W ruinach pałacu Aigai odkryto łaźnię Aleksandra Wielkiego
Na terenie stanowiska archeologicznego Aigai, które znajduje się w miejscowości Wergina w północno-wschodniej Grecji, naukowcy dowodzą, że odkryli łaźnię, która należała do samego Aleksandra Wielkiego. Jej pozostałości miały znajdować się dokładnie na obszarze ruin dawnego pałacu Aigai, który zajmował powierzchnię 15 000 metrów kwadratowych i był tym samym większy od słynnego ateńskiego Partenonu. Miejsce to było ceremonialnym centrum starożytnego Królestwa Macedońskiego.
Pałac Aigai
.W skład pałacu Aigai wchodzą mury miejskie, dziedziniec, świątynie, sanktuaria, teatr oraz grobowce – do listy budowli z tego miejsca dołączyła ostatnio palestra (budynek przeznaczony do ćwiczenia sportów walki) oraz łaźnię. Z obu tych pomieszczeń najprawdopodobniej korzystał Aleksander Wielki. Stanowisko archeologiczne Aigai znajduje się na terenie małej miejscowości Vergina w gminie Veria w Macedonii Środkowej, która stanowi część północnej Grecji.
To właśnie w tym miejscu swoje dzieciństwo spędził Aleksander Wielki. Pałac Aigai był również miejscem koronacji późniejszego jednego z najzdolniejszych wodzów w historii, który poszerzy wielokrotnie granice swojego macedońskiego królestwa, czyniąc je imperium rozciągającym się od wybrzeży zachodniej Grecji po rzekę Indus na wschodzie, informuje portal „Arkeonews”.
Łaźnia Aleksandra Wielkiego
.Bettany Hughes, w której to programie archeologicznym pojawił się temat najnowszych znalezisk z pałacu Aigai, tak je opisała: „W skale wykuty jest znaczny odpływ wraz ze wspólną łazienką. Uważa się, że właśnie w tym miejscu Aleksander Wielki kąpał się wraz ze swoimi towarzyszami, w tym ze swoim słynnym ulubieńcem Hefajstionem i rzeszą młodych mężczyzn, którzy towarzyszyli mu podczas kampanii, a później rywalizowali o kontrolę nad stworzonym przez niego imperium po jego śmierci. Ponieważ Hefajstion był ulubieńcem Aleksandra to pełnił on rolę de facto jego zastępcy. Jeździł z nim na rozmaite wyprawy. Obaj byli szkoleni w walce i zapasach, a także w polowaniu”.
Zbudowany na wzniesieniu w Werginie w północnej Grecji za panowania Filipa II, przypadającego na lata 359–336 p.n.e., pałac był niezwykłym zabytkiem oraz symbolem piękna i mocy. Był on trzykrotnie większy niż Partenon. Pałac w Aigai został zaprojektowany dla Filipa II przez genialnego architekta, którym najprawdopodobniej był Pytheos – który odpowiadała za projekt Mauzoleum w Halikarnasie, przyczynił on się także do rozwoju urbanistyki i teorii proporcji. Znaleziska archeologiczne wskazują, że miejsce to było stale zamieszkiwane od wczesnej epoki brązu (III tysiąclecie p.n.e.), a jego znaczenie wzrosło w okresie wczesnej epoki żelaza (XI–VIII wiek p.n.e.), kiedy stało się zamożnym i gęsto zaludnionym ośrodkiem.
Zapomniane światy
.Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, Michał KŁOSOWSKI, w tekście „Sens zapomnianych światów„, zaznacza, że: „Bo ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle „pomiędzy”, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.
„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju? Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności” – dodaje Michał KŁOSOWSKI.
Oprac. MJ