W Indiach odkryto posągi przedstawiające hinduistyczne bóstwa Lakszmi i Wisznu

Lakszmi i Wisznu

W wiosce Baghanki, położonej nieopodal miasta Manesar, w dystrykcie Gurgaon w północno-zachodnich Indiach niezwykłego przypadkowego odkrycia na własnym podwórku dokonał miejscowy lekarz. Na jego działce znajdowały się trzy wykonane z brązu posążki, które przedstawiały dwa hinduistyczne bóstwa: Lakszmi i Wisznu – z czego trzeci zabytek przedstawiał obydwa bóstwa siedzące razem.

Posągi Lakszmi i Wisznu

.Lekarz z miejscowości Baghanki w północno-zachodnich Indiach w trakcie przekopywania swojej działki odkrył trzy kilkusetletnie posągi z brązu. Zgodnie z datowaniem przeprowadzonym przez archeologów artefakty te liczą 400 lub nawet więcej lat. Zaskakujące okazałe zabytki zostały znalezione na głębokości około 1,5 metra. Jak poinformował Wydział Archeologii i Muzeów Stanu Hariana odkopane posążki przedstawiają ważne hinduistyczne bóstwa: jedno z głównych bóstw tej religii Wisznu oraz jego żonę boginie szczęścia, bogactwa i piękna Lakszmi.

Po dokonaniu odkrycia bezcenne wiekowe przedmioty zostały zabezpieczone przez policję z miasta Manesar, która to następnie przekazała je zastępcy dyrektora Wydział Archeologii i Muzeów Stanu Hariana archeolog Banani Bhattacharya. Posąg Wisznu ma około 50 cm metrów wysokości i znajduje się w pozycji stojącej. z kolei idol bogini Lakszmi jest nieco mniejszy, gdyż liczy 30 cm wysokości – posążek ten przedstawia hinduistyczną boginię w pozycji siedzący. Posągi te są misternie ozdobione grawerunkami i rozmaitymi wzorami, informuje portal „The Times of India„.

Ostatni trzeci posąg przedstawia boskie małżeństwo, Lakszmi i Wisznu, siedzących razem w stoickiej pozycji. Trzy znaleziska sprzed wieków wzbudziły zainteresowanie i ekscytacje nie tylko wśród naukowców, ale mieszkańców małej wioski Baghanki – którzy są przekonani, że odkrycie to nie jest dziełem przypadkiem, ale świadectwem pewnego rodzaju boskiego błogosławieństwa.

Odkrycie w wiosce Baghanki

.Wieść o odkopaniu wiekowych artefaktów, ważnych dla religii hinduistycznej, błyskawicznie rozeszła się po pobliskich wiosek, w wyniku czego Baghanki stała się miejscem lokalnych pielgrzymek. Wszyscy okoliczni mieszkańcy chcieli obejrzeć posągi i pomodlić się do nich. Miejscowe władze zadbały jednak o to, aby nikt nie zbliżał się do artefaktów i miejsca, z którego je wydobyto.

Niektórzy członkowie społeczności dystryktu Gurgaon planują już budowę nowej hinduistycznej świątyni w miejscu, w którym zostało dokonane „boskie odkrycie”. Z kolei archeolodzy planują na terenie tym przeprowadzić dalsze wykopaliska, aby dowiedzieć się, czy pod ziemią nie kryje się czasem więcej takich bożków.

Wydział Archeologii i Muzeów Stanu Hariana przeprowadzi dokładne badania i analizę odkrytych posążków we własnym laboratorium. „Wstępne badania wskazują, że bożki mają około 400 lat. Wygląda na to, że ktoś je pochował dawno temu. W rejonie Manesar nie odnotowano żadnych wcześniejszych ustaleń, ale zbadamy tę sprawę” – powiedział Bhattacharya. Miejscowych mieszkańców poproszono, aby nie zbliżali się do miejsca odkrycie i pozostawili je w obecnym stanie. Departament spróbuje znaleźć więcej wskazówek, aby ustalić okres powstania posągów oraz ich znaczenie kulturowe i historyczne. Po dokładnym zbadaniu posągi zostaną wystawione w muzeum.

Zapomniane światy

.Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, Michał KŁOSOWSKI, w tekście „Sens zapomnianych światów„, zaznacza, że: „Bo ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle „pomiędzy”, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.

„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju? Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności” – dodaje Michał KŁOSOWSKI.

Oprac. MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 24 lipca 2024
Fot. Jagran/OpIndia hindi