W Meksyku odkryto rzeźbę wężowego wojownika Majów
W kompleksie archeologicznym Casa Colorada na terenie prekolumbijskiego miasta Chichén Itzá w Meksyku badacze odkryli rzeźbę, która przedstawia antropomorficzną twarz z wężowym nakryciem głowy.
Kompleks archeologiczny Casa Colorada
.Podczas konferencji prezydenta Meksyku Andresa Manuela Lopeza Obradora, dyrektor Narodowego Instytutu Antropologii i Historii Meksyku (INAH), Dieg.o Prieto Hernández, poinformował o odkryciu rzeźby przedstawiającej najprawdopodobniej wężowego wojownika Maja. Artefakt został odkryty podczas wykopalisk prowadzonych w ramach programu „Renowacji Obszarów Archeologicznych” (Promeza), w świątyni nr 6 Maudslaya, która jest częścią kompleksu Casa Colorada w Chichén Itzá. Monument miał powstać w późnym okresie klasycznym Mezoameryki około 1000 lat temu i stanowić część większej rzeźby, informuje portal „Arkeonews”.
Posąg ma 33 cm wysokości i 28 cm szerokości. Zdaniem archeologów rzeźba najprawdopodobniej przedstawia wojownika noszącego pierzastą suknię i otwarty hełm w kształcie węża. Jeden z najważniejszych bogów Mezoameryki był przedstawiany właśnie w formie pierzastego węza. Wśród Azteków znany był jako Quetzalcoatl, a wśród Majów jako Kukulkan. Z kolei spokrewniona z Majami grupa etniczna Kicze określała to bóstwo mianem Gukumatz. Diego Prieto Hernández z Narodowego Instytutu Antropologii i Historii (INAH) opisał głowę jako „bardzo interesujące znalezisko”. „Zwyczajowo przedstawiano wojowników w nakryciu głowy, przypominającym najczęściej coś w rodzaju hełmu. W tym przypadku jest to postać węża, z której wyłania się twarz tej postaci, i pierzaste nakrycie głowy, które prawdopodobnie stanowi nawiązanie do Kukulkana, pierzastego węża Majów” – stwierdził.
Chichén Itzá
.Prekolumbijskie Chichén Itzá było jednym z największych miast Majów na Półwyspie Jukatan. Jego złoty czas przypadł na okres pomiędzy IX a XIII wiekiem naszej ery. W szczytowym okresie ten ośrodek miejski był zamieszkiwany przez dziesiątki tysięcy ludzi. Wężowi wojownicy byli ludźmi, którzy ubierali się na podobieństwo tych zwierząt i uczestniczyli w rytuałach religijnych Majów. Byli oni pośrednikami pomiędzy ludźmi i światem nadprzyrodzonym. Ich uczestnictwo w ceremoniach związanych z płodnością i deszczem było uważane za niezbędne. Wyszukane nakrycia głowy i inne wymyślne części ubioru miały ukazywać kunszt kultury Majów oraz ich głębokie powiązania ze światem duchowym oraz naturalnym.
.Wykopaliska prowadzone na obszarze kompleksu Casa Colorada w Chichén Itzá stanowią część archeologicznej akcji ratunkowej, która wiąże z budową nowej linii kolejowej przebiegającej przez ten obszar. Rzeźba wojownika została odkryta podczas badań archeologicznych towarzyszących tej budowie. Do 9 listopada Prieto Hernández powiedział, że archeologiczne prace ratownicze na siedmiu odcinkach „linii kolejowej Majów” pozwoliły na odzyskanie 57 146 konstrukcji budowlanych, 1 925 ruchomych artefaktów, 660 ludzkich pochówków i 2 252 przedmiotów związanych z osadami ludzkimi.
Zapomniane światy
.Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, Michał KŁOSOWSKI, w tekście „Sens zapomnianych światów„, zaznacza, że: „Bo ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle „pomiędzy”, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.
„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju? Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności” – dodaje Michał KŁOSOWSKI.
Oprac. MJ