczności ze względu na jego lokalizację cechy charakterystyczne lub może nawet specyficzne osoby, które tam pochowano. Mogło istnieć tysiąc różnych powodów uzasadniających ten wybór, ale archeologia raczej nigdy nie będzie w stanie rozstrzygnąć które z nich faktycznie miały znaczenie”. Oprócz samych szczątków badacze w grocie odnaleźli wiele artefaktów, w tym ceramikę oraz przedmioty wykonane z kości zwierząt, które mogły służyć do zabezpieczania ubrań.
Zapomniane światy
.Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, Michał KŁOSOWSKI, w tekście „Sens zapomnianych światów„, zaznacza, że: „Bo ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle „pomiędzy”, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.
„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju? Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności” – dodaje Michał KŁOSOWSKI.
Oprac. MJ