W Chinach odkryto jadeitowy krzyż. Pochodzi z wyjątkowego nestoriańskiego klasztoru

Po dwóch latach wykopalisk w ruinach klasztoru nestoriańskiego w mieście Turfan, znajdującym w najdalej położonym na zachód regionie Chin Sinciangu, archeolodzy odkopali niezwykły skarb. Na tych dawnych terenach Jedwabnego Szlaku badacze odkryli zachowany w świetnym stanie jadeitowy krzyż.
Nestoriański klasztor w mieście Turfan
.Znany w Chinach jako Jingjiao nestorianizm jest jedną z pierwszych odmian chrześcijaństwa jaka dotarła do Państwa Środka. Jednym z zabytków jaka pozostało po Jingjiao w Chinach są ruiny klasztoru nestoriańskiego w mieście Turfan. Budowla ta zajmowała powierzchnię 2500 metrów kwadratowych klasztor i zdaniem badaczy stosunkowo dobrze zniosła upływ czasu. W skład odkrytych na tym terenie struktur dawnego kompleksu świątynnego wchodzą sale rytualne i budynki pomocnicze, takie jak kuchnie, piwnice z winami, biblioteki i pomieszczenia magazynowe, informuje portal „Xinxua”.
Jednym z najbardziej znaczących odkryć w tym miejscu okazał się jadeitowy krzyż. Szczególną wartość tego znaleziska podkreślił prof. Liu Wensuo z Uniwersytetu Sun Yat-sen, kierujący wykopaliskami w mieście Turfan. „Jadeit jest symbolem tradycyjnej chińskiej kultury. Odkrycie jadeitowego krzyża w klasztorze nestoriańskin w Turfan w pełni pokazuje, że nestorianizm po dotarciu i objęciu swoimi wpływami regionu Sinciangu zintegrował się z lokalną kulturą i wykazywał oznaki sinizacji”.
Jadeitowy krzyż
.Lokalizacja nestoriańskich reliktów została po raz pierwszy odnotowana w raport niemieckich naukowców, którzy prowadzili w tym miejscu badania na początku XX wieku. W pierwszej dekadzie XXI wieku chińscy archeolodzy potwierdzili położenie nestoriańskiego stanowiska archeologicznego, które znajdowało się u południowego podnóża Płonącej Góry. Prace archeologiczne w tym miejscu w pierwszym etapie trwały od września do grudnia 2021 r., a następnie od lutego do kwietnia 2023 roku. Za ich realizację byli odpowiedzialni eksperci z Instytutu Zabytków Kulturowych i Archeologii w Sinciangu oraz Akademii Studiów Turfan w Sinciangu.
Jak dowodzą naukowcy, klasztor ten jest rzadkim zabytkiem nestoriańskim nie tylko jeśli chodzi o Chiny, ale także i świat. Budynek ten, którego początki sięgają dynastii Tang i Song, tym samym ma znaczną wartość naukową i kulturową. Do tej pory archeolodzy na terenie tego stanowiska archeologicznego odkryli 871 dokumentów. Badacze są także zdania, iż odkrycie to przyczyni się do lepszego zrozumienia historii Jedwabnego Szlaku.
Zapomniane światy
.Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, Michał KŁOSOWSKI, w tekście „Sens zapomnianych światów„, zaznacza, że: „Bo ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle „pomiędzy”, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.
„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju? Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności” – dodaje Michał KŁOSOWSKI.
Oprac. MJ