Ukraina jest niezbędna do powstrzymania Rosji [gen. Rajmund ANDRZEJCZAK]

Pierwszym, który rozumiał geostrategiczne znaczenie Ukrainy dla powstrzymania rosyjskiego imperializmu, był marszałek Józef Piłsudski. On wiedział, że Ukraina jest do tego niezbędna, z powodów emocjonalnych, historycznych (Ruś Kijowska), ponieważ to jest brama do Moskwy – mówił w trakcie międzynarodowej konferencji The Tocqueville Conversations 2025 gen. Rajmund Andrzejczak, dowodząc, iż Ukraina jest niezbędna do powstrzymania Rosji. Przedstawiamy poniżej treść całego wystąpienia byłego Szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
Polska to centrum wschodniej flanki NATO
.Najpierw chciałem podziękować za zaproszenie na „Tocqueville Conversations”. To dla mnie osobisty zaszczyt. Jestem tu po raz pierwszy. Gdziekolwiek nie pójdę Polska jest stawiana za wzór. Osobiście wydaje mi się jednak, że powinniśmy odejść od mówienia o tym „jak wspaniali jesteśmy” i o tym jak wiele wydajemy na obronność, czy od tych wszystkich liczb, kontraktów, a zamiast tego powinniśmy bardziej skupić się na przyszłości oraz na tym, co w przyszłości powinniśmy zrobić z tym potencjałem militarnym, który teraz zbieramy.
Ale tak dla porządku chciałbym powiedzieć kilka słów o faktach, o rzeczach które wiemy, o rzeczach które rozumiemy, a następnie pochylić się nad pytaniami na które trudno znaleźć odpowiedź.
Polska, 40 milionowe państwo położone w centrum wschodniej flanki NATO, lub – mówiąc inaczej – kraj znajdujący się w centrum frontu wschodniego. Dla żołnierza to zawsze duże wyzwanie spróbować wytłumaczyć kto jest z przodu, a kto na flance. Dla nas to jest proste: Rosja jest naszym historycznym wrogiem. Przeznaczamy blisko 5 proc. PKB na obronność i mamy aspiracje, aby cały czas zwiększać nasze wydatki na wojsko, co jest dobre.
Nasze duże wydatki na obronność nie są spowodowane tym, że jesteśmy romantykami, albo że nie jesteśmy racjonalni, czy też tym, że jesteśmy rusofobami. Jesteśmy Polakami, więc mamy dużą historię negatywnych doświadczeń z Rosją i doskonale pamiętamy nie tylko o II wojnie światowej, ale również o inwazji na Gruzję z 2008 r., kiedy na miejscu był tam prezydent Lech Kaczyński z bardzo ważnym przesłaniem dla świata, o 2014 r. i zielonych ludzikach na Krymie, a także o 2022 r.
Zakupy militarne powinny być podporządkowane celom strategicznym
.Polska znajduje się na geostrategicznej autostradzie, która rozciąga aż od Smoleńsk – będącego tak ważnym miejscem dla Polaków pod kątem symbolicznym z wielu powodów – poprzez Mińsk i Brześć na Białorusi, a następnie dalej znajdują się na niej Warszawa, Berlin i Paryż. To jest autostrada nr 1, która w historii kontynentu europejskiego odgrywała kluczową rolę.
My znajdujemy się pośrodku tej autostrady. Tym samym 5 proc. PKB przeznaczane na obronność to nie tylko wielkie osiągniecie dla nas, ale także duże polityczne, ekonomiczne i socjalne ryzyko, ponieważ 5 proc. PKB przeznaczane w tym celu, aby nasycić armię nowoczesnym uzbrojeniem i sprzętem generuje w przyszłości stały wzrost kosztów. Wiemy o tym doskonale i dlatego te środki chcemy wydawać w mądry sposób. Całkowita lista kontraktów, jakie na ten moment podpisaliśmy obejmuje także samoloty piątej generacji. Elon Musk powiedział, że „nie są nam potrzebne samoloty 5 generacji, ale drony”. Wojna Izraela z Iranem pokazuje jednak co innego. Łącznie Polska z Finlandią będzie dysponowała na wschodniej flance 100 samolotów, co ma duże znaczenie.
Musimy zastanowić się i opracować dokładny pomysł tego w jaki sposób tym sprzętem będziemy się musieli posługiwać, aby osiągać strategiczne cele. Produkcja czołgów w Unii Europejskiej wynosi jedynie 50 czołgów rocznie, ale nas to nie obchodzi – gdy jest wola, to znajduje się odpowiednie rozwiązanie. Dlatego zakupiliśmy 250 najnowocześniejszych amerykańskich czołgów M1A2 SEPv3 Abrams, a także kupujemy sprzęt wojskowy w Korei Południowej.
Zawsze podkreślam, że gdy jest wola, to znajdzie się rozwiązanie. Oczywiście musimy zwiększyć produkcję w Europie, najlepszym rozwiązaniem byłby europejski czołg, ale to jest zadanie na następne 10 lat. Nie mamy na to czasu. Celem jaki postawiła sobie Polska jest stworzenie 300 tys. armii – największej armii lądowej w NATO i Unii Europejskiej. Jednak kiedy masz 300 tys. żołnierzy to wyciągasz ich z gospodarki, więc chociaż jest to dobre dla bezpieczeństwa, to jednocześnie premier musi osiągnąć balans oraz sposób, aby doprowadzić do powstania 300 tys. dobrze wyposażonej armii w taki sposób, żeby nie obciążyło to ekonomii kraju oraz nie zakończyło naszego rozwoju. To jest wielkie strategiczne ryzyko.
Porozumienie systemowe w Polsce odnośnie armii
.Dobrą rzeczą jest to, że Polska jest unikatowa pod tym kątem, że ma ona porozumienie w trzech kluczowych aspektach systemu. Pierwsze z tych porozumień dotyczy armii oraz jej rozwoju, które obejmuje całą polską scenę polityczną, niezależnie od barw partyjnych, co jest rzeczą dosyć unikatową, jeśli chodzi o Europę, gdzie w zależności od ugrupowań politycznych mamy różne spojrzenie na to.
Potem mamy taki element jak ekonomiczna zdolność do osiągnięcia takich wydatków. Kiedy spojrzymy na dane historyczne z początku lat 90. to Polska, Białoruś, Ukraina miały mniej więcej PKB na takim samym poziomie, a dzisiaj polskie PKB przewyższa PKB Estonii, Łotwy, Litwy, Białorusi, Ukrainie, Rumunii i Mołdawii. To ma znaczenie. A zatem ekonomiczna dostępność umożliwia dokonywanie drogich zakupów wojskowych, chociaż ekonomiczno-polityczne ryzyko pozostaje.
Na końcu zaś znajduje się tak ważny element jak społeczne porozumienie, co do dużych wydatków zbrojeniowych. Polacy rozumieją, że nie są one wynikiem romantyzmu, emocji, ale realnego zagrożenia. Zatem myślę, że w Europie, a szczególności w jej zachodniej części, powinniśmy potraktować Polskę jako inspirację.
Polska wzięła na siebie duże polityczne ryzyko otwierając swoje granice dla Ukraińców w pierwszych dniach od wybuchu wojny, w związku z czym 8 mln Ukraińców przekroczyło granice bez żadnej kontroli, a Polacy przyjmowali ich do swoich domów i tak polskie społeczeństwo wchłonęło 8 milionów Ukraińców. Część z nich powróciło na Ukrainę, część udało się dalej w głąb Europy, do Niemiec, Francji, albo do Kanady. Ale to wszystko ma znaczenie. Relacje pomiędzy Polska i Ukrainą mają absolutnie kluczowe znaczenie dla strategicznej geometrii.
Wszystko co do tej pory powiedziałem jest łatwe pod tym kątem, że to są faktu – tu nie ma żadnej dyskusji pod tytułem: „co gdyby?” lub „dlaczego”. Co jednak ze znakami zapytania? Mamy ich kilka. Pierwszym z nich jest Rosja. Czy mamy porozumienie, wspólne wyobrażenie Rosji jutro i pojutrze? Czy to jest silna, czy słaba Rosja? Czy to Rosja silna z wsparciem Chin, północnokoreańskim sprzętem, irańskimi dronami? Czy to Rosja słaba z 5 tys. głowic jądrowych bez kontroli i z implozją wewnątrz?
A więc jest to pytanie dotyczące tego jakiego rodzaju Rosji się boimy i jakiego rodzaju strategie przygotowujemy, czy odnośnie tego jak mądrze wydawać środki, aby powstrzymywać Rosję, jeżeli nie będziemy mieli porozumienia? Najważniejszym i najwyższej wagi dokumentem w Sojuszu Północnoatlantyckim jest koncepcja strategiczna NATO – i ona mówi wprost, że Rosja jest wrogiem. To proste. I sekretarz generalny NATO wszędzie komunikuje, że Rosja jest głównym zagrożeniem dla Sojuszu. A potem widzimy, że Donald Trump prowadzi negocjacje z Rosjanami, a więc jesteśmy zdezorientowani obecnie jak sobie poradzić z tym zagrożeniem. Czy ma to nastąpić na skutek negocjacji? To nie jest język jaki rozumie Rosja.
Jak powinno wyglądać zwycięstwo nad Rosją?
.Mamy kilka formatów, które możemy wykorzystać w lepszym rozumieniu sytuacji i lepszej komunikacji. Jednym z zaproponowanych tu formatów był format, w którym brałyby udział: Polska, Niemcy, Francja, Wielka Brytania i potencjalnie inne kraje. To jest ważne, ale najpierw musimy pogodzić nasze wewnętrznie sprzeczne interesy narodowe, które rozchodzą się ze sobą w odmiennych kierunkach w wielu punktach. Weźmy chociażby politykę energetyczną, w której te interesy się rozchodzą, tak samo politykę migracyjną, a nawet ten próg 5 proc. PKB w NATO.
A więc mamy obecnie 2025 r., czyli już trzy lata po rosyjskiej pełnoskalowej inwazji na Ukrainę, gdyż według mnie wojna zaczęła się w 2014 r. Już 10 lat temu zobowiązaliśmy się do przeznaczania 2 proc. PKB na wojsko. To tylko 2 proc. PKB na obronność, a nie wydajemy tyle wszyscy. Niektóre z krajów tyle nie wydają, co nie jest w porządku, kiedy jedne kraje przeznaczają 5 proc. PKB na obronność, a drugi 1,3 proc. PKB. Ma to związek z percepcją odnośnie zagrożeń.
Następnym naturalnym formatem jest Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, Szwecja, Finlandia ponieważ dzielimy wspólna percepcję zagrożeń, a potencjalnie także Wielka Brytania i Rumunia. Musimy zatem zastanowić się nad tym jak wykorzystać dobrze nasz potencjał inspirując się Polską, czy Finlandią.
Napoleon kiedyś powiedział: „bitwa toczy się dzięki wyobraźni”. Wciąż powtarzam zdanie jakie się pojawiło w trakcie mojej rozmowy z byłym Naczelnym Dowódcą Sił Zbrojnych Ukrainy, a obecnie ambasadorem Ukrainy w Wielkiej Brytanii Walerijem Załużnym. Zadałem mu wówczas pytanie: „Walerij, bracie, powiedz mi jaka jest definicja zwycięstwa?”. Następnie nastąpiła minuta ciszy, po czym odpowiedział, że zwycięstwo nastąpi wtedy, kiedy Rosjanie nie będą w stanie powrócić ponownie i dodał wtedy: „jesteś Polakiem, więc wiesz, że Rosjanie wrócą”. Na podstawie tego co powiedział Napoleon, a także w kontekście tego co mówił Załużny, musimy się zastanowić nad tym, co powinno oznaczać zwycięstwo nad Rosją.
Lech Kaczyński przewidział dalsze agresje Rosji
.Kilka słów na temat Ukrainy. Przytoczę w tym miejscu bardzo znany cytat, który został wygłoszony przez prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego w 2008 roku, kiedy miała miejsce rosyjska inwazja na Gruzję. Przyglądając się tamtej sytuacji, kiedy w tamtym momencie był osobiście w Gruzji, powiedział: „dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę”. To było w 2008 roku i tak właśnie już wtedy powiedział.
Spotkałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego osobiście w 2008 roku, kiedy dowodziłem brygadą w Afganistanie, co było tuż po jego wizycie w Gruzji. Zatem to nie jest fizyka kwantowa, a historii i znajomość strategii. Widzieliśmy co Rosjanie zrobili w Gruzji w 2008 r. oraz na Ukrainie w 2014 r. Tymczasem naszą „karą” dla Rosjan był Nord Stream 1 i właśnie dlatego Rosjanie dokonali inwazji na Krym. Z kolei po aneksji Krymu naszą „karą” był Nord Stream 2.
Kiedy wojna się zaczęła zapytałem jednego z moich przyjaciół z pewnego kraju: „czy przygotowujemy teraz Nord Stream 3 dla Rosji, jako rodzaj pewnego kary?”. Już w pierwszych dniach wojny premier i politycy natychmiast ruszyli do Kijowa, aby wysłać wiadomość: „jesteśmy z Tobą”. I właśnie w taki sposób pamiętam początek tych wydarzeń – javeliny, czołgi, jednak przed tym pojawiały się głosy, żeby nie wysyłać czołgów, bo „doprowadzą one do eskalacji wojny”. I tak słyszeliśmy wtedy: „nie dla leopardów”, „nie dla HIMMARS-ów” , „nie dla F-16”. I co teraz? W końcu widzimy obecnie cały ten sprzęt na Ukrainie, ale niestety spóźniliśmy. Zawsze się spóźniamy.
Ukraina jest niezbędna do powstrzymania Rosji
.W czasie wojny, zawsze w momencie bitwy jest taki moment, kiedy trzeba podjąć decyzję. Kiedy byłem w Sławkowie, nieopodal słynnego Austerlitz, w Czechach, to stałem na wzgórzu i pomyślałem sobie o tym momencie, kiedy Napoleon musiał powiedzieć „właśnie teraz”. Nie było wówczas satelitów, sztucznej inteligencji, a on wiedział, kiedy wydać taki rozkaz. A zatem powinniśmy byli być bardziej jak Napoleon, dzięki czemu wiedzielibyśmy w jakim momencie wspomóc Ukrainę, aby nie być za późno w tym.
Pierwszym, który rozumiał geostrategiczne znaczenie Ukrainy dla powstrzymania rosyjskiego imperializmu, był marszałek Józef Piłsudski. On wiedział, że Ukraina jest do tego niezbędna, z powodów emocjonalnych, historycznych (Ruś Kijowska), ponieważ to jest brama do Moskwy. Potem te tezy powtarzał Zbigniew Brzeziński w swojej słynnej książce „Wielka Szachownica”.
Wyobraźmy sobie obraz, ponieważ jeden obraz jest wart tyle co tysiąc słów. Wyobraźmy sobie proszę linie biegnącą do dołu od Finlandii poprzez Estonię, Łotwę, Litwę, Polskę, Słowację, a następnie aż do Rumunii i Morza Czarnego. To jest linia frontu. Gdyby linia była odrobinę zmieniona i Ukraina znalazłaby się w jej wnętrzu, to jest to koszmar dla Rosjan, gdyż jakakolwiek projekcja siły z Moskwy na Zachód byłaby oflankowana przez Ukrainę. To jest łatwe do zrozumienia.
.Jeżeli zatem zmienimy tę linię odrobinę, dzięki czemu Ukraina znajdzie się w NATO, to będziemy mieli odmienną geometrię i sytuację strategiczną. I nie możemy tu zapomnieć o tym, że ta nasza linia jest już spenetrowana, ponieważ Kaliningrad jest po drugiej stronie linii. Zatem to jest strategiczna geometria, którą musimy uwzględniać.
Treść wystąpienia gen. Rajmunda Andrzejczaka wygłoszonego w trakcie międzynarodowej konferencji The Tocqueville Conversations 2025.
Oprac. Marcin Jarzębski