Szwajcarskie lodowce topnieją coraz szybciej
Z powodu ocieplenia w ciągu ostatnich dwóch lat szwajcarskie lodowce straciły 10 proc. objętości – poinformowała agencja Associated Press, powołując się na Szwajcarską Akademię Nauk.
Szwajcarskie lodowce
.W Szwajcarii, która ma najwięcej lodowców spośród wszystkich krajów w Europie, ich objętość skurczyła się w 2023 r. o 4 proc. Rok wcześniej ubytek wynosił 6 proc. i była to największa odwilż od czasu rozpoczęcia pomiarów.
„Przyspieszenie topnienia jest dramatyczne; w ciągu zaledwie dwóch lat ubyło tyle lodu, ile pomiędzy 1960 a 1990 rokiem” – oświadczyła akademia. „Dwa ekstremalne lata z rzędu doprowadziły do zmniejszenia się powierzchni jęzorów lodowców i zniknięcia wielu mniejszych”.
Matthias Huss, szef GLAMOS – portalu zajmującego się monitorowaniem lodowców w Szwajcarii, którego praca jest koordynowana przez Komisję Kriosfery Szwajcarskiej Akademii Nauk – powiedział, że w całym kraju zniknęło już około 1000 małych lodowców, a „obecnie zaczynają znikać także większe i ważniejsze lodowce”.
„Lodowce są ambasadorami zmian klimatycznych. Pokazują bardzo wyraźnie, jakie zachodzą zmiany w klimacie, ponieważ reagują w bardzo wrażliwy sposób na ocieplenie temperatury” – powiedział Huss. „Badanie po raz kolejny podkreśla, że istnieje pilna potrzeba podjęcia natychmiastowych działań, jeśli chcemy ustabilizować (klimat) i uratować przynajmniej niektóre lodowce”.
Mniejsze opady śniegu
.Badacze stwierdzili, że ogromna utrata lodu wynika z zimy z bardzo małą ilością opadów śniegu, który pada na lodowce i chroni je przed bezpośrednim działaniem promieni słonecznych oraz wysokich temperatur latem. Lodowiec skurczył się o kilka metrów w dolinie Engadin na poziomie powyżej 3200 metrów, czyli na wysokości, na której lodowce do niedawna pozostawały nietknięte.
Zespół badaczy ze Szwajcarskiej Akademii Nauk zauważył, że choć głębokość pokrywy śnieżnej zmierzona w pierwszej połowie lutego była ogólnie wyższa niż w zimach lat 1964, 1990 lub 2007, kiedy to opady śniegu również były wyjątkowo niskie, to w drugiej połowie lutego poziom śniegu spadł do nowego rekordowo niskiego poziomu, osiągając zaledwie około 30 proc. średniej długoterminowej. Wyjątkowo ciepły czerwiec spowodował natomiast, że śnieg bardzo szybko stopniał.
W sierpniu szwajcarscy meteorolodzy poinformowali, że poziom zera stopni Celsjusza zanotowano na najwyższej w historii pomiarów wysokości 5300 m n.p.m., co oznacza, że wszystkie alpejskie szczyty w Szwajcarii miały temperaturę powyżej zera – przekazała AP.
Wpływ człowieka na klimat
.Australijski pisarz, prof. Julian CRIBB, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” uważa, że: „Niestety, wszystko wskazuje na to, że nadchodzi czas znacznie bardziej ponury. Niemal każdy dzień przynosi świeże doniesienia o kolosalnych niezamierzonych skutkach działalności człowieka na całej planecie – rozległe powodzie, dziesiątki tysięcy szalejących pożarów, burze pyłowe zmiatające wierzchnią warstwę gleby z pól, fale upałów, wyschnięte rzeki i jeziora, topniejące lodowce, niewyobrażalne straty wśród zwierząt i wszelkich istot żywych – kurczące się lasy, malejące zarybienie, zatruta woda i żywność, zanieczyszczone oceny i powietrze, zmniejszająca się ilość tlenu w atmosferze, głód, rozprzestrzenianie się nowych chorób, masowa migracja (350 milionów ludzi rocznie), pojawienie się potężnych nowych technologii, których skutków nie znamy i nie kontrolujemy, a także ogólnoświatowy wysyp podstępnych, złośliwych kłamstw na temat wszystkich tych kwestii”.
„Wymienione zjawiska są fizycznymi przejawami tego, co Rada na rzecz Przyszłości Człowieka określiła mianem „egzystencjalnego zagrożenia” dla ludzkości. Choć kryzys ten jest uznawany przez wielu naukowców i pojedynczych obywateli za rzeczywisty, większość rządów, korporacji i polityków raczej niechętnie akceptuje jego istnienie pomimo dowodów, które mają przed oczami” – pisze prof. Julian CRIBB w tekście „Nadchodzi katastrofocen„.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/eg