Wojna domowa w Syrii. Libańskie klany uderzyły na syryjskie wojska

Władze Syrii oskarżyły libańskie klany o ataki na syryjskie siły bezpieczeństwa podczas operacji przeciwko przemytnikom na granicy z Libanem – poinformował 11 lutego libański portal Naharnet.
Libańskie klany uderzyły na syryjskie wojska
.W starciach pomiędzy „klanami libańskimi”, a siłami nowych syryjskich władz zginęło co najmniej pięć osób – przekazał portal wydawanego w Libanie francuskojęzycznego dziennika L’Orient Le Jour. „Większość grup przemytniczych na granicy libańskiej jest powiązana z milicjami Hezbollahu, które wspierają handlarzy narkotykami i bronią. Ich obecność stanowi zagrożenie” – powiedział syryjskiej państwowej agencji SANA płk Moajed al-Salama. Podkreślił, że syryjskie siły działające na granicy nie atakują terytorium Libanu.
Dnia 11 lutego zarówno siły syryjskie, jak i libańskie wzmacniały kontrolę graniczną i uszczelniały przejścia – podał libański portal Naharnet. Podczas wojny domowej w Syrii, którą do grudnia 2024 roku rządził Baszar al-Asad, przez kraj ten przebiegał szlak przemytu broni między Iranem, Libanem i Jordanią. Uzbrojenie trafiało do palestyńskich bojówek na Zachodnim Brzegu Jordanu. Syria stała się również kluczowym producentem Captagonu – narkotyku popularnego na Bliskim Wschodzie. Zarówno jordańscy, jak i zachodni urzędnicy oceniają, że za operacjami przemytu stoi libański Hezbollah oraz inne ugrupowania wspierane przez Iran.
Trudna gra polityczna Iranu
.”Hasło „Ani Wschód, ani Zachód” narodziło się wraz z Islamską Republiką Iranu (IRI) i legło u podstaw polityki państwa. Jest aktualne do dziś, nawet jeśli czasowe przesunięcia akcentów w polityce zagranicznej dawały nadzieję na zmianę kursu ideologicznego. Taktyczne działania mające na celu zmniejszenie izolacji Iranu często są rozbieżne z celem strategicznym – zdobyciem wpływów ideologicznych i pozycji hegemona w regionie. Ten ostatni jest zakorzeniony w religijnym charakterze władzy i nie poddaje się łatwo racjonalnej analizie. Właśnie on jest powodem tego, że Zachód pochopnie i nietrafnie ocenia zarówno „przyjazne”, jak i „wrogie” działania Iranu, nie będąc świadomym ich głębokiej motywacji. Hasłem propagowanym bezpośrednio po zwycięstwie rewolucji islamskiej było rozszerzenie zdobyczy rewolucji” – pisze na łamach „Wszystko co Najważniejsze” w tekście „Ani Wschód, ani Zachód. Dokąd zmierza Islamska Republika Iranu?” prof. Małgorzata ABASSY.
„Zgodnie z charakterem państwa wojującego o podstawach religijnych ostateczny cel prezentowano jako wykroczenie poza ziemską rzeczywistość i osiągnięcie stanu „sprawiedliwości”, rozumianej jako wolność od przemocy wywieranej przez wrogów. Przeniesienie symboliki i retoryki na poziom życia doczesnego wymagało wskazania wroga. Wykreowano go. Stał się nim cały świat niemuzułmański. O religijnym charakterze walki świadczyła też retoryka: Wielki Szatan to Stany Zjednoczone, Mały Szatan to ówczesny Związek Radziecki. Na potrzeby społeczeństwa irańskiego wykreowano wówczas strategiczny obraz samotnego, otoczonego przez wrogie kraje państwa, walczącego o sprawiedliwość w świecie pełnym przemocy. Przełożył się on na miejsce Iranu na arenie międzynarodowej”.
„Państwo traktowano nieufnie i z dystansem, a obraz „szalonego mułły” zdominował wyobraźnię zachodnich społeczeństw. Z czasem jednak osamotnienie przestało być atutem, a stało się przeszkodą. Pamiętajmy, że w grze politycznej udział biorą nie tylko przywódcy państwa, ale także – chociaż pośrednio – społeczeństwo. Ułatwiony dostęp do informacji wskutek rozwoju nowych mediów sprawił, że otwarcie na świat stało się koniecznością”.
.”Irańscy przywódcy polityczni sięgnęli wówczas po narzędzia i rozwiązania, które są pomocne w utrzymaniu przez nich władzy politycznej, zachowaniu tożsamości kulturowej, realizowanej w wariancie szyickiego islamu, oraz zapewnieniu IRI roli jeśli nie hegemona, to przynajmniej jednego z najważniejszych graczy na Bliskim Wschodzie. Zmienili taktykę, zachowując cel strategiczny. O tym, że główny kurs IRI nie zmienił się od czasów Chomeiniego, zaświadcza ajatollah Ali Chamenei, który otwarcie deklaruje, iż wykonuje testament polityczny swojego poprzednika. Nawet gdyby takich bezpośrednich deklaracji nie było, spojrzenie na stronę z publicznymi wystąpieniami Najwyższego Przywódcy pokazuje, że ich ton pozostał ten sam od chwili objęcia przez niego urzędu. Stany Zjednoczone prezentowane są jako największe zło, zarówno w sensie dosłownym, jak i metafizycznym” – twierdzi prof. Małgorzata ABASSY.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-malgorzata-abassy-ani-wschod-ani-zachod-iran/
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ