„Tyle co Nic” w reżyserii Grzegorza Dębowskiego
Przed rozpoczęciem zdjęć jeździliśmy z reżyserem Grzegorzem Dębowskim na próby do Godek, gdzie znajdowało się gospodarstwo mojego bohatera. Tam gospodarz uczył mnie wszystkiego. Starałem się wtopić w ten świat – powiedział Artur Paczesny. Film „Tyle co nic” z jego udziałem od 8 marca w kinach.
Polska wieś w filmowym obiektywie
.Prezentowany we wrześniu ub.r. w konkursie głównym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni film Grzegorza Dębowskiego „Tyle co nic” był jednym z najlepiej przyjętych tytułów. Zapewnił twórcom Złoty Pazur, a także statuetki za najlepszą reżyserię, scenariusz (Dębowski), drugoplanową rolę kobiecą (Agnieszka Kwietniewska) i pierwszoplanową rolę męską (Artur Paczesny). I o ile wybory jurorów gdyńskiego wydarzenia czasami wzbudzają kontrowersje, w tym wypadku nikt nie miał wątpliwości, że uznanie jest zasłużone. Tak realistyczny, wiarygodny, pozbawiony wyższościowego tonu obraz polskiej wsi nie zdarza się w kinie często. Paczesny nie ma wątpliwości, że ten sukces to zasługa Dębowskiego – jego umiejętności słuchania. „Grzegorz jest z Warszawy i z wsią niewiele ma wspólnego. Natomiast, jak sam mówi, wystarczy wyjechać poza Warszawę i życie wygląda już troszkę inaczej. On nie stawia diagnoz, nie poddaje się podziałowi na miasto i wieś. Po prostu z wielką życzliwością i uważnością słucha, obserwuje. To spowodowało, że powstał prawdziwy obraz” – zwrócił uwagę w rozmowie z PAP.
Film otwierają sceny, które przywodzą na myśl obecną sytuację w kraju – oto rolnicy protestują przeciwko mieszkającemu we wsi posłowi, który opowiedział się przeciwko ich interesom. Liderem rozwścieczonej grupy jest Jarek, grany przez Artura Paczesnego. Za jego namową rolnicy rozrzucają pod domem posła gnój, w którym znalezione zostają ludzkie zwłoki. Cień podejrzeń pada na Jarka, choć zmarły jest jego najlepszym przyjacielem. Mężczyzna postanawia na własną rękę wyjaśnić okoliczności śmierci kolegi oraz przyjmuje pod swój dach jego żonę i dzieci. Ma duszę społecznika. Organizuje zbiórkę na rzecz rodziny nieboszczyka i ufa, że lokalna społeczność okaże wsparcie pogrążonym w żałobie. Wierzy w przyszłość wsi, nawet jeśli coraz więcej młodych mieszkańców wyprowadza się do miasta.
Jarek to postać, która już podczas pierwszej lektury scenariusza głęboko poruszyła Paczesnego. „Grzegorz Dębowski przyjechał do Opola, gdzie pracuję w Teatrze im. Jana Kochanowskiego, żeby wręczyć mi tekst. Mieliśmy omówić szczegóły następnego dnia, ale oczywiście, nie mogłem się powstrzymać i natychmiast zajrzałem do scenariusza. Wywarł na mnie takie wrażenie, że jeszcze tego samego wieczoru oddzwoniłem do Grzegorza i spotkaliśmy się. Spacerowaliśmy po Opolu, rozmawialiśmy o filmie. W pewnym momencie zadał mi pytanie, która postać zwróciła moją uwagę. Powiedziałem mu, że tak jak zawsze cieszę się z drobnych rzeczy, z jakiegokolwiek udziału w ciekawych projektach, tak tutaj jedyną postacią, którą poczułem od początku do końca, jest Jarek. Oprócz twarzy i głosu starałem się oddać mu całe serce, wyczytać ze scenariusza wszystko, co się da. To była bardzo intuicyjna praca. Miałem poczucie, że podążam za moim bohaterem” – wyjaśnił aktor.
Jak zaznaczył, nie istniał jakikolwiek pierwowzór tej postaci. Nie szukał też punktów odniesienia w kinie. „Duży nacisk kładliśmy na to, żeby wtopić się w życie rolnika, który ma hodowlę krów, uprawia kawałek ziemi. Jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć jeździliśmy z Grzegorzem na próby do Godek, gdzie znajdowało się gospodarstwo filmowego Jarka. Tam gospodarz uczył mnie wszystkiego. Starałem się wtopić w ten świat, nauczyć się tego życia” – wspomniał Paczesny.
Obsada filmu „Tyle co Nic”
.Na planie towarzyszyli mu aktorzy związani z Teatrem im. Stefana Jaracza w Olsztynie i Teatrem Dramatycznym im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu. „Wszyscy bardzo szybko poczuliśmy się jak starzy znajomi. Grzegorz dobrał do pracy wspaniałych ludzi. Miało się poczucie, że nie ma tam nikogo z przypadku. Nawet osoby, które były w tym czasie bardzo zapracowane i początkowo odmawiały udziału w filmie, po przeczytaniu scenariusza stwierdzały, że chcą w tym uczestniczyć. Mieliśmy poczucie, że to wyjątkowy projekt. Biorąc pod uwagę, że to moja pierwsza większa rola filmowa, zastanawiam się, na ile jest to powtarzalny stan. Nie wiem, życie pokaże, ale życzyłbym sobie i wszystkim, żeby praca na planie zawsze wyglądała tak jak przy tej produkcji” – powiedział Paczesny.
Pytany, jak nagroda w Gdyni wpłynęła na jego życie zawodowe, aktor wyraził nadzieję, że okaże się kluczem, którzy „otwiera drzwi, do tej pory zamknięte”. „Natomiast wiadomo, że nie z myślą o nagrodzie przygotowywałem tę rolę, tak samo jak nie z myślą o nagrodzie jechaliśmy do Gdyni. Dla mnie nagrodą był już sam udział w konkursie głównym, to, że mogę być w Gdyni na festiwalu z filmem, w którym biorę udział. Do końca nie spodziewałem się i nie oczekiwałem żadnej nagrody. To było kompletne zaskoczenie” – przyznał.
Obecnie Paczesny przygotowuje się do kolejnej roli. Zależy mu, by łączyć pracę w teatrze z pracą w kinie. „Nawet chętnie skupiłbym się na filmie. W teatrze jestem już kilkanaście lat. Zagrałem wiele sporych ról, a kino jest dla mnie zupełnie nową przestrzenią, którą odkrywam. To bardzo ekscytujące. Nie ukrywam, że bardzo chciałbym, by proporcje trochę zmieniły się na korzyść filmu” – podsumował.
W pozostałych rolach w „Tyle co nic” zobaczymy m.in. Monikę Kwiatkowską, Artura Steranko, Marcina Kiszluka, Radosława Hebala i Mariana Czarkowskiego. W piątek obraz trafił do kin. Jego dystrybutorem jest Forum Film Poland.
Newsletter KULTURA NAJWAŻNIEJSZA
..„Kultura Najważniejsza” to newsletter, w którym podpowiadamy, co warto obejrzeć, co przeczytać, czego posłuchać, ale i czego – posmakować. Odrywając się od codzienności, chcemy przypomnieć o fascynującym świecie kultury i sztuki, na który warto znaleźć czas.
Co innego niż kultura i sztuka może wyrwać nas z codzienności? Co innego pozwoli choć na chwilę uwolnić się od nieustającego biegu i skupić na czymś, co skierowane jest tylko do nas? Chcemy razem, wspólnie z Państwem, wybierać, to co najważniejsze w kulturze. W każdy czwartek, punktualnie o godzinie 21.00 znajdą Państwo w swojej skrzynce e-mailowej zbiór propozycji kulturalnych, które warto uwzględnić podczas planowania weekendu.
Piszemy o najgłośniejszych premierach, przypominamy o klasyce, do której warto wrócić.
Niekiedy proponujemy takie pozycje, które z pewnością Państwo widzieli, ale które naszym zadaniem warto przeanalizować i poznać ponownie.