W Pompejach odkryto figurki przedstawiające mit o Kybele i Attisie
W czasie najnowszych wykopalisk archeologicznych w Pompejach badacze odkryli 13 terakotowych figurek, które znajdowały się w przylegającym do rezydencji Ledy i Łabędzia oraz drogi Via del Vesuvio domusie (rzymskim domie). Odkopane satuetki przedstawiają mit o Kybele i Attisie.
Mit o Kybele i Attisie
.Zdaniem archeologów odkryte terakotowe figurki najpewniej były związane z mitem dotyczącym tragicznej historii miłości frygijskiej bogini płodności oraz urodzaju Kybele ze zwykłym śmiertelnikiem Attisem. Zdaniem archeologów, którzy znaleźli zestaw starożytnych skarbów, odkryte figurki są uderzająco podobne do postaci często spotykanych w bożonarodzeniowych szopkach, informuje portal „Arkeonews”. „Chociaż szopka bożonarodzeniowa nie była oczywiście tradycją w pogańskim rzymskim świecie, eksperci uważają, że odkopane statuetki zostały ułożone w sposób, który wskazuje, że były częścią starożytnego rytuału” – poinformowali archeolodzy w komunikacie.
Jak głosi mit, urodzony we Frygii Attis był przystojnym młodym mężczyzną, który wszedł w zakazany związek z jedną z kapłanek Kybele, co zaczęło podważać jego oddanie bogini matce. Zdrada kochanka doprowadziła bóstwo do obłędu. W przypływie szału Attis wykastrował się w chwili skrajnej udręki i ostatecznie zmarł, a po śmierci został przemieniony w sosnę. Pogrążona w smutki bogini nie mogła jednak znieść rozłąki ze swoim dawnym ulubieńcem i poprosiła Zeusa, aby obdarzył on Attisa nieśmiertelnością. Tak właśnie brzmi historia tego mitu, który zdobył dużą popularność w starożytnym świecie. Attis stał się symbolem życia po śmierci oraz cyklu natury, straty i odrodzenia.
Starożytne figurki
.Odkryte posążki umożliwiają badaczom lepiej zrozumieć jak wyglądały praktyki religijne starożytnych Rzymian oraz potencjalnie mogą przyczynić się do lepszego zrozumienia genezy bożonarodzeniowych szopek, których wczesne przedstawienia bazowały na przedchrześcijańskich wpływach i tradycjach – informuje portal BNN. Figurki zostały odkryte w domusie (rzymskim domie), który znajdował się tuż obok rezydencji Ledy i Łabędzia, która to z kolei swoją nazwę zawdzięcza freskowi przedstawiający grecki mit dotyczący Ledy z Łabędziem. Archeolodzy są zdania, iż domus ten należał do zamożnego kupca, który chciał odzwierciedlić swój wysoki poziom kultury, ozdabiając swój dom freskami inspirowanymi mitami.
Odkryte figurki Attisa łatwo rozpoznać po czapce frygijskiej, a także niesionej przez niego cyście i kogucie. Badacze znaleźli również fragment figurki przedstawiającej postać matki przygotowującej się do karmienia piersią. Wśród wotywnych obiektów, czyli takich które nie przedstawiają ludzi, znajdują się orzech włoski, migdały, głowa koguta i szklana szyszka, której jakimś cudem udało się nie rozbić. Figury były pomalowane jasną polichromią, co naukowcom udało się ustalić na skutek zachowanych na statuetkach śladach.
Zapomniane światy
.Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, Michał KŁOSOWSKI, w tekście „Sens zapomnianych światów„, zaznacza, że: „Bo ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle „pomiędzy”, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.
„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju? Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności” – dodaje Michał KŁOSOWSKI.
Oprac. MJ