Przestępczość cudzoziemska w Polsce. Po zakończeniu wojny na Ukrainie może lawinowo wzrosnąć

Przestępczość zorganizowana obcokrajowców nie wzrasta liniowo; w pewnym momencie przekracza punkt krytyczny, rozlewa się i staje o wiele bardziej niebezpieczna i trudna do zwalczenia – ocenił w rozmowie socjolog, kryminolog, b. szef więziennictwa dr Paweł Moczydłowski. Ekspert ostrzegł, że przestępczość cudzoziemska w Polsce może wzrosnąć lawinowo po zakończeniu wojny na Ukrainie.
Przestępczość cudzoziemska w Polsce
.Premier Donald Tusk poinformował, że zwrócił się do szefów MSWiA oraz MS, aby przedstawili szybki plan natychmiastowej reakcji na przestępczość zorganizowaną obcokrajowców. Dodał, że każdy, kto w sposób brutalny narusza prawo, będzie deportowany z Polski. Szef MSWiA podczas konferencji z 11 lutego poinformował, że według statystyk, w 2024 roku wśród wszystkich podejrzanych o popełnienie przestępstwa w Polsce 5 proc. stanowili obcokrajowcy. Zapewnił, że rząd nie pozwoli, by grupy przestępcze składające się z obcokrajowców burzyły porządek publiczny.
Socjolog, kryminolog i b. dyrektor generalny Służby Więziennej, odnosząc się do tych zapowiedzi, pochwalił szybką reakcję rządu na zagrożenia ze strony cudzoziemskich grup przestępczych. Zwrócił uwagę, że ma to bardzo duże znaczenie z uwagi na to, że zagrożenie ze strony takich grup „nie wzrasta liniowo; w pewnym momencie przekracza punkt krytyczny, rozlewa się i ukorzenia, stając się o wiele bardziej niebezpiecznym”.
Przestępczość cudzoziemska rozwija się wielokierunkowo
.”Przestępczość cudzoziemska od pewnego momentu, niesiona trochę swoim sukcesem, rozwija się wielokierunkowo, pęcznieje i staje się bezczelniejsza, bardziej agresywna i trudna do zwalczenia, a w niektórych przypadkach walka z nią jest prawie niemożliwa. Mówienie o tym, że nie jest to duże zagrożenie, bo obcokrajowcy stanowią tylko kilka proc. wszystkich podejrzanych o przestępstwa w Polsce, jest błędem. To, że nasze władze rozumieją problem, to bardzo dobrze” – ocenił dr Paweł Moczydłowski. Dodał, że takie grupy stymulują również rodzimą przestępczość, powodując jej nasilenie.
Zapytany o najnowsze dane Służby Więziennej, z których wynika, że w polskich aresztach i zakładach karnych przebywa obecnie ponad 2,5 tys. cudzoziemców, ocenił, że są to jedynie te osoby, które zostały zatrzymane i osadzone. „Tak zwana ciemna liczba jest nieznana i na pewno ona ciągle, także w nieznany dla nas sposób, narasta” – ocenił.
Dopytywany o liczby cudzoziemców osadzonych w polskich zakładach karnych w pierwszej połowie lat 90. XX w., kiedy był szefem więziennictwa, zaznaczył, że w tamtym okresie cudzoziemcy w polskich zakładach karnych byli rzadkością. „Wtedy prawie w ogóle ich nie było, to były jednostki, pojedyncze osoby, ale wtedy Polska nie była członkiem Unii Europejskiej i nie była tak atrakcyjna dla emigracji. W miarę jak stawaliśmy się krajem bogatszym, znaleźliśmy się w zainteresowaniu przestępczości międzynarodowej, głównie narkotykowej” – mówił.
Przestępczość ze wschodu – nieodległy poważny problem
.Odnosząc się do opinii, że problem cudzoziemskich grup przestępczych w Polsce może być większy po zakończeniu wojny w Ukrainie, przekazał, że w jego ocenie po zakończeniu wojny „energia i środki, które szły na wojnę, mogą pójść na porządkowanie państwa, a więc również na branie różnych jego sektorów pod kontrolę”. „Widzę to tak, że to nie Polska, ale być może właśnie Ukraina – jeśli popłynie tam kapitał zagraniczny, rozpocznie się odbudowa, pojawią się pieniądze – stanie się krajem wykluwania się i ściągania przestępczości” – zauważył.
„To, co miało się stać, to się stało, przyjechało do nas kilka milionów Ukraińców, ale dzięki kooperacji władz Polski i Ukrainy od początku nie było żadnej tolerancji dla przestępców. Polskie doświadczenie z walki z przestępczością z początku lat 90. jest unikalne. Było strasznie, ale jednak sobie z tym poradziliśmy i myślę, że stąd płynie nauka mówiąca o tym, że lepiej jest nie dopuścić do inkubacji nowych zjawisk” – ocenił.
Z danych przekazanych przez rzeczniczkę Dyrektora Generalnego Służby Więziennej ppłk Arletę Pęconek wynika, że w polskich aresztach i zakładach karnych – według stanu na 31 stycznia 2025 r. – przebywa 2575 cudzoziemców pochodzących przyjemniej z 78 krajów świata. Najwięcej jest Ukraińców (1313), Gruzinów (305) i Białorusinów (140), a dalej są obywatele Mołdawii (106), Rosji (82), Rumunii (53), Armenii (44), Litwy (41), Bułgarii (39), Czech (28), Niemiec (24), Nigerii (21), Turcji (20), Kolumbii (18), a także Turkmenistanu (19) i Uzbekistanu (19), Słowacji (16), Wietnamu (12) i Kazachstanu (12). Narodowość 60 cudzoziemców przebywających w aresztach i zakładach karnych pozostaje nieustalona, zaś pięciu osadzonych to bezpaństwowcy, czyli osoby nie posiadające obywatelstwa żadnego kraju.
Problemy multikulturalizmu
.Na temat problemów wiążących się z multikulturalizmem oraz masową migracją do krajów europejskich na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Éric ZEMMOUR w tekście “Francuska rekonkwista“. Autor zwraca w nim również uwagę na problem wzrostu przestępczości we Francji, którą interpretuje jako “wojnę cywilizacyjną”.
“Demografia jest naszym losem. Dajmy Francji i jej narodowi środki pozwalające na wzięcie swojego losu we własne ręce. Nasz lud powinien w referendum zdecydować, jak ma wyglądać jego skład i przyszłość. Powinien zdecydować o położeniu kresu zasadzie łączenia rodzin oraz prawu ziemi. Powinien wprowadzić ścisłe uregulowanie prawa azylu, tak aby francuska i europejska oligarchia sędziowska nie mogła go w tym powstrzymać. Tylko w ten sposób przywrócimy porządek i pokój społeczny. Bezpieczeństwo nie jest wyłącznie kwestią sił i środków. Jest przede wszystkim kwestią stanu ducha i filozofii. Musimy przestać powtarzać za nieprzyjaciółmi Francji, że policja „przekracza swoje uprawnienia”, „stosuje dyskryminację”, „legitymuje wyłącznie ze względu na kolor skóry”. Przeciwnie, musimy zrozumieć, że policjanci atakowani na naszych ulicach powinni móc powoływać się na zasadę domniemania obrony koniecznej. To nie oni mają się bać”.
.”Musimy przywrócić moc prawu. Ale to nie wystarczy. Musimy przemyśleć głęboki sens przemocy, której doświadczamy. Nie są to przestępstwa pospolite; nie jest to także bunt nastolatków pozbawionych psychologicznej więzi z ojcem, nie jest to tym bardziej chciwość nędzarzy. Dilerzy narkotykowi i sprawcy rozbojów na starszych ludziach mają określone pochodzenie etniczne i wyznaniowe. Ich zdziczenie jest przejawem powrotu „barbarzyńców” na naszą ziemię. To, co nazywamy eufemistycznie „przestępczością”, jest coraz wyraźniejszym śladem wojny cywilizacyjnej. Ci, co kradną telefony komórkowe, handlują narkotykami, mordują ludzi w teatrze Bataclan, odcinają głowę Samuelowi Paty’emu lub podrzynają gardło księdzu w czasie mszy, są tymi samymi „młodymi”, tymi samymi bandami, mają te same motywacje, tę samą nienawiść do Francji i niewiernych, tę samą ochotę przemienić „świat wojny” w „świat islamu”. Prowadzą ten sam dżihad” – pisze Éric ZEMMOUR.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/eric-zemmour-rekonkwista/
PAP/Marcin Chomiuk/WszystkocoNajważniejsze/MJ